Alfabet Wojtusika

O książkach, które czytam, przeczytałem, chciałbym przeczytać. O ludziach, którzy te książki piszą, tworzą. O rynku książki, literackich festiwalach, wydarzeniach. O tym co związane z literaturą - subiektywnie, alfabetycznie, w podcaście.
Między odcinkami warto śledzić mnie na FB: https://cutt.ly/TjxngXo
Więcej o mnie na www.lukaszwojtusik.pl

Kategorie:
Fikcja Książki Kultura

Odcinki od najnowszych:

#203 Małgorzata Czyńska i jej "Zgiełk serca. Opowieść o Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej”
2025-04-11 00:05:07

Odcinek #203, w którym w studio podcastowym Wydawnictwa Literackiego w Krakowie rozmawiam z Małgorzatą Czyńską o L jak Lilce, czyli Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, a spotkanie to wywołał Z jak „Zgiełk serca”.  Najnowsza biografia Małgorzaty Czyńskiej prowokuje do zadawania pytań o F jak fakty i H jak horoskopy, dlatego zaczynam od ustalenia kto za kim chodził: czy Lilka za Małgorzatą, czy Małgorzata za Pawlikowską-Jasnorzewską.  Okazuje się, że do pewnych H jak herstorii trzeba dojrzeć. I czasem trzeba to tego wsparcia wróżki. Efekt? Mówimy nie tylko o P jak poetce, ale także o artystce malarce.  Przyglądamy się sylwetce Lilki -  jest G jak gorset, F jak fizyczność, C jak choroba, E jak emocje i P jak pierścionek z „prostymi” literami.   Pojawia się T jak tatko, czyli Wojciech Kossak i S jak siostra, Magdalena Samozwaniec.  Wyruszamy w P jak podróż poślubną całą rodziną Kossaków.  Mówimy o P jak pięknie i potrzebie akceptacji. Pierwsze okazuje się być warunkiem drugiego.  Poznajemy R jak relacje romantyczne Lilki i wychodzimy z narracji o miłośnicy.  Wracamy do P jak prasy, w której znajdujemy z Lilką portugalskiego L jak lotnika i paryską poezję.  W finale zastanawiamy się, czy i jak Pawlikowska-Jasnorzewska zrobiła krok w N jak nieskończoność.
Odcinek #203, w którym w studio podcastowym Wydawnictwa Literackiego w Krakowie rozmawiam z Małgorzatą Czyńską o L jak Lilce, czyli Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, a spotkanie to wywołał Z jak „Zgiełk serca”. 

Najnowsza biografia Małgorzaty Czyńskiej prowokuje do zadawania pytań o F jak fakty i H jak horoskopy, dlatego zaczynam od ustalenia kto za kim chodził: czy Lilka za Małgorzatą, czy Małgorzata za Pawlikowską-Jasnorzewską. 

Okazuje się, że do pewnych H jak herstorii trzeba dojrzeć. I czasem trzeba to tego wsparcia wróżki. Efekt? Mówimy nie tylko o P jak poetce, ale także o artystce malarce. 

Przyglądamy się sylwetce Lilki -  jest G jak gorset, F jak fizyczność, C jak choroba, E jak emocje i P jak pierścionek z „prostymi” literami.  

Pojawia się T jak tatko, czyli Wojciech Kossak i S jak siostra, Magdalena Samozwaniec. 
Wyruszamy w P jak podróż poślubną całą rodziną Kossaków. 

Mówimy o P jak pięknie i potrzebie akceptacji. Pierwsze okazuje się być warunkiem drugiego. 
Poznajemy R jak relacje romantyczne Lilki i wychodzimy z narracji o miłośnicy. 

Wracamy do P jak prasy, w której znajdujemy z Lilką portugalskiego L jak lotnika i paryską poezję. 
W finale zastanawiamy się, czy i jak Pawlikowska-Jasnorzewska zrobiła krok w N jak nieskończoność.

#202 Wojciech Charchalis- tłumacząc imaginarium Antonio Lobo Antunesa
2025-04-04 00:05:07

Odcinek #202, w którym w siedzibie Oficyny Literackiej Noir Sur Blanc rozmawiam z tłumaczem literatury m.in. portugalskiej i hiszpańskiej, Wojciechem Charchalisem.  Towarzyszy nam książka Antonio Lobo Antunesa, „Podręcznik dla inkwizytorów”, której wznowienie po ponad 20 latach trafiło ponownie do księgarń.  Od razu więc pytam, jakie to uczucie, kiedy do rąk T jak tłumacza ponownie trafia jego praca. Zastanawiamy się ile P jak pisania jest w tłumaczeniu.  Zanurzamy się w niezwykle aktualną dziś powieść A jak Antunesa i idziemy ścieżkami głównych wątków: R ja reżimu, D jak dyktatury Salazara, P jak postkolonializmu, M jak miłości i U jak upadku.  Autor przykłada literacką L jak lupę do dworu i rodziny, tworzy G jak gorzkie ostrzeżenie, „mikro Portugalię” – i tak przygląda się Ś jak światu współczesnemu.  Mówimy o niepodrabialnym, mantrycznym S jak stylu, długich zdaniach i R jak rytmie czytania. Ostrożnie poruszamy się po historii utkanej jak "dywan z wielu drobiazgów”.  Ustalamy jedną zasadę dla czytelników Antunesa: „Nie będziesz miał innych pisarzy przede mną”. Pojawia się jednak S jak Saramago, Jose Saramago i relacja obu pisarzy.  Na koniec próbujemy rozpoznać , jaka jest pozycja tego, który stworzył prawdziwe literackie imaginarium.
Odcinek #202, w którym w siedzibie Oficyny Literackiej Noir Sur Blanc rozmawiam z tłumaczem literatury m.in. portugalskiej i hiszpańskiej, Wojciechem Charchalisem. 

Towarzyszy nam książka Antonio Lobo Antunesa, „Podręcznik dla inkwizytorów”, której wznowienie po ponad 20 latach trafiło ponownie do księgarń. 

Od razu więc pytam, jakie to uczucie, kiedy do rąk T jak tłumacza ponownie trafia jego praca. Zastanawiamy się ile P jak pisania jest w tłumaczeniu. 

Zanurzamy się w niezwykle aktualną dziś powieść A jak Antunesa i idziemy ścieżkami głównych wątków: R ja reżimu, D jak dyktatury Salazara, P jak postkolonializmu, M jak miłości i U jak upadku. 
Autor przykłada literacką L jak lupę do dworu i rodziny, tworzy G jak gorzkie ostrzeżenie, „mikro Portugalię” – i tak przygląda się Ś jak światu współczesnemu. 

Mówimy o niepodrabialnym, mantrycznym S jak stylu, długich zdaniach i R jak rytmie czytania. Ostrożnie poruszamy się po historii utkanej jak "dywan z wielu drobiazgów”. 

Ustalamy jedną zasadę dla czytelników Antunesa: „Nie będziesz miał innych pisarzy przede mną”. Pojawia się jednak S jak Saramago, Jose Saramago i relacja obu pisarzy. 

Na koniec próbujemy rozpoznać , jaka jest pozycja tego, który stworzył prawdziwe literackie imaginarium.

#201 Tomasz Pindel- „Śmierć i inni święci. Ameryka Łacińska i jej wierzenia”
2025-03-21 00:05:07

Odcinek #201, w którym rozmawiam z Tomaszem Pindlem w Spółdzielni Ogniwo w Krakowie o jego reportażowej książce „Śmierć i inni święci. Ameryka Łacińska i jej wierzenia”.  Wyruszamy w daleką P jak podróż duchową i trafiamy na K jak Kubę, do M jak Meksyku, do P jak Peru i do A jak Argentyny. Wszędzie tam co rusz pojawiają się miejsca przesiąknięte magią. Pytam autora jakie ma prawo, by o tym co mistyczne pisać  z perspektywy C jak człowieka z obcego kraju. Tak docieramy do pytania fundamentalnego - kim jesteś? Interesują mnie szczególnie wierzenia Guaranów. trafiamy na pogranicze krajów, śledzimy historyczne losy rdzennych ludów A jak Ameryki, które prowadziły kiedyś wędrowny tryb życia.  Przede wszystkim jednak śledząc historie wierzeń, religijnych praktyk przyglądamy się życiu bohaterów książki Tomka. Jego rozmówcy nie widzą konfliktu między K jak katolicyzmem, a innymi wierzeniami. Tak docieramy do S jak synkretyzmu religijnego.  Towarzyszą nam O jak opiekuńcze duchy/bóstwa, jest K jak kociołek ze szczątkami zmarłego, jest K jak kult Santa Muerte i S jak spirytyzm.  Zastanawiamy się nad tym, jak sobie zrobić Ś jak świętego. I zaglądamy do domu Doña Queta, która wyprowadziła Świętą Śmierć z domu właśnie w szeroki świat.  I szukamy słów, które dobrze opisują to czym zajmuje się curandera / curandero.  Przy tej okazji przekonuję się, że książka Tomka leczy z niewiedzy.
Odcinek #201, w którym rozmawiam z Tomaszem Pindlem w Spółdzielni Ogniwo w Krakowie o jego reportażowej książce „Śmierć i inni święci. Ameryka Łacińska i jej wierzenia”. 



Wyruszamy w daleką P jak podróż duchową i trafiamy na K jak Kubę, do M jak Meksyku, do P jak Peru i do A jak Argentyny.
Wszędzie tam co rusz pojawiają się miejsca przesiąknięte magią.

Pytam autora jakie ma prawo, by o tym co mistyczne pisać  z perspektywy C jak człowieka z obcego kraju. Tak docieramy do pytania fundamentalnego - kim jesteś?

Interesują mnie szczególnie wierzenia Guaranów. trafiamy na pogranicze krajów, śledzimy historyczne losy rdzennych ludów A jak Ameryki, które prowadziły kiedyś wędrowny tryb życia. 

Przede wszystkim jednak śledząc historie wierzeń, religijnych praktyk przyglądamy się życiu bohaterów książki Tomka. Jego rozmówcy nie widzą konfliktu między K jak katolicyzmem, a innymi wierzeniami. Tak docieramy do S jak synkretyzmu religijnego. 

Towarzyszą nam O jak opiekuńcze duchy/bóstwa, jest K jak kociołek ze szczątkami zmarłego, jest K jak kult Santa Muerte i S jak spirytyzm. 


Zastanawiamy się nad tym, jak sobie zrobić Ś jak świętego. I zaglądamy do domu Doña Queta, która wyprowadziła Świętą Śmierć z domu właśnie w szeroki świat. 


I szukamy słów, które dobrze opisują to czym zajmuje się curandera / curandero. 
Przy tej okazji przekonuję się, że książka Tomka leczy z niewiedzy.

#200 Agnieszka Graca - spacer śladami powieści "Podniebie"
2025-03-14 00:05:07

Odcinek #200, w którym z Agnieszką Gracą spacerujemy po krakowskim Kazimierzu śladami powieści "Podniebie". Na placu Nowym sprawdzamy L jak lokalizację agencji detektywistycznej prowadzonej przez parę detektywów - Igę Bagińską i Igora Szota.  Przyglądamy się sprawie pewnego Z jak zaginięcia, o którym dużo wiemy, ale niewiele możemy powiedzieć. Pytam Agnieszkę i U jak ucieczkę z życia. Przyglądamy się S jak szkole, temu, co nadal w niej nie działa, zastanawiamy się, co można zmienić, naprawić.   Siadamy na Placu Wolnica i dotykamy problemu M jak milczenia i białych plam w historiach bohaterów "Podniebia".   Zastanawiamy się nad Z jak zmianą - przecież z pokolenia na pokolenie powinno być lepiej? Czy naprawdę jest? Dziękuję Agnieszce za N jak niespodziankę, ponieważ okazuje się, że jedna z postaci jej powieści słucha Alfabetu Wojtusika!  I tak literatura miesza się z realnością, a realność szuka miejsca w podcaście. Na koniec Agnieszka pyta mnie (przy okazji 200 odcina Alfabetu), co planowałem, co się udało a co nie.  I wychodzi nam w tym spotkaniu wiele K jak koincydencji, które sprawiają, że to naprawdę wyjątkowy odcin. Odcinek powstał przy współpracy z Wydawnictwem Agora.
Odcinek #200, w którym z Agnieszką Gracą spacerujemy po krakowskim Kazimierzu śladami powieści "Podniebie".



Na placu Nowym sprawdzamy L jak lokalizację agencji detektywistycznej prowadzonej przez parę detektywów - Igę Bagińską i Igora Szota. 

Przyglądamy się sprawie pewnego Z jak zaginięcia, o którym dużo wiemy, ale niewiele możemy powiedzieć.
Pytam Agnieszkę i U jak ucieczkę z życia. Przyglądamy się S jak szkole, temu, co nadal w niej nie działa, zastanawiamy się, co można zmienić, naprawić.
 
Siadamy na Placu Wolnica i dotykamy problemu M jak milczenia i białych plam w historiach bohaterów "Podniebia".
 
Zastanawiamy się nad Z jak zmianą - przecież z pokolenia na pokolenie powinno być lepiej? Czy naprawdę jest?

Dziękuję Agnieszce za N jak niespodziankę, ponieważ okazuje się, że jedna z postaci jej powieści słucha Alfabetu Wojtusika! 

I tak literatura miesza się z realnością, a realność szuka miejsca w podcaście.

Na koniec Agnieszka pyta mnie (przy okazji 200 odcina Alfabetu), co planowałem, co się udało a co nie. 

I wychodzi nam w tym spotkaniu wiele K jak koincydencji, które sprawiają, że to naprawdę wyjątkowy odcin.



Odcinek powstał przy współpracy z Wydawnictwem Agora.

#199 Michał Choiński - „The New Yorker. Biografia pisma, które zmieniło Amerykę”
2025-03-07 00:10:07

Odcinek #199, w którym w Krakowie dyskutuję z Michałem Choińskim o książce „The New Yorker. Biografia pisma, które zmieniło Amerykę”.  Niełatwo jest zdobyć P jak pierwszy numer z 21 lutego 1925 roku tego K jak kultowego tygodnika. Zanurzamy się w liczne F jak formy literackie, które kształtowały to czasopismo i stały się jego Z jak znakiem rozpoznawczym. Wyruszamy śladem G jak gatunkowym i sprawdzamy, jak wiele z L jak literatury światowej przedostawało się do C jak czytelników popularnej G jak gazety.  P jak przegląd publikacji na S jak stulecie Nowojorczyka tworzy nam gęstą historię tygodnika, minionych czasów.  Przypominamy sobie o O jak opowiadaniu „Loteria” Shirley Jackson i zastanawiamy się, co wstrząsnęło A jak Amerykanami.  Dyskutujemy o polskich kontaktach pisma - w New Yorkerze publikowali między innymi Adam Zagajewski, Stanisław Lem i Olga Tokarczuk. Ale jest też międzynarodowo - pojawiają się choćby N jak Nabokov i K jak Kundera.  Zatrzymuje nas wątek opowiadania i wymagań, które ten gatunek stawia odbiorcy, badamy dlaczego Amerykanie potrafią o O jak opowiadaniu dyskutować.  Pojawia się R jak reportaż, N jak nonfiction i pierwsze true crime - tu na scenę wchodzi Truman Capote. Jest „Cicha wiosna”, kult przecinka, F jak fact checking.  W końcu przyglądamy się O jak okładkom - co staje się kolejnym poziomem czytania opowieści o piśmie kojarzonym z obrazkiem dandysa z monoklem.
Odcinek #199, w którym w Krakowie dyskutuję z Michałem Choińskim o książce „The New Yorker. Biografia pisma, które zmieniło Amerykę”. 

Niełatwo jest zdobyć P jak pierwszy numer z 21 lutego 1925 roku tego K jak kultowego tygodnika. Zanurzamy się w liczne F jak formy literackie, które kształtowały to czasopismo i stały się jego Z jak znakiem rozpoznawczym.

Wyruszamy śladem G jak gatunkowym i sprawdzamy, jak wiele z L jak literatury światowej przedostawało się do C jak czytelników popularnej G jak gazety. 

P jak przegląd publikacji na S jak stulecie Nowojorczyka tworzy nam gęstą historię tygodnika, minionych czasów. 

Przypominamy sobie o O jak opowiadaniu „Loteria” Shirley Jackson i zastanawiamy się, co wstrząsnęło A jak Amerykanami. 

Dyskutujemy o polskich kontaktach pisma - w New Yorkerze publikowali między innymi Adam Zagajewski, Stanisław Lem i Olga Tokarczuk. Ale jest też międzynarodowo - pojawiają się choćby N jak Nabokov i K jak Kundera. 

Zatrzymuje nas wątek opowiadania i wymagań, które ten gatunek stawia odbiorcy, badamy dlaczego Amerykanie potrafią o O jak opowiadaniu dyskutować. 

Pojawia się R jak reportaż, N jak nonfiction i pierwsze true crime - tu na scenę wchodzi Truman Capote. Jest „Cicha wiosna”, kult przecinka, F jak fact checking. 
W końcu przyglądamy się O jak okładkom - co staje się kolejnym poziomem czytania opowieści o piśmie kojarzonym z obrazkiem dandysa z monoklem.


#198 Iwona Szelezińska. „Bombaj/Mumbaj. Podszepty miasta” i ścieżki "Shantaram"
2025-02-28 00:05:07

Odcinek #198, w którym w Krakowie rozmawiam z Iwoną Szelezińską o jej książce „Bombaj/Mumbaj. Podszepty miasta”.  Zanurzamy się w podwójną opowieść o I jak Indiach i rozmowa idzie nam dwutorowo -  podążamy śladami powieści Gregory'ego Davida Robertsa „Shantaram” oraz dyskutujemy o D jak drogach, którymi Iwona chodziła i poznawała Mumbaj. Przedzieramy się przez literacką i rzeczywistą F jak fascynację autorki miastem, które zmusza do nawiązywania znajomości i wchodzenia w relacje i przy okazji odziera z A jak anonimowości.  Próbujemy się skupić na Z jak zasadach podróży.  Okazuje się, że „podszepty” są A jak afirmacją miasta i jego kosmopolityczności, a w reportażowej narracji zostaje jeszcze miejsce na słowo "prawie". Pojawia się wątek stereotypów, z którymi przyjeżdżamy do Indii.  Pytam, czy każdy nas w podroży przez Mumbaj szuka swojego Prabakera. Przysłuchujemy się S jak slumsom i obalamy ich M jak mity znaczeniowe.  Interesuje mnie, czy Iwona kiedykolwiek bała się czegoś w Indiach i próbuję dowiedzieć się jakie naprawdę jest słynne Leopold Café.  Trafiamy na H jak handlarza herbaty i otwieramy wątek W jak wolnego wyboru.  Pojawia się B jak bezdomność, W jak wielopokoleniowość, N jak niesłowność, P jak patriarchat, a na zakończenie objawia się nam M jak Madonna.
Odcinek #198, w którym w Krakowie rozmawiam z Iwoną Szelezińską o jej książce „Bombaj/Mumbaj. Podszepty miasta”. 

Zanurzamy się w podwójną opowieść o I jak Indiach i rozmowa idzie nam dwutorowo -  podążamy śladami powieści Gregory'ego Davida Robertsa „Shantaram” oraz dyskutujemy o D jak drogach, którymi Iwona chodziła i poznawała Mumbaj.

Przedzieramy się przez literacką i rzeczywistą F jak fascynację autorki miastem, które zmusza do nawiązywania znajomości i wchodzenia w relacje i przy okazji odziera z A jak anonimowości. 

Próbujemy się skupić na Z jak zasadach podróży. 

Okazuje się, że „podszepty” są A jak afirmacją miasta i jego kosmopolityczności, a w reportażowej narracji zostaje jeszcze miejsce na słowo "prawie".

Pojawia się wątek stereotypów, z którymi przyjeżdżamy do Indii. 

Pytam, czy każdy nas w podroży przez Mumbaj szuka swojego Prabakera.
Przysłuchujemy się S jak slumsom i obalamy ich M jak mity znaczeniowe. 
Interesuje mnie, czy Iwona kiedykolwiek bała się czegoś w Indiach i próbuję dowiedzieć się jakie naprawdę jest słynne Leopold Café. 

Trafiamy na H jak handlarza herbaty i otwieramy wątek W jak wolnego wyboru. 

Pojawia się B jak bezdomność, W jak wielopokoleniowość, N jak niesłowność, P jak patriarchat, a na zakończenie objawia się nam M jak Madonna.

#197 Jul Łyskawa na tropie „Prawdziwej historii Jeffreya Watersa i jego ojców”
2025-02-21 00:05:07

Odcinek #197, w którym w Zagłębiowskiej Mediatece w Sosnowcu rozmawiam z Julem Łyskawą nagrodzonym Paszportem Polityki i nagrodą Odkrycia Empiku w dziedzinie literatury.  Zamiast od  debiutanckiej powieści "Prawdziwa historia Jeffreya Watersa i jego ojców" zaczynamy od typowania wyniku meczu Legia Warszawa - Puszcza Niepołomice. Przy okazji sprawdzam skład literackiej drużyny Jula.  Wchodzimy w wątki pisarko-rzemieślnicze, trafiamy do C jak Copperfield i ogarnia nas wooden state of mind.  Przyglądamy się P jak postaciom z powieści, N jak narracji z rozbitego szkła.  Pytam Jula, co sprawia, że rozmawiający z nim o książce ludzie grają z nim w grę, która wpasowuje się w powieściową narracje, uzupełnia ją.  Pojawia się wątek tworzenia własnego pisarskiego G jak głosu w literackiej polifonii. Nie unikamy uników i pozornych dygresji.  Pytam o radiowy rytm niektórych F jak fragmentów książki. Nie boimy się powtórzeń, które jak u Fossego mogą być kluczem czytania.  Na koniec w rozmowie musimy jeszcze zjeść P jak placek, wiśniowy placek.  Wiadomo, że najsmaczniejszy wiśniowy placek znajdziecie w powieści Jula.
Odcinek #197, w którym w Zagłębiowskiej Mediatece w Sosnowcu rozmawiam z Julem Łyskawą nagrodzonym Paszportem Polityki i nagrodą Odkrycia Empiku w dziedzinie literatury. 

Zamiast od  debiutanckiej powieści "Prawdziwa historia Jeffreya Watersa i jego ojców" zaczynamy od typowania wyniku meczu Legia Warszawa - Puszcza Niepołomice. Przy okazji sprawdzam skład literackiej drużyny Jula. 

Wchodzimy w wątki pisarko-rzemieślnicze, trafiamy do C jak Copperfield i ogarnia nas wooden state of mind. 

Przyglądamy się P jak postaciom z powieści, N jak narracji z rozbitego szkła. 

Pytam Jula, co sprawia, że rozmawiający z nim o książce ludzie grają z nim w grę, która wpasowuje się w powieściową narracje, uzupełnia ją. 
Pojawia się wątek tworzenia własnego pisarskiego G jak głosu w literackiej polifonii.

Nie unikamy uników i pozornych dygresji. 

Pytam o radiowy rytm niektórych F jak fragmentów książki. Nie boimy się powtórzeń, które jak u Fossego mogą być kluczem czytania. 


Na koniec w rozmowie musimy jeszcze zjeść P jak placek, wiśniowy placek. 
Wiadomo, że najsmaczniejszy wiśniowy placek znajdziecie w powieści Jula.

#196 Radosław Kobierski "Na wulkanie", czyli dostrzegalnia opowieści
2025-02-14 00:05:07

Odcinek #196, w którym w Pałacu Potockich w Krakowie rozmawiam z Radosławem Kobierskim, autorem opowiadań "Na wulkanie". Wędrujemy tropem wielu postaci, których łączą P jak pęknięcia.  Zerkamy przez S jak szczeliny i sprawdzamy co w historii Z jak Zygmunta, Stana czy Elizy wydobywa się na powierzchnię fabuły / życia (niepotrzebne skreślić).  Mówimy o E jak emocjach i D jak domach, które w zbiorze opowiadań odmieniane są przez wszystkie przypadki. Docieramy na najwyższy punkt, do D jak dostrzegalni i szukamy jej metaforycznych znaczeń, dzięki odwróceniu perspektywy.  Zaczynamy rozumieć, że tożsamość może brać się z R jak rozpadu.  Jest też o W jak współpracy z wydawnictwem Drzazgi.  Pojawia się też zaskakujące połączenie pracy pisarza z I jak ikoną.  Docieramy do T jak tęsknoty za poczuciem B jak bezpieczeństwa.  Wracamy do K jak Kotliny Kłodzkiej i do lat dziewięćdziesiątych.  Sprawdzamy jak blisko można być z B jak bohaterami. Pod lupę bierzemy L jak literackie strategie myślenia i sprawdzamy, czy w nich autorowi wygodnie. 
Odcinek #196, w którym w Pałacu Potockich w Krakowie rozmawiam z Radosławem Kobierskim, autorem opowiadań "Na wulkanie".

Wędrujemy tropem wielu postaci, których łączą P jak pęknięcia. 

Zerkamy przez S jak szczeliny i sprawdzamy co w historii Z jak Zygmunta, Stana czy Elizy wydobywa się na powierzchnię fabuły / życia (niepotrzebne skreślić). 

Mówimy o E jak emocjach i D jak domach, które w zbiorze opowiadań odmieniane są przez wszystkie przypadki. Docieramy na najwyższy punkt, do D jak dostrzegalni i szukamy jej metaforycznych znaczeń, dzięki odwróceniu perspektywy. 

Zaczynamy rozumieć, że tożsamość może brać się z R jak rozpadu. 

Jest też o W jak współpracy z wydawnictwem Drzazgi. 

Pojawia się też zaskakujące połączenie pracy pisarza z I jak ikoną. 

Docieramy do T jak tęsknoty za poczuciem B jak bezpieczeństwa. 

Wracamy do K jak Kotliny Kłodzkiej i do lat dziewięćdziesiątych. 

Sprawdzamy jak blisko można być z B jak bohaterami. Pod lupę bierzemy L jak literackie strategie myślenia i sprawdzamy, czy w nich autorowi wygodnie. 

#195 Paulina Nawrocka-Olejniczak i „Kluski” godne opowieści
2025-02-07 00:05:06

Odcinek #195, w którym rozmawiam z Pauliną Nawrocką-Olejniczak o W jak wielopokoleniowości, L jak literaturze, T jak tradycji i N jak niecodzienności spotkań. Te wszystkie wątki łączy jeden tytuł: „Kluski. Teoria i praktyka”, czyli książkowy D jak dowód na to, że K jak kuchnia i M jak miłość do karmienia ludzi dają początek wielu opowieściom. W domu Pauliny mówimy o P jak pierwszym przepisie w historii znalezionym u R ja Radziwiłłów i o L jak lingwistycznym kluskowym kunszcie. Okazuje się, że K jak kluski potrafią w S jak słowa. Mamy: H jak hulajdy, co w garnku tańcowały, szorstkie D jak dziadki kokuszczańskie, czy kluchy połom bite. Zastanawiamy się czym właściwie jest kluska i znajdujemy w S jak słowniku kloskę. Trafiamy do prekursorów kluskowego tematu, czyli Chińczyków. Pytam o kluskową P jak porażkę. Szukamy tropów kulinarnych klusek w literaturze pięknej i okazuje się, że ich nie brakuje.  Jest ważna dla opowieści B jak babcia Teodozja i są długie, wspólne B jak biesiady. Pojawiają się „Chłopki” i wszystkie K jak kobiety, które, jak mówi Paulina: „były przede mną”. Sięgamy do kulinariów, które wchodzą do mainstreamu i czytamy wiersz Wisławy Szymborskiej. W końcu pochylając się nad książkami, literaturą i oczywiście kluskami - dochodzimy do wniosku, że każde doświadczenie w kuchni, gotowaniu, przyrządzaniu potraw wychodzi poza ramę opowieści tylko i wyłącznie o jedzeniu. 
Odcinek #195, w którym rozmawiam z Pauliną Nawrocką-Olejniczak o W jak wielopokoleniowości, L jak literaturze, T jak tradycji i N jak niecodzienności spotkań. Te wszystkie wątki łączy jeden tytuł: „Kluski. Teoria i praktyka”, czyli książkowy D jak dowód na to, że K jak kuchnia i M jak miłość do karmienia ludzi dają początek wielu opowieściom.


W domu Pauliny mówimy o P jak pierwszym przepisie w historii znalezionym u R ja Radziwiłłów i o L jak lingwistycznym kluskowym kunszcie.

Okazuje się, że K jak kluski potrafią w S jak słowa.

Mamy: H jak hulajdy, co w garnku tańcowały, szorstkie D jak dziadki kokuszczańskie, czy kluchy połom bite.

Zastanawiamy się czym właściwie jest kluska i znajdujemy w S jak słowniku kloskę.

Trafiamy do prekursorów kluskowego tematu, czyli Chińczyków.
Pytam o kluskową P jak porażkę.
Szukamy tropów kulinarnych klusek w literaturze pięknej i okazuje się, że ich nie brakuje. 
Jest ważna dla opowieści B jak babcia Teodozja i są długie, wspólne B jak biesiady.
Pojawiają się „Chłopki” i wszystkie K jak kobiety, które, jak mówi Paulina: „były przede mną”.

Sięgamy do kulinariów, które wchodzą do mainstreamu i czytamy wiersz Wisławy Szymborskiej.
W końcu pochylając się nad książkami, literaturą i oczywiście kluskami - dochodzimy do wniosku, że każde doświadczenie w kuchni, gotowaniu, przyrządzaniu potraw wychodzi poza ramę opowieści tylko i wyłącznie o jedzeniu. 


#194 Agata Romaniuk. „Najgorsze randki świata i kilka udanych” - opowieści o potrzebie bliskości
2025-01-31 00:05:07

Odcinek #194, w którym w krakowskiej Spółdzielni Ogniwo rozmawiam z Agatą Romaniuk o S jak samotności i współczesnych R jak relacjach romantycznych, opisanych w książce „Najgorsze randki świata i kilka udanych”.  Zaczynamy od M jak makaronu, czyli randkowego zagajenia. Pytam Agatę o S jak słowa, które nas w slangu randkowym opisują i o Z jak zdjęcia, która nas definiują. Mówimy o S jak swipe’owaniu, N jak nakłuwaniu szpilkami oraz W jak widzeniu siebie nawzajem. Pojawia się G jak ghosting, S jak sztuka spotkania i jest P jak Polska, której się nie odzobaczyć.  Pytam o to co utraciliśmy, o potrzebę kontaktu.  Rozmawiamy o niepatrzeniu, braku uważności. Przyglądamy się przy okazji zdjęciom Z różnymi artefaktami: R jak rybą, F jak firanką.  Nie omijamy też tematu K jak kobiet bez głów.  Zastanawiamy się nad tym czym jest dziś - udana R jak randka.  Sprawdzamy  O jak oczekiwania, a tych jest A jak alfabet: Ciacho z płaskim B jak brzuchem i znajomością Czechowa.  Opowiadamy o książce i o różnych w niej opisanych S jak samotnościach. W końcu trafiamy na człowieka z dobrą twarzą.
Odcinek #194, w którym w krakowskiej Spółdzielni Ogniwo rozmawiam z Agatą Romaniuk o S jak samotności i współczesnych R jak relacjach romantycznych, opisanych w książce „Najgorsze randki świata i kilka udanych”. 

Zaczynamy od M jak makaronu, czyli randkowego zagajenia.
Pytam Agatę o S jak słowa, które nas w slangu randkowym opisują i o Z jak zdjęcia, która nas definiują.
Mówimy o S jak swipe’owaniu, N jak nakłuwaniu szpilkami oraz W jak widzeniu siebie nawzajem.

Pojawia się G jak ghosting, S jak sztuka spotkania i jest P jak Polska, której się nie odzobaczyć. 

Pytam o to co utraciliśmy, o potrzebę kontaktu. 
Rozmawiamy o niepatrzeniu, braku uważności.

Przyglądamy się przy okazji zdjęciom Z różnymi artefaktami: R jak rybą, F jak firanką. 
Nie omijamy też tematu K jak kobiet bez głów. 

Zastanawiamy się nad tym czym jest dziś - udana R jak randka. 

Sprawdzamy  O jak oczekiwania, a tych jest A jak alfabet: Ciacho z płaskim B jak brzuchem i znajomością Czechowa. 

Opowiadamy o książce i o różnych w niej opisanych S jak samotnościach.

W końcu trafiamy na człowieka z dobrą twarzą.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie