Podcasty Muzeum Powstania Warszawskiego

Opowieści o Powstaniu Warszawskim ukazana we wspomnieniach jego bohaterów i świadków, a także ich potomków. Wejdź do wyjątkowego świata „historii mówionej”.
Nowe odcinki podcastów w poniedziałki o 12:00!

Kategorie:
Historia

Odcinki od najnowszych:

Samuel Willenberg „Igo”: Walka? Bez romantyzmu nie było!
2023-04-19 10:31:09

Więzień obozu zagłady i uczestnik buntu w Treblince. W czasie Powstania Warszawskiego strzelec Batalionu „Ruczaj”, następnie w oddziale Polskiej Armii Ludowej. Swe przeżycia przekazuje w sposób zwarty, ale niepozbawiony emocji.    „Całe życie człowieka to jest przypadek. Ja nie sądziłem, że wyjdę z Treblinki. Fakt, że powiedziałem, że ja jestem Samuel Willenberg, nie jakiś Antek. Bo ja wiedziałem, że mogę paść, a nie chciałem paść jako jakiś »Ignacy Popow« czy jakoś tak. Ja przecież walczę! Mogłem paść, mogłem zostać zabity, to chciałem, żeby chociaż matka i ojciec wiedzieli, że taki był. I dlatego [otwarcie] byłem Żydem”.   Rozmowę w ramach Archiwum Historii Mówionej prowadziła Anna Kowalczyk 8 lipca 2009 roku

Więzień obozu zagłady i uczestnik buntu w Treblince. W czasie Powstania Warszawskiego strzelec Batalionu „Ruczaj”, następnie w oddziale Polskiej Armii Ludowej. Swe przeżycia przekazuje w sposób zwarty, ale niepozbawiony emocji.

  

„Całe życie człowieka to jest przypadek. Ja nie sądziłem, że wyjdę z Treblinki. Fakt, że powiedziałem, że ja jestem Samuel Willenberg, nie jakiś Antek. Bo ja wiedziałem, że mogę paść, a nie chciałem paść jako jakiś »Ignacy Popow« czy jakoś tak. Ja przecież walczę! Mogłem paść, mogłem zostać zabity, to chciałem, żeby chociaż matka i ojciec wiedzieli, że taki był. I dlatego [otwarcie] byłem Żydem”.

 

Rozmowę w ramach Archiwum Historii Mówionej prowadziła Anna Kowalczyk 8 lipca 2009 roku

Wanda Traczyk-Stawska „Pączek”: „To wszystko dlatego, że ja nie mam jajka...”
2023-04-06 14:46:17

Wanda Traczyk-Stawska „Pączek” w czasie Powstania pełniła funkcję łączniczki, ale również, jako jedna z nielicznych kobiet, walczyła z bronią w ręku. Bycie kobietą z bronią przysparzało jej czasem kłopotów, czasem sytuacji, które po latach budzą jej i nasz uśmiech. W relacji z 2009 roku z właściwą sobie naturalnością wspomina perypetie swoje i bliskich kolegów.   „Kiedy skoczyłam za drugi filar, ostatni filar od wejścia do kościoła, huk był taki, że nic nie można było odróżnić. Ale zobaczyłam ruch, że ktoś skacze od prawej strony z pomieszczenia, które było jakby magazynkiem, i że skoczył za ten sam filar, za którym ja jestem. Domyśliłam się, że to musi być Niemiec, bo gdyby to był Polak, to przecież byśmy się dogadali, coś by do mnie powiedział. No i żeśmy polowali na siebie”. Rozmowę w ramach Archiwum Historii Mówionej prowadził Mariusz Kudła 8 lipca 2009 roku

Wanda Traczyk-Stawska „Pączek” w czasie Powstania pełniła funkcję łączniczki, ale również, jako jedna z nielicznych kobiet, walczyła z bronią w ręku. Bycie kobietą z bronią przysparzało jej czasem kłopotów, czasem sytuacji, które po latach budzą jej i nasz uśmiech. W relacji z 2009 roku z właściwą sobie naturalnością wspomina perypetie swoje i bliskich kolegów.

 

„Kiedy skoczyłam za drugi filar, ostatni filar od wejścia do kościoła, huk był taki, że nic nie można było odróżnić. Ale zobaczyłam ruch, że ktoś skacze od prawej strony z pomieszczenia, które było jakby magazynkiem, i że skoczył za ten sam filar, za którym ja jestem. Domyśliłam się, że to musi być Niemiec, bo gdyby to był Polak, to przecież byśmy się dogadali, coś by do mnie powiedział. No i żeśmy polowali na siebie”.

Rozmowę w ramach Archiwum Historii Mówionej prowadził Mariusz Kudła 8 lipca 2009 roku

Piotr Badmajew „Wicher”: Położył karabin na jednej stronie parapetu, ja na drugiej i zaczęliśmy „pracować”.
2023-03-15 15:33:04

Walczył jako starszy strzelec w Zgrupowaniu „Żubr”. Z częścią oddziału przedostał się do Kampinosu, a potem wrócił na Żoliborz. W bardzo nietypowy sposób został posiadaczem karabinu. Kilkukrotnie niemal cudem unikał śmierci, dwukrotnie całkowicie zasypany. Po Powstaniu jeniec Stalagu XI A Altengrabow. Swoje przeżycia opowiada bez patosu, z dystansem i nierzadko cierpkim humorem. „Podczołgała się do mnie i mówi: »Cały jesteś?«. Mówię: »Nie wiem«. »Dawaj karabin«. Od razu oddałem jej karabin, bo myślę, że chce ten karabin wziąć, a później mnie pomoże, żeby mnie wyciągnąć stąd jakoś. A ta cholera złapała karabin i uciekła. No bo wie pani, ona już uważała, że ja to trup, właściwie nie ma co sobie głowy zawracać. A karabin to był karabin, to była najważniejsza rzecz, którą trzeba było ratować”. Rozmowę w ramach Archiwum Historii Mówionej prowadziła Magdalena Miązek 7 maja 2005 roku

Walczył jako starszy strzelec w Zgrupowaniu „Żubr”. Z częścią oddziału przedostał się do Kampinosu, a potem wrócił na Żoliborz. W bardzo nietypowy sposób został posiadaczem karabinu. Kilkukrotnie niemal cudem unikał śmierci, dwukrotnie całkowicie zasypany. Po Powstaniu jeniec Stalagu XI A Altengrabow. Swoje przeżycia opowiada bez patosu, z dystansem i nierzadko cierpkim humorem.

„Podczołgała się do mnie i mówi: »Cały jesteś?«. Mówię: »Nie wiem«. »Dawaj karabin«. Od razu oddałem jej karabin, bo myślę, że chce ten karabin wziąć, a później mnie pomoże, żeby mnie wyciągnąć stąd jakoś. A ta cholera złapała karabin i uciekła. No bo wie pani, ona już uważała, że ja to trup, właściwie nie ma co sobie głowy zawracać. A karabin to był karabin, to była najważniejsza rzecz, którą trzeba było ratować”.

Rozmowę w ramach Archiwum Historii Mówionej prowadziła Magdalena Miązek 7 maja 2005 roku

Zofia Łazor „Zojda”: Jak wchodziło się do jakiegokolwiek pomieszczenia, to rzut oka i człowiek od razu wiedział, gdzie się ustawić, która ściana jest konstrukcyjna, mocna, silna
2022-02-16 14:05:58

Podczas Powstania Warszawskiego miała zaledwie 16 lat. Pełniąc służbę łączniczki i sanitariuszki sławnego Batalionu „Parasol” Zgrupowania „Radosław”, przeszła ze swoim oddziałem cały szlak bojowy: Wolę, Stare Miasto, kanałami do Śródmieścia, Czerniaków, Mokotów i z niego kanałami do centrum Warszawy. Pomimo dramatu powstańczych walk uważała, że były to najpiękniejsze chwile, jakie dane jej było przeżyć. „Jak wchodziło się do jakiegokolwiek pomieszczenia, to rzut oka i człowiek od razu wiedział, gdzie się ustawić, która ściana jest konstrukcyjna, mocna, silna. Do tej pory mi się zdarza, że patrzę w mieszkaniu, gdzie trzeba by stanąć”. Warszawa, 11 marca 2005 r. Rozmowę w ramach Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego prowadziła Magdalena Miązek

Podczas Powstania Warszawskiego miała zaledwie 16 lat. Pełniąc służbę łączniczki i sanitariuszki sławnego Batalionu „Parasol” Zgrupowania „Radosław”, przeszła ze swoim oddziałem cały szlak bojowy: Wolę, Stare Miasto, kanałami do Śródmieścia, Czerniaków, Mokotów i z niego kanałami do centrum Warszawy. Pomimo dramatu powstańczych walk uważała, że były to najpiękniejsze chwile, jakie dane jej było przeżyć.

„Jak wchodziło się do jakiegokolwiek pomieszczenia, to rzut oka i człowiek od razu wiedział, gdzie się ustawić, która ściana jest konstrukcyjna, mocna, silna. Do tej pory mi się zdarza, że patrzę w mieszkaniu, gdzie trzeba by stanąć”.

Warszawa, 11 marca 2005 r.
Rozmowę w ramach Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego prowadziła Magdalena Miązek

Witold Piasecki „Wiktor”: Jakiś podmuch ogromny wyniósł mnie z bramy i rzucił aż do środka ogródka na podwórku Kilińskiego
2022-02-09 15:07:54

W Powstaniu był pirotechnikiem oraz kierownikiem zmiany w Wytwórni Granatów na Starym Mieście. Został również oddelegowany do sprawdzenia tankietki pozostawionej przez Niemców na barykadzie przy ul. Podwale. Nie zdążył... Ów tankietka okazała się ciężkim stawiaczem ładunków wybuchowych, który eksplodował w tłumie ludzi na ul. Kilińskiego, przechodząc do historii jako „czołg-pułapka”. Jakie były okoliczności tej tragedii? Posłuchajcie wspomnień pana Witolda... Warszawa, 3 grudnia 2005 r. Rozmowę w ramach Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego prowadził Juliusz Poronkiewicz

W Powstaniu był pirotechnikiem oraz kierownikiem zmiany w Wytwórni Granatów na Starym Mieście. Został również oddelegowany do sprawdzenia tankietki pozostawionej przez Niemców na barykadzie przy ul. Podwale. Nie zdążył... Ów tankietka okazała się ciężkim stawiaczem ładunków wybuchowych, który eksplodował w tłumie ludzi na ul. Kilińskiego, przechodząc do historii jako „czołg-pułapka”. Jakie były okoliczności tej tragedii? Posłuchajcie wspomnień pana Witolda...

Warszawa, 3 grudnia 2005 r.
Rozmowę w ramach Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego prowadził Juliusz Poronkiewicz

Anna Borkiewicz-Celińska „Iza”: W czasie wojny byłam żołnierzem. Uwielbiałam to, że byłam żołnierzem.
2022-02-03 13:56:17

Córka słynnego legionisty płk. Adama Borkiewicza. W służbie wojskowej należała do kobiecego oddziału „Dysk“ (Dywersja i Sabotaż Kobiet), pełniła również funkcję osobistej łączniczki Andrzeja Romockiego „Morro“. Z upadającego Starego Miasta, ciężko ranna, przedzierała się wiele godzin kanałami do Śródmieścia, gdzie trafiła do szpitala i została wykluczona z dalszej walki. Po wojnie swoją działalność wojskową przypłaciła kilkuletnim więzieniem. Do końca życia uważała, że wybuch Powstania Warszawskiego był największym szczęściem w jej życiu. Warszawa, 19 stycznia 2009 r. Rozmowę w ramach Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego prowadziła Ewa Żółtańska

Córka słynnego legionisty płk. Adama Borkiewicza. W służbie wojskowej należała do kobiecego oddziału „Dysk“ (Dywersja i Sabotaż Kobiet), pełniła również funkcję osobistej łączniczki Andrzeja Romockiego „Morro“. Z upadającego Starego Miasta, ciężko ranna, przedzierała się wiele godzin kanałami do Śródmieścia, gdzie trafiła do szpitala i została wykluczona z dalszej walki. Po wojnie swoją działalność wojskową przypłaciła kilkuletnim więzieniem. Do końca życia uważała, że wybuch Powstania Warszawskiego był największym szczęściem w jej życiu.

Warszawa, 19 stycznia 2009 r.
Rozmowę w ramach Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego prowadziła Ewa Żółtańska

Henryk Chmielewski „Jupiter”: Otrzymałem pseudonim Jupiter, dlatego że kolega Janusz miał pseudonim Merkury i wpadł na pomysł, że wszyscy żołnierze w jego drużynie muszą mieć pseudonimy od gwiazd
2022-01-21 14:49:58

Do Powstania poszedł z jednym pistoletem i kilkoma granatami. Złapany 1 sierpnia, dzięki znajomości języka zdołał przekonać Niemców, że jego babka to Niemka o nazwisku Jung, a historię potwierdziło świadectwo szkolne i dobra ocena z języka niemieckiego. Otrzymałem pseudonim Jupiter, dlatego że kolega Janusz miał pseudonim Merkury i wpadł na pomysł, że wszyscy żołnierze w jego drużynie muszą mieć pseudonimy od gwiazd. Tak zostałem gwiazdką. Warszawa, 14 czerwca 2005 r. Rozmowę prowadziła Iwona Brandt

Do Powstania poszedł z jednym pistoletem i kilkoma granatami. Złapany 1 sierpnia, dzięki znajomości języka zdołał przekonać Niemców, że jego babka to Niemka o nazwisku Jung, a historię potwierdziło świadectwo szkolne i dobra ocena z języka niemieckiego.


Otrzymałem pseudonim Jupiter, dlatego że kolega Janusz miał pseudonim Merkury i wpadł na pomysł, że wszyscy żołnierze w jego drużynie muszą mieć pseudonimy od gwiazd. Tak zostałem gwiazdką.


Warszawa, 14 czerwca 2005 r.
Rozmowę prowadziła Iwona Brandt

Iwonna Wiktoria Vaarly: Dziecko powinno mieć radosne dzieciństwo, powinno się cieszyć, bawić, a moje dzieciństwo cechował strach, bałam się
2022-01-05 10:33:38

Jako kilkunastolatka przeżyła gehennę wypędzenia z walczącej, a następnie grabionej, burzonej i palonej przez okupanta Warszawy, trafiając do obozu przejściowego Dulag 121 w Pruszkowie. Dziecko powinno mieć radosne dzieciństwo, powinno się cieszyć, bawić, a moje dzieciństwo cechował strach, bałam się. Bałam się różnych warkotów. Dla mnie warkot motoru, samochodu to wiązało się... to było jakby warkot samolotu, że za chwilę zaczną rzucać bomby. Bał się człowiek. Bałam się wszystkiego. Warszawa, 2 lutego 2011 r. Rozmowę prowadził Mieczysław Rybicki

Jako kilkunastolatka przeżyła gehennę wypędzenia z walczącej, a następnie grabionej, burzonej i palonej przez okupanta Warszawy, trafiając do obozu przejściowego Dulag 121 w Pruszkowie.

Dziecko powinno mieć radosne dzieciństwo, powinno się cieszyć, bawić, a moje dzieciństwo cechował strach, bałam się. Bałam się różnych warkotów. Dla mnie warkot motoru, samochodu to wiązało się... to było jakby warkot samolotu, że za chwilę zaczną rzucać bomby. Bał się człowiek. Bałam się wszystkiego.

Warszawa, 2 lutego 2011 r.
Rozmowę prowadził Mieczysław Rybicki

Stanisław Krupa „Nita”: Na brzegu leżało mnóstwo ciał. Byli to ludzie, którzy chcieli przypłynąć Wisłę [i zostali postrzeleni na brzegu]. Nie mieli siły dalej iść i powoli konali.
2021-12-22 14:00:00

Walczył w Batalionie „Zośka” na Woli, Starym Mieście i Czerniakowie, ranny 22 września przepłynął wpław na drugi brzeg Wisły. Uczestnik akcji „Sonderwagen” i „Sienna”. Aresztowany i poddany ciężkiemu śledztwu w 1949 r., został bezpodstawnie skazany na 5 lat pozbawienia wolności – więziony w Warszawie (Mokotów) i Rawiczu, zwolniony w 1953 r. Poszliśmy ze sto metrów w górę rzeki cichutko, skradając się. To było straszne sto metrów. Minęło sześćdziesiąt [parę] lat, a [ja] mam ciągle w oczach ten marsz. Na brzegu leżało mnóstwo ciał. Byli to ludzie, którzy chcieli przypłynąć Wisłę [i zostali postrzeleni na brzegu]. Nie mieli siły dalej iść i powoli konali. Warszawa, 21 maja 2008 r. Rozmowę prowadziła Iwona Brandt

Walczył w Batalionie „Zośka” na Woli, Starym Mieście i Czerniakowie, ranny 22 września przepłynął wpław na drugi brzeg Wisły. Uczestnik akcji „Sonderwagen” i „Sienna”. Aresztowany i poddany ciężkiemu śledztwu w 1949 r., został bezpodstawnie skazany na 5 lat pozbawienia wolności – więziony w Warszawie (Mokotów) i Rawiczu, zwolniony w 1953 r.

Poszliśmy ze sto metrów w górę rzeki cichutko, skradając się. To było straszne sto metrów. Minęło sześćdziesiąt [parę] lat, a [ja] mam ciągle w oczach ten marsz. Na brzegu leżało mnóstwo ciał. Byli to ludzie, którzy chcieli przypłynąć Wisłę [i zostali postrzeleni na brzegu]. Nie mieli siły dalej iść i powoli konali.


Warszawa, 21 maja 2008 r.
Rozmowę prowadziła Iwona Brandt

Irena Kryst: Polecieliśmy na siódme piętro. Na dach żeśmy weszli, flaga wisi na budynku PAST-y. Fantastycznie! Nasza flaga wisi na budynku PAST-y. Wreszcie!
2021-12-08 16:23:16

Jej codzienność w powstańczej stolicy – jako cywila – skupiona była na wszystkim, co wiązało się z przetrwaniem, a z racji permanentnego zagrożenia i skrajnego ubóstwa urastało do rangi wydarzenia: ucieczkach, ukrywaniu się w piwnicach, zdobywaniu wody i żywności. Świadek walk o strategiczne punkty w mieście oraz bombardowań w Śródmieściu. Przylecieli chłopcy do nas, jeden ze znajomych mówi: „PAST-a jest zdobyta”. Biegiem na siódme piętro, wisi flaga, trzeba zobaczyć flagę. Polecieliśmy prędko na siódme piętro, jeszcze dwóch chłopaków, przyszli akurat po barykadzie, mieli wolne. Polecieliśmy na siódme piętro. Nie windą, tylko schodami. Na dach żeśmy weszli, flaga wisi na budynku PAST-y. Fantastycznie! Nasza flaga wisi na budynku PAST-y. Wreszcie. Warszawa, 30 lipca 2008 r. Rozmowę prowadził Łukasz Grzelec

Jej codzienność w powstańczej stolicy – jako cywila – skupiona była na wszystkim, co wiązało się z przetrwaniem, a z racji permanentnego zagrożenia i skrajnego ubóstwa urastało do rangi wydarzenia: ucieczkach, ukrywaniu się w piwnicach, zdobywaniu wody i żywności. Świadek walk o strategiczne punkty w mieście oraz bombardowań w Śródmieściu.

Przylecieli chłopcy do nas, jeden ze znajomych mówi: „PAST-a jest zdobyta”. Biegiem na siódme piętro, wisi flaga, trzeba zobaczyć flagę. Polecieliśmy prędko na siódme piętro, jeszcze dwóch chłopaków, przyszli akurat po barykadzie, mieli wolne. Polecieliśmy na siódme piętro. Nie windą, tylko schodami. Na dach żeśmy weszli, flaga wisi na budynku PAST-y. Fantastycznie! Nasza flaga wisi na budynku PAST-y. Wreszcie.

Warszawa, 30 lipca 2008 r.
Rozmowę prowadził Łukasz Grzelec

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie