Alfabet Wojtusika
O książkach, które czytam, przeczytałem, chciałbym przeczytać. O ludziach, którzy te książki piszą, tworzą. O rynku książki, literackich festiwalach, wydarzeniach. O tym co związane z literaturą - subiektywnie, alfabetycznie, w podcaście.
Między odcinkami warto śledzić mnie na FB: https://cutt.ly/TjxngXo
Więcej o mnie na www.lukaszwojtusik.pl
#135 Ishbel Szatrawska i „Toń” - opowieść o wykorzenieniu.
2023-10-06 00:05:01
Odcinek #135, w którym w księgarni De Revolutionibus Books w Krakowie rozmawiam z Ishbel Szatrawską o W jak wykorzenieniu. Autorkę powieści „Toń” pytam o T jak tożsamość i o to skąd jest. Pojawiają się pokawałkowane P jak Prusy Wschodnie i Królewiec. Przyglądamy się losom bohaterów „Toni”: J jak Jance, która szyje suknie ślubne i nie wychodzi za maż, W jak Wolfowi, geodecie, który nigdy nie zbudował domu i A jak Alicji, antropolożce, która nigdy nie zapytała o pochodzenie swojej rodziny. W rozmowie powraca litera A jak antysaga i amputacja. Temat poczucia braku przeplata wszystkie wątki, jego doświadczanie wraca w opowieściach bohaterek i bohaterów powieści. Pojawiają się kolejne litery: G jak germański duch, P jak proteza, W jak wojna i kobiety, które ją przetrwały. Krążymy wokół dosłowności i metafor. Mówimy o J jak języku pozbawionym stylizacji. Zastanawiamy się skąd w D jak domach cukiernice, które nie pasują do naszych historii. Dochodzimy do wniosku, że trudno być naprawdę u siebie gdy dookoła jest toń utraty. Partnerem tego odcinka jest Audioteka - dobrze opowiedziane historie.
Odcinek #135, w którym w księgarni De Revolutionibus Books w Krakowie rozmawiam z Ishbel Szatrawską o W jak wykorzenieniu.
Autorkę powieści „Toń” pytam o T jak tożsamość i o to skąd jest. Pojawiają się pokawałkowane P jak Prusy Wschodnie i Królewiec. Przyglądamy się losom bohaterów „Toni”: J jak Jance, która szyje suknie ślubne i nie wychodzi za maż, W jak Wolfowi, geodecie, który nigdy nie zbudował domu i A jak Alicji, antropolożce, która nigdy nie zapytała o pochodzenie swojej rodziny. W rozmowie powraca litera A jak antysaga i amputacja. Temat poczucia braku przeplata wszystkie wątki, jego doświadczanie wraca w opowieściach bohaterek i bohaterów powieści.
Pojawiają się kolejne litery: G jak germański duch, P jak proteza, W jak wojna i kobiety, które ją przetrwały.
Krążymy wokół dosłowności i metafor. Mówimy o J jak języku pozbawionym stylizacji. Zastanawiamy się skąd w D jak domach cukiernice, które nie pasują do naszych historii. Dochodzimy do wniosku, że trudno być naprawdę u siebie gdy dookoła jest toń utraty.
Partnerem tego odcinka jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
Autorkę powieści „Toń” pytam o T jak tożsamość i o to skąd jest. Pojawiają się pokawałkowane P jak Prusy Wschodnie i Królewiec. Przyglądamy się losom bohaterów „Toni”: J jak Jance, która szyje suknie ślubne i nie wychodzi za maż, W jak Wolfowi, geodecie, który nigdy nie zbudował domu i A jak Alicji, antropolożce, która nigdy nie zapytała o pochodzenie swojej rodziny. W rozmowie powraca litera A jak antysaga i amputacja. Temat poczucia braku przeplata wszystkie wątki, jego doświadczanie wraca w opowieściach bohaterek i bohaterów powieści.
Pojawiają się kolejne litery: G jak germański duch, P jak proteza, W jak wojna i kobiety, które ją przetrwały.
Krążymy wokół dosłowności i metafor. Mówimy o J jak języku pozbawionym stylizacji. Zastanawiamy się skąd w D jak domach cukiernice, które nie pasują do naszych historii. Dochodzimy do wniosku, że trudno być naprawdę u siebie gdy dookoła jest toń utraty.
Partnerem tego odcinka jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
#134 Jakub Ciećkiewicz -„Nocny maraton tańca”, czyli stwarzanie światów po swojemu.
2023-09-29 00:05:02
Odcinek #134, w który spotykam się z Jakubem Ciećkiewiczem w jego mieszkaniu i pytam wprost: czy trudno jest pisać swoje. Rozmowę zaczynamy od środka książki „Nocny maraton tańca” i dajemy się prowadzić cytatowi. Wchodzimy w J jak jaskrawość tego, co autor przeżył w szpitalu i w N jak nasycone mikro-wizje z przeszłości. Jest C jak choroba i cierpiący umysł. Narracja pozwala nam łączyć wiele światów: S jak spacer wzdłuż morza i U jak umieranie. Wyłaniają się nam O jak obrazy z różnych epok życia. Wracają spotkania z B jak bratem, pożyteczne zabawy na B jak balkonie i bańki mydlane pancerne jak tanki. I jest Ś jak śmierć. I towarzyszy nam postać dziadka. Trafiamy w strumień czasu w O jak Olszy, przyglądamy się wielu Z jak zegarom i szukamy łusek broni. Wsiadamy do starego opla i ruszamy do H jak huty, w sam środek metafor o końcu świata, niedaleko zniszczonej jabłonki. Sacrum łączy się w tej opowieści z profanum, post z karnawałem i proza z poezją. Sprawdzamy co to znaczy przeżywać siebie do końca i jak jest, kiedy bańki jednak pryskają. Partnerem tego odcinka Alfabetu Wojtusika jest Audioteka - dobrze opowiedziane historie.
Odcinek #134, w który spotykam się z Jakubem Ciećkiewiczem w jego mieszkaniu i pytam wprost: czy trudno jest pisać swoje.
Rozmowę zaczynamy od środka książki „Nocny maraton tańca” i dajemy się prowadzić cytatowi. Wchodzimy w J jak jaskrawość tego, co autor przeżył w szpitalu i w N jak nasycone mikro-wizje z przeszłości.
Jest C jak choroba i cierpiący umysł. Narracja pozwala nam łączyć wiele światów: S jak spacer wzdłuż morza i U jak umieranie. Wyłaniają się nam O jak obrazy z różnych epok życia. Wracają spotkania z B jak bratem, pożyteczne zabawy na B jak balkonie i bańki mydlane pancerne jak tanki. I jest Ś jak śmierć. I towarzyszy nam postać dziadka. Trafiamy w strumień czasu w O jak Olszy, przyglądamy się wielu Z jak zegarom i szukamy łusek broni.
Wsiadamy do starego opla i ruszamy do H jak huty, w sam środek metafor o końcu świata, niedaleko zniszczonej jabłonki. Sacrum łączy się w tej opowieści z profanum, post z karnawałem i proza z poezją.
Sprawdzamy co to znaczy przeżywać siebie do końca i jak jest, kiedy bańki jednak pryskają.
Partnerem tego odcinka Alfabetu Wojtusika jest Audioteka - dobrze opowiedziane historie.
Rozmowę zaczynamy od środka książki „Nocny maraton tańca” i dajemy się prowadzić cytatowi. Wchodzimy w J jak jaskrawość tego, co autor przeżył w szpitalu i w N jak nasycone mikro-wizje z przeszłości.
Jest C jak choroba i cierpiący umysł. Narracja pozwala nam łączyć wiele światów: S jak spacer wzdłuż morza i U jak umieranie. Wyłaniają się nam O jak obrazy z różnych epok życia. Wracają spotkania z B jak bratem, pożyteczne zabawy na B jak balkonie i bańki mydlane pancerne jak tanki. I jest Ś jak śmierć. I towarzyszy nam postać dziadka. Trafiamy w strumień czasu w O jak Olszy, przyglądamy się wielu Z jak zegarom i szukamy łusek broni.
Wsiadamy do starego opla i ruszamy do H jak huty, w sam środek metafor o końcu świata, niedaleko zniszczonej jabłonki. Sacrum łączy się w tej opowieści z profanum, post z karnawałem i proza z poezją.
Sprawdzamy co to znaczy przeżywać siebie do końca i jak jest, kiedy bańki jednak pryskają.
Partnerem tego odcinka Alfabetu Wojtusika jest Audioteka - dobrze opowiedziane historie.
#133 Zsuzsa Bánk – „Śmierć przychodzi nawet latem”. Wszyscy zostajemy bez ojców
2023-09-22 00:05:01
Odcinek #133, w którym w księgarni Wydawnictwa Czarne w Warszawie pytam Zsuzsę Bánk o to, czy nie bała się przekroczyć granicy I jak intymności w pisaniu. Rozmawiamy o jej książce "Śmierć przychodzi nawet latem" - osobistym wyznaniu, o odchodzeniu ojca. Po raz kolejny okazuje się, że Ś jak śmierć skupia ludzi i O jak opowieści. Pojawiają się L jak listy od czytelników, oczekiwania K jak krytyków i T jak terapeutyczne doświadczenie dzielenia się tym, co trudne. I wspólne. Spotkanie układają nam litery: W jak wspomnienia, Ż jak żałoba, P jak pisanie-szept. Jest też B jak bezbronność w języku i jego oszczędność w N jak narracji. Idziemy na C jak cmentarz, który stracił rytualną funkcję, wracamy na D jak dworzec w Sopocie i na Węgry roku 1956. Mamy P jak podróż na wielu płaszczyznach. Pojawia się wątek tego, co bliscy zostawiają po sobie: P jak pamięć, przedmioty i numer w A jak aktach różnych spraw. I jak znikają. Sprawdzamy też, co autorce przynosi ostatnie zdanie tej historii i w którym miejscu przebiega G jak granica mówienia o śmierci, która przychodzi nawet latem. Podziękowania dla Magdaleny Bąk za tłumaczenie z języka niemieckiego alfabetowego spotkania z Zsuzsą Bánk Partnerem tego odcinka jest Audioteka dobrze opowiedziane historie.
Odcinek #133, w którym w księgarni Wydawnictwa Czarne w Warszawie pytam Zsuzsę Bánk o to, czy nie bała się przekroczyć granicy I jak intymności w pisaniu.
Rozmawiamy o jej książce "Śmierć przychodzi nawet latem"- osobistym wyznaniu, o odchodzeniu ojca. Po raz kolejny okazuje się, że Ś jak śmierć skupia ludzi i O jak opowieści. Pojawiają się L jak listy od czytelników, oczekiwania K jak krytyków i T jak terapeutyczne doświadczenie dzielenia się tym, co trudne. I wspólne.
Spotkanie układają nam litery: W jak wspomnienia, Ż jak żałoba, P jak pisanie-szept. Jest też B jak bezbronność w języku i jego oszczędność w N jak narracji. Idziemy na C jak cmentarz, który stracił rytualną funkcję, wracamy na D jak dworzec w Sopocie i na Węgry roku 1956. Mamy P jak podróż na wielu płaszczyznach. Pojawia się wątek tego, co bliscy zostawiają po sobie: P jak pamięć, przedmioty i numer w A jak aktach różnych spraw. I jak znikają.
Sprawdzamy też, co autorce przynosi ostatnie zdanie tej historii i w którym miejscu przebiega G jak granica mówienia o śmierci, która przychodzi nawet latem.
Rozmawiamy o jej książce "Śmierć przychodzi nawet latem"- osobistym wyznaniu, o odchodzeniu ojca. Po raz kolejny okazuje się, że Ś jak śmierć skupia ludzi i O jak opowieści. Pojawiają się L jak listy od czytelników, oczekiwania K jak krytyków i T jak terapeutyczne doświadczenie dzielenia się tym, co trudne. I wspólne.
Spotkanie układają nam litery: W jak wspomnienia, Ż jak żałoba, P jak pisanie-szept. Jest też B jak bezbronność w języku i jego oszczędność w N jak narracji. Idziemy na C jak cmentarz, który stracił rytualną funkcję, wracamy na D jak dworzec w Sopocie i na Węgry roku 1956. Mamy P jak podróż na wielu płaszczyznach. Pojawia się wątek tego, co bliscy zostawiają po sobie: P jak pamięć, przedmioty i numer w A jak aktach różnych spraw. I jak znikają.
Sprawdzamy też, co autorce przynosi ostatnie zdanie tej historii i w którym miejscu przebiega G jak granica mówienia o śmierci, która przychodzi nawet latem.
- Podziękowania dla Magdaleny Bąk za tłumaczenie z języka niemieckiego alfabetowego spotkania z Zsuzsą Bánk
- Partnerem tego odcinka jest Audioteka dobrze opowiedziane historie.
#132 Andrzej Franaszek – „Najwyższy człowiek świata”. O przyjaźni Adama Zagajewskiego i Józefa Czapskiego.
2023-09-15 00:05:01
Odcinek #132, w którym w ogródku księgarni De Revolutionibus Books w Krakowie rozmawiam z Andrzejem Franaszkiem o dopełnieniu przyjaźni Adama Zagajewskiego i Józefa Czapskiego, czyli o książce „Najwyższy człowiek świata”. Przyglądamy się relacji obu twórców zapisanej w esejach, listach, notatkach. Jej poziom mierzymy E jak emocjami. Poruszamy się między dwoma portretami: spokoju i dyscypliny Zagajewskiego i głośnej natury Czapskiego. Udaje się nam szybko wyjść poza ramę skojarzenia mistrz - uczeń. Pojawiają się: S jak starość, wsłuchiwanie w słowa innych i własne - nagrywane choćby przez Agnieszkę Holland. Przenosimy się do niewielkiego pokoju-pałacu w Maisons-Laffitte i siadamy na T jak tapczanie. Pojawia się papieros Dostojewskiego i postawa Iwana Karamazowa. Wchodzimy w dwa rozumienia Ś jak świata i zastanawiamy się, kto oddałby bilet Bogu. W rozmowie przewijają się postaci-figury: Czesław Miłosz, Zbigniew Herbert, Jacek Malczewski. Pytam Andrzeja Franaszka o sam esej w wydaniu Zagajewskiego. Dyskusję kończymy razem ze zmierzchem, a wymieniać myśli moglibyśmy pewnie do świtu. Partnerem tego odcinka jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
Odcinek #132, w którym w ogródku księgarni De Revolutionibus Books w Krakowie rozmawiam z Andrzejem Franaszkiem o dopełnieniu przyjaźni Adama Zagajewskiego i Józefa Czapskiego, czyli o książce „Najwyższy człowiek świata”.
Przyglądamy się relacji obu twórców zapisanej w esejach, listach, notatkach. Jej poziom mierzymy E jak emocjami. Poruszamy się między dwoma portretami: spokoju i dyscypliny Zagajewskiego i głośnej natury Czapskiego. Udaje się nam szybko wyjść poza ramę skojarzenia mistrz - uczeń. Pojawiają się: S jak starość, wsłuchiwanie w słowa innych i własne - nagrywane choćby przez Agnieszkę Holland. Przenosimy się do niewielkiego pokoju-pałacu w Maisons-Laffitte i siadamy na T jak tapczanie. Pojawia się papieros Dostojewskiego i postawa Iwana Karamazowa. Wchodzimy w dwa rozumienia Ś jak świata i zastanawiamy się, kto oddałby bilet Bogu.
W rozmowie przewijają się postaci-figury: Czesław Miłosz, Zbigniew Herbert, Jacek Malczewski. Pytam Andrzeja Franaszka o sam esej w wydaniu Zagajewskiego.
Dyskusję kończymy razem ze zmierzchem, a wymieniać myśli moglibyśmy pewnie do świtu.
Partnerem tego odcinka jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
Przyglądamy się relacji obu twórców zapisanej w esejach, listach, notatkach. Jej poziom mierzymy E jak emocjami. Poruszamy się między dwoma portretami: spokoju i dyscypliny Zagajewskiego i głośnej natury Czapskiego. Udaje się nam szybko wyjść poza ramę skojarzenia mistrz - uczeń. Pojawiają się: S jak starość, wsłuchiwanie w słowa innych i własne - nagrywane choćby przez Agnieszkę Holland. Przenosimy się do niewielkiego pokoju-pałacu w Maisons-Laffitte i siadamy na T jak tapczanie. Pojawia się papieros Dostojewskiego i postawa Iwana Karamazowa. Wchodzimy w dwa rozumienia Ś jak świata i zastanawiamy się, kto oddałby bilet Bogu.
W rozmowie przewijają się postaci-figury: Czesław Miłosz, Zbigniew Herbert, Jacek Malczewski. Pytam Andrzeja Franaszka o sam esej w wydaniu Zagajewskiego.
Dyskusję kończymy razem ze zmierzchem, a wymieniać myśli moglibyśmy pewnie do świtu.
Partnerem tego odcinka jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
#131 Krzysztof Zajas – „Gerda” i mrok Pomorza, mrok historii
2023-09-08 00:05:02
Odcinek #131, w którym w Klubie Dziennikarzy Pod Gruszką spotykam się z Krzysztofem Zajasem. Autora „Gerdy” pytam co przepracowuje P jak pisaniem. Rozmawiamy o tym, jak to jest przechodzi z pozycji krytyka, teoretyka literatury do pisania, bycia autorem. Jest S jak samoświadomość i szukanie tego, co łączy rzeczywistość z L jak literaturą. Pojawia się mroczna strona Zajasa, która domaga się miejsca w życiu, w opowieści. Wchodzimy w dwoistość H jak historii o Pomorzu, apokalipsie roku 1945 i tak zwanych Ziemiach Odzyskanych. Śledzimy fabułę kryminału policyjnego, ale zatrzymują nas ważne wątki, jak choćby pytanie o prawo do bycia ofiarą. Kluczymy między M jak metaforami a milczeniem, unikaniem tematu. Zastanawiamy się, czy zadośćuczynienie jest możliwe. Szukamy świadków wśród kamieni. Trafiamy na prozę Rainera Marii Rilkego i jego wiele D jak demonów. Stąd już blisko do S jak skarbu. Wracamy do relacji duetu śledczych; próbuję się dowiedzieć w jakie gry grają z sobą Andrzej Krzycki i Lucek Bałyś i w co grają z nami. Niosą nas równoległe N jak narracje zaszyte w „Gerdzie”.
Odcinek #131, w którym w Klubie Dziennikarzy Pod Gruszką spotykam się z Krzysztofem Zajasem.
Autora „Gerdy” pytam co przepracowuje P jak pisaniem.
Rozmawiamy o tym, jak to jest przechodzi z pozycji krytyka, teoretyka literatury do pisania, bycia autorem. Jest S jak samoświadomość i szukanie tego, co łączy rzeczywistość z L jak literaturą. Pojawia się mroczna strona Zajasa, która domaga się miejsca w życiu, w opowieści.
Wchodzimy w dwoistość H jak historii o Pomorzu, apokalipsie roku 1945 i tak zwanych Ziemiach Odzyskanych. Śledzimy fabułę kryminału policyjnego, ale zatrzymują nas ważne wątki, jak choćby pytanie o prawo do bycia ofiarą. Kluczymy między M jak metaforami a milczeniem, unikaniem tematu. Zastanawiamy się, czy zadośćuczynienie jest możliwe. Szukamy świadków wśród kamieni. Trafiamy na prozę Rainera Marii Rilkego i jego wiele D jak demonów. Stąd już blisko do S jak skarbu. Wracamy do relacji duetu śledczych; próbuję się dowiedzieć w jakie gry grają z sobą Andrzej Krzycki i Lucek Bałyś i w co grają z nami.
Niosą nas równoległe N jak narracje zaszyte w „Gerdzie”.
Autora „Gerdy” pytam co przepracowuje P jak pisaniem.
Rozmawiamy o tym, jak to jest przechodzi z pozycji krytyka, teoretyka literatury do pisania, bycia autorem. Jest S jak samoświadomość i szukanie tego, co łączy rzeczywistość z L jak literaturą. Pojawia się mroczna strona Zajasa, która domaga się miejsca w życiu, w opowieści.
Wchodzimy w dwoistość H jak historii o Pomorzu, apokalipsie roku 1945 i tak zwanych Ziemiach Odzyskanych. Śledzimy fabułę kryminału policyjnego, ale zatrzymują nas ważne wątki, jak choćby pytanie o prawo do bycia ofiarą. Kluczymy między M jak metaforami a milczeniem, unikaniem tematu. Zastanawiamy się, czy zadośćuczynienie jest możliwe. Szukamy świadków wśród kamieni. Trafiamy na prozę Rainera Marii Rilkego i jego wiele D jak demonów. Stąd już blisko do S jak skarbu. Wracamy do relacji duetu śledczych; próbuję się dowiedzieć w jakie gry grają z sobą Andrzej Krzycki i Lucek Bałyś i w co grają z nami.
Niosą nas równoległe N jak narracje zaszyte w „Gerdzie”.
#130 Bogdan Frymorgen. „Miniatury londyńskie” i opowieści o zakorzenianiu
2023-09-01 00:05:01
Odcinek #130, w którym pytam Bogdana Frymorgena o to, jak to jest być wyspiarzem. Rozmawiamy w domu autora „Miniatur londyńskich”, w Lanckoronie o byciu W jak wyspą i częścią większej całości. Przyglądamy się everymanowi z okładki. Otacza nas kilkadziesiąt drobnych H jak historii, pojawiają się niedociśnięte pointy. Mówimy o P jak prozie pisania, którą trzeba natychmiast obsłużyć. Jest R jak realizm magiczny i O jak opowiadanie o świecie bez drogi na skróty. Dopytuję Bogdana o S jak supermoce i P jak przedmioty, które zmieniają życie. Jest L jak laska Jasona ukryta pod schodami i grafika K jak kozła z krakowskiej galerii. Poruszamy wątek obsesji poszukiwania tego, co nas lepi. Pojawia się ważna litera W: wnuczka i wrażliwość. Dołączają do nas L jak Leonard Cohen i A jak Adam Słodowy. Uszczelniamy dom, porządkujemy ogród- zakorzeniamy się w miniaturach z codzienności. Partnerem tego odcinka jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
Odcinek #130, w którym pytam Bogdana Frymorgena o to, jak to jest być wyspiarzem.
Rozmawiamy w domu autora „Miniatur londyńskich”, w Lanckoronie o byciu W jak wyspą i częścią większej całości. Przyglądamy się everymanowi z okładki. Otacza nas kilkadziesiąt drobnych H jak historii, pojawiają się niedociśnięte pointy. Mówimy o P jak prozie pisania, którą trzeba natychmiast obsłużyć. Jest R jak realizm magiczny i O jak opowiadanie o świecie bez drogi na skróty. Dopytuję Bogdana o S jak supermoce i P jak przedmioty, które zmieniają życie. Jest L jak laska Jasona ukryta pod schodami i grafika K jak kozła z krakowskiej galerii. Poruszamy wątek obsesji poszukiwania tego, co nas lepi. Pojawia się ważna litera W: wnuczka i wrażliwość. Dołączają do nas L jak Leonard Cohen i A jak Adam Słodowy.
Uszczelniamy dom, porządkujemy ogród- zakorzeniamy się w miniaturach z codzienności.
Partnerem tego odcinka jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
Rozmawiamy w domu autora „Miniatur londyńskich”, w Lanckoronie o byciu W jak wyspą i częścią większej całości. Przyglądamy się everymanowi z okładki. Otacza nas kilkadziesiąt drobnych H jak historii, pojawiają się niedociśnięte pointy. Mówimy o P jak prozie pisania, którą trzeba natychmiast obsłużyć. Jest R jak realizm magiczny i O jak opowiadanie o świecie bez drogi na skróty. Dopytuję Bogdana o S jak supermoce i P jak przedmioty, które zmieniają życie. Jest L jak laska Jasona ukryta pod schodami i grafika K jak kozła z krakowskiej galerii. Poruszamy wątek obsesji poszukiwania tego, co nas lepi. Pojawia się ważna litera W: wnuczka i wrażliwość. Dołączają do nas L jak Leonard Cohen i A jak Adam Słodowy.
Uszczelniamy dom, porządkujemy ogród- zakorzeniamy się w miniaturach z codzienności.
Partnerem tego odcinka jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
#129 Aga Zano o tłumaczeniu, literaturze, pasji i pracy
2023-08-25 00:05:01
Odcinek #129, w którym w Goyki 3 Art Inkubatorze w Sopocie pytam Agę Zano o to, ile trzeba przetłumaczyć książek by zabrać się za prozę Bernardine Evaristo. Rozmawiamy o T jak trudności przekładu i P jak prestiżu autora, autorki. Sprawdzamy tekstową przestrzeń między Virginią Woolf, Jamesem Joycem a literaturą lotniskową. Mówimy o tym, co to znaczy wstrzelić się w odpowiedni rejestr słów, dotykamy tego co boli tłumaczkę, kiedy zamienia się w C jak czytelniczkę. Dominuje litera P jak pasja, praca, przemęczenie i pokora. Pytam wprost o czas na małe poprawki i zgodę na bycie redagowanym. Pojawia się temat W jak wydawców i sojuszy w pracy tłumaczeniowej. Zastanawiamy się czy lepiej przekładać tych, którzy zaskakują, czy tych, którzy wciąż piszą jedną książkę. Zahaczamy o M jak małe języki i nową F jak falę przekładów klasyki. Przyglądamy się procesowi wchodzenia w J jak język pisarza, pisarki i nie chcemy czytać tylko jednej wrażliwości. Partnerem tego odcinka jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
Odcinek #129, w którym w Goyki 3 Art Inkubatorze w Sopocie pytam Agę Zano o to, ile trzeba przetłumaczyć książek by zabrać się za prozę Bernardine Evaristo.
Rozmawiamy o T jak trudności przekładu i P jak prestiżu autora, autorki. Sprawdzamy tekstową przestrzeń między Virginią Woolf, Jamesem Joycem a literaturą lotniskową. Mówimy o tym, co to znaczy wstrzelić się w odpowiedni rejestr słów, dotykamy tego co boli tłumaczkę, kiedy zamienia się w C jak czytelniczkę. Dominuje litera P jak pasja, praca, przemęczenie i pokora. Pytam wprost o czas na małe poprawki i zgodę na bycie redagowanym. Pojawia się temat W jak wydawców i sojuszy w pracy tłumaczeniowej. Zastanawiamy się czy lepiej przekładać tych, którzy zaskakują, czy tych, którzy wciąż piszą jedną książkę. Zahaczamy o M jak małe języki i nową F jak falę przekładów klasyki.
Przyglądamy się procesowi wchodzenia w J jak język pisarza, pisarki i nie chcemy czytać tylko jednej wrażliwości.
Partnerem tego odcinka jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
Rozmawiamy o T jak trudności przekładu i P jak prestiżu autora, autorki. Sprawdzamy tekstową przestrzeń między Virginią Woolf, Jamesem Joycem a literaturą lotniskową. Mówimy o tym, co to znaczy wstrzelić się w odpowiedni rejestr słów, dotykamy tego co boli tłumaczkę, kiedy zamienia się w C jak czytelniczkę. Dominuje litera P jak pasja, praca, przemęczenie i pokora. Pytam wprost o czas na małe poprawki i zgodę na bycie redagowanym. Pojawia się temat W jak wydawców i sojuszy w pracy tłumaczeniowej. Zastanawiamy się czy lepiej przekładać tych, którzy zaskakują, czy tych, którzy wciąż piszą jedną książkę. Zahaczamy o M jak małe języki i nową F jak falę przekładów klasyki.
Przyglądamy się procesowi wchodzenia w J jak język pisarza, pisarki i nie chcemy czytać tylko jednej wrażliwości.
Partnerem tego odcinka jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
#128 Beata Dżon-Ozimek, Michał Olszewski- dyskusja wokół książki „Ptaki krzyczą nieustannie"
2023-08-18 00:05:01
Odcinek #128, w którym spotykam się z Beatą Dżon-Ozimek i Michałem Olszewskim w Żydowskim Muzeum Galicja w Krakowie i rozmawiam o „naukowym dziecku swoich czasów”, czyli Güntherze Niethammerze ,esesmanie i ornitologu z Auschwitz. Towarzyszy nam książka gości podcastu: „Ptaki krzyczą nieustannie”. Pojawiają się N jak natura, naukowe notatki i N jak nazizm. Wchodzimy w ponadczasową historię C jak człowieka, który wpisuje się w orwellowski straszny świat i w obliczu Z jak zbrodni nie przerywa obserwacji, pracy badacza. Nie odkłada lornetki. Pytam o stosunek do opisywanej postaci, zanurzamy się w niejednoznaczną opowieść o Güntherze. Dopisujemy literki: W jak wojna, B jak budki lęgowe, O jak obóz, S jak sąd, R jak różnicowanie winy. Znajdujemy miejsce na ważne H jak herstorie i na postać Ruth, która mimo wszystko broni męża. Nie brakuje czytelniczej wściekłości i chłodnego spojrzenia dokumentalisty. Na koniec przyglądamy się sierpówce, o której opowieść unosi się nad książką. Partnerem tego odcinka jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
Odcinek #128, w którym spotykam się z Beatą Dżon-Ozimek i Michałem Olszewskim w Żydowskim Muzeum Galicja w Krakowie i rozmawiam o „naukowym dziecku swoich czasów”, czyli Güntherze Niethammerze ,esesmanie i ornitologu z Auschwitz. Towarzyszy nam książka gości podcastu: „Ptaki krzyczą nieustannie”.
Pojawiają się N jak natura, naukowe notatki i N jak nazizm. Wchodzimy w ponadczasową historię C jak człowieka, który wpisuje się w orwellowski straszny świat i w obliczu Z jak zbrodni nie przerywa obserwacji, pracy badacza. Nie odkłada lornetki. Pytam o stosunek do opisywanej postaci, zanurzamy się w niejednoznaczną opowieść o Güntherze. Dopisujemy literki: W jak wojna, B jak budki lęgowe, O jak obóz, S jak sąd, R jak różnicowanie winy. Znajdujemy miejsce na ważne H jak herstorie i na postać Ruth, która mimo wszystko broni męża. Nie brakuje czytelniczej wściekłości i chłodnego spojrzenia dokumentalisty.
Na koniec przyglądamy się sierpówce, o której opowieść unosi się nad książką.
Partnerem tego odcinka jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
Pojawiają się N jak natura, naukowe notatki i N jak nazizm. Wchodzimy w ponadczasową historię C jak człowieka, który wpisuje się w orwellowski straszny świat i w obliczu Z jak zbrodni nie przerywa obserwacji, pracy badacza. Nie odkłada lornetki. Pytam o stosunek do opisywanej postaci, zanurzamy się w niejednoznaczną opowieść o Güntherze. Dopisujemy literki: W jak wojna, B jak budki lęgowe, O jak obóz, S jak sąd, R jak różnicowanie winy. Znajdujemy miejsce na ważne H jak herstorie i na postać Ruth, która mimo wszystko broni męża. Nie brakuje czytelniczej wściekłości i chłodnego spojrzenia dokumentalisty.
Na koniec przyglądamy się sierpówce, o której opowieść unosi się nad książką.
Partnerem tego odcinka jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
#127 Dawid Iwaniec- wyszliśmy z kościoła, a „Ogień wyszedł z lasu”
2023-08-11 00:05:01
Odcinek #127, w którym w „lesie książek”, w księgarni De Revolutionibus w Krakowie pytam Dawida Iwańca o to, co połączyło go z historią wielkiego pożaru. Rozmawiamy o reportażu pt. „Ogień wyszedł z lasu”, o B jak bohaterach z Kuźni Raciborskiej, którym rok 1992 wrył się w pamięć. Są W jak wspomnienia i ich rozszerzanie, D jak dzika zwierzyna, I jak iskra i koła pociągu, od którego prawdopodobnie wszystko się zaczęło. Pytam o dokumentację i o język- nieprzerysowany, dokładny, taki, który umie uchwycić Ż jak żywioł. Nie brakuje S jak statystyk i S jak solidarności. W tej historii dominuje O jak ogień : osobowy, arogancki. Pojawia się Ł jak łączność, K jak karta manipulacyjna I działanie na granicy P jak przepisów. W końcu z przeszłości wracamy do teraźniejszości i zastanawiamy się dlaczego choć tak wiele się zmieniło, tak niewiele się zmieniliśmy. Partnerem tego odcinka podcastu jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
Odcinek #127, w którym w „lesie książek”, w księgarni De Revolutionibus w Krakowie pytam Dawida Iwańca o to, co połączyło go z historią wielkiego pożaru. Rozmawiamy o reportażu pt. „Ogień wyszedł z lasu”, o B jak bohaterach z Kuźni Raciborskiej, którym rok 1992 wrył się w pamięć.
Są W jak wspomnienia i ich rozszerzanie, D jak dzika zwierzyna, I jak iskra i koła pociągu, od którego prawdopodobnie wszystko się zaczęło. Pytam o dokumentację i o język- nieprzerysowany, dokładny, taki, który umie uchwycić Ż jak żywioł. Nie brakuje S jak statystyk i S jak solidarności. W tej historii dominuje O jak ogień : osobowy, arogancki. Pojawia się Ł jak łączność, K jak karta manipulacyjna I działanie na granicy P jak przepisów.
W końcu z przeszłości wracamy do teraźniejszości i zastanawiamy się dlaczego choć tak wiele się zmieniło, tak niewiele się zmieniliśmy.
Partnerem tego odcinka podcastu jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
Są W jak wspomnienia i ich rozszerzanie, D jak dzika zwierzyna, I jak iskra i koła pociągu, od którego prawdopodobnie wszystko się zaczęło. Pytam o dokumentację i o język- nieprzerysowany, dokładny, taki, który umie uchwycić Ż jak żywioł. Nie brakuje S jak statystyk i S jak solidarności. W tej historii dominuje O jak ogień : osobowy, arogancki. Pojawia się Ł jak łączność, K jak karta manipulacyjna I działanie na granicy P jak przepisów.
W końcu z przeszłości wracamy do teraźniejszości i zastanawiamy się dlaczego choć tak wiele się zmieniło, tak niewiele się zmieniliśmy.
Partnerem tego odcinka podcastu jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
#126 Cezary Łazarewicz – „Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa”. Próba rekonstrukcji zdarzeń.
2023-07-21 00:05:01
Odcinek #126, w którym w Pałacu Potockich w Krakowie wracam w rozmowie z Cezarym Łazarewiczem do dnia 7 maja 1977 roku i śmierci Stanisława Pyjasa, studenta polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pytam autora reportażu pt. „Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa”, czy po czterdziestu sześciu latach da się na to wydarzenie spojrzeć chłodnym okiem. Pojawiają się litery: S jak Służba Bezpieczeństwa i Solidarność, D jak dokumenty i dowód, Ś jak śledztwo i świadek, P jak polityka i prokuratura. Wracamy także do Ś jak śladów, które się nie potwierdziły, do O jak okularów i U jak ustaleń specjalistów. Rozmawiamy o historiach równoległych, które znalazły swoje miejsce w tej książce: o P jak pokoleniu, Polsce, przyjaźni. O ideałach i ludziach, którzy stworzyli Studencki Komitet Solidarności. O tych, którzy dali początek zmianie. Partnerem tego odcinka jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
Odcinek #126, w którym w Pałacu Potockich w Krakowie wracam w rozmowie z Cezarym Łazarewiczem do dnia 7 maja 1977 roku i śmierci Stanisława Pyjasa, studenta polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Pytam autora reportażu pt. „Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa”, czy po czterdziestu sześciu latach da się na to wydarzenie spojrzeć chłodnym okiem. Pojawiają się litery: S jak Służba Bezpieczeństwa i Solidarność, D jak dokumenty i dowód, Ś jak śledztwo i świadek, P jak polityka i prokuratura. Wracamy także do Ś jak śladów, które się nie potwierdziły, do O jak okularów i U jak ustaleń specjalistów. Rozmawiamy o historiach równoległych, które znalazły swoje miejsce w tej książce: o P jak pokoleniu, Polsce, przyjaźni.
O ideałach i ludziach, którzy stworzyli Studencki Komitet Solidarności. O tych, którzy dali początek zmianie.
Partnerem tego odcinka jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.
Pytam autora reportażu pt. „Na Szewskiej. Sprawa Stanisława Pyjasa”, czy po czterdziestu sześciu latach da się na to wydarzenie spojrzeć chłodnym okiem. Pojawiają się litery: S jak Służba Bezpieczeństwa i Solidarność, D jak dokumenty i dowód, Ś jak śledztwo i świadek, P jak polityka i prokuratura. Wracamy także do Ś jak śladów, które się nie potwierdziły, do O jak okularów i U jak ustaleń specjalistów. Rozmawiamy o historiach równoległych, które znalazły swoje miejsce w tej książce: o P jak pokoleniu, Polsce, przyjaźni.
O ideałach i ludziach, którzy stworzyli Studencki Komitet Solidarności. O tych, którzy dali początek zmianie.
Partnerem tego odcinka jest Audioteka- dobrze opowiedziane historie.