:: ::

Dwa lata temu Unia Europejska wydała dyrektywę medialną DSM (Digital Single Market), której celem miało być zapewnienie wydawcom mediów i dziennikarzom prawa do uzyskiwania wynagrodzeń od tzw. big techów (Google, Microsoft, Meta) z tytułu wykorzystania przez te gigantyczne, często mające praktyczny monopol, korporacje treści, które są owocami pracy tradycyjnych redakcji - prasy, radia, telewizji, ale też portali internetowych. Polska jest do tej pory jednym z ostatnich państw, które jeszcze nie wprowadziły do swojego systemu prawnego przepisów będących implementacją unijnej dyrektywy. Kilka dni temu Sejm RP przegłosował projekt ustawy nowelizujący ustawę o prawie autorskim i prasowym w naszym kraju. Zdaniem przedstawicieli mediów w Polsce przepisy te wcale nie będą służyły interesom spółek medialnych nad Wisłą (wbrew deklaracjom ich autorów), a doprowadzą do upadku w szczególności małych i średnich redakcji. Media i dziennikarze w Polsce domagają się więc, aby w projekcie ustawy, oprócz istniejących tam już zapisów, które obligują wielkie korporacje Internetowe z branży Big-Tech do płacenia mediom za korzystanie ze stworzonych przez dziennikarzy treści, znalazły się także regulacje precyzujące ramy procesu negocjacyjnego. Media postulują, aby państwo narzuciło zasady tych negocjacji, co do np. nieprzekraczalnych terminów i rozstrzygania sytuacji przy braku konsensusu. Chodzi o wsparcie małych graczy - polskich redakcji, które same - bez pomocy majestatu państwa - zasiadając do stołu negocjacyjnego z wielkimi, międzynarodowymi graczami takimi jak Google czy Meta, mają bardzo słabą pozycję. Tego typu poprawki zostały jednak przez sejmową większość odrzucone. Dziennikarze w Polsce twierdzą, że nie będą w stanie wynegocjować korzystnych dla siebie warunków z kolosami z branży Big-Tech i skazani są na porażkę finansową i niebyt. Dyrektywa unijna nakazuje, aby big-techy dzieliły się pieniędzmi z reklam z twórcami treści, ale wysokość wynagrodzenia obie strony - czyli redakcje i platformy - mają ustalać we własnym zakresie, w ramach negocjacji między sobą. W obliczu takiego stanu rzeczy, dziennikarze rozpoczęli zatem ogólnopolski protest pod hasłem: "Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów!". W ten sposób chcą wywrzeć presję na polskich ustawodawcach, aby na etapie głosowania projektu ustawy w Senacie wprowadzili niezbędne poprawki, które wprowadzą pewne ograniczenia dla wielkich korporacji z branży Big-Tech poprawiając pozycję negocjacyjną polskich redakcji. W tle debaty o przyszłości mediów w Polsce i wielkich pieniądzach Big-Techu pojawiają się pytania o rolę nowych mediów - portali społecznościowych, konflikt tradycyjnych dziennikarzy z influencerami oraz twórcami działającymi na YouTube, a także o uczciwość i rzetelność tradycyjnych mediów. Jak w tym wszystkim wygląda sytuacja zwykłego, szarego dziennikarza, który często nie może liczyć na godne wynagrodzenie? Kto upomni się o jego prawa? Sprawie przyglądają się redaktorzy kanału Niepoprawny Dyplomata - Tomasz Winiarski, Mikołaj Teperek oraz Miłosz Sowa. Zapraszamy do obejrzenia materiału!


Jest to odcinek podkastu:
Niepoprawny Dyplomata

Dyplomacja, analizy wydarzeń, USA.

Mikołaj oraz redaktor Tomasz Winiarski i Miłosz Sowa rozmawiają ze sobą oraz swoimi gośćmi o stosunkach międzynarodowych.

Kategorie:
Polityka Wiadomości

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie