Alfabet Wojtusika

O książkach, które czytam, przeczytałem, chciałbym przeczytać. O ludziach, którzy te książki piszą, tworzą. O rynku książki, literackich festiwalach, wydarzeniach. O tym co związane z literaturą - subiektywnie, alfabetycznie, w podcaście.
Między odcinkami warto śledzić mnie na FB: https://cutt.ly/TjxngXo
Więcej o mnie na www.lukaszwojtusik.pl

Kategorie:
Fikcja Książki Kultura

Odcinki od najnowszych:

#201 Tomasz Pindel- „Śmierć i inni święci. Ameryka Łacińska i jej wierzenia”
2025-03-21 00:05:07

Odcinek #201, w którym rozmawiam z Tomaszem Pindlem w Spółdzielni Ogniwo w Krakowie o jego reportażowej książce „Śmierć i inni święci. Ameryka Łacińska i jej wierzenia”.  Wyruszamy w daleką P jak podróż duchową i trafiamy na K jak Kubę, do M jak Meksyku, do P jak Peru i do A jak Argentyny. Wszędzie tam co rusz pojawiają się miejsca przesiąknięte magią. Pytam autora jakie ma prawo, by o tym co mistyczne pisać  z perspektywy C jak człowieka z obcego kraju. Tak docieramy do pytania fundamentalnego - kim jesteś? Interesują mnie szczególnie wierzenia Guaranów. trafiamy na pogranicze krajów, śledzimy historyczne losy rdzennych ludów A jak Ameryki, które prowadziły kiedyś wędrowny tryb życia.  Przede wszystkim jednak śledząc historie wierzeń, religijnych praktyk przyglądamy się życiu bohaterów książki Tomka. Jego rozmówcy nie widzą konfliktu między K jak katolicyzmem, a innymi wierzeniami. Tak docieramy do S jak synkretyzmu religijnego.  Towarzyszą nam O jak opiekuńcze duchy/bóstwa, jest K jak kociołek ze szczątkami zmarłego, jest K jak kult Santa Muerte i S jak spirytyzm.  Zastanawiamy się nad tym, jak sobie zrobić Ś jak świętego. I zaglądamy do domu Doña Queta, która wyprowadziła Świętą Śmierć z domu właśnie w szeroki świat.  I szukamy słów, które dobrze opisują to czym zajmuje się curandera / curandero.  Przy tej okazji przekonuję się, że książka Tomka leczy z niewiedzy.
Odcinek #201, w którym rozmawiam z Tomaszem Pindlem w Spółdzielni Ogniwo w Krakowie o jego reportażowej książce „Śmierć i inni święci. Ameryka Łacińska i jej wierzenia”. 



Wyruszamy w daleką P jak podróż duchową i trafiamy na K jak Kubę, do M jak Meksyku, do P jak Peru i do A jak Argentyny.
Wszędzie tam co rusz pojawiają się miejsca przesiąknięte magią.

Pytam autora jakie ma prawo, by o tym co mistyczne pisać  z perspektywy C jak człowieka z obcego kraju. Tak docieramy do pytania fundamentalnego - kim jesteś?

Interesują mnie szczególnie wierzenia Guaranów. trafiamy na pogranicze krajów, śledzimy historyczne losy rdzennych ludów A jak Ameryki, które prowadziły kiedyś wędrowny tryb życia. 

Przede wszystkim jednak śledząc historie wierzeń, religijnych praktyk przyglądamy się życiu bohaterów książki Tomka. Jego rozmówcy nie widzą konfliktu między K jak katolicyzmem, a innymi wierzeniami. Tak docieramy do S jak synkretyzmu religijnego. 

Towarzyszą nam O jak opiekuńcze duchy/bóstwa, jest K jak kociołek ze szczątkami zmarłego, jest K jak kult Santa Muerte i S jak spirytyzm. 


Zastanawiamy się nad tym, jak sobie zrobić Ś jak świętego. I zaglądamy do domu Doña Queta, która wyprowadziła Świętą Śmierć z domu właśnie w szeroki świat. 


I szukamy słów, które dobrze opisują to czym zajmuje się curandera / curandero. 
Przy tej okazji przekonuję się, że książka Tomka leczy z niewiedzy.

#200 Agnieszka Graca - spacer śladami powieści "Podniebie"
2025-03-14 00:05:07

Odcinek #200, w którym z Agnieszką Gracą spacerujemy po krakowskim Kazimierzu śladami powieści "Podniebie". Na placu Nowym sprawdzamy L jak lokalizację agencji detektywistycznej prowadzonej przez parę detektywów - Igę Bagińską i Igora Szota.  Przyglądamy się sprawie pewnego Z jak zaginięcia, o którym dużo wiemy, ale niewiele możemy powiedzieć. Pytam Agnieszkę i U jak ucieczkę z życia. Przyglądamy się S jak szkole, temu, co nadal w niej nie działa, zastanawiamy się, co można zmienić, naprawić.   Siadamy na Placu Wolnica i dotykamy problemu M jak milczenia i białych plam w historiach bohaterów "Podniebia".   Zastanawiamy się nad Z jak zmianą - przecież z pokolenia na pokolenie powinno być lepiej? Czy naprawdę jest? Dziękuję Agnieszce za N jak niespodziankę, ponieważ okazuje się, że jedna z postaci jej powieści słucha Alfabetu Wojtusika!  I tak literatura miesza się z realnością, a realność szuka miejsca w podcaście. Na koniec Agnieszka pyta mnie (przy okazji 200 odcina Alfabetu), co planowałem, co się udało a co nie.  I wychodzi nam w tym spotkaniu wiele K jak koincydencji, które sprawiają, że to naprawdę wyjątkowy odcin. Odcinek powstał przy współpracy z Wydawnictwem Agora.
Odcinek #200, w którym z Agnieszką Gracą spacerujemy po krakowskim Kazimierzu śladami powieści "Podniebie".



Na placu Nowym sprawdzamy L jak lokalizację agencji detektywistycznej prowadzonej przez parę detektywów - Igę Bagińską i Igora Szota. 

Przyglądamy się sprawie pewnego Z jak zaginięcia, o którym dużo wiemy, ale niewiele możemy powiedzieć.
Pytam Agnieszkę i U jak ucieczkę z życia. Przyglądamy się S jak szkole, temu, co nadal w niej nie działa, zastanawiamy się, co można zmienić, naprawić.
 
Siadamy na Placu Wolnica i dotykamy problemu M jak milczenia i białych plam w historiach bohaterów "Podniebia".
 
Zastanawiamy się nad Z jak zmianą - przecież z pokolenia na pokolenie powinno być lepiej? Czy naprawdę jest?

Dziękuję Agnieszce za N jak niespodziankę, ponieważ okazuje się, że jedna z postaci jej powieści słucha Alfabetu Wojtusika! 

I tak literatura miesza się z realnością, a realność szuka miejsca w podcaście.

Na koniec Agnieszka pyta mnie (przy okazji 200 odcina Alfabetu), co planowałem, co się udało a co nie. 

I wychodzi nam w tym spotkaniu wiele K jak koincydencji, które sprawiają, że to naprawdę wyjątkowy odcin.



Odcinek powstał przy współpracy z Wydawnictwem Agora.

#199 Michał Choiński - „The New Yorker. Biografia pisma, które zmieniło Amerykę”
2025-03-07 00:10:07

Odcinek #199, w którym w Krakowie dyskutuję z Michałem Choińskim o książce „The New Yorker. Biografia pisma, które zmieniło Amerykę”.  Niełatwo jest zdobyć P jak pierwszy numer z 21 lutego 1925 roku tego K jak kultowego tygodnika. Zanurzamy się w liczne F jak formy literackie, które kształtowały to czasopismo i stały się jego Z jak znakiem rozpoznawczym. Wyruszamy śladem G jak gatunkowym i sprawdzamy, jak wiele z L jak literatury światowej przedostawało się do C jak czytelników popularnej G jak gazety.  P jak przegląd publikacji na S jak stulecie Nowojorczyka tworzy nam gęstą historię tygodnika, minionych czasów.  Przypominamy sobie o O jak opowiadaniu „Loteria” Shirley Jackson i zastanawiamy się, co wstrząsnęło A jak Amerykanami.  Dyskutujemy o polskich kontaktach pisma - w New Yorkerze publikowali między innymi Adam Zagajewski, Stanisław Lem i Olga Tokarczuk. Ale jest też międzynarodowo - pojawiają się choćby N jak Nabokov i K jak Kundera.  Zatrzymuje nas wątek opowiadania i wymagań, które ten gatunek stawia odbiorcy, badamy dlaczego Amerykanie potrafią o O jak opowiadaniu dyskutować.  Pojawia się R jak reportaż, N jak nonfiction i pierwsze true crime - tu na scenę wchodzi Truman Capote. Jest „Cicha wiosna”, kult przecinka, F jak fact checking.  W końcu przyglądamy się O jak okładkom - co staje się kolejnym poziomem czytania opowieści o piśmie kojarzonym z obrazkiem dandysa z monoklem.
Odcinek #199, w którym w Krakowie dyskutuję z Michałem Choińskim o książce „The New Yorker. Biografia pisma, które zmieniło Amerykę”. 

Niełatwo jest zdobyć P jak pierwszy numer z 21 lutego 1925 roku tego K jak kultowego tygodnika. Zanurzamy się w liczne F jak formy literackie, które kształtowały to czasopismo i stały się jego Z jak znakiem rozpoznawczym.

Wyruszamy śladem G jak gatunkowym i sprawdzamy, jak wiele z L jak literatury światowej przedostawało się do C jak czytelników popularnej G jak gazety. 

P jak przegląd publikacji na S jak stulecie Nowojorczyka tworzy nam gęstą historię tygodnika, minionych czasów. 

Przypominamy sobie o O jak opowiadaniu „Loteria” Shirley Jackson i zastanawiamy się, co wstrząsnęło A jak Amerykanami. 

Dyskutujemy o polskich kontaktach pisma - w New Yorkerze publikowali między innymi Adam Zagajewski, Stanisław Lem i Olga Tokarczuk. Ale jest też międzynarodowo - pojawiają się choćby N jak Nabokov i K jak Kundera. 

Zatrzymuje nas wątek opowiadania i wymagań, które ten gatunek stawia odbiorcy, badamy dlaczego Amerykanie potrafią o O jak opowiadaniu dyskutować. 

Pojawia się R jak reportaż, N jak nonfiction i pierwsze true crime - tu na scenę wchodzi Truman Capote. Jest „Cicha wiosna”, kult przecinka, F jak fact checking. 
W końcu przyglądamy się O jak okładkom - co staje się kolejnym poziomem czytania opowieści o piśmie kojarzonym z obrazkiem dandysa z monoklem.


#198 Iwona Szelezińska. „Bombaj/Mumbaj. Podszepty miasta” i ścieżki "Shantaram"
2025-02-28 00:05:07

Odcinek #198, w którym w Krakowie rozmawiam z Iwoną Szelezińską o jej książce „Bombaj/Mumbaj. Podszepty miasta”.  Zanurzamy się w podwójną opowieść o I jak Indiach i rozmowa idzie nam dwutorowo -  podążamy śladami powieści Gregory'ego Davida Robertsa „Shantaram” oraz dyskutujemy o D jak drogach, którymi Iwona chodziła i poznawała Mumbaj. Przedzieramy się przez literacką i rzeczywistą F jak fascynację autorki miastem, które zmusza do nawiązywania znajomości i wchodzenia w relacje i przy okazji odziera z A jak anonimowości.  Próbujemy się skupić na Z jak zasadach podróży.  Okazuje się, że „podszepty” są A jak afirmacją miasta i jego kosmopolityczności, a w reportażowej narracji zostaje jeszcze miejsce na słowo "prawie". Pojawia się wątek stereotypów, z którymi przyjeżdżamy do Indii.  Pytam, czy każdy nas w podroży przez Mumbaj szuka swojego Prabakera. Przysłuchujemy się S jak slumsom i obalamy ich M jak mity znaczeniowe.  Interesuje mnie, czy Iwona kiedykolwiek bała się czegoś w Indiach i próbuję dowiedzieć się jakie naprawdę jest słynne Leopold Café.  Trafiamy na H jak handlarza herbaty i otwieramy wątek W jak wolnego wyboru.  Pojawia się B jak bezdomność, W jak wielopokoleniowość, N jak niesłowność, P jak patriarchat, a na zakończenie objawia się nam M jak Madonna.
Odcinek #198, w którym w Krakowie rozmawiam z Iwoną Szelezińską o jej książce „Bombaj/Mumbaj. Podszepty miasta”. 

Zanurzamy się w podwójną opowieść o I jak Indiach i rozmowa idzie nam dwutorowo -  podążamy śladami powieści Gregory'ego Davida Robertsa „Shantaram” oraz dyskutujemy o D jak drogach, którymi Iwona chodziła i poznawała Mumbaj.

Przedzieramy się przez literacką i rzeczywistą F jak fascynację autorki miastem, które zmusza do nawiązywania znajomości i wchodzenia w relacje i przy okazji odziera z A jak anonimowości. 

Próbujemy się skupić na Z jak zasadach podróży. 

Okazuje się, że „podszepty” są A jak afirmacją miasta i jego kosmopolityczności, a w reportażowej narracji zostaje jeszcze miejsce na słowo "prawie".

Pojawia się wątek stereotypów, z którymi przyjeżdżamy do Indii. 

Pytam, czy każdy nas w podroży przez Mumbaj szuka swojego Prabakera.
Przysłuchujemy się S jak slumsom i obalamy ich M jak mity znaczeniowe. 
Interesuje mnie, czy Iwona kiedykolwiek bała się czegoś w Indiach i próbuję dowiedzieć się jakie naprawdę jest słynne Leopold Café. 

Trafiamy na H jak handlarza herbaty i otwieramy wątek W jak wolnego wyboru. 

Pojawia się B jak bezdomność, W jak wielopokoleniowość, N jak niesłowność, P jak patriarchat, a na zakończenie objawia się nam M jak Madonna.

#197 Jul Łyskawa na tropie „Prawdziwej historii Jeffreya Watersa i jego ojców”
2025-02-21 00:05:07

Odcinek #197, w którym w Zagłębiowskiej Mediatece w Sosnowcu rozmawiam z Julem Łyskawą nagrodzonym Paszportem Polityki i nagrodą Odkrycia Empiku w dziedzinie literatury.  Zamiast od  debiutanckiej powieści "Prawdziwa historia Jeffreya Watersa i jego ojców" zaczynamy od typowania wyniku meczu Legia Warszawa - Puszcza Niepołomice. Przy okazji sprawdzam skład literackiej drużyny Jula.  Wchodzimy w wątki pisarko-rzemieślnicze, trafiamy do C jak Copperfield i ogarnia nas wooden state of mind.  Przyglądamy się P jak postaciom z powieści, N jak narracji z rozbitego szkła.  Pytam Jula, co sprawia, że rozmawiający z nim o książce ludzie grają z nim w grę, która wpasowuje się w powieściową narracje, uzupełnia ją.  Pojawia się wątek tworzenia własnego pisarskiego G jak głosu w literackiej polifonii. Nie unikamy uników i pozornych dygresji.  Pytam o radiowy rytm niektórych F jak fragmentów książki. Nie boimy się powtórzeń, które jak u Fossego mogą być kluczem czytania.  Na koniec w rozmowie musimy jeszcze zjeść P jak placek, wiśniowy placek.  Wiadomo, że najsmaczniejszy wiśniowy placek znajdziecie w powieści Jula.
Odcinek #197, w którym w Zagłębiowskiej Mediatece w Sosnowcu rozmawiam z Julem Łyskawą nagrodzonym Paszportem Polityki i nagrodą Odkrycia Empiku w dziedzinie literatury. 

Zamiast od  debiutanckiej powieści "Prawdziwa historia Jeffreya Watersa i jego ojców" zaczynamy od typowania wyniku meczu Legia Warszawa - Puszcza Niepołomice. Przy okazji sprawdzam skład literackiej drużyny Jula. 

Wchodzimy w wątki pisarko-rzemieślnicze, trafiamy do C jak Copperfield i ogarnia nas wooden state of mind. 

Przyglądamy się P jak postaciom z powieści, N jak narracji z rozbitego szkła. 

Pytam Jula, co sprawia, że rozmawiający z nim o książce ludzie grają z nim w grę, która wpasowuje się w powieściową narracje, uzupełnia ją. 
Pojawia się wątek tworzenia własnego pisarskiego G jak głosu w literackiej polifonii.

Nie unikamy uników i pozornych dygresji. 

Pytam o radiowy rytm niektórych F jak fragmentów książki. Nie boimy się powtórzeń, które jak u Fossego mogą być kluczem czytania. 


Na koniec w rozmowie musimy jeszcze zjeść P jak placek, wiśniowy placek. 
Wiadomo, że najsmaczniejszy wiśniowy placek znajdziecie w powieści Jula.

#196 Radosław Kobierski "Na wulkanie", czyli dostrzegalnia opowieści
2025-02-14 00:05:07

Odcinek #196, w którym w Pałacu Potockich w Krakowie rozmawiam z Radosławem Kobierskim, autorem opowiadań "Na wulkanie". Wędrujemy tropem wielu postaci, których łączą P jak pęknięcia.  Zerkamy przez S jak szczeliny i sprawdzamy co w historii Z jak Zygmunta, Stana czy Elizy wydobywa się na powierzchnię fabuły / życia (niepotrzebne skreślić).  Mówimy o E jak emocjach i D jak domach, które w zbiorze opowiadań odmieniane są przez wszystkie przypadki. Docieramy na najwyższy punkt, do D jak dostrzegalni i szukamy jej metaforycznych znaczeń, dzięki odwróceniu perspektywy.  Zaczynamy rozumieć, że tożsamość może brać się z R jak rozpadu.  Jest też o W jak współpracy z wydawnictwem Drzazgi.  Pojawia się też zaskakujące połączenie pracy pisarza z I jak ikoną.  Docieramy do T jak tęsknoty za poczuciem B jak bezpieczeństwa.  Wracamy do K jak Kotliny Kłodzkiej i do lat dziewięćdziesiątych.  Sprawdzamy jak blisko można być z B jak bohaterami. Pod lupę bierzemy L jak literackie strategie myślenia i sprawdzamy, czy w nich autorowi wygodnie. 
Odcinek #196, w którym w Pałacu Potockich w Krakowie rozmawiam z Radosławem Kobierskim, autorem opowiadań "Na wulkanie".

Wędrujemy tropem wielu postaci, których łączą P jak pęknięcia. 

Zerkamy przez S jak szczeliny i sprawdzamy co w historii Z jak Zygmunta, Stana czy Elizy wydobywa się na powierzchnię fabuły / życia (niepotrzebne skreślić). 

Mówimy o E jak emocjach i D jak domach, które w zbiorze opowiadań odmieniane są przez wszystkie przypadki. Docieramy na najwyższy punkt, do D jak dostrzegalni i szukamy jej metaforycznych znaczeń, dzięki odwróceniu perspektywy. 

Zaczynamy rozumieć, że tożsamość może brać się z R jak rozpadu. 

Jest też o W jak współpracy z wydawnictwem Drzazgi. 

Pojawia się też zaskakujące połączenie pracy pisarza z I jak ikoną. 

Docieramy do T jak tęsknoty za poczuciem B jak bezpieczeństwa. 

Wracamy do K jak Kotliny Kłodzkiej i do lat dziewięćdziesiątych. 

Sprawdzamy jak blisko można być z B jak bohaterami. Pod lupę bierzemy L jak literackie strategie myślenia i sprawdzamy, czy w nich autorowi wygodnie. 

#195 Paulina Nawrocka-Olejniczak i „Kluski” godne opowieści
2025-02-07 00:05:06

Odcinek #195, w którym rozmawiam z Pauliną Nawrocką-Olejniczak o W jak wielopokoleniowości, L jak literaturze, T jak tradycji i N jak niecodzienności spotkań. Te wszystkie wątki łączy jeden tytuł: „Kluski. Teoria i praktyka”, czyli książkowy D jak dowód na to, że K jak kuchnia i M jak miłość do karmienia ludzi dają początek wielu opowieściom. W domu Pauliny mówimy o P jak pierwszym przepisie w historii znalezionym u R ja Radziwiłłów i o L jak lingwistycznym kluskowym kunszcie. Okazuje się, że K jak kluski potrafią w S jak słowa. Mamy: H jak hulajdy, co w garnku tańcowały, szorstkie D jak dziadki kokuszczańskie, czy kluchy połom bite. Zastanawiamy się czym właściwie jest kluska i znajdujemy w S jak słowniku kloskę. Trafiamy do prekursorów kluskowego tematu, czyli Chińczyków. Pytam o kluskową P jak porażkę. Szukamy tropów kulinarnych klusek w literaturze pięknej i okazuje się, że ich nie brakuje.  Jest ważna dla opowieści B jak babcia Teodozja i są długie, wspólne B jak biesiady. Pojawiają się „Chłopki” i wszystkie K jak kobiety, które, jak mówi Paulina: „były przede mną”. Sięgamy do kulinariów, które wchodzą do mainstreamu i czytamy wiersz Wisławy Szymborskiej. W końcu pochylając się nad książkami, literaturą i oczywiście kluskami - dochodzimy do wniosku, że każde doświadczenie w kuchni, gotowaniu, przyrządzaniu potraw wychodzi poza ramę opowieści tylko i wyłącznie o jedzeniu. 
Odcinek #195, w którym rozmawiam z Pauliną Nawrocką-Olejniczak o W jak wielopokoleniowości, L jak literaturze, T jak tradycji i N jak niecodzienności spotkań. Te wszystkie wątki łączy jeden tytuł: „Kluski. Teoria i praktyka”, czyli książkowy D jak dowód na to, że K jak kuchnia i M jak miłość do karmienia ludzi dają początek wielu opowieściom.


W domu Pauliny mówimy o P jak pierwszym przepisie w historii znalezionym u R ja Radziwiłłów i o L jak lingwistycznym kluskowym kunszcie.

Okazuje się, że K jak kluski potrafią w S jak słowa.

Mamy: H jak hulajdy, co w garnku tańcowały, szorstkie D jak dziadki kokuszczańskie, czy kluchy połom bite.

Zastanawiamy się czym właściwie jest kluska i znajdujemy w S jak słowniku kloskę.

Trafiamy do prekursorów kluskowego tematu, czyli Chińczyków.
Pytam o kluskową P jak porażkę.
Szukamy tropów kulinarnych klusek w literaturze pięknej i okazuje się, że ich nie brakuje. 
Jest ważna dla opowieści B jak babcia Teodozja i są długie, wspólne B jak biesiady.
Pojawiają się „Chłopki” i wszystkie K jak kobiety, które, jak mówi Paulina: „były przede mną”.

Sięgamy do kulinariów, które wchodzą do mainstreamu i czytamy wiersz Wisławy Szymborskiej.
W końcu pochylając się nad książkami, literaturą i oczywiście kluskami - dochodzimy do wniosku, że każde doświadczenie w kuchni, gotowaniu, przyrządzaniu potraw wychodzi poza ramę opowieści tylko i wyłącznie o jedzeniu. 


#194 Agata Romaniuk. „Najgorsze randki świata i kilka udanych” - opowieści o potrzebie bliskości
2025-01-31 00:05:07

Odcinek #194, w którym w krakowskiej Spółdzielni Ogniwo rozmawiam z Agatą Romaniuk o S jak samotności i współczesnych R jak relacjach romantycznych, opisanych w książce „Najgorsze randki świata i kilka udanych”.  Zaczynamy od M jak makaronu, czyli randkowego zagajenia. Pytam Agatę o S jak słowa, które nas w slangu randkowym opisują i o Z jak zdjęcia, która nas definiują. Mówimy o S jak swipe’owaniu, N jak nakłuwaniu szpilkami oraz W jak widzeniu siebie nawzajem. Pojawia się G jak ghosting, S jak sztuka spotkania i jest P jak Polska, której się nie odzobaczyć.  Pytam o to co utraciliśmy, o potrzebę kontaktu.  Rozmawiamy o niepatrzeniu, braku uważności. Przyglądamy się przy okazji zdjęciom Z różnymi artefaktami: R jak rybą, F jak firanką.  Nie omijamy też tematu K jak kobiet bez głów.  Zastanawiamy się nad tym czym jest dziś - udana R jak randka.  Sprawdzamy  O jak oczekiwania, a tych jest A jak alfabet: Ciacho z płaskim B jak brzuchem i znajomością Czechowa.  Opowiadamy o książce i o różnych w niej opisanych S jak samotnościach. W końcu trafiamy na człowieka z dobrą twarzą.
Odcinek #194, w którym w krakowskiej Spółdzielni Ogniwo rozmawiam z Agatą Romaniuk o S jak samotności i współczesnych R jak relacjach romantycznych, opisanych w książce „Najgorsze randki świata i kilka udanych”. 

Zaczynamy od M jak makaronu, czyli randkowego zagajenia.
Pytam Agatę o S jak słowa, które nas w slangu randkowym opisują i o Z jak zdjęcia, która nas definiują.
Mówimy o S jak swipe’owaniu, N jak nakłuwaniu szpilkami oraz W jak widzeniu siebie nawzajem.

Pojawia się G jak ghosting, S jak sztuka spotkania i jest P jak Polska, której się nie odzobaczyć. 

Pytam o to co utraciliśmy, o potrzebę kontaktu. 
Rozmawiamy o niepatrzeniu, braku uważności.

Przyglądamy się przy okazji zdjęciom Z różnymi artefaktami: R jak rybą, F jak firanką. 
Nie omijamy też tematu K jak kobiet bez głów. 

Zastanawiamy się nad tym czym jest dziś - udana R jak randka. 

Sprawdzamy  O jak oczekiwania, a tych jest A jak alfabet: Ciacho z płaskim B jak brzuchem i znajomością Czechowa. 

Opowiadamy o książce i o różnych w niej opisanych S jak samotnościach.

W końcu trafiamy na człowieka z dobrą twarzą.

#193 Beata Guczalska i „Konrad Swinarski. Biografia ukryta” pełna powikłań
2025-01-17 00:05:06

Odcinek #193, w którym w krakowskiej księgarni Compare Bookstore rozmawiam z Beatą Guczalską, autorką książki „Konrad Swinarski. Biografia ukryta”.  Wracamy do PRL-u i co Ż jak życia teatralnego mistrza.  Przyglądamy się rewersom i awersom jego O jak osobowości.  Wchodzimy w M jak mit, który go uwięził.  Zastanawiamy się jak podejść do pisarskiego warsztatu, gdy opowiadamy czyjeś życie i okazuje się, że trzeba  patrzeć z wielu S jak stron. Na spojrzeniu na człowieka i R jak reżysera się zatrzymujemy i pojawiają się R jak rysunki, szkice scen i pozorna niegotowość sztuki.  Sięgamy do słynnej sceny z „Dziadów”. Beata Guczalska dotyka ważnego tematu - D jak dzieciństwa i kolei losu rodziców reżysera.  Swinarski jawi się nam jako zagubiony nastolatek, który musi udowodnić swoją T jak tożsamość. Jest P jak poczucie nie-przynależenia do świata, do większości.  W tej opowieści pojawia się Ż jak żona reżysera, Barbara, kolaborująca ze służbą bezpieczeństwa.   Autorka analizuję korespondencję i demaskuje dopisane F jak fragmenty listów. Pojawi się pytanie o  P jak przyjaciół Swinarskiego. I jest milczący spacer z Wojciechem Pszoniakiem.  Na koniec zasłaniamy Z jak zasłony, żeby jeszcze raz zobaczyć „Wyzwolenie”.
Odcinek #193, w którym w krakowskiej księgarni Compare Bookstore rozmawiam z Beatą Guczalską, autorką książki „Konrad Swinarski. Biografia ukryta”. 

Wracamy do PRL-u i co Ż jak życia teatralnego mistrza. 
Przyglądamy się rewersom i awersom jego O jak osobowości. 

Wchodzimy w M jak mit, który go uwięził. 

Zastanawiamy się jak podejść do pisarskiego warsztatu, gdy opowiadamy czyjeś życie i okazuje się, że trzeba  patrzeć z wielu S jak stron. Na spojrzeniu na człowieka i R jak reżysera się zatrzymujemy i pojawiają się R jak rysunki, szkice scen i pozorna niegotowość sztuki. 

Sięgamy do słynnej sceny z „Dziadów”. Beata Guczalska dotyka ważnego tematu - D jak dzieciństwa i kolei losu rodziców reżysera. 

Swinarski jawi się nam jako zagubiony nastolatek, który musi udowodnić swoją T jak tożsamość. Jest P jak poczucie nie-przynależenia do świata, do większości. 

W tej opowieści pojawia się Ż jak żona reżysera, Barbara, kolaborująca ze służbą bezpieczeństwa.  
Autorka analizuję korespondencję i demaskuje dopisane F jak fragmenty listów. Pojawi się pytanie o  P jak przyjaciół Swinarskiego. I jest milczący spacer z Wojciechem Pszoniakiem. 

Na koniec zasłaniamy Z jak zasłony, żeby jeszcze raz zobaczyć „Wyzwolenie”.

#192 Jakub Ćwiek i jego „Sues Dei”. Jakie pisarz ma moce?
2025-01-10 00:05:06

Odcinek #192, w którym w Krakowie spotykam się z Jakubem Ćwiekiem żeby porozmawiać o jego najnowszej powieści „Sues Dei” i o pisarza roli i doli.  Przyglądając się uważnie O jak okładce, sięgamy po P jak popkulturę. Jest F jak figurka krasnala ogrodowego, są oazowe przeboje na czele z hitem grupy LO27 „Mogę wszystko”.  Wyruszamy na P jak Podlasie i poznajemy nieoczywiste postaci. Jest Proboszcz - Johnny Rambo w koloratce, i jest W jak wdowa po policjancie. A Miasteczko w którym dzieje się akcja "Sues Dei" to Martwiejowice, miejsce, w które nikt poza mieszkańcami nie wierzy.  Okazuje się, że sformułowanie D jak dobry człowiek nie jest komplementem, a z dobra może wychodzić zło. Pojawia się też symboliczny rekwizyt - różaniec survivalowy.  Jakub szczerze opowiada o swoim dzieciństwie i wychowaniu. I okazuje się, że lekcja R jak religii może być oparta na songu „Too much love will kill you” grupy Queen. Dotykamy tego co T jak trudne w pracy pisarza. Wracamy też do powieści "Topiel", która otwiera nam D jak drzwi do dyskusji o R jak rynku książki i P jak pomaganiu. Pojawia się opowieść o Głuchołazach i powodzi. I o kolejnej powodzi. Zostaje nam w pamięci mocny obraz dziecka, które boi się przejść przez próg.
Odcinek #192, w którym w Krakowie spotykam się z Jakubem Ćwiekiem żeby porozmawiać o jego najnowszej powieści „Sues Dei” i o pisarza roli i doli. 


Przyglądając się uważnie O jak okładce, sięgamy po P jak popkulturę.
Jest F jak figurka krasnala ogrodowego, są oazowe przeboje na czele z hitem grupy LO27 „Mogę wszystko”. 

Wyruszamy na P jak Podlasie i poznajemy nieoczywiste postaci. Jest Proboszcz - Johnny Rambo w koloratce, i jest W jak wdowa po policjancie.

A Miasteczko w którym dzieje się akcja "Sues Dei" to Martwiejowice, miejsce, w które nikt poza mieszkańcami nie wierzy. 

Okazuje się, że sformułowanie D jak dobry człowiek nie jest komplementem, a z dobra może wychodzić zło.
Pojawia się też symboliczny rekwizyt - różaniec survivalowy. 

Jakub szczerze opowiada o swoim dzieciństwie i wychowaniu. I okazuje się, że lekcja R jak religii może być oparta na songu „Too much love will kill you” grupy Queen.

Dotykamy tego co T jak trudne w pracy pisarza. Wracamy też do powieści "Topiel", która otwiera nam D jak drzwi do dyskusji o R jak rynku książki i P jak pomaganiu.
Pojawia się opowieść o Głuchołazach i powodzi. I o kolejnej powodzi.

Zostaje nam w pamięci mocny obraz dziecka, które boi się przejść przez próg.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie