Podcast Kryminalny
W małych miasteczkach strasznie mieszkają straszni mieszczanie.
A wśród nich zbrodnie. Jedne popełniane z żądzy pieniądza, inne z pożądania lędźwi. W miasteczkach wszyscy szepcą, a nikt nie wie. Gadają, podjudzają jednych na drugich. Plują na zdradę, sami zdradzając, wzdrygają się na inność, sami uważając się za lepszych.
Lachno jest takim miasteczkiem. Tam zbrodnia nie jest codziennością, ale kiedy się wydarza, jest rodzinną tragedią.
Leon Pawlak, dziś sierżant, a wtedy początkujący posterunkowy uczący się fachu, opowiada o swojej codziennej służbie.
Jeśli masz ochotę na dreszczyk, posłuchaj
Kryminalne
Rzeźnik z Niebuszewa. Robił mielone z latorośli Józef Cyppek
2022-12-08 17:33:55
Historia, o której dziś sobie opowiemy miała miejsce w 1952 roku, siedemdziesiąt lat temu, siedem lat po wojnie. Dziś możemy psioczyć na inflację i drożyznę, ale w tamtych czasach bieda była nie tylko codziennością, ale dotyczyła prawie wszystkich. Nie że ktoś nie miał na wakacje, czy na prezent na gwiazdkę, ale nie było na chleb, ba nie było chleba. Cały kraj był dosłownie zrujnowany przez Niemców z jednej strony i przez radziecko-imperialnych Rosjan z drugiej.
Szczecin, bo dzisiaj do niego się przenosimy, był wtedy miastem, które przypominało dziki zachód, gdzie obowiązywało prawo pięści. Często dochodziło do napadów, a niejeden kończył się tragicznie.
Wiele kamienic było w tym czasie wciąż zniszczonych po dywanowych nalotach brytyjskich RAF i amerykańskich sił powietrznych. W fasadach zionęły pustką otwory okienne. Dachy były podziurawione, nie działało ogrzewanie, nie było prądu.
Z podobnymi problemami borykają się dzisiaj nasi sąsiedzi ze wschodu…
Najgorszy jednak był wtedy głód. Jedzenie było wydzielane, zwłaszcza mięso. Prawdziwej kawy się nie uświadczyło i ludzie prażyli ziarna jęczmienia i żyta, aby wypić napój kawopodobny. O słodyczach można było jedynie pomarzyć.
I oczywiście mówimy o większości społeczeństwa, o masach pracujących, nie zaś o warstwach uprzywilejowanych, które i w tamtych czasach przecież istniały.
Nic zatem chyba dziwnego, że w tych warunkach rozwijał się nielegalny handel i spekulacje. Cwaniacy zdobywali towar znanymi sobie kanałami i sprzedawali go po zawyżonych cenach. A sprzedawali np. dary, które państwo dostawało z zagranicy. Sprzedawali też mięso, a legenda, mniej lub bardziej potwierdzona mówi, że nie zawsze było ono pochodzenia zwierzęcego.
Rzeźnik z Niebuszewa. Robił mielone z latorośli?
2022-12-07 19:51:35
Niedawno opowiadaliśmy sobie o Jeffreyu Dahmerze, który zajadał się mięsiwem wiadomego pochodzenia. Jeśli nie widzieliście, to tutaj podlinkowuję.
Jednak przy naszym dzisiejszym bohaterze, Jeffrey wydaje się harcerzykiem. Gdyż Józef Cyppek, o którym dzisiaj mowa, nie tylko robił mielone i bigos, ale potem je sprzedawał – tak że pół Szczecina zajadało się ludziną.
Lecz, czy na pewno?
Historia, o której dziś sobie opowiemy miała miejsce w 1952 roku, siedemdziesiąt lat temu, siedem lat po wojnie. Dziś możemy psioczyć na inflację i drożyznę, ale w tamtych czasach bieda była nie tylko codziennością, ale dotyczyła prawie wszystkich. Nie że ktoś nie miał na wakacje, czy na prezent na gwiazdkę, ale nie było na chleb, ba nie było chleba. Cały kraj był dosłownie zrujnowany przez Niemców z jednej strony i przez radziecko-imperialnych Rosjan z drugiej.
Szczecin, bo dzisiaj do niego się przenosimy, był wtedy miastem, które przypominało dziki zachód, gdzie obowiązywało prawo pięści. Często dochodziło do napadów, a niejeden kończył się tragicznie.
Wiele kamienic było w tym czasie wciąż zniszczonych po dywanowych nalotach brytyjskich RAF i amerykańskich sił powietrznych. W fasadach zionęły pustką otwory okienne. Dachy były podziurawione, nie działało ogrzewanie, nie było prądu.
Z podobnymi problemami borykają się dzisiaj nasi sąsiedzi ze wschodu…
Najgorszy jednak był wtedy głód. Jedzenie było wydzielane, zwłaszcza mięso. Prawdziwej kawy się nie uświadczyło i ludzie prażyli ziarna jęczmienia i żyta, aby wypić napój kawopodobny. O słodyczach można było jedynie pomarzyć.
I oczywiście mówimy o większości społeczeństwa, o masach pracujących, nie zaś o warstwach uprzywilejowanych, które i w tamtych czasach przecież istniały. Nic zatem chyba dziwnego, że w tych warunkach rozwijał się nielegalny handel i spekulacje. Cwaniacy zdobywali towar znanymi sobie kanałami i sprzedawali go po zawyżonych cenach. A sprzedawali np. dary, które państwo dostawało z zagranicy. Sprzedawali też mięso, a legenda, mniej lub bardziej potwierdzona mówi, że nie zawsze było ono pochodzenia zwierzęcego.
#true #crime #podcast
OJCIEC NIE WIDZIAŁ, co MADKA nosiła – Dzieci z beczki z Czerniejowa – Kronika Kryminalna Podcast
2022-11-07 06:18:26
19 sierpnia 2003 roku wspomniani chłopcy, 16- i 18 latek, zresztą rodzeni bracia, zostali poproszeni przez ojca, aby przenieść dużą, niebieską, plastikowa beczkę do kiszenia kapusty z piwnicy za stodołę, aby ją opróżnić, bo coś od niej zalatywało. Była ciężką, ale wynieśli ją z piwnicy i zaczęli toczyć przez pole. Z beczki wydobywał się straszny smród, ni to zgniłe, ni kiszone. Najpewniej było w niej coś zepsutego. Jeden z chłopaków zażartował sobie nawet, że coś w tej beczce chyba umarło. Nie podejrzewał jednak, że mogłoby to być coś większego od szczura. Jednak kiedy mocniej pchnęli beczkę, ta podskoczyła na kamieniu, a jej wieko odpadło. Z zewnątrz wyleciała reklamówka, a z niej główka, lecz nie kapusty, jak by się można było tego spodziewać. Zaraz po puszczeniu pawia, nastolatkowie pobiegli co tchu w płucach nazad do domu, aby poinformować ojca o tym makabrycznym znalezisku. Zaskoczony i nieco wystraszony ojciec (przynajmniej robił takie wrażenie) bez zbędnej zwłoki wykręcił numer alarmowy i zawiadomił o tym policję. Funkcjonariusze z Lublina pojawili się już po kilkunastu minutach. Wraz z nimi przyjechał też biegły lekarz, w USA powiedzieliby koroner. I to on wyciągał z beczki pięć reklamówek, a z każdej z nich wyjmował latorośl wielkości lalki. Na pierwszy rzut oka ocenił, że wszystkie mają ze dwa, może trzy miesiące. A na świat przyszły poza szpitalem. Policja zatrzymała ojca, Andrzeja K., oraz jego dzieci, aby przesłuchać ich w tej sprawie. I może w tym miejscu warto zaznaczyć, że poza dwoma chłopakami, pan K. miał jeszcze dwie córki, 12- i 14-letnią. Jest to o tyle ciekawe, że w prasie zachodziła pewnego rodzaju metamorfoza tych dzieci, przypominająca tę, jakiej dokonały siostry Wachowskie. Otóż w pierwszych artykułach, zaraz po odnalezieniu zawartości beczek, prasa pisała, że dokonali to rzeczeni bracia. Po kilku latach miało to być rodzeństwo, a w najnowszych artykułach, opisujących tę historię, pisze się często, że to córki odkryły to makabryczne znalezisko. Odmładnia się je obecnie także, podając, że młodsza miała lat osiem, a starsza 12. No i nie pobiegły z tym do ojca, ale do babci, co ona sama zeznawała przed sądem. #true #crime #podcast
HALLOWEEN jako JEFFREY DAHMER – dlaczego chcą się za niego przebierać? || Kronika kryminalna podcast
2022-10-31 20:42:19
Zapraszam Was na historię Jeffreya Dahmera, a jak doskonale wiecie, ta historia wydarzyła się naprawdę…
Był 18 czerwca 1978 roku, kiedy osiemnastoletni Jeffrey Dahmer wracał samochodem ze sklepu i po drodze ujrzał autostopowicza. Był to młody, przystojny chłopak z dłuższymi, ciemnymi włosami, w sandałach i dzwonach z jeansu, bez koszulki, z gitarą w dłoni. Jeffowi nie umknęła uwadze jego wyrzeźbiona, opalona klatka piersiowa. Bez chwili zastanowienia zatrzymał się przy autostopowiczu.
Nigdy wcześniej tego nie robił i tak naprawdę nie wiedział, dlaczego się zatrzymał. Poczuł po prostu taką wewnętrzną potrzebę. Nie miał planu, co powie autostopowiczowi, nie wiedział, co z nim zrobi. Chciał po prostu na niego patrzeć, chciał z nim rozmawiać, być przy nim.
Chłopak, jak się dowiemy tak naprawdę za trzynaście lat, nazywał się Steven Hicks i wybierał się na koncert do Chippewa Lake Park w Ohio.
Jeffrey Dahmer powiedział, że i on wybiera się tam na koncert i chętnie podwiezie Stevena. Ale najpierw, zaproponował mu, wpadną do niego do domu, wypiją sobie piwo, zapalą zioło. Steven, który był bardzo pozytywnie nastawiony do świata i otwarty na nowe znajomości, zgodził się na to i to całkiem chętnie.
Chłopacy pojechali do domu Dahmera, w którym, jak się okazało, Jeff mieszkał sam. Puścili głośno muzykę, rozsiedli się na kanapie i pili piwo z puszek, paląc do tego marihuaninę.
W pewnym jednak momencie Steven przypomniał Jeffreyowi, że muszę się powoli zbierać, bo nie zdążą na koncert. Ale Jeff wcale nie chciał tam jechać. On chciał spędzić czas ze Stevenem, sam na sam. Więc kiedy tamten powiedział wreszcie, że w takim razie on idzie sam, Jeffrey chwycił hantel i trzepnął nim Stevena. Trudno powiedzieć, czy świadomie, czy nieświadomie, ale na tyle mocno, że Steven już nigdy się nie podniósł.
Można by tu zadać skądinąd słuszne pytanie – jaki był motyw Jeffreya? Odpowiedź jest zaskakująca. Jeffrey po prostu nie chciał, aby Steven go opuszczał, nie chciał zostać w domu sam.
Widok leżącego na podłodze bezbronnego Stevena, który teraz, bez ducha w piersi, był całkiem oddany Jeffreyowi, podniecił go. Przytulił się do niego, dotykał go, masturbował się.
To było jego pierwsze intymne zbliżenie.
#true #crime #podcast
ZAMACH NA KOMENDANTA POLICJI W JANOWICACH - Kronika Kryminalna Podcast s04e06
2022-10-31 20:36:05
Dzisiaj przeniesiemy się do końcówki lat 90, w okolice Jeleniej Góry, a konkretniej do Janowic Wielkich.
Jak doskonale wiecie lata 90. w Polsce to czas zmian ustrojowych, przeobrażenia się milicji w policję, to czas lustracji i pozbywania się byłych współpracowników UB czy SB. Wielu z nich było jednak dobrymi śledczymi, dobrymi funkcjonariuszami, a co za tym idzie, nowo powołana policja składała się z niewyszkolonych i niedoświadczonych mundurowych.
Na tej podwalinie wyrosło, zwłaszcza w okolicach warszawy, mnóstwo grup zajmujących się gangsterką.
Ale także okolice Jeleniej Góry, w które dzisiaj się udamy, nie były wolne od bandyckich przepychanek. Tutaj miała miejsce tzw. Wojna Zgorzelecka, w którym za łby wzięli się niejaki Carrington i Lelek o wpływy z nielegalnie przewożonej przez granicę gorzały.
Nieopodal Jeleniej Góry, w Janowicach Wielkich, komendantem policji był młodszy aspirant Marek Kliszewski. 30 kwietnia 1998 roku, około godziny 20:00 wyszedł z domu na patrol, z którego nigdy nie wrócił.
#true #crime #podcast
Kryminalna #Audiopowieść "Lilith" | odc. 3 Lepkie łapki księdza Jana
2022-10-31 20:25:05
Ostatni ogólnodostępny odcinek audiopowieści Lilith.
Zainteresowanych kolejnymi odcinkami, zachęcam do wspierania kanału:
https://www.youtube.com/channel/UCjp6bnRFLE-JNJh7BGqicow/join
#true #crime #podcast
Utwór The Halloween Dawn autorstwa Twin Musicom jest dostępny na licencji Licencja Creative Commons – uznanie autorstwa 4.0. https://creativecommons.org/licenses/by/4.0/
Źródło: http://www.twinmusicom.org/song/248/the-halloween-dawn
Wykonawca: http://www.twinmusicom.org
Utwór Ghost Story autorstwa Kevin MacLeod jest dostępny na licencji Licencja Creative Commons – uznanie autorstwa 4.0. https://creativecommons.org/licenses/by/4.0/
Źródło: http://incompetech.com/music/royalty-free/index.html?isrc=USUAN1300034
Wykonawca: http://incompetech.com/
Kryminalna #Audiopowieść "Lilith" | odc. 2. Bezdomny Marych, co to znalazł ciało dziewczęcia o lekkich obyczajach
2022-10-31 20:06:23
Utwór Ghost Story autorstwa Kevin MacLeod jest dostępny na licencji Licencja Creative Commons – uznanie autorstwa 4.0. https://creativecommons.org/licenses/by/4.0/Źródło: http://incompetech.com/music/royalty-free/index.html?isrc=USUAN1300034Wykonawca: http://incompetech.com/
Kryminalna #Audiopowieść "Lilith" | odc. 1. Tajemnica zabójstwa na zakrystii
2022-10-31 20:00:52
Zapraszam Was do wysłuchania audiopowieści Lilith.
Utwór The Halloween Dawn autorstwa Twin Musicom jest dostępny na licencji Licencja Creative Commons – uznanie autorstwa 4.0. https://creativecommons.org/licenses/by/4.0/Źródło: http://www.twinmusicom.org/song/248/the-halloween-dawnWykonawca: http://www.twinmusicom.org Utwór Heart of the Beast autorstwa Kevin MacLeod jest dostępny na licencji Licencja Creative Commons – uznanie autorstwa 4.0. https://creativecommons.org/licenses/by/4.0/Źródło: http://incompetech.com/music/royalty-free/index.html?isrc=USUAN1100209Wykonawca: http://incompetech.com/ Utwór Chomatic3Fantasia - Classical Rousing autorstwa Kevin MacLeod jest dostępny na licencji Licencja Creative Commons – uznanie autorstwa 4.0. https://creativecommons.org/licenses/by/4.0/Źródło: http://incompetech.com/music/royalty-free/index.html?isrc=USUAN1100293Wykonawca: http://incompetech.com/
#true #crime #podcast
Pierwsza Polka skazana na dożywocie! – Monika OSA Osińska || Kronika Kryminalna Podcast #s04e05
2022-10-10 17:18:52
Historia, którą dzisiaj sobie opowiemy, nie jest chyba zbyt popularna, nawet wśród najbardziej wytrawnych fanów kryminalnych opowieści. A przynajmniej tak mi się wydaje, bo nie byłem z nią zaznajomiony, aż do czasu, kiedy usłyszałem o niej w jednym z odcinków podcastu Kryminalne Historie.
W centrum tej zbrodni stała kobieta, Monika Osińska, uznałem więc, że pasuje idealnie do mojej obecnej serii o zbrodnicielkach, i zacząłem grzebać w mediach, aby sprawdzić, czy uda mi się opowiedzieć tę historię po swojemu. Zacząłem czytać artykuły o tej sprawie. Niestety współczesne. A dlaczego niestety, dowiecie się nieco później.
Zgłębiając temat posłuchałem jeszcze jednego podcastu, czego zazwyczaj staram się nie robić, tym razem Zbrodnia Jest Kobietą, który także polecam. I oba podcasty natchnęły mnie do tego, żeby pogrzebać jeszcze głębiej – u źródeł, w prasie z końcówki lat 90, aby spróbować odtworzyć prawdziwy przebieg wydarzeń.
Bo Monikę media ogłosiły bohaterką tej okrutnej i bezwzględnej zbrodni. Ale czy na pewno tak było? Czy to ona, podobnie jak Małgorzata Rozumecka czy Monika Szymańska, pociągała za sznurki? Sami oceńcie.
#true #crime #podcast
Rozumecka na wolności? || Zbrodnia na dilerach Ery || Kronika Kryminalna Podcast S04E04
2022-09-07 06:00:11
23 czerwca 1997 roku, kilka dni po przestępstwie, jedna z gazet opublikowała materiał, że sąd aresztował troje sprawców, podejrzewanych o zbrodnię w Komorowie.
„21-letnią Małgorzatę, której, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, prokuratura zarzuca kierowanie tą zbrodnią (wcześniej była związana z Erą GSM), zatrzymano w jej pruszkowskim mieszkaniu już dzień po zbrodni. W sobotę sąd aresztował pruszkowian: 18- i 40-letniego. Oprócz zabójstwa prokuratura zarzuca im rozbój: zabrali 34 telefony komórkowe z auta ofiar. Policja odzyskała je w piątek. Odnalazła też auto bandytów.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zatrzymani nie byli związani ze zorganizowanymi grupami przestępczymi, działali na własną rękę.”
Ta wstawka jest o tyle istotna, że pod koniec lat 90, w okolicach Pruszkowa, było czymś aż dziwnym, że w przestępstwie nie brała udział żadna z grup przestępczych.
Tydzień później, bo 30 czerwca, Prokuratura Wojewódzka w Warszawie wydała list gończy za 17-letnim Krystianem, który zgodnie z zeznaniami zatrzymanych też brał udział w przestępstwie.
Natomiast trzy tygodnie po zbrodni policja zatrzymała o świcie Pawła, brata głównej podejrzanej. Z jego późniejszych zeznań wynikało, że na dzień dobry „dostał w twarz, a potem wsadzono go na kilka godzin do metalowej szafy”, żeby zmiękł. Nazajutrz go jednak wypuszczono bez postawienia zarzutu. Jeszcze dwa razy wzywany był na prokuraturę w celu składania wyjaśnień, ale nie postawiono mu żadnych zarzutów.
9 października 1997 r. Paweł wziął i wyleciał, co istotne – legalnie, razem ze swoją matką do Meksyku lub Stanów Zjednoczonych. Jakoś krótko po tym wystawiono za nim list gończy.
I nie uwierzycie! Paweł, mimo tegoż listu gończego, nie zamierzał wrócić do Polski. Z zaproszenia na rozprawę sądową też nie skorzystał. Został najprawdopodobniej w Nowym Jorku. Przynajmniej na najbliższe osiem lat.