ŻELAZNE DOLINY
W podcaście „Żelazne doliny” prezentujemy najważniejsze zabytki techniki znajdujące się w północnej części województwa, głównie na Świętokrzyskim Szlaku Zabytków Techniki.
[podcast archiwalny - nie będzie kolejnych odcinków]
Pałac i papier od Schoenberga
2020-12-12 08:38:33
Gdzie w Wąchocku jest pałac i czym był „papier od Schoenberga”? Na te pytania odpowiadamy w kolejnym odcinku cyklu „Żelazne Doliny”.
Gdzie w Wąchocku jest pałac i czym był „papier od Schoenberga”? Na te pytania odpowiadamy w kolejnym odcinku cyklu „Żelazne Doliny”.
Wąchock
2020-12-05 09:50:15
W ramach kolejnej odsłony cyklu „Żelazne Doliny” dziś wspominamy rozległe dobra cysterskie, zagospodarowane przez zakonników oraz kuźnice, które powstawały w Bzinie, Rejowie, Marcinkowe i Starachowicach, a w końcu także w Wąchocku. - Funkcjonowały do kasaty zakonu w 1819 roku, a później Zarząd Główny Dyrekcji Górniczej w budynkach klasztornych osadził dozorstwa, które funkcjonowały tam przez kilkanaście - relacjonuje Wioletta Sobieraj z Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach. Na bazie cysterskich kuźnic działały też dwie kosarnie, w których powstawały kosy i drobny sprzęt domowy. Nie były jednak dochodowe, a wręcz przynosiły straty, więc w 1827 roku książę Franciszek Drucki-Lubecki podjął decyzję o ich zamknięciu. To jednak otworzyło nową szansę przed zakładami w Wąchocku. - Była to koncepcja Stanisława Staszica dotycząca ciągu fabryk na rzece Kamiennej. W 1833 roku zmodernizowano przepust wodny z głównym jazem piętrzącym wodę. To pozwoliło na uruchomienie zakładu metalowego - opowiada Wioletta Sobieraj. Był to zakład bardzo nowoczesny z ośmioma ogniskami, trzema młotami i miechami skrzynkowymi, a napędzały go turbiny wodne. Stanął na ruinach pierwszych kuźnic cysterskich, tworząc kolejne piętro przemysłu w Wąchocku. - O wielkości zakładu świadczy wielkość budynku dla dozorcy, miał 25 łokci długości i 9 szerokości. Dodatkowo funkcjonowała tu wozownia, magazyny, piwnice oraz rozległe tereny z łąkami - dodaje Wioletta Sobieraj. Zakład pracował do lat 60. XIX wieku, kiedy został zniszczony podczas wielkiej powodzi.
W ramach kolejnej odsłony cyklu „Żelazne Doliny” dziś wspominamy rozległe dobra cysterskie, zagospodarowane przez zakonników oraz kuźnice, które powstawały w Bzinie, Rejowie, Marcinkowe i Starachowicach, a w końcu także w Wąchocku.
- Funkcjonowały do kasaty zakonu w 1819 roku, a później Zarząd Główny Dyrekcji Górniczej w budynkach klasztornych osadził dozorstwa, które funkcjonowały tam przez kilkanaście - relacjonuje Wioletta Sobieraj z Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.
Na bazie cysterskich kuźnic działały też dwie kosarnie, w których powstawały kosy i drobny sprzęt domowy. Nie były jednak dochodowe, a wręcz przynosiły straty, więc w 1827 roku książę Franciszek Drucki-Lubecki podjął decyzję o ich zamknięciu. To jednak otworzyło nową szansę przed zakładami w Wąchocku.
- Była to koncepcja Stanisława Staszica dotycząca ciągu fabryk na rzece Kamiennej. W 1833 roku zmodernizowano przepust wodny z głównym jazem piętrzącym wodę. To pozwoliło na uruchomienie zakładu metalowego - opowiada Wioletta Sobieraj.
Był to zakład bardzo nowoczesny z ośmioma ogniskami, trzema młotami i miechami skrzynkowymi, a napędzały go turbiny wodne. Stanął na ruinach pierwszych kuźnic cysterskich, tworząc kolejne piętro przemysłu w Wąchocku.
- O wielkości zakładu świadczy wielkość budynku dla dozorcy, miał 25 łokci długości i 9 szerokości. Dodatkowo funkcjonowała tu wozownia, magazyny, piwnice oraz rozległe tereny z łąkami - dodaje Wioletta Sobieraj.
Zakład pracował do lat 60. XIX wieku, kiedy został zniszczony podczas wielkiej powodzi.
- Funkcjonowały do kasaty zakonu w 1819 roku, a później Zarząd Główny Dyrekcji Górniczej w budynkach klasztornych osadził dozorstwa, które funkcjonowały tam przez kilkanaście - relacjonuje Wioletta Sobieraj z Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.
Na bazie cysterskich kuźnic działały też dwie kosarnie, w których powstawały kosy i drobny sprzęt domowy. Nie były jednak dochodowe, a wręcz przynosiły straty, więc w 1827 roku książę Franciszek Drucki-Lubecki podjął decyzję o ich zamknięciu. To jednak otworzyło nową szansę przed zakładami w Wąchocku.
- Była to koncepcja Stanisława Staszica dotycząca ciągu fabryk na rzece Kamiennej. W 1833 roku zmodernizowano przepust wodny z głównym jazem piętrzącym wodę. To pozwoliło na uruchomienie zakładu metalowego - opowiada Wioletta Sobieraj.
Był to zakład bardzo nowoczesny z ośmioma ogniskami, trzema młotami i miechami skrzynkowymi, a napędzały go turbiny wodne. Stanął na ruinach pierwszych kuźnic cysterskich, tworząc kolejne piętro przemysłu w Wąchocku.
- O wielkości zakładu świadczy wielkość budynku dla dozorcy, miał 25 łokci długości i 9 szerokości. Dodatkowo funkcjonowała tu wozownia, magazyny, piwnice oraz rozległe tereny z łąkami - dodaje Wioletta Sobieraj.
Zakład pracował do lat 60. XIX wieku, kiedy został zniszczony podczas wielkiej powodzi.
Nietulisko
2020-12-03 10:37:17
Po utworzeniu Królestwa Polskiego Stanisław Staszic kierował projektem uprzemysłowienia państwa. Jednym z jego pomysłów, który potem kontynuował książę Ksawery Drucki-Lubecki, było wybudowanie ciągu zakładów metalowych wzdłuż rzeki Kamiennej. W ten sposób od podstaw wybudowano zakład w Nietulisku. Zakłady były lokowane na podstawie kolejności cyklu produkcji, w Nietulisku znajdowała się walcownia. Zakład w Nietulisku zaczął powstawać w II poł. XIX wieku, budowa zakończyła się 1846 roku. Zakład pracował przez kilkadziesiąt lat aż do początku XX wieku. W 1903 roku przyszła katastrofalna powódź na Kamiennej. Samej walcowni nie zniszczyła, ale zniszczyła spiętrzenia wodne w Michałowie i Brodach. Walcownia została odcięta od źródeł wody i w 1905 roku definitywnie ją zamknięto. Od tamtej pory popada w ruinę.
Po utworzeniu Królestwa Polskiego Stanisław Staszic kierował projektem uprzemysłowienia państwa. Jednym z jego pomysłów, który potem kontynuował książę Ksawery Drucki-Lubecki, było wybudowanie ciągu zakładów metalowych wzdłuż rzeki Kamiennej. W ten sposób od podstaw wybudowano zakład w Nietulisku. Zakłady były lokowane na podstawie kolejności cyklu produkcji, w Nietulisku znajdowała się walcownia. Zakład w Nietulisku zaczął powstawać w II poł. XIX wieku, budowa zakończyła się 1846 roku. Zakład pracował przez kilkadziesiąt lat aż do początku XX wieku. W 1903 roku przyszła katastrofalna powódź na Kamiennej. Samej walcowni nie zniszczyła, ale zniszczyła spiętrzenia wodne w Michałowie i Brodach. Walcownia została odcięta od źródeł wody i w 1905 roku definitywnie ją zamknięto. Od tamtej pory popada w ruinę.
Sielpia Wielka
2020-11-30 14:19:57
Zakład produkcyjny w Sielpi Wielkiej był pierwszym na ziemiach polskich zabytkiem sztuki technicznej przed II wojną światową, więc był jednym z bardziej rozpoznawalnych miejsc w województwie świętokrzyskim. To też kolejny obiekt z naszego cyklu „Żelazne Doliny”, który prezentujemy. Z Magdaleną Weber, przewodnikiem z Centrum Informacji Turystycznej w Końskich, rozmawia dziennikarka Radia Kielce Magdalena Galas-Klusek.
Zakład produkcyjny w Sielpi Wielkiej był pierwszym na ziemiach polskich zabytkiem sztuki technicznej przed II wojną światową, więc był jednym z bardziej rozpoznawalnych miejsc w województwie świętokrzyskim.
To też kolejny obiekt z naszego cyklu „Żelazne Doliny”, który prezentujemy. Z Magdaleną Weber, przewodnikiem z Centrum Informacji Turystycznej w Końskich, rozmawia dziennikarka Radia Kielce Magdalena Galas-Klusek.
To też kolejny obiekt z naszego cyklu „Żelazne Doliny”, który prezentujemy. Z Magdaleną Weber, przewodnikiem z Centrum Informacji Turystycznej w Końskich, rozmawia dziennikarka Radia Kielce Magdalena Galas-Klusek.
Maleniec
2020-11-30 13:17:33
Żelazne Doliny rzek Czarnej i Kamiennej to dziedzictwo przemysłowe naszego województwa. W najbliższych tygodniach będziemy Państwu prezentować kolejne zabytki techniki rozciągnięte od Maleńca po Nietulisko, wiele z tych miejsc to obecnie obiekty muzealne, kiedy tylko będzie to możliwe zapraszamy do ich odwiedzenia, część znajduje się w ogólnie dostępnych miejscach. Całość stanowi 21 punktów na mapie naszego województwa, które trzeba znać. Dziś przenosimy się do Doliny Czarnej, gdzie Maciej Chłopek oprowadzi nas po Zabytkowym Zakładzie Hutniczym w Maleńcu.
Żelazne Doliny rzek Czarnej i Kamiennej to dziedzictwo przemysłowe naszego województwa. W najbliższych tygodniach będziemy Państwu prezentować kolejne zabytki techniki rozciągnięte od Maleńca po Nietulisko, wiele z tych miejsc to obecnie obiekty muzealne, kiedy tylko będzie to możliwe zapraszamy do ich odwiedzenia, część znajduje się w ogólnie dostępnych miejscach. Całość stanowi 21 punktów na mapie naszego województwa, które trzeba znać.
Dziś przenosimy się do Doliny Czarnej, gdzie Maciej Chłopek oprowadzi nas po Zabytkowym Zakładzie Hutniczym w Maleńcu.
Dziś przenosimy się do Doliny Czarnej, gdzie Maciej Chłopek oprowadzi nas po Zabytkowym Zakładzie Hutniczym w Maleńcu.
Żelazne doliny
2020-11-28 12:15:27
W cyklu pokazującym zabytki techniki północnej części województwa „Żelazne doliny” zapraszamy do Wąchocka i ojców cystersów. - Zakonnicy przybyli tu w XII wieku z Francji, ich zadaniem był rozwój przemysłu i rolnictwa oraz czuwanie nad religijnością mieszkańców - przypomina wicedyrektor Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach Wioletta Sobieraj. - Całą historię Wąchocka rozpoczyna przybycie tu szarych mnichów w 1179 roku. Wraz z nimi wokół klasztoru rozbudowuje się to wszystko, co przynoszą cystersi, czyli górnictwo i hutnictwo, które dały podwaliny nowożytnym Starachowicom - dodaje. Cystersi, wierni regule „ora et labora”, nie tylko się modlą, ale także pracują. W bliskiej okolicy Wąchocka są pozostałości po wyrobiskach rud żelaza. To niewątpliwy ślad działalności pierwszych zakonników. Nie można też oddzielić działalności górniczej zakonników od starożytnego hutnictwa z okolic Gór Świętokrzyskich. Cystersi w kolejnych stuleciach zakładali w swoich włościach liczne kuźnice (fabrica ferri), stając się poważnym producentem żelaza w skali całego kraju. Wąchock, gdzie stał kościół i klasztor zakonny, był centrum administracyjnym tych zakładów. Stał się też poważnym zapleczem handlowym i rzemieślniczym, zwłaszcza po tym jak cystersi uzyskali prawo założenia tu miasta, co miało miejsce w 1454 roku. Po latach pracy w 1789 roku w Starachowicach z inicjatywy przeora Aleksandra Rupkiewicza powstał pierwszy Wielki Piec. - Z dziedzictwa przemysłowego cystersów nie zostało wiele, bo przez lata na fundamentach kuźnic budowano kolejne zakłady przemysłowe. Dla nas najważniejsze jest dziedzictwo duchowe zostawione przez mnichów, czyli umiłowanie pracy i stały rozwój okolicy - mówi Wioletta Sobieraj. Spacer żelazną dolina Kamiennej można w Wąchocku rozpocząć od klasztoru cystersów, a potem szukać XIX-wiecznych zakładów ulokowanych przy rzece. O nich powiemy w przyszłym tygodniu.
W cyklu pokazującym zabytki techniki północnej części województwa „Żelazne doliny” zapraszamy do Wąchocka i ojców cystersów. - Zakonnicy przybyli tu w XII wieku z Francji, ich zadaniem był rozwój przemysłu i rolnictwa oraz czuwanie nad religijnością mieszkańców - przypomina wicedyrektor Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach Wioletta Sobieraj. - Całą historię Wąchocka rozpoczyna przybycie tu szarych mnichów w 1179 roku. Wraz z nimi wokół klasztoru rozbudowuje się to wszystko, co przynoszą cystersi, czyli górnictwo i hutnictwo, które dały podwaliny nowożytnym Starachowicom - dodaje.
Cystersi, wierni regule „ora et labora”, nie tylko się modlą, ale także pracują. W bliskiej okolicy Wąchocka są pozostałości po wyrobiskach rud żelaza. To niewątpliwy ślad działalności pierwszych zakonników. Nie można też oddzielić działalności górniczej zakonników od starożytnego hutnictwa z okolic Gór Świętokrzyskich.
Cystersi w kolejnych stuleciach zakładali w swoich włościach liczne kuźnice (fabrica ferri), stając się poważnym producentem żelaza w skali całego kraju. Wąchock, gdzie stał kościół i klasztor zakonny, był centrum administracyjnym tych zakładów. Stał się też poważnym zapleczem handlowym i rzemieślniczym, zwłaszcza po tym jak cystersi uzyskali prawo założenia tu miasta, co miało miejsce w 1454 roku. Po latach pracy w 1789 roku w Starachowicach z inicjatywy przeora Aleksandra Rupkiewicza powstał pierwszy Wielki Piec.
- Z dziedzictwa przemysłowego cystersów nie zostało wiele, bo przez lata na fundamentach kuźnic budowano kolejne zakłady przemysłowe. Dla nas najważniejsze jest dziedzictwo duchowe zostawione przez mnichów, czyli umiłowanie pracy i stały rozwój okolicy - mówi Wioletta Sobieraj.
Spacer żelazną dolina Kamiennej można w Wąchocku rozpocząć od klasztoru cystersów, a potem szukać XIX-wiecznych zakładów ulokowanych przy rzece. O nich powiemy w przyszłym tygodniu.
Cystersi, wierni regule „ora et labora”, nie tylko się modlą, ale także pracują. W bliskiej okolicy Wąchocka są pozostałości po wyrobiskach rud żelaza. To niewątpliwy ślad działalności pierwszych zakonników. Nie można też oddzielić działalności górniczej zakonników od starożytnego hutnictwa z okolic Gór Świętokrzyskich.
Cystersi w kolejnych stuleciach zakładali w swoich włościach liczne kuźnice (fabrica ferri), stając się poważnym producentem żelaza w skali całego kraju. Wąchock, gdzie stał kościół i klasztor zakonny, był centrum administracyjnym tych zakładów. Stał się też poważnym zapleczem handlowym i rzemieślniczym, zwłaszcza po tym jak cystersi uzyskali prawo założenia tu miasta, co miało miejsce w 1454 roku. Po latach pracy w 1789 roku w Starachowicach z inicjatywy przeora Aleksandra Rupkiewicza powstał pierwszy Wielki Piec.
- Z dziedzictwa przemysłowego cystersów nie zostało wiele, bo przez lata na fundamentach kuźnic budowano kolejne zakłady przemysłowe. Dla nas najważniejsze jest dziedzictwo duchowe zostawione przez mnichów, czyli umiłowanie pracy i stały rozwój okolicy - mówi Wioletta Sobieraj.
Spacer żelazną dolina Kamiennej można w Wąchocku rozpocząć od klasztoru cystersów, a potem szukać XIX-wiecznych zakładów ulokowanych przy rzece. O nich powiemy w przyszłym tygodniu.