:: ::

Wbrew temu, co może się wydawać, debaty prezydenckie nie są aż tak starą i uświęconą tradycją. Nie one też decydowały o tym, który kandydat ostatecznie zasiadł w Białym Domu. Ani podkrążone oczy Nixona w słynnej debacie z Kennedym w roku 1960, ani riposty Reagana, ani spoglądanie na zegarek przez Busha seniora, ani głośne wzdychanie Ala Gore’a – żadna z tych rzeczy nie była kluczowa dla ostatecznego rezultatu głosowania.

Tym razem jednak mieliśmy chyba do czynienia z debatą, która wywrze kolosalny wpływ na całą kampanię. Oba sztaby obeszły Komisję Debat Prezydenckich i dogadały się same – zorganizowawszy najwcześniejszą debatę w historii, jeszcze zanim Trump i Biden zostali oficjalnie kandydatami swoich partii. Po raz pierwszy od 64 lat debata odbyła się bez udziału publiczności i z wyciszaniem mikrofonu osoby, która w danej chwili nie mówi. Wydawało się, że będzie to korzystne raczej dla Bidena, któremu Trump nie będzie mógł przerywać i który będzie mógł bardzo wcześnie zaprezentować się Amerykanom jako człowiek trzymający rękę na pulsie, krzepki i ogarnięty. A jak wyszło?

Siedliśmy do rozmowy tuż po debacie i dzielimy się przemyśleniami na gorąco, tuż po tym, jak Joe Biden wypadł naprawdę fatalnie, gorzej, niż to wszyscy podejrzewali – włącznie z Republikanami, którzy przecież zawiesili poprzeczkę naprawdę nisko. Zastanawiamy się co teraz – czy Demokraci mogą jeszcze coś zrobić?


Jest to odcinek podkastu:
Podkast amerykański

Łukasz Pawłowski i Piotr Tarczyński o Stanach Zjednoczonych - komentujemy to, co się dzieje w amerykańskiej polityce, przypominamy ważne wydarzenia historyczne, a co jakiś czas omawiamy jakieś ważne zjawisko społeczne czy trapiący Amerykę problem. Nowy odcinek w każdą sobotę.

Jeśli chcecie nas wspierać, zapraszamy na http://patronite.pl/podkastamerykanski

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie