Alfabet Wojtusika
O książkach, które czytam, przeczytałem, chciałbym przeczytać. O ludziach, którzy te książki piszą, tworzą. O rynku książki, literackich festiwalach, wydarzeniach. O tym co związane z literaturą - subiektywnie, alfabetycznie, w podcaście.
Między odcinkami warto śledzić mnie na FB: https://cutt.ly/TjxngXo
Więcej o mnie na www.lukaszwojtusik.pl
#185 Lars Saabye Christensen – „Modelka” i bliskie opisywanie człowieka
2024-11-15 00:05:06
Odcinek #185, w którym na Festiwalu Conrada w Krakowie, w Pałacu Potockich spotykam się z norweskim pisarzem Larsem Saabye Christensenem by porozmawiać nie tylko o jego powieści "Modelka". Zaczynamy od M jak malarstwa, pytam autora o jego ulubiony okres malarski i o M jak metaforę powieści jako obrazu. Pytam też o E jak emocje, które towarzyszą pisarzowi, gdy po prawie dwudziestu latach wraca do swoich bohaterów. Wchodzimy w metaforyczną opowieść o B jak braku, w której okazuje się, że C jak ceną za widzenie i D jak dostrzeganie czegoś więcej jest życie w ciemności. Mówimy o P jak Peterze /głównym bohaterze "Modelki/ i jego F jak faustowskim wyborze. Zastanawiamy się co można ofiarować na O jak ołtarzu sztuki. Rozmawiamy o narracyjnej granicy między tym co prawdziwe, ze świata, a tym co jest zmyślone. Wychodzi na to, że ważne jest, by L jak literatura dobrze wpisywała się w życie innych ludzi. Pytam o modną ostatnio w literaturze A jak autofikcję. Dla Christensena to po prostu środek to bliskiego opisania C jak człowieka. Zahaczamy w rozmowie o wątki z "Półbrata", jest O jak Oslo, są P jak prawdy o pisaniu. Zastanawiamy się, czy „Modelkę” można czytać przez pryzmat Ibsena. W końcu docieramy do sedna - pytam o to czym dla Christensena jest pisarska N jak niezależność. Za znakomite tłumaczenie rozmowy i pomoc dziękuję Natalii Mazur-Rodak. Odcinek powstał we współpracy z Wydawnictwem Marginesy.
Odcinek #185, w którym na Festiwalu Conrada w Krakowie, w Pałacu Potockich spotykam się z norweskim pisarzem Larsem Saabye Christensenem by porozmawiać nie tylko o jego powieści "Modelka".
Zaczynamy od M jak malarstwa, pytam autora o jego ulubiony okres malarski i o M jak metaforę powieści jako obrazu.
Pytam też o E jak emocje, które towarzyszą pisarzowi, gdy po prawie dwudziestu latach wraca do swoich bohaterów.
Wchodzimy w metaforyczną opowieść o B jak braku, w której okazuje się, że C jak ceną za widzenie i D jak dostrzeganie czegoś więcej jest życie w ciemności.
Mówimy o P jak Peterze /głównym bohaterze "Modelki/ i jego F jak faustowskim wyborze. Zastanawiamy się co można ofiarować na O jak ołtarzu sztuki.
Rozmawiamy o narracyjnej granicy między tym co prawdziwe, ze świata, a tym co jest zmyślone. Wychodzi na to, że ważne jest, by L jak literatura dobrze wpisywała się w życie innych ludzi.
Pytam o modną ostatnio w literaturze A jak autofikcję. Dla Christensena to po prostu środek to bliskiego opisania C jak człowieka.
Zahaczamy w rozmowie o wątki z "Półbrata", jest O jak Oslo, są P jak prawdy o pisaniu.
Zastanawiamy się, czy „Modelkę” można czytać przez pryzmat Ibsena.
W końcu docieramy do sedna - pytam o to czym dla Christensena jest pisarska N jak niezależność.
Za znakomite tłumaczenie rozmowy i pomoc dziękuję Natalii Mazur-Rodak.
Odcinek powstał we współpracy z Wydawnictwem Marginesy.
Zaczynamy od M jak malarstwa, pytam autora o jego ulubiony okres malarski i o M jak metaforę powieści jako obrazu.
Pytam też o E jak emocje, które towarzyszą pisarzowi, gdy po prawie dwudziestu latach wraca do swoich bohaterów.
Wchodzimy w metaforyczną opowieść o B jak braku, w której okazuje się, że C jak ceną za widzenie i D jak dostrzeganie czegoś więcej jest życie w ciemności.
Mówimy o P jak Peterze /głównym bohaterze "Modelki/ i jego F jak faustowskim wyborze. Zastanawiamy się co można ofiarować na O jak ołtarzu sztuki.
Rozmawiamy o narracyjnej granicy między tym co prawdziwe, ze świata, a tym co jest zmyślone. Wychodzi na to, że ważne jest, by L jak literatura dobrze wpisywała się w życie innych ludzi.
Pytam o modną ostatnio w literaturze A jak autofikcję. Dla Christensena to po prostu środek to bliskiego opisania C jak człowieka.
Zahaczamy w rozmowie o wątki z "Półbrata", jest O jak Oslo, są P jak prawdy o pisaniu.
Zastanawiamy się, czy „Modelkę” można czytać przez pryzmat Ibsena.
W końcu docieramy do sedna - pytam o to czym dla Christensena jest pisarska N jak niezależność.
Za znakomite tłumaczenie rozmowy i pomoc dziękuję Natalii Mazur-Rodak.
Odcinek powstał we współpracy z Wydawnictwem Marginesy.
#184 Grzegorz Dziedzic - trylogia chicagowska i czas „Bladego świtu”
2024-11-08 00:05:01
Odcinek #184, w którym na 27. Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie rozmawiam z Grzegorzem Dziedzicem, autorem, który na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych o jego gangsterskiej trylogii chicagowskiej. W czasie spotkania zaglądamy do „Bladego świtu” i do kieszeni G jak gangstera, trochę jakbyśmy zaglądali mu do portfela. I le pieniędzy powinien mieć bohater opowieści gatunkowej na początku a ile na końcu książki- z tym pytaniem mierzy się Grzegorz. Pojawiają się literki D jak dokumentacja i A jak american dream. Nie brakuje L jak liczb. Rozmawiamy o T jak Teodorze Ruckim, o tym że nie daje się lubić. Pojawiają się zresztą tarcia na linii bohater - autor, a w tle mamy rozmowę o E jak ewolucji postaci. Robi się nam polskie Peaky Blinders ale nawiązujemy też w rozmowie do gangstersko-kryminalnej klasyki popkultury. Grzegorz opowiada mi otwarcie o Ł jak łączeniach między literacką fikcją a faktami z historii Chicago. Ważnym elementem konstrukcji świata przedstawionego okazuj się być P jak polityka. A skoro polityka o i Z jak związki zawodowe. Przyglądamy się P jak postaciom z "Bladego świtu" - dyskutujemy o Zosi, Klarze i Poli. Intryguje nas osobowość złożona Agatona Królika. Powraca motyw C jak Ceny, którą trzeba na końcu za wszystko zapłacić. Rozmowę kończymy na 1:27 w nocy.
Odcinek #184, w którym na 27. Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie rozmawiam z Grzegorzem Dziedzicem, autorem, który na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych o jego gangsterskiej trylogii chicagowskiej.
W czasie spotkania zaglądamy do „Bladego świtu” i do kieszeni G jak gangstera, trochę jakbyśmy zaglądali mu do portfela. I
le pieniędzy powinien mieć bohater opowieści gatunkowej na początku a ile na końcu książki- z tym pytaniem mierzy się Grzegorz.
Pojawiają się literki D jak dokumentacja i A jak american dream. Nie brakuje L jak liczb.
Rozmawiamy o T jak Teodorze Ruckim, o tym że nie daje się lubić.
Pojawiają się zresztą tarcia na linii bohater - autor, a w tle mamy rozmowę o E jak ewolucji postaci.
Robi się nam polskie Peaky Blinders ale nawiązujemy też w rozmowie do gangstersko-kryminalnej klasyki popkultury.
Grzegorz opowiada mi otwarcie o Ł jak łączeniach między literacką fikcją a faktami z historii Chicago. Ważnym elementem konstrukcji świata przedstawionego okazuj się być P jak polityka.
A skoro polityka o i Z jak związki zawodowe.
Przyglądamy się P jak postaciom z "Bladego świtu" - dyskutujemy o Zosi, Klarze i Poli.
Intryguje nas osobowość złożona Agatona Królika.
Powraca motyw C jak Ceny, którą trzeba na końcu za wszystko zapłacić.
Rozmowę kończymy na 1:27 w nocy.
W czasie spotkania zaglądamy do „Bladego świtu” i do kieszeni G jak gangstera, trochę jakbyśmy zaglądali mu do portfela. I
le pieniędzy powinien mieć bohater opowieści gatunkowej na początku a ile na końcu książki- z tym pytaniem mierzy się Grzegorz.
Pojawiają się literki D jak dokumentacja i A jak american dream. Nie brakuje L jak liczb.
Rozmawiamy o T jak Teodorze Ruckim, o tym że nie daje się lubić.
Pojawiają się zresztą tarcia na linii bohater - autor, a w tle mamy rozmowę o E jak ewolucji postaci.
Robi się nam polskie Peaky Blinders ale nawiązujemy też w rozmowie do gangstersko-kryminalnej klasyki popkultury.
Grzegorz opowiada mi otwarcie o Ł jak łączeniach między literacką fikcją a faktami z historii Chicago. Ważnym elementem konstrukcji świata przedstawionego okazuj się być P jak polityka.
A skoro polityka o i Z jak związki zawodowe.
Przyglądamy się P jak postaciom z "Bladego świtu" - dyskutujemy o Zosi, Klarze i Poli.
Intryguje nas osobowość złożona Agatona Królika.
Powraca motyw C jak Ceny, którą trzeba na końcu za wszystko zapłacić.
Rozmowę kończymy na 1:27 w nocy.
#183 Andrzej Dybczak i „Las duchów” - opowieść drogi
2024-10-18 00:05:01
Odcinek #183, w którym w Pałacu Potockich w Krakowie rozmawiam z Andrzejem Dybczakiem. Siedzimy przy książce „Las duchów”, która balansuje na pograniczu różnych gatunków literackich. Podroż zaczynamy od M jak Muzeum Etnograficznego imienia Seweryna Udzieli w Krakowie. Przy P jak podróży nie może zabraknąć Z jak zabawy figurą Indiany Jonesa. P jak przedmioty z XIX wieku z muzealnej kolekcji syberyjskiej przenoszą nas do opowieści pełnej faktów. Pytam o to jak pisarzowi udało się zrealizować tak W jak wymagającą etnograficzną, daleką wyprawę. W drogę wchodzą nam małe L jak Lisy. Autor trafia do chaty, w której można spędzić dwa tygodnie. Pojawia się niedźwiedź - ochroniarz. Cały czas są z nami opowieści z „Lasu duchów”, historie S jak Selkupów, najstarszego narodu syberyjskiego z grupy ugryjskiej. I jest też historia Nieńców. Przyglądamy się językowi, zastanawiamy się jak unikać egzotyzowania. Pytam Andrzeja, czy znalazł szamana. Przy tej okazji pojawia się opowieść o L jak losie szamana, jego umiejętnościach i powołaniu. Śmieszy mnie zawarty w książce D jak dowcip o nietoperzu. Chwilę póżniej robi się poważnie, ponieważ Andrzej mówi o Rosji, która już kilka lat temu przygotowywała obywateli do W jak wojny. W końcu dochodzimy do S jak sedna: do bliskości z ludźmi, którzy są daleko.
Odcinek #183, w którym w Pałacu Potockich w Krakowie rozmawiam z Andrzejem Dybczakiem. Siedzimy przy książce „Las duchów”, która balansuje na pograniczu różnych gatunków literackich.
Podroż zaczynamy od M jak Muzeum Etnograficznego imienia Seweryna Udzieli w Krakowie.
Przy P jak podróży nie może zabraknąć Z jak zabawy figurą Indiany Jonesa.
P jak przedmioty z XIX wieku z muzealnej kolekcji syberyjskiej przenoszą nas do opowieści pełnej faktów.
Pytam o to jak pisarzowi udało się zrealizować tak W jak wymagającą etnograficzną, daleką wyprawę. W drogę wchodzą nam małe L jak Lisy.
Autor trafia do chaty, w której można spędzić dwa tygodnie. Pojawia się niedźwiedź - ochroniarz.
Cały czas są z nami opowieści z „Lasu duchów”, historie S jak Selkupów, najstarszego narodu syberyjskiego z grupy ugryjskiej. I jest też historia Nieńców.
Przyglądamy się językowi, zastanawiamy się jak unikać egzotyzowania.
Pytam Andrzeja, czy znalazł szamana.
Przy tej okazji pojawia się opowieść o L jak losie szamana, jego umiejętnościach i powołaniu.
Śmieszy mnie zawarty w książce D jak dowcip o nietoperzu.
Chwilę póżniej robi się poważnie, ponieważ Andrzej mówi o Rosji, która już kilka lat temu przygotowywała obywateli do W jak wojny.
W końcu dochodzimy do S jak sedna: do bliskości z ludźmi, którzy są daleko.
Podroż zaczynamy od M jak Muzeum Etnograficznego imienia Seweryna Udzieli w Krakowie.
Przy P jak podróży nie może zabraknąć Z jak zabawy figurą Indiany Jonesa.
P jak przedmioty z XIX wieku z muzealnej kolekcji syberyjskiej przenoszą nas do opowieści pełnej faktów.
Pytam o to jak pisarzowi udało się zrealizować tak W jak wymagającą etnograficzną, daleką wyprawę. W drogę wchodzą nam małe L jak Lisy.
Autor trafia do chaty, w której można spędzić dwa tygodnie. Pojawia się niedźwiedź - ochroniarz.
Cały czas są z nami opowieści z „Lasu duchów”, historie S jak Selkupów, najstarszego narodu syberyjskiego z grupy ugryjskiej. I jest też historia Nieńców.
Przyglądamy się językowi, zastanawiamy się jak unikać egzotyzowania.
Pytam Andrzeja, czy znalazł szamana.
Przy tej okazji pojawia się opowieść o L jak losie szamana, jego umiejętnościach i powołaniu.
Śmieszy mnie zawarty w książce D jak dowcip o nietoperzu.
Chwilę póżniej robi się poważnie, ponieważ Andrzej mówi o Rosji, która już kilka lat temu przygotowywała obywateli do W jak wojny.
W końcu dochodzimy do S jak sedna: do bliskości z ludźmi, którzy są daleko.
#182 20. Międzynarodowy Festiwal Opowiadania we Wrocławiu – sielanka opowieści ?
2024-10-11 00:05:01
Odcinek #182, w którym sprawdzam, co działo się podczas 20 Międzynarodowego Festiwalu Opowiadania we Wrocławiu. Zaczynamy od spotkania z S jak szefową Agnieszką Wolny-Hamkało, która szkicuje nam perspektywę tegorocznej edycji spotkań poświęconych opowieściom. Jest A jak Ameryka, B jak balony i odrobina tytułowej „Amerykańskiej sielanki” . Ale stawiamy P jak poważne pytania i poszukiwania.
Odcinek #182, w którym sprawdzam, co działo się podczas 20 Międzynarodowego Festiwalu Opowiadania we Wrocławiu.
Zaczynamy od spotkania z S jak szefową Agnieszką Wolny-Hamkało, która szkicuje nam perspektywę tegorocznej edycji spotkań poświęconych opowieściom.
Jest A jak Ameryka, B jak balony i odrobina tytułowej „Amerykańskiej sielanki” .
Ale stawiamy P jak poważne pytania i poszukiwania.
Zaczynamy od spotkania z S jak szefową Agnieszką Wolny-Hamkało, która szkicuje nam perspektywę tegorocznej edycji spotkań poświęconych opowieściom.
Jest A jak Ameryka, B jak balony i odrobina tytułowej „Amerykańskiej sielanki” .
Ale stawiamy P jak poważne pytania i poszukiwania.
#181 Jarosław Maślanek. "Klekot tysięcy patyków", czyli gra Pionkami pamięci
2024-10-04 00:05:02
Odcinek #181, w którym rozmawiam w Warszawie z Jarosławem Maślankiem o jego powieści "Klekot tysięcy patyków”. Wchodzimy w gęsty L jak las pamięci i nasłuchujemy D jak dźwięków, które przynosi. Pytam autora o C jak czarne dziury związane z M jak miejscem dzieciństwa. Pojawiają się wspólne doświadczenia roczników: G jak gra w kapsle i U jak ucieczka z małego miasta. Dochodzimy do wniosku, że przyznanie się do K jak korzeni może być uwalniające. Przyglądamy się P jak procesowi Ż jak żałoby, który łączy się z P jak poznawaniem siebie. Wychodzi na to, że P jak początek opowieści - bierze się ze śmierci. Jest M jak matka i jej N jak narracja. I są słowa- których czasem nie ma, wypadają poza nawias. Liczymy kroki bohaterki i wczytujemy się w opowieść pisaną różnym rozmiarem C jak czcionki. Okazuje się, że M jak muzyka ma wiele wspólnego z tworzeniem tekstu. I potwierdza się również M jak milczenie o historii. Na koniec raz jeszcze idziemy do miejsca historii - miejscowości Pionki. I wracamy do siebie.
Odcinek #181, w którym rozmawiam w Warszawie z Jarosławem Maślankiem o jego powieści "Klekot tysięcy patyków”.
Wchodzimy w gęsty L jak las pamięci i nasłuchujemy D jak dźwięków, które przynosi.
Pytam autora o C jak czarne dziury związane z M jak miejscem dzieciństwa.
Pojawiają się wspólne doświadczenia roczników: G jak gra w kapsle i U jak ucieczka z małego miasta. Dochodzimy do wniosku, że przyznanie się do K jak korzeni może być uwalniające.
Przyglądamy się P jak procesowi Ż jak żałoby, który łączy się z P jak poznawaniem siebie. Wychodzi na to, że P jak początek opowieści - bierze się ze śmierci.
Jest M jak matka i jej N jak narracja.
I są słowa- których czasem nie ma, wypadają poza nawias. Liczymy kroki bohaterki i wczytujemy się w opowieść pisaną różnym rozmiarem C jak czcionki.
Okazuje się, że M jak muzyka ma wiele wspólnego z tworzeniem tekstu. I potwierdza się również M jak milczenie o historii.
Na koniec raz jeszcze idziemy do miejsca historii - miejscowości Pionki.
I wracamy do siebie.
Wchodzimy w gęsty L jak las pamięci i nasłuchujemy D jak dźwięków, które przynosi.
Pytam autora o C jak czarne dziury związane z M jak miejscem dzieciństwa.
Pojawiają się wspólne doświadczenia roczników: G jak gra w kapsle i U jak ucieczka z małego miasta. Dochodzimy do wniosku, że przyznanie się do K jak korzeni może być uwalniające.
Przyglądamy się P jak procesowi Ż jak żałoby, który łączy się z P jak poznawaniem siebie. Wychodzi na to, że P jak początek opowieści - bierze się ze śmierci.
Jest M jak matka i jej N jak narracja.
I są słowa- których czasem nie ma, wypadają poza nawias. Liczymy kroki bohaterki i wczytujemy się w opowieść pisaną różnym rozmiarem C jak czcionki.
Okazuje się, że M jak muzyka ma wiele wspólnego z tworzeniem tekstu. I potwierdza się również M jak milczenie o historii.
Na koniec raz jeszcze idziemy do miejsca historii - miejscowości Pionki.
I wracamy do siebie.
#180 Karolina Morawiecka i "Kontrapunkt". Jak ćmi dobry kryminał ?
2024-09-27 00:05:02
O dcinek #180, w którym w Wielmoży rozmawiam z pisarką Karoliną Morawiecką o jej najnowszej powieści zatytułowanej "Kontrapunkt". Ale tak naprawdę toniemy w K jak kryminalnych tekstach i kontekstach. Siedzimy w domu pisarki, szukamy wzorca naprawdę dobrego bohatera kryminalnej opowieści. Przy okazji łapiemy sporo dobrych zdań z "Kontrapunktu". Są D jak domy, które noszą B jak blizny i jest S jak samotność. Pytam o P jak podglądanie bohatera i jego lepienie, tworzenie. Dołącza do nas M jak Michał ze swoją mroczną tajemnicą, pojawia się też zagadka Ś jak śmierci jego sąsiadki. I wtedy o należne jej miejsce w dyskusji doprasza się A jak Agata - dziennikarka po przejściach. Dopytuję Karolinę o motyw S jak sióstr. Na mapie "Kontrapunktu" zaznaczamy kolejne punkty: Kraków, Mogilska, gotowanie i jedzenie. Morze też może się pojawić w roli R jak rozpraszacza Filpa Wracza. Na epizodzik do podcastu wpada też W jak wdowa po aptekarzu we własnej osobie. W końcu zabieramy się za cały regał kryminalnych powieści i trafiamy w P jak punkt, w ciało, w przemoc, w literackie wybory Karoliny Morawieckiej. I czuję ćmienie. I niebanalny zapach tarty.
Odcinek #180, w którym w Wielmoży rozmawiam z pisarką Karoliną Morawiecką o jej najnowszej powieści zatytułowanej "Kontrapunkt".
Ale tak naprawdę toniemy w K jak kryminalnych tekstach i kontekstach.
Siedzimy w domu pisarki, szukamy wzorca naprawdę dobrego bohatera kryminalnej opowieści.
Przy okazji łapiemy sporo dobrych zdań z "Kontrapunktu".
Są D jak domy, które noszą B jak blizny i jest S jak samotność.
Pytam o P jak podglądanie bohatera i jego lepienie, tworzenie.
Dołącza do nas M jak Michał ze swoją mroczną tajemnicą, pojawia się też zagadka Ś jak śmierci jego sąsiadki. I wtedy o należne jej miejsce w dyskusji doprasza się A jak Agata - dziennikarka po przejściach.
Dopytuję Karolinę o motyw S jak sióstr.
Na mapie "Kontrapunktu" zaznaczamy kolejne punkty: Kraków, Mogilska, gotowanie i jedzenie.
Morze też może się pojawić w roli R jak rozpraszacza Filpa Wracza.
Na epizodzik do podcastu wpada też W jak wdowa po aptekarzu we własnej osobie.
W końcu zabieramy się za cały regał kryminalnych powieści i trafiamy w P jak punkt, w ciało, w przemoc, w literackie wybory Karoliny Morawieckiej.
I czuję ćmienie. I niebanalny zapach tarty.
Ale tak naprawdę toniemy w K jak kryminalnych tekstach i kontekstach.
Siedzimy w domu pisarki, szukamy wzorca naprawdę dobrego bohatera kryminalnej opowieści.
Przy okazji łapiemy sporo dobrych zdań z "Kontrapunktu".
Są D jak domy, które noszą B jak blizny i jest S jak samotność.
Pytam o P jak podglądanie bohatera i jego lepienie, tworzenie.
Dołącza do nas M jak Michał ze swoją mroczną tajemnicą, pojawia się też zagadka Ś jak śmierci jego sąsiadki. I wtedy o należne jej miejsce w dyskusji doprasza się A jak Agata - dziennikarka po przejściach.
Dopytuję Karolinę o motyw S jak sióstr.
Na mapie "Kontrapunktu" zaznaczamy kolejne punkty: Kraków, Mogilska, gotowanie i jedzenie.
Morze też może się pojawić w roli R jak rozpraszacza Filpa Wracza.
Na epizodzik do podcastu wpada też W jak wdowa po aptekarzu we własnej osobie.
W końcu zabieramy się za cały regał kryminalnych powieści i trafiamy w P jak punkt, w ciało, w przemoc, w literackie wybory Karoliny Morawieckiej.
I czuję ćmienie. I niebanalny zapach tarty.
#179 Mateusz Pakuła i „Skóra po dziadku”. Zło po kimś, czy w nas?
2024-09-20 00:05:02
Odcinek #179, w którym w Krakowie rozmawiam z Mateuszem Pakułą o książce „Skóra po dziadku”. Od razu szczerze pytam o O jak odwagę - autor uczciwie odpowiada. Pojawia się jeden z głównych bohaterów książki - K jak Kielce. Wraca historia z czasów stalinizmu, historia z W jak więzienia. Litera P nas - P jak prowadzi, ponieważ przyglądamy się różnym P jak poziomom P jak Patrzenia na historię przez pryzmat P jak pokoleń. I tu przychodzi dziadek P jak: „Parkita Henryk Piotr, syn Piotra. I Katarzyny.” Wchodzimy w jego S jak skórę. I w N jak nagrania i Z jak zapiski Pakuły. W Parkicie nie znajdujemy L jak lęku przed śmiercią, strachu przed O jak oficerem ubecji. Przyglądamy się P jak procesowi odkłamywania tego, co zostało nam przekazane. A rozmowa, jak książka, tworzy się w teatralno-poetycko-realistycznej R jak ramie. Powraca Z jak zwichnięta pamięć i Ż jak żarty, których żałujemy. I jest A jak antysemityzm, N jak niechęć do Innego. I pogrom kielecki. I jeszcze Akademia Pana Kleksa z wszystkimi postaciami z imionami na A. Ale tak naprawdę- powtarzając frazę, o tym, że nicość nie istnieje - przyglądamy się złu. Z jak zło w nas.
Odcinek #179, w którym w Krakowie rozmawiam z Mateuszem Pakułą o książce „Skóra po dziadku”.
Od razu szczerze pytam o O jak odwagę - autor uczciwie odpowiada.
Pojawia się jeden z głównych bohaterów książki - K jak Kielce.
Wraca historia z czasów stalinizmu, historia z W jak więzienia.
Litera P nas - P jak prowadzi, ponieważ przyglądamy się różnym P jak poziomom P jak Patrzenia na historię przez pryzmat P jak pokoleń.
I tu przychodzi dziadek P jak: „Parkita Henryk Piotr, syn Piotra. I Katarzyny.” Wchodzimy w jego S jak skórę. I w N jak nagrania i Z jak zapiski Pakuły.
W Parkicie nie znajdujemy L jak lęku przed śmiercią, strachu przed O jak oficerem ubecji.
Przyglądamy się P jak procesowi odkłamywania tego, co zostało nam przekazane.
A rozmowa, jak książka, tworzy się w teatralno-poetycko-realistycznej R jak ramie. Powraca Z jak zwichnięta pamięć i Ż jak żarty, których żałujemy.
I jest A jak antysemityzm, N jak niechęć do Innego.
I pogrom kielecki.
I jeszcze Akademia Pana Kleksa z wszystkimi postaciami z imionami na A.
Ale tak naprawdę- powtarzając frazę, o tym, że nicość nie istnieje - przyglądamy się złu.
Z jak zło w nas.
Od razu szczerze pytam o O jak odwagę - autor uczciwie odpowiada.
Pojawia się jeden z głównych bohaterów książki - K jak Kielce.
Wraca historia z czasów stalinizmu, historia z W jak więzienia.
Litera P nas - P jak prowadzi, ponieważ przyglądamy się różnym P jak poziomom P jak Patrzenia na historię przez pryzmat P jak pokoleń.
I tu przychodzi dziadek P jak: „Parkita Henryk Piotr, syn Piotra. I Katarzyny.” Wchodzimy w jego S jak skórę. I w N jak nagrania i Z jak zapiski Pakuły.
W Parkicie nie znajdujemy L jak lęku przed śmiercią, strachu przed O jak oficerem ubecji.
Przyglądamy się P jak procesowi odkłamywania tego, co zostało nam przekazane.
A rozmowa, jak książka, tworzy się w teatralno-poetycko-realistycznej R jak ramie. Powraca Z jak zwichnięta pamięć i Ż jak żarty, których żałujemy.
I jest A jak antysemityzm, N jak niechęć do Innego.
I pogrom kielecki.
I jeszcze Akademia Pana Kleksa z wszystkimi postaciami z imionami na A.
Ale tak naprawdę- powtarzając frazę, o tym, że nicość nie istnieje - przyglądamy się złu.
Z jak zło w nas.
#178 Wit Szostak i jego „Rumowiska”. Brodzenie w powieści rzece.
2024-09-13 00:05:01
Odcinek #178, w którym pytam Wita Szostaka w Goyki 3 Art Inkubatorze w Sopocie czy jego P jak powieści są jak rzeki. To otwiera główny nurt spotkania wokół książki „Rumowiska”. Ale sięgamy też w rozmowie po inne tytuły Wita. Zastanawiamy się nad dopływami O jak opowieści i dochodzimy do W jak wniosku, że pewnych P jak prawd o człowieku można się dowiedzieć tylko przez opowieść właśnie. Filozoficzne doświadczenie autora „Rumowisk” pomaga nam w drodze do poznania różnych sposobów B jak budowania powieści. Do tych myśli dostajemy się „Szczelinami” przez „Cudze słowa”. Mówimy o J jak języku, S jak samo-pisaniu, oraz o A jak autofikcji i E jak esejach. Przyglądamy się rodzinie i permanentnemu kryzysowi rodzicielstwa. Pojawiają się postaci D jak dziadka, B jak babci. Trzyma nas N jak nieobecność, która nie pozwala opowiadać dalej. Ani zadawać pytań. T jak tajemnicę przywołują wysokie, stare mieszkanie i W jak wędrowna szafa z lustrem, a pachnące chińskie G jak gumki do mazania zatrzymują Wita w zachwycie. Cały czas towarzyszy nam niepamięć i pamięć - wieloznaczność rzek.
Odcinek #178, w którym pytam Wita Szostaka w Goyki 3 Art Inkubatorze w Sopocie czy jego P jak powieści są jak rzeki.
To otwiera główny nurt spotkania wokół książki „Rumowiska”.
Ale sięgamy też w rozmowie po inne tytuły Wita.
Zastanawiamy się nad dopływami O jak opowieści i dochodzimy do W jak wniosku, że pewnych P jak prawd o człowieku można się dowiedzieć tylko przez opowieść właśnie.
Filozoficzne doświadczenie autora „Rumowisk” pomaga nam w drodze do poznania różnych sposobów B jak budowania powieści.
Do tych myśli dostajemy się „Szczelinami” przez „Cudze słowa”.
Mówimy o J jak języku, S jak samo-pisaniu, oraz o A jak autofikcji i E jak esejach.
Przyglądamy się rodzinie i permanentnemu kryzysowi rodzicielstwa.
Pojawiają się postaci D jak dziadka, B jak babci.
Trzyma nas N jak nieobecność, która nie pozwala opowiadać dalej.
Ani zadawać pytań.
T jak tajemnicę przywołują wysokie, stare mieszkanie i W jak wędrowna szafa z lustrem, a pachnące chińskie G jak gumki do mazania zatrzymują Wita w zachwycie.
Cały czas towarzyszy nam niepamięć i pamięć - wieloznaczność rzek.
To otwiera główny nurt spotkania wokół książki „Rumowiska”.
Ale sięgamy też w rozmowie po inne tytuły Wita.
Zastanawiamy się nad dopływami O jak opowieści i dochodzimy do W jak wniosku, że pewnych P jak prawd o człowieku można się dowiedzieć tylko przez opowieść właśnie.
Filozoficzne doświadczenie autora „Rumowisk” pomaga nam w drodze do poznania różnych sposobów B jak budowania powieści.
Do tych myśli dostajemy się „Szczelinami” przez „Cudze słowa”.
Mówimy o J jak języku, S jak samo-pisaniu, oraz o A jak autofikcji i E jak esejach.
Przyglądamy się rodzinie i permanentnemu kryzysowi rodzicielstwa.
Pojawiają się postaci D jak dziadka, B jak babci.
Trzyma nas N jak nieobecność, która nie pozwala opowiadać dalej.
Ani zadawać pytań.
T jak tajemnicę przywołują wysokie, stare mieszkanie i W jak wędrowna szafa z lustrem, a pachnące chińskie G jak gumki do mazania zatrzymują Wita w zachwycie.
Cały czas towarzyszy nam niepamięć i pamięć - wieloznaczność rzek.
#177 Zakład Karny w Jastrzębiu-Zdroju. Osadzeni w literaturze
2024-09-06 00:05:01
Odcinek #177, w którym rozmawiam między innymi z Agnieszką Witczak, Śląską Bibliotekarką Roku 2020 o projekcie „Połączeni literaturą” realizowanym w Zakładzie Karnym w Jastrzębiu-Zdroju. Wielkie dzięki dla Agnieszki za to, że mogłem do tej idei dołączyć i poprowadzić warsztaty o P jak podcaście literackim z osadzonymi. Ich również tu posłuchacie. O czym jest specjalny odcinek Alfabetu? O W jak wracaniu do C jak czytania, o K jak karteczkach z zamówieniem, o roli biblioteki i Z jak zderzeniu światów. Pojawia się H jak historia bibliotekarki, P jak pasja i T jak tata czytający bajki. Osadzeni opowiadają o G jak gatunkach, wyjaśniają czym dla nich jest P jak poważna książka i analizują P jak prawdę w literaturze faktu. Przyglądamy się jak rozkręca się czytanie, próbujemy złapać moment gdy literatura staje się O jak odskocznią. Wspominamy czytanie za dzieciaka pod K jak kołdrą.I stawiamy (co nie dziwi) na B jak Batmana oraz przekonujemy się, że książki pomagają znaleźć D jak drogę. Specjalne podziękowanie dla Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jastrzębiu Zdroju realizującej projekt "Połączeni literaturą" i dla Agnieszki za to, że od wielu lat współpracuje z Zakładem Karnym w Jastrzębiu Zdroju, że robi swoje - łączy.
Odcinek #177, w którym rozmawiam między innymi z Agnieszką Witczak, Śląską Bibliotekarką Roku 2020 o projekcie „Połączeni literaturą” realizowanym w Zakładzie Karnym w Jastrzębiu-Zdroju.
Wielkie dzięki dla Agnieszki za to, że mogłem do tej idei dołączyć i poprowadzić warsztaty o P jak podcaście literackim z osadzonymi. Ich również tu posłuchacie.
O czym jest specjalny odcinek Alfabetu? O W jak wracaniu do C jak czytania, o K jak karteczkach z zamówieniem, o roli biblioteki i Z jak zderzeniu światów.
Pojawia się H jak historia bibliotekarki, P jak pasja i T jak tata czytający bajki.
Osadzeni opowiadają o G jak gatunkach, wyjaśniają czym dla nich jest P jak poważna książka i analizują P jak prawdę w literaturze faktu. Przyglądamy się jak rozkręca się czytanie, próbujemy złapać moment gdy literatura staje się O jak odskocznią. Wspominamy czytanie za dzieciaka pod K jak kołdrą.I stawiamy (co nie dziwi) na B jak Batmana oraz przekonujemy się, że książki pomagają znaleźć D jak drogę.
Specjalne podziękowanie dla Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jastrzębiu Zdroju realizującej projekt "Połączeni literaturą" i dla Agnieszki za to, że od wielu lat współpracuje z Zakładem Karnym w Jastrzębiu Zdroju, że robi swoje - łączy.
Wielkie dzięki dla Agnieszki za to, że mogłem do tej idei dołączyć i poprowadzić warsztaty o P jak podcaście literackim z osadzonymi. Ich również tu posłuchacie.
O czym jest specjalny odcinek Alfabetu? O W jak wracaniu do C jak czytania, o K jak karteczkach z zamówieniem, o roli biblioteki i Z jak zderzeniu światów.
Pojawia się H jak historia bibliotekarki, P jak pasja i T jak tata czytający bajki.
Osadzeni opowiadają o G jak gatunkach, wyjaśniają czym dla nich jest P jak poważna książka i analizują P jak prawdę w literaturze faktu. Przyglądamy się jak rozkręca się czytanie, próbujemy złapać moment gdy literatura staje się O jak odskocznią. Wspominamy czytanie za dzieciaka pod K jak kołdrą.I stawiamy (co nie dziwi) na B jak Batmana oraz przekonujemy się, że książki pomagają znaleźć D jak drogę.
Specjalne podziękowanie dla Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jastrzębiu Zdroju realizującej projekt "Połączeni literaturą" i dla Agnieszki za to, że od wielu lat współpracuje z Zakładem Karnym w Jastrzębiu Zdroju, że robi swoje - łączy.
#176 Max Cegielski - „Kongo w Polsce. Włóczęgi z Josephem Conradem”, czyli esej chodzony
2024-08-30 00:05:01
Odcinek #176, w którym w czasie Literackiego Sopotu 2024 w siedzibie Goy 3 Art Inkubatora rozmawiam z Maxem Cegielskim, autorem podróży w głąb prywatnego jądra ciemności. Towarzyszy nam książka „Kongo w Polsce. Włóczęgi z Josephem Conradem”. Pytam gościa podcastu o ulubiony P jak przekład „Jądra ciemności”. Szybko staje się jasne, że tej pisemnej włóczęgi Max pierwotnie nie miał w P jak planach. Wyruszamy więc tropą przez Ustrzyki; pod stopami trzaska Ś jak śnieg, wieje wiatr i jest P jak pustka. Trafiamy na kirkut, zatrzymujemy się w miejscach pamięci. Wielu, w całej Polsce. Przekonujemy się, że H jak historia rodziny może być jak grząskie bagno. Pojawia się opowieść babci i wiele mówiące M jak milczenie. Zaglądamy do miejsc, w których nie ma Ś jak śladu po tych, którzy żyli w Gorlicach. A P jak pejzaż przypomina na każdym kroku o W jak wysiedleniu, Z jak zniszczeniu. Zastanawiamy się czym jest Stary Kontynent. Sprawdzamy jak esej chodzony może drążyć T jak tajemnicę. Mówimy o W jak wielokulturowości, P jak postkolonializmie, K jak Kresach, ale też brytyjskości Josepha Conrada. W głowie zostaje koszt przebytej przez nas drogi, włóczęgi.
Odcinek #176, w którym w czasie Literackiego Sopotu 2024 w siedzibie Goy 3 Art Inkubatora rozmawiam z Maxem Cegielskim, autorem podróży w głąb prywatnego jądra ciemności.
Towarzyszy nam książka „Kongo w Polsce. Włóczęgi z Josephem Conradem”.
Pytam gościa podcastu o ulubiony P jak przekład „Jądra ciemności”. Szybko staje się jasne, że tej pisemnej włóczęgi Max pierwotnie nie miał w P jak planach.
Wyruszamy więc tropą przez Ustrzyki; pod stopami trzaska Ś jak śnieg, wieje wiatr i jest P jak pustka. Trafiamy na kirkut, zatrzymujemy się w miejscach pamięci. Wielu, w całej Polsce.
Przekonujemy się, że H jak historia rodziny może być jak grząskie bagno. Pojawia się opowieść babci i wiele mówiące M jak milczenie. Zaglądamy do miejsc, w których nie ma Ś jak śladu po tych, którzy żyli w Gorlicach. A P jak pejzaż przypomina na każdym kroku o W jak wysiedleniu, Z jak zniszczeniu.
Zastanawiamy się czym jest Stary Kontynent.
Sprawdzamy jak esej chodzony może drążyć T jak tajemnicę.
Mówimy o W jak wielokulturowości, P jak postkolonializmie, K jak Kresach, ale też brytyjskości Josepha Conrada.
W głowie zostaje koszt przebytej przez nas drogi, włóczęgi.
Towarzyszy nam książka „Kongo w Polsce. Włóczęgi z Josephem Conradem”.
Pytam gościa podcastu o ulubiony P jak przekład „Jądra ciemności”. Szybko staje się jasne, że tej pisemnej włóczęgi Max pierwotnie nie miał w P jak planach.
Wyruszamy więc tropą przez Ustrzyki; pod stopami trzaska Ś jak śnieg, wieje wiatr i jest P jak pustka. Trafiamy na kirkut, zatrzymujemy się w miejscach pamięci. Wielu, w całej Polsce.
Przekonujemy się, że H jak historia rodziny może być jak grząskie bagno. Pojawia się opowieść babci i wiele mówiące M jak milczenie. Zaglądamy do miejsc, w których nie ma Ś jak śladu po tych, którzy żyli w Gorlicach. A P jak pejzaż przypomina na każdym kroku o W jak wysiedleniu, Z jak zniszczeniu.
Zastanawiamy się czym jest Stary Kontynent.
Sprawdzamy jak esej chodzony może drążyć T jak tajemnicę.
Mówimy o W jak wielokulturowości, P jak postkolonializmie, K jak Kresach, ale też brytyjskości Josepha Conrada.
W głowie zostaje koszt przebytej przez nas drogi, włóczęgi.