ŻELAZNE DOLINY

W podcaście „Żelazne doliny” prezentujemy najważniejsze zabytki techniki znajdujące się w północnej części województwa, głównie na Świętokrzyskim Szlaku Zabytków Techniki.

[podcast archiwalny - nie będzie kolejnych odcinków]


Odcinki od najnowszych:

WIELKI PIEC W KUŹNIAKACH
2021-03-20 09:01:32

W kolejnej odsłonie z cyklu Żelazne Doliny, w którym prezentujemy najważniejsze zabytki techniki w województwie świętokrzyskim, zapraszamy do miejscowości Kuźniaki. To wieś położona w powiecie kieleckim, w gminie Strawczyn, nad rzeką Łośną, którą Stefan Żeromski nazwał Wierną Rzeką. Jak mówi Magdalena Weber, przewodnik świętokrzyski, możemy tam zobaczyć pozostałość po XIX-wiecznym przemyśle żelaznym, czyli wielki piec. - Jest wybudowany na planie kwadratu z łamanego kamienia w formie ściętego stożka. Wewnątrz pieca znajduje się walcowaty komin - opowiada. W połowie XVIII wieku w Kuźniakach działał piec i kuźnica wodna napędzana siłą spiętrzonej wody. Była tam także grobla, staw, upusty i kanał wodny, który doprowadzał wodę do zakładu. Wielki piec opalano węglem drzewnym, a rudę pozyskiwano z okolic Stąporkowa i Glinianego Lasu. Jak dodaje przewodniczka, piec miał dużą wydajność. - W 1875 roku piec był zdolny przetopić ponad 65 tysięcy pudów surowca, czyli tysiąc ton wytopu rocznie - mówi Magdalena Weber. Na terenie Kuźniaków produkowano balustrady, blachę, rury, krzyże i inne wyroby metalowe. Piec był używany do końca XIX wieku.
W kolejnej odsłonie z cyklu Żelazne Doliny, w którym prezentujemy najważniejsze zabytki techniki w województwie świętokrzyskim, zapraszamy do miejscowości Kuźniaki. To wieś położona w powiecie kieleckim, w gminie Strawczyn, nad rzeką Łośną, którą Stefan Żeromski nazwał Wierną Rzeką. Jak mówi Magdalena Weber, przewodnik świętokrzyski, możemy tam zobaczyć pozostałość po XIX-wiecznym przemyśle żelaznym, czyli wielki piec. - Jest wybudowany na planie kwadratu z łamanego kamienia w formie ściętego stożka. Wewnątrz pieca znajduje się walcowaty komin - opowiada. W połowie XVIII wieku w Kuźniakach działał piec i kuźnica wodna napędzana siłą spiętrzonej wody. Była tam także grobla, staw, upusty i kanał wodny, który doprowadzał wodę do zakładu. Wielki piec opalano węglem drzewnym, a rudę pozyskiwano z okolic Stąporkowa i Glinianego Lasu. Jak dodaje przewodniczka, piec miał dużą wydajność. - W 1875 roku piec był zdolny przetopić ponad 65 tysięcy pudów surowca, czyli tysiąc ton wytopu rocznie - mówi Magdalena Weber. Na terenie Kuźniaków produkowano balustrady, blachę, rury, krzyże i inne wyroby metalowe. Piec był używany do końca XIX wieku.

ODLEWNIA W STĄPORKOWIE
2021-03-06 07:44:33

Od kilku miesięcy prezentujemy Państwu ciekawe miejsca na świętokrzyskim szlaku zabytków techniki. Dziś ponownie zaglądamy do Stąporkowa, gdzie wzdłuż rzeki Czarnej znajduje się kolejna fabryka.
Od kilku miesięcy prezentujemy Państwu ciekawe miejsca na świętokrzyskim szlaku zabytków techniki. Dziś ponownie zaglądamy do Stąporkowa, gdzie wzdłuż rzeki Czarnej znajduje się kolejna fabryka.

STĄPORKÓW
2021-02-27 15:46:58

Szlak fabryk żelaznych wzdłuż rzeki Czarnej, który prezentujemy od kilku miesięcy, dziś doprowadził nas do Stąporkowa. Katarzyna Sorn, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu informuje, że od 1956 roku Odlewnia Żeliwa Stąporków była największym producentem grzejników w Polsce. - Fabryka zatrudniała 2,5 tys. pracowników i wytwarzała około 10 milionów grzejnikowych żeberek rocznie - mówi. Zakład najprężniej działał w latach 70. XX wieku i to właśnie intensywna produkcja grzejników, które każdy Polak miał w swoim mieszkaniu, sprawiła, że mieszkańcy do dziś określają Stąporków „miastem grzejników”. Początki przemysłu żelaznego w Stąporkowie związane są z bogatymi zasobami rud żelaza na tych terenach i lokalizacją rzek Czarnej i Krasnej, które napędzały pierwsze kuźnice. - Pierwsze wzmianki o kuźnicach na terenie Stąporkowa sięgają przełomu XV i XVI wieku. Mieściły się w Czarnej, Błotnicy, Błaszkowie, Grzybowie i Duraczowie – podkreśla Katarzyna Sorn. Przed Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Kultury i Sportu w Stąporkowie zlokalizowany jest ponad dwumetrowy żeliwny pomnik odlany w 1978 roku. Początkowo znajdował się przed Odlewnią Żeliwa Stąporków.
Szlak fabryk żelaznych wzdłuż rzeki Czarnej, który prezentujemy od kilku miesięcy, dziś doprowadził nas do Stąporkowa. Katarzyna Sorn, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu informuje, że od 1956 roku Odlewnia Żeliwa Stąporków była największym producentem grzejników w Polsce.
- Fabryka zatrudniała 2,5 tys. pracowników i wytwarzała około 10 milionów grzejnikowych żeberek rocznie - mówi.
Zakład najprężniej działał w latach 70. XX wieku i to właśnie intensywna produkcja grzejników, które każdy Polak miał w swoim mieszkaniu, sprawiła, że mieszkańcy do dziś określają Stąporków „miastem grzejników”.
Początki przemysłu żelaznego w Stąporkowie związane są z bogatymi zasobami rud żelaza na tych terenach i lokalizacją rzek Czarnej i Krasnej, które napędzały pierwsze kuźnice.
- Pierwsze wzmianki o kuźnicach na terenie Stąporkowa sięgają przełomu XV i XVI wieku. Mieściły się w Czarnej, Błotnicy, Błaszkowie, Grzybowie i Duraczowie – podkreśla Katarzyna Sorn.
Przed Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Kultury i Sportu w Stąporkowie zlokalizowany jest ponad dwumetrowy żeliwny pomnik odlany w 1978 roku. Początkowo znajdował się przed Odlewnią Żeliwa Stąporków.

BRODY
2021-02-20 08:51:46

Zapraszamy do wysłuchania audycji:
Zapraszamy do wysłuchania audycji:

WĘGIEL DRZEWNY
2021-02-06 11:38:43

Kilkadziesiąt tysięcy mielerzy, z których pozyskiwano węgiel drzewny zasilało największe piece przemysłowe w terenie. Niemal 12 tysięcy takich miejsc znajduje się wokół Maleńca, Machor i Rudy Malenieckiej.
Kilkadziesiąt tysięcy mielerzy, z których pozyskiwano węgiel drzewny zasilało największe piece przemysłowe w terenie. Niemal 12 tysięcy takich miejsc znajduje się wokół Maleńca, Machor i Rudy Malenieckiej.

ZBIORNIK W MICHAŁOWIE
2021-01-30 08:55:03

Rzeka Kamienna dała początek świętokrzyskiej „krainie wielkich jezior”, czyli kolejnym zbiornikom piętrzącym wodę na potrzeby zakładów metalurgicznych. Jednym z nich jest Pasternik w Starachowicach. Po kolejnym zbiorniku, który znajdował się w Michałowie, dziś zostały tylko ślady. Michałów to obecnie część Starachowic, ale przez wieki był samodzielną wsią, która wzięła nazwę od kowala Michała i jego kuźni. Jak przypomina dyrektor Muzeum Przyrody i Techniki Paweł Kołodziejski, te tereny należały już nie do wąchockich cystersów, a do benedyktynów ze Świętego Krzyża. Jednak tradycje pracy kultywowane były przez tę wspólnotę zakonną z takim samym zaangażowaniem. W czasach Księstwa Warszawskiego wyrabiano tu pałasze dla wojska. Duży przemysł przyszedł w drugiej połowie XIX wieku. W myśl idei Stanisława Staszica powstał tu kompleks hutniczy. Inwestorem był Bank Polski. Z ramienia tej instytucji działał tu Fryderyk Lempe, dziś patron ulicy znajdującej się przy ruinach zakładu. - Umieszczono tu pudlingarnię, czyli zakład, który hartował „surówkę” z wielkiego pieca, tak, aby była gotowa do obróbki. Proces zachodził w kolejnych piecach, tzw. pudlowych, stąd nazwa zakładu - wyjaśnia Paweł Kołodziejski. Na terenie przyległym do zakładu był staw fabryczny, największy w całym ciągu rzeki Kamiennej. Miał 120 ha powierzchni. Dzisiejsza ulica Lempego jest położona w miejscu, gdzie znajdował się wał czołowy, piętrzący wody. Zbiornik pełnił funkcje retencyjne, ale przede wszystkim gromadził energię do zakładu. Niestety zalew przegrał z żywiołem w 1903 roku, kiedy ogromna powódź zniszczyła zakłady w Michałowie, Brodach i Nietulisku. Dziś z zakładu zostały tylko ruiny klatki, w której umieszczone było koło wodne oraz kanał roboczy doprowadzający wodę do zakładu. W całości zachował się jeden z budynków dawnego magazynu i łaźni, dziś używany jako obiekt mieszkalny.
Rzeka Kamienna dała początek świętokrzyskiej „krainie wielkich jezior”, czyli kolejnym zbiornikom piętrzącym wodę na potrzeby zakładów metalurgicznych. Jednym z nich jest Pasternik w Starachowicach. Po kolejnym zbiorniku, który znajdował się w Michałowie, dziś zostały tylko ślady.
Michałów to obecnie część Starachowic, ale przez wieki był samodzielną wsią, która wzięła nazwę od kowala Michała i jego kuźni. Jak przypomina dyrektor Muzeum Przyrody i Techniki Paweł Kołodziejski, te tereny należały już nie do wąchockich cystersów, a do benedyktynów ze Świętego Krzyża. Jednak tradycje pracy kultywowane były przez tę wspólnotę zakonną z takim samym zaangażowaniem. W czasach Księstwa Warszawskiego wyrabiano tu pałasze dla wojska.
Duży przemysł przyszedł w drugiej połowie XIX wieku. W myśl idei Stanisława Staszica powstał tu kompleks hutniczy. Inwestorem był Bank Polski. Z ramienia tej instytucji działał tu Fryderyk Lempe, dziś patron ulicy znajdującej się przy ruinach zakładu.
- Umieszczono tu pudlingarnię, czyli zakład, który hartował „surówkę” z wielkiego pieca, tak, aby była gotowa do obróbki. Proces zachodził w kolejnych piecach, tzw. pudlowych, stąd nazwa zakładu - wyjaśnia Paweł Kołodziejski.
Na terenie przyległym do zakładu był staw fabryczny, największy w całym ciągu rzeki Kamiennej. Miał 120 ha powierzchni. Dzisiejsza ulica Lempego jest położona w miejscu, gdzie znajdował się wał czołowy, piętrzący wody. Zbiornik pełnił funkcje retencyjne, ale przede wszystkim gromadził energię do zakładu. Niestety zalew przegrał z żywiołem w 1903 roku, kiedy ogromna powódź zniszczyła zakłady w Michałowie, Brodach i Nietulisku.
Dziś z zakładu zostały tylko ruiny klatki, w której umieszczone było koło wodne oraz kanał roboczy doprowadzający wodę do zakładu. W całości zachował się jeden z budynków dawnego magazynu i łaźni, dziś używany jako obiekt mieszkalny.

WIELKI PIEC
2021-01-23 08:45:15

Starachowicka „żelazna dolina” to współcześnie Wielki Piec, stanowiący najważniejszą część Muzeum Przyrody i Techniki. To na szlaku dziedzictwa przemysłowego najbardziej charakterystyczny obiekt w mieście. Pierwsze piece hutnicze stawiali w dolinie rzeki Kamiennej cystersi pod koniec XVIII wieku. Po kasacie zakonu w 1819 roku majątek przejął rząd i postawił tu trzy kolejne piece zasilane wodą z Kamiennej. Nowoczesny przemysł przyszedł do Starachowic pod koniec XIX wieku - przypomina dyrektor Muzeum Przyrody i Techniki Paweł Kołodziejski. - W 1870 roku rząd rosyjski sprzedał tzw. grupę starachowicką, czyli zakłady rozciągnięte od Starachowic do Nietuliska bankierowi Antoniemu Fraenkelowi. Już pięć lat później przekształcił on zakład w drugą w Polsce spółkę akcyjną pod nazwą „Towarzystwo Starachowickich Zakładów Górniczych” - opowiada dyrektor muzeum. Modernizacja zakładu była możliwa jedynie dzięki wprowadzeniu nowoczesnej technologii, a ta zakładała wybudowanie pieca opalanego koksem, a nie  jak dotąd -węglem drzewnym. To rodziło konieczność wybudowania linii kolejowej, aby pociągami przywozić koks. Przedsięwzięcie udało się zrealizować w 1885, kolej przebiegała wówczas przez Bzin, czyli dzisiejsze Skarżysko. Połączenie ze Starachowicami było odnogą głównej linii, ale pozwalało na jej rozbudowę. Później ta linia została rozbudowana do Ostrowca na potrzeby tamtejszej huty. Odtąd już nic nie stało na przeszkodzie, aby w Starachowicach powstał wielki piec: Budowa trwała dwa lata (1898 - 1899). Cały system był bardzo nowoczesny jak na tamte czasy, czego przykładem może być ekologiczne rozwiązanie, które wykorzystywało ponownie gazy wielkopiecowe. Wielki piec początkowo miał pojemność 180 metrów sześciennych, ale po modernizacji w latach 1922-31 zwiększono ją do 250 metrów sześciennych. Ma 22 m wysokości, a całość posadowiona jest na fundamentach o głębokości 5,5 metra. Sam wielki piec składa się z dolnej części zwanej garem, która zamknięta jest od spodu trzonem pieca. Nad garem kolejno znajdują się spadki, przestron, szyby i gardziel. Wnętrze wielkiego pieca wykonane jest z cegły ogniotrwałej (szamotowej). Szyb o wysokości 10 m wykonany jest również z cegły ogniotrwałej i wzmocniony stalowymi obręczami. Wielki piec pracował do 1968 roku. Dzięki miłośnikom dziedzictwa przemysłowego udało się w pełni zachować ciąg wielkopiecowy. Jego strażnikiem jest Muzeum Przyrody i Techniki.
Starachowicka „żelazna dolina” to współcześnie Wielki Piec, stanowiący najważniejszą część Muzeum Przyrody i Techniki. To na szlaku dziedzictwa przemysłowego najbardziej charakterystyczny obiekt w mieście. Pierwsze piece hutnicze stawiali w dolinie rzeki Kamiennej cystersi pod koniec XVIII wieku. Po kasacie zakonu w 1819 roku majątek przejął rząd i postawił tu trzy kolejne piece zasilane wodą z Kamiennej. Nowoczesny przemysł przyszedł do Starachowic pod koniec XIX wieku - przypomina dyrektor Muzeum Przyrody i Techniki Paweł Kołodziejski.
- W 1870 roku rząd rosyjski sprzedał tzw. grupę starachowicką, czyli zakłady rozciągnięte od Starachowic do Nietuliska bankierowi Antoniemu Fraenkelowi. Już pięć lat później przekształcił on zakład w drugą w Polsce spółkę akcyjną pod nazwą „Towarzystwo Starachowickich Zakładów Górniczych” - opowiada dyrektor muzeum.
Modernizacja zakładu była możliwa jedynie dzięki wprowadzeniu nowoczesnej technologii, a ta zakładała wybudowanie pieca opalanego koksem, a nie  jak dotąd -węglem drzewnym. To rodziło konieczność wybudowania linii kolejowej, aby pociągami przywozić koks. Przedsięwzięcie udało się zrealizować w 1885, kolej przebiegała wówczas przez Bzin, czyli dzisiejsze Skarżysko. Połączenie ze Starachowicami było odnogą głównej linii, ale pozwalało na jej rozbudowę. Później ta linia została rozbudowana do Ostrowca na potrzeby tamtejszej huty. Odtąd już nic nie stało na przeszkodzie, aby w Starachowicach powstał wielki piec:
Budowa trwała dwa lata (1898 - 1899). Cały system był bardzo nowoczesny jak na tamte czasy, czego przykładem może być ekologiczne rozwiązanie, które wykorzystywało ponownie gazy wielkopiecowe.
Wielki piec początkowo miał pojemność 180 metrów sześciennych, ale po modernizacji w latach 1922-31 zwiększono ją do 250 metrów sześciennych. Ma 22 m wysokości, a całość posadowiona jest na fundamentach o głębokości 5,5 metra. Sam wielki piec składa się z dolnej części zwanej garem, która zamknięta jest od spodu trzonem pieca. Nad garem kolejno znajdują się spadki, przestron, szyby i gardziel. Wnętrze wielkiego pieca wykonane jest z cegły ogniotrwałej (szamotowej). Szyb o wysokości 10 m wykonany jest również z cegły ogniotrwałej i wzmocniony stalowymi obręczami.
Wielki piec pracował do 1968 roku. Dzięki miłośnikom dziedzictwa przemysłowego udało się w pełni zachować ciąg wielkopiecowy. Jego strażnikiem jest Muzeum Przyrody i Techniki.

Starachowice
2021-01-16 09:28:56

Starachowice to kolejny przystanek naszego cyklu „Żelazne doliny”, prezentującego zabytki techniki regionu świętokrzyskiego.
Starachowice to kolejny przystanek naszego cyklu „Żelazne doliny”, prezentującego zabytki techniki regionu świętokrzyskiego.

PIEC
2021-01-09 09:08:37

Nie byłoby wielkich pieców gdyby nie rzeka Kamienna. W kolejnym odcinku cyklu „Żelazne Doliny” można poznać pierwsze z trzech historycznych miejsc, w których ulokowane były centra przemysłowe Starachowic.
Nie byłoby wielkich pieców gdyby nie rzeka Kamienna. W kolejnym odcinku cyklu „Żelazne Doliny” można poznać pierwsze z trzech historycznych miejsc, w których ulokowane były centra przemysłowe Starachowic.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie