Słowa Świadectwa
Tutaj znajdziesz świadectwa różnych ludzi z ich życia. Do zwierzeń zaprosił naszych gości Jan Ziółkowski.
Jego Pokój mnie prowadzi - Joanna Kwiecień
2022-03-03 07:00:00
Wychowywałam się według wartości chrześcijańskich, ale nie doświadczałam obecności Boga. Za to była pustka, strach, niepewność. Przed maturą zaczęłam modlić się o swoje życie, chciałam, żeby On naprawdę mi się objawił. Zaraz na początku studiów trafiłam na kurs ewangelizacyjny. Spotkałam ludzi, którzy Go znali.
Po poznaniu ich świadectwa stanęłam przed wyborem: czy przyjąć Jezusa jako Pana i Zbawiciela? I zrobiłam to. Leżałam w takiej "bańce pokoju" przez godzinę. Nowe życie zaczęło się od tego, że lęk, towarzyszący mi od lat, zniknął. Bóg zmienił mnie, nauczył słuchać i… służyć.
Bóg dźwiga mój ciężar - Ewa
2022-03-03 07:00:00
Chodziłam do kościoła, lekcje religii, różaniec… Życie się toczyło, założyłam rodzinę. Ale w tym kościele, a nawet w rodzinie, gdzie był ksiądz, brakowało radości, Ducha. Mijały lata. I spotkała mnie osobista tragedia. Trudno o tym mówić. Zostałam z tym sama. Ale zaczęli pojawiać się ludzie jak Boży posłańcy, tylko tacy.
W kościele protestanckim spotkałam ludzi uśmiechniętych, szczęśliwych mimo przeżytych tragedii, śpiewających takie pieśni, że serce się raduje. Mówili o Bogu, który zmienił ich życie. Poznałam Jezusa i to jest piękne! Zaczęłam inaczej postrzegać ludzi, z miłością.
Przyjaciel, który idzie ze mną - Aleksandra Fronczek
2022-02-17 07:00:00
Gdy moja młodsza siostra się nawróciła, widziałam w tym sektę, byłam sceptyczna, wręcz wojująca. Mimo to pojechałam na obóz chrześcijański, gdzie... doświadczyłam Boga. Za namową siostry zgodziłam się, aby ktoś pomodlił się o moje uzdrowienie. To było kilka słów o zdrowiu. A ja zaczęłam płakać. I nie przestawałam. Po dwóch dniach ochrzciłam się.
Następne lata były czasem wzrostu i... wygranej walki z lękiem, demonami. Stałam mocno na Słowie Bożym. Nie wyobrażam sobie, gdzie bym była (i czy w ogóle bym była) w swoim życiu, gdybym nie spotkała Jezusa. On jest fundamentem i prowadzi mnie.
Grubą kreską - świadectwo M.
2022-02-10 07:00:00
Za fasadą udanego życia, pełnego sukcesu, kryje się tak naprawdę cierpienie duszy i tęsknota do Boga. Byłam studentką, gdy rozpadł się mój związek. Pustkę po nim chciałam zagłuszyć życiem kobiety wyzwolonej. Nic nie może mi się stać – myślałam.
Skończyło się niechcianą ciążą i aborcją. Jak się okazało, z grona imprezowego zostałam sama, znajomi się odsunęli. Wokół mnie zaczęli się pojawiać ludzie wierzący.
Pokazali mi miłość Bożą i niezwykłą mądrość, pokorę, niezłomność. Zrozumiałam, że jestem spętana przez Złego, nawróciłam się. Jednak całkowita, dogłębna przemiana przyszła później, w szpitalu, gdy czekałam na usunięcie nowotworu…
Bóg mi odpowiada – Anna
2022-02-10 07:00:00
Jako dziecko nauczyłam się, że Bóg za dobre wynagradza, a za złe – karze. I raczej spodziewałam się tego drugiego. Dziś bojaźń Boża nie jest już dla mnie strachem, ale pokorą i oddaniem. On jest dobrym, kochającym, łaskawym Ojcem.
Zrozumiałam to na drodze wielu doświadczeń, bo jestem uparta. Musiałam odpowiedzieć na trudne, mocne i poruszające pytania: czy masz pewność zbawienia? Czy wierzysz, że Bóg cię kocha?
Oddałam życie Jezusowi i później przez lata wielokrotnie doświadczałam Bożej miłości, także jako samodzielna (nie lubię słowa „samotna”) matka. Mam wszystko, czego potrzebuję.
Mówcie do Boga jak do najlepszego Taty – Kinga Kowalewska
2022-02-09 07:00:00
Potknęłam się o własne sposoby na życie. Zobaczyłam, że powtarzam historię moich rodziców, których oceniałam bardzo surowo. Jako dziecko szybko straciłam wiarę, że świat może być sprawiedliwy. Dobrze znałam Stary Testament, ale nie docierała do mnie ewangelia. Nie chciałam znać miłosierdzia. Ani wobec innych ludzi, ani wobec… siebie.
W końcu jednak, po latach, byłam tak zraniona i pogubiona, że… przeprosiłam Jezusa. Oddałam mu wszystko, ale w zamian dostałam nowe życie. Weszłam nad przepaść po cienkiej lince. Zaczęły się cuda, przebaczenie, uzdrowienie relacji i inne przełomy.
Skupiam się na tym, co dobre – Łukasz Pachelski
2022-02-08 07:00:00
Jako chłopiec myślałem, że zostanę papieżem. Z biegiem czasu grzech coraz bardziej wchodził w moje życie. Na studiach moja przyszła żona, świeżo nawrócona, przez rok zapraszała mnie na spotkania wspólnoty. Dla mnie to był obciach.
Ale w końcu się zgodziłem, zaskoczyli mnie wzajemną miłością, nikt nikogo nie obgadywał, nie oceniał. Po przeczytaniu „Więcej niż cieśla” McDowella zobaczyłem dowody, których potrzebowałem.
Po nawróceniu przestałem patrzeć na ludzi z góry, rzuciłem pornografię. Mam cudowną rodzinę, pracę. Dzięki Bogu i wierzącym przyjaciołom, mentorom idę dalej.
Fundament miłości – Anna Kułakowska
2022-02-08 07:00:00
W moim życiu nie było nic fantastycznego ani dramatycznego, ale Bóg wykorzystał taką lukę: po co żyję, dokąd zmierzam? Gdy zajrzałam do kościoła z moją mamą, dopiero nawróconą, wiedziałam, że za drugim razem… już tam zostanę.
I tak się stało, ten zbór stał się moją drugą rodziną. Ale zajęło więcej czasu, żebym oddała swoje życie Bogu, a jeszcze później doświadczyła chrztu w Duchu.
Po pięciu latach służby tam Bóg dopiero zbudował fundament dla mojej dalszej drogi i powołania: „kocham cię taką, jaka jesteś”. Dziś nadal pracuję z bezdomnymi i uzależnionymi, i uczę innych, jak to robić.
Drogi moje – to nie drogi wasze – Julita Weremczuk
2022-02-08 07:00:00
Wychowałam się w religijnej rodzinie, chodziłam do kościoła, modliłam się i starałam, żyłam tak pod dyktando rodziców. Ale często nudziło mnie to. Kiedyś, gdy złamałam nogę, zaczęłam rozmyślać o cierpieniu Jezusa, i że to dla mnie.
Była już we mnie wtedy tęsknota za żywą relacją z Bogiem. I zapragnęłam żyć dla Niego, zadeklarowałam to. Bóg zaskakuje mnie zawsze tym, jak odpowiada na moje modlitwy – po swojemu, lepiej i na ogół… niezgodnie z moim planem.
Tak było z moim mężem, wspólnotą, dziećmi, domem… Wciąż mam pasję do dzielenia się ewangelią i uczę się bliskich relacji, dawania świadectwa.