Radio Naukowe

Radio Naukowe to podcast naukowy tworzony przez dziennikarkę Karolinę Głowacką. Tu na pierwszym planie są naukowczynie i naukowcy. Opowiadają - fenomenalnie! - o swoich dziedzinach wiedzy, aktualnych badaniach i wyzwaniach na przyszłość. Rozmawiamy nie tylko o tym CO wiemy, ale też SKĄD to wiemy. Zobacz nasze Wydawnictwo RN: https://radionaukowe.pl/wydawnictwo/


Odcinki od najnowszych:

#89 Droga Mleczna - jej przeszłość, przyszłość i skrywane światy | dr Dorota Skowron
2022-03-31 08:00:03

- To projekt typu high-risk/high-gain – podkreśla dr Dorota Skowron z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Mowa o pomyśle, na który otrzymała prestiżowy ERC Starting Grant. To grant przyznawany właśnie na projekty wysokiego ryzyka, a jednocześnie szalenie obiecujące. – Jeśli się uda, uzyskamy nowe narzędzie do odkrywania planet i to będzie rewolucja. Ale jest też duża szansa, że obserwacje bądź obliczenia wykażą, że nie mamy racji – wyjaśnia dr Skowron. Hipoteza zakłada, że gwiazdy zwane LSP (ang. long secondary periods) to w istocie układy podwójne. Jednym obiektem miałaby być zawansowana ewolucyjnie gwiazda, już „puchnąca” i w związku ze zmniejszoną grawitacją na powierzchni, emitująca dużo wiatru gwiazdowego. Drugim obiektem byłby brązowy karzeł – dawna planeta, która urosła zbierając na siebie materię „wywiewaną” z gwiazdy. Jeśli założenia się potwierdzą, astronomowie zyskaliby nowe informacje uzupełniające naszą wiedzę o formowaniu się planet. I znacząco powiększyłby się obszar odkrywania egzoplanet. Jak mówi dr Skowron, obecne metody pozwalają na poszukiwania wyłącznie we względnym pobliżu Ziemi. Bo trzeba wiedzieć, że wykrycie planety pozasłonecznej jest bardzo trudne i w zasadzie nie obserwuje się ich bezpośrednio. - Zazwyczaj planetę obserwujemy jako jakieś odstępstwo od światła, które do nas dochodzi od gwiazdy – wyjaśnia astronomka. W podcaście rozmawiamy o wielu sprawach. O rozmiarach i wieku Drogi Mlecznej, o tym, jak mierzy się odległości we Wszechświecie (kluczowa sprawa!), o tym, że astronomowie planety odkrywają patrząc nie w niebo, tylko na ekrany komputerów oraz o tym, czy dr Skowron wierzy w istnienie życia pozaziemskiego.
- To projekt typu high-risk/high-gain – podkreśla dr Dorota Skowron z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Mowa o pomyśle, na który otrzymała prestiżowy ERC Starting Grant. To grant przyznawany właśnie na projekty wysokiego ryzyka, a jednocześnie szalenie obiecujące. – Jeśli się uda, uzyskamy nowe narzędzie do odkrywania planet i to będzie rewolucja. Ale jest też duża szansa, że obserwacje bądź obliczenia wykażą, że nie mamy racji – wyjaśnia dr Skowron.

Hipoteza zakłada, że gwiazdy zwane LSP (ang. long secondary periods) to w istocie układy podwójne. Jednym obiektem miałaby być zawansowana ewolucyjnie gwiazda, już „puchnąca” i w związku ze zmniejszoną grawitacją na powierzchni, emitująca dużo wiatru gwiazdowego. Drugim obiektem byłby brązowy karzeł – dawna planeta, która urosła zbierając na siebie materię „wywiewaną” z gwiazdy.

Jeśli założenia się potwierdzą, astronomowie zyskaliby nowe informacje uzupełniające naszą wiedzę o formowaniu się planet. I znacząco powiększyłby się obszar odkrywania egzoplanet. Jak mówi dr Skowron, obecne metody pozwalają na poszukiwania wyłącznie we względnym pobliżu Ziemi.

Bo trzeba wiedzieć, że wykrycie planety pozasłonecznej jest bardzo trudne i w zasadzie nie obserwuje się ich bezpośrednio. - Zazwyczaj planetę obserwujemy jako jakieś odstępstwo od światła, które do nas dochodzi od gwiazdy – wyjaśnia astronomka.

W podcaście rozmawiamy o wielu sprawach. O rozmiarach i wieku Drogi Mlecznej, o tym, jak mierzy się odległości we Wszechświecie (kluczowa sprawa!), o tym, że astronomowie planety odkrywają patrząc nie w niebo, tylko na ekrany komputerów oraz o tym, czy dr Skowron wierzy w istnienie życia pozaziemskiego.

Cyberwojna: czy Anonymous mogą realnie zagrozić Rosji? Wojna w Ukrainie #02 | Łukasz Jachowicz
2022-03-28 15:00:03

W kolejnym odcinku specjalnym dotyczącym wojny w Ukrainie zajmiemy się jej cyfrową odsłoną. Razem ze ekspertem ds. cyberbezpieczeństwa, Łukaszem Jachowiczem z firmy Mediarecovery. W odcinku m.in.: 1/ Kim są Anonymous? Skąd się wzięli czy mają na koncie coś więcej niż złośliwości? 2/ Co to znaczy być "hakerem" - definicje specjalisty i popularne 3/ Jak pracują cyberwojska? 4/ Czy zdalnym atakiem da się doprowadzić do: blackoutu/ awarii sygnalizcji świetlnej/wypłat z bankomatów, itd? Łukasz jest również autorem podcastu, chwilowo ma przerwę, ale zachęcamy do wznowienia. Znajdziecie go pod nazwą Świat w trzy minuty
W kolejnym odcinku specjalnym dotyczącym wojny w Ukrainie zajmiemy się jej cyfrową odsłoną. Razem ze ekspertem ds. cyberbezpieczeństwa, Łukaszem Jachowiczem z firmy Mediarecovery.

W odcinku m.in.:
1/ Kim są Anonymous? Skąd się wzięli czy mają na koncie coś więcej niż złośliwości?
2/ Co to znaczy być "hakerem" - definicje specjalisty i popularne
3/ Jak pracują cyberwojska?
4/ Czy zdalnym atakiem da się doprowadzić do: blackoutu/ awarii sygnalizcji świetlnej/wypłat z bankomatów, itd?

Łukasz jest również autorem podcastu, chwilowo ma przerwę, ale zachęcamy do wznowienia. Znajdziecie go pod nazwą Świat w trzy minuty

#88 Superwysokościowce – czy wyścig o najwyższy budynek świata ma sens? | prof. inż A. Asanowicz
2022-03-24 08:00:03

- Burdż Chalifa da się oglądać z sąsiednich wieżowców albo z pustyni – mówi w Radiu Naukowym o najwyższym budynku świata prof. inż. arch. Aleksander Asanowicz, dziekan Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej. Obiekt jest tak duży, że człowiek normalnie korzystający z miasta nie ogarnia go wzrokiem. Wieżowiec ma 828 metrów i góruje nad Dubajem. Konkurencje chcą mu zrobić Saudyjczycy budując Jeddah Tower w mieście Dżudda. Ma przekroczyć wysokość kilometra. Tylko czy takie olbrzymie budynki mają sens? – Jeśli rozpatrujemy to pod kątem wykorzystania przestrzeni, nie mają. Jeśli chodzi o osiągnięcia technologiczne, to mają sens olbrzymi. To są wyzwania. Jak posadowić, zrobić fundament pod najwyższy budynek świata? To osiągnięcie wręcz niewyobrażalne – podkreśla prof. Asanowicz. Jednocześnie wygląda na to, że moda na gigantyczne budynki słabnie. W Chinach na przykład wprowadzono zakaz budowania wieżowców wyższych niż 150 metrów w miastach poniżej 3 milionów mieszkańców. Co więcej, prawdziwe giganty powstają przy stratach ludzkich, bagatelizowaniu zasad BHP. – One powstają w krajach, mówiąc eufemistycznie, średnio demokratycznych – dodaje architekt. W odcinku rozmawiamy też dużo o specjalizacji prof. Asanowicza, czyli zastosowaniu technologii w architekturze. Okazuje się, że architekci zaczynają budynki bardziej programować niż projektować… Dyskutujemy, jak zmieni się zawód architekta i dlaczego projektant musi umieć zauważyć pomysł w pogniecionej kartce papieru. Wymienione w podcaście obiekty: Burdż Chalifa w Dubaju Kościół Św. Rocha w Białymstoku Shanghaj Tower w Szanghaju Ogórek Norman Fostera w Londynie Jeddah Tower w Dżuddzie Muzeum w Bilbao Franka Gehrego Kunsthaus Graz (w Grazu, Austria) Petera Cooka Krzesła Celestino Soddu Piramida Imhotepa Sagrada Familia w Barcelonie Antoniego Gaudíego. Muzeum Żydowskie w Berlinie Daniela Libeskinda Domy jednorodzinne Roberta Koniecznego Dworzec kolejowy w Arnhem
- Burdż Chalifa da się oglądać z sąsiednich wieżowców albo z pustyni – mówi w Radiu Naukowym o najwyższym budynku świata prof. inż. arch. Aleksander Asanowicz, dziekan Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej. Obiekt jest tak duży, że człowiek normalnie korzystający z miasta nie ogarnia go wzrokiem. Wieżowiec ma 828 metrów i góruje nad Dubajem. Konkurencje chcą mu zrobić Saudyjczycy budując Jeddah Tower w mieście Dżudda. Ma przekroczyć wysokość kilometra.

Tylko czy takie olbrzymie budynki mają sens? – Jeśli rozpatrujemy to pod kątem wykorzystania przestrzeni, nie mają. Jeśli chodzi o osiągnięcia technologiczne, to mają sens olbrzymi. To są wyzwania. Jak posadowić, zrobić fundament pod najwyższy budynek świata? To osiągnięcie wręcz niewyobrażalne – podkreśla prof. Asanowicz.

Jednocześnie wygląda na to, że moda na gigantyczne budynki słabnie. W Chinach na przykład wprowadzono zakaz budowania wieżowców wyższych niż 150 metrów w miastach poniżej 3 milionów mieszkańców. Co więcej, prawdziwe giganty powstają przy stratach ludzkich, bagatelizowaniu zasad BHP. – One powstają w krajach, mówiąc eufemistycznie, średnio demokratycznych – dodaje architekt.

W odcinku rozmawiamy też dużo o specjalizacji prof. Asanowicza, czyli zastosowaniu technologii w architekturze. Okazuje się, że architekci zaczynają budynki bardziej programować niż projektować… Dyskutujemy, jak zmieni się zawód architekta i dlaczego projektant musi umieć zauważyć pomysł w pogniecionej kartce papieru.

Wymienione w podcaście obiekty:
Burdż Chalifa w Dubaju
Kościół Św. Rocha w Białymstoku
Shanghaj Tower w Szanghaju
Ogórek Norman Fostera w Londynie
Jeddah Tower w Dżuddzie
Muzeum w Bilbao Franka Gehrego
Kunsthaus Graz (w Grazu, Austria) Petera Cooka
Krzesła Celestino Soddu
Piramida Imhotepa
Sagrada Familia w Barcelonie Antoniego Gaudíego.
Muzeum Żydowskie w Berlinie Daniela Libeskinda
Domy jednorodzinne Roberta Koniecznego
Dworzec kolejowy w Arnhem


Czy propaganda musi być spójna? Wojna w Ukrainie #01 | dr Łukasz Szurmiński
2022-03-21 17:00:03

00:00 Wstęp i streszczenie treści rosyjskiej propagandy 4:11 Rozmowa Ukraińska władza to naziści i uzurpatorzy. To Rosja ma być ofiarą ataku Zachodu - ekonomicznego, informacyjnego i planowanego od dawna. Amerykanie w tajnych laboratoriach w Ukrainie wyhodowali SARS-CoV-2. To tylko niektóre z tez rosyjskiej propagandy. Choć machina propagandowa jest duża i potężna, to wygląda na to – to moja opinia – że narracyjnie kreml nie był przygotowany na tak długą wojnę i interpretacje wymyśla się na bieżąco. I różnie bywa z jej spójnością. Ale czy propaganda musi być spójna? Dlaczego absurdalne komunikaty działają? O tym rozmawiam w specjalnym odcinku Radia Naukowego dotyczącego wojny w Ukrainie, z dr Łukaszem Szurmińskim, badaczem propagandy z Wydziału Dziennikarstwa Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego. edit: 13:01 z tym green screenem to nie takie proste jednak: https://www.motherjones.com/politics/2022/03/no-that-putin-video-didnt-use-a-green-screen-misinformation/ https://goosed.ie/news/putin-fake-green-screen-video/ https://fakenews.pl/polityka/nie-putin-nie-wystepowal-na-green-screenie/ Na początek przedstawiam streszczenie narracji kremlowskiej, a tu spis moich źródeł: https://oko.press/goworit-moskwa-rosja-bombarduje-ukraine-kindzalami-i-miloscia/ https://www.youtube.com/watch?v=hrV57DGOq-E https://www.youtube.com/watch?v=ac3YQXvpuoY https://demagog.org.pl/analizy_i_raporty/dezinformacja-wokol-wojny-w-ukrainie-swiatowe-narracje-i-trendy/ https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103086,28241402,slowianska-krew-do-testowania-patogenow-czego-jeszcze-mozna.html https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1117193%2Cministerstwo-obrony-ukrainy-rosjanie-pala-w-donieckich-piecach https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/wojna-w-ukrainie-rosjanie-wywoza-ciala-w-nocy-mieszkancy-byli-zszokowani/5q7e4k0,79cfc278 Rozmowa została nagrana 16.03.2022 *** Jeśli podobał Wam się ten podcast, chcecie, żeby Radio Naukowe się rozwijało – możecie mnie wesprzeć https://patronite.pl/radionaukowe . Od progu 10 zł zapraszam do grupy na FB, w której prywatnie i swobodnie rozmawiamy na tematy podcastu i nie tylko. Dzięki! Radio Naukowe nadaje:
00:00 Wstęp i streszczenie treści rosyjskiej propagandy
4:11 Rozmowa

Ukraińska władza to naziści i uzurpatorzy. To Rosja ma być ofiarą ataku Zachodu - ekonomicznego, informacyjnego i planowanego od dawna. Amerykanie w tajnych laboratoriach w Ukrainie wyhodowali SARS-CoV-2. To tylko niektóre z tez rosyjskiej propagandy.

Choć machina propagandowa jest duża i potężna, to wygląda na to – to moja opinia – że narracyjnie kreml nie był przygotowany na tak długą wojnę i interpretacje wymyśla się na bieżąco. I różnie bywa z jej spójnością.

Ale czy propaganda musi być spójna? Dlaczego absurdalne komunikaty działają? O tym rozmawiam w specjalnym odcinku Radia Naukowego dotyczącego wojny w Ukrainie, z dr Łukaszem Szurmińskim, badaczem propagandy z Wydziału Dziennikarstwa Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego.

edit: 13:01 z tym green screenem to nie takie proste jednak:
https://www.motherjones.com/politics/2022/03/no-that-putin-video-didnt-use-a-green-screen-misinformation/
https://goosed.ie/news/putin-fake-green-screen-video/
https://fakenews.pl/polityka/nie-putin-nie-wystepowal-na-green-screenie/

Na początek przedstawiam streszczenie narracji kremlowskiej, a tu spis moich źródeł:

https://oko.press/goworit-moskwa-rosja-bombarduje-ukraine-kindzalami-i-miloscia/
https://www.youtube.com/watch?v=hrV57DGOq-E
https://www.youtube.com/watch?v=ac3YQXvpuoY
https://demagog.org.pl/analizy_i_raporty/dezinformacja-wokol-wojny-w-ukrainie-swiatowe-narracje-i-trendy/
https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103086,28241402,slowianska-krew-do-testowania-patogenow-czego-jeszcze-mozna.html
https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1117193%2Cministerstwo-obrony-ukrainy-rosjanie-pala-w-donieckich-piecach
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/wojna-w-ukrainie-rosjanie-wywoza-ciala-w-nocy-mieszkancy-byli-zszokowani/5q7e4k0,79cfc278

Rozmowa została nagrana 16.03.2022

***
Jeśli podobał Wam się ten podcast, chcecie, żeby Radio Naukowe się rozwijało – możecie mnie wesprzeć https://patronite.pl/radionaukowe. Od progu 10 zł zapraszam do grupy na FB, w której prywatnie i swobodnie rozmawiamy na tematy podcastu i nie tylko. Dzięki!

Radio Naukowe nadaje:

#87 Promieniowanie Czerenkowa - co nam powie o Wszechświecie obserwatorium CTA? | prof. M. Nikołajuk
2022-03-17 08:00:03

Promieniowanie Czerenkowa produkują cząstki poruszające się szybciej od światła. Zanim zaprotestujecie: tak, maksymalna prędkość to prędkość światła w próżni. Ale światło w ośrodku zwalnia. – Na przykład w atmosferze jego prędkość może być 0,3% mniejsza od maksymalnej. Może być więc tak, że super energetyczna cząstka będzie poruszać się z prędkością większą niż prędkość światła w tymże ośrodku. I wtedy ta cząstka zaczyna produkować niebieskie promieniowanie, promieniowanie Czerenkowa – wyjaśnia prof. Marek Nikołajuk z Wydziału Fizyki Uniwersytetu w Białymstoku, sekretarz Międzynarodowej Unii Astronomicznej. Promieniowanie Czerenkowa pozwala astronomom na obserwację Wszechświata – pośrednio – w promieniowaniu gamma (wysokoenergetycznym), które jest przez naszą atmosferę jest blokowane. Właśnie powstaje duże obserwatorium – Cherenkov Telescope Array (CTA), które ma być nową jakością w tego typu obserwacjach. Prof. Nikołajuk jest zaangażowany w projekt CTA. Tylko, co cząstki szybsze od fotonów mają nam dać w kontekście promieniowania gamma (czyli pędzących fotonów)? Tu właśnie pojawia się wspomniana „pośredniość”. – Otóż, kiedy taki bardzo, bardzo energetyczny foton, np. biliard bardziej energetyczny niż foton widzialny… wpada do atmosfery, to w końcu zaczyna grzęznąć. Ale jego energia jest na tyle olbrzymia, że zaczyna wokół siebie tworzyć pary cząstek. Elektron-antyelektron. I te pary poruszają się z większą prędkością niż lokalna prędkość światła produkując promieniowanie Czerenkowa – wyjaśnia naukowiec. Dzięki analizie tego promieniowania można analizować samo promieniowania gamma. - Ten proces zaczyna się 10-12 km nad Ziemią, czyli w wysokości przelotowej samolotów – dodaje prof. Nikołajuk. Zatem, kto leciał samolotem pasażerskim, leciał wśród promieniowania Czerenkowa. Jednak ze względu na niezwykle krótkie błyski, nie jesteśmy w stanie tego dostrzec gołym okiem (ani z samolotu, ani z Ziemi). Dlatego potrzebne nam jest CTA – sieć kilkudziesięciu wysoce specjalistycznych teleskopów w trzech wymiarach, umieszczanych na pustyni Atacama w Chile i hiszpańskiej wyspie La Palma. Międzynarodowy projekt CTA nam pomóc lepiej zrozumieć czarne dziury, gwiazdy neutronowe, aktywne jądra galaktyk, czy ciemną materię. W podcaście rozmawiamy dużo o technicznych wyzwaniach takiego nowego obserwatorium (np. trzeba było zbudować drogę), o tym czy nie lepiej wysłać teleskopu ponad atmosferę i czy oglądanie w dzieciństwie Star Treka determinuje karierę. Polecam! Więcej: https://www.cta-observatory.org/ Strona prof. Nikołajuka: http://212.33.71.131/~mark/
Promieniowanie Czerenkowa produkują cząstki poruszające się szybciej od światła. Zanim zaprotestujecie: tak, maksymalna prędkość to prędkość światła w próżni. Ale światło w ośrodku zwalnia. – Na przykład w atmosferze jego prędkość może być 0,3% mniejsza od maksymalnej. Może być więc tak, że super energetyczna cząstka będzie poruszać się z prędkością większą niż prędkość światła w tymże ośrodku. I wtedy ta cząstka zaczyna produkować niebieskie promieniowanie, promieniowanie Czerenkowa – wyjaśnia prof. Marek Nikołajuk z Wydziału Fizyki Uniwersytetu w Białymstoku, sekretarz Międzynarodowej Unii Astronomicznej.

Promieniowanie Czerenkowa pozwala astronomom na obserwację Wszechświata – pośrednio – w promieniowaniu gamma (wysokoenergetycznym), które jest przez naszą atmosferę jest blokowane. Właśnie powstaje duże obserwatorium – Cherenkov Telescope Array (CTA), które ma być nową jakością w tego typu obserwacjach. Prof. Nikołajuk jest zaangażowany w projekt CTA.

Tylko, co cząstki szybsze od fotonów mają nam dać w kontekście promieniowania gamma (czyli pędzących fotonów)? Tu właśnie pojawia się wspomniana „pośredniość”. – Otóż, kiedy taki bardzo, bardzo energetyczny foton, np. biliard bardziej energetyczny niż foton widzialny… wpada do atmosfery, to w końcu zaczyna grzęznąć. Ale jego energia jest na tyle olbrzymia, że zaczyna wokół siebie tworzyć pary cząstek. Elektron-antyelektron. I te pary poruszają się z większą prędkością niż lokalna prędkość światła produkując promieniowanie Czerenkowa – wyjaśnia naukowiec. Dzięki analizie tego promieniowania można analizować samo promieniowania gamma.

- Ten proces zaczyna się 10-12 km nad Ziemią, czyli w wysokości przelotowej samolotów – dodaje prof. Nikołajuk. Zatem, kto leciał samolotem pasażerskim, leciał wśród promieniowania Czerenkowa. Jednak ze względu na niezwykle krótkie błyski, nie jesteśmy w stanie tego dostrzec gołym okiem (ani z samolotu, ani z Ziemi).

Dlatego potrzebne nam jest CTA – sieć kilkudziesięciu wysoce specjalistycznych teleskopów w trzech wymiarach, umieszczanych na pustyni Atacama w Chile i hiszpańskiej wyspie La Palma. Międzynarodowy projekt CTA nam pomóc lepiej zrozumieć czarne dziury, gwiazdy neutronowe, aktywne jądra galaktyk, czy ciemną materię. W podcaście rozmawiamy dużo o technicznych wyzwaniach takiego nowego obserwatorium (np. trzeba było zbudować drogę), o tym czy nie lepiej wysłać teleskopu ponad atmosferę i czy oglądanie w dzieciństwie Star Treka determinuje karierę. Polecam!

Więcej: https://www.cta-observatory.org/
Strona prof. Nikołajuka: http://212.33.71.131/~mark/


#86 Dyktatorzy – jak utrzymują władzę i kiedy upadają | prof. Bohdan Szklarski
2022-03-10 08:00:03

- W tym momencie Putin jest autokratą, ale jest na dobrej drodze, żeby zostać nowym Stalinem – mówi w Radiu Naukowym prof. Bohdan Szklarski, kierownik Pracowni Badań nad Przywództwem przy Ośrodku Studiów Amerykańskich na Uniwersytecie Warszawskim i wykładowca Collegium Civitas. - Nie musi się to wiązać z milionami wymordowanych, gułagami. Ale może być nowym Stalinem w sensie polityka, który zawładnie umysłem, codziennym życiem obywateli, a jego wola stanie się prawem. To są wyróżniki dyktatury – tłumaczy. Dyktator, jak wyjaśnia politolog, to ten autokrata, którzy zgromadził tyle władzy w swoim ręku, że nie musi się oglądać na innych. Nie potrzebuje zewnętrznych uprawomocnień, fasady demokracji. Dyktator staje się też personalizacją władzy. Co może go wpędzić w pułapkę, bo gdy system się wali, to na nim skupia się całą nienawiść. Co ważne, wiele cech autokratycznego przywództwa znajdziemy wśród demokratycznych przywódców. - Tylko że oni funkcjonują w otoczeniu, które nie pozwala tym cechom zaistnieć w pełni. Ogranicza ich. Donald Trump jest wspaniałym przykładem autokraty, który nie mógł posunąć się do skomasowania władzy w swoim ręku w takim stopniu, w jakim słuchając go można pomyśleć że zrobiłby to, gdyby tylko miał taką możliwość – zauważa prof. Szklarski. To czy dyktator utrzymuje się u władzy zależy od dostępnych mu zasobów. Te zasoby to: kontrola nad umysłami, kultura polityczna i zwyczaje myślenia o władzy (czy w społeczeństwie jest pamięć, chęć do życia w innym systemie), ideologia, rozwijająca się gospodarka, wojsko/tajna policja, sytuacja międzynarodowa. Dyktator nie musi mieć wszystkich tych zasobów na wysokim poziomie. Bywa, że silna ideologia jest w stanie zastąpić nadzieję na rozwój gospodarczy państwa. Z profesorem Szklarskim analizujemy pod kątem tych zasobów sytuację Władimira Putina. Podcast został nagrany 8 marca, w oczywistym kontekście wojny w Ukrainie. Razem z profesorem staramy się ustawić postać Putina w szerszym kontekście, pytam o jego otoczenie, proces budowania zaplecza, możliwość przewidzenia, kiedy jego władza może upaść. Jest też o tym, czy jakiś kraj jest w pełni bezpieczny wobec przejęcia władzy przez dyktatora. Tak, pytam również o Polskę. Polecam, na te trudne czasy. *** Książka o której prof. Szklarski wspomina w 27 minucie to "Listy z Rosji. Rosja w 1839 roku" Astolphe'a de Custine ***
- W tym momencie Putin jest autokratą, ale jest na dobrej drodze, żeby zostać nowym Stalinem – mówi w Radiu Naukowym prof. Bohdan Szklarski, kierownik Pracowni Badań nad Przywództwem przy Ośrodku Studiów Amerykańskich na Uniwersytecie Warszawskim i wykładowca Collegium Civitas. - Nie musi się to wiązać z milionami wymordowanych, gułagami. Ale może być nowym Stalinem w sensie polityka, który zawładnie umysłem, codziennym życiem obywateli, a jego wola stanie się prawem. To są wyróżniki dyktatury – tłumaczy.

Dyktator, jak wyjaśnia politolog, to ten autokrata, którzy zgromadził tyle władzy w swoim ręku, że nie musi się oglądać na innych. Nie potrzebuje zewnętrznych uprawomocnień, fasady demokracji.

Dyktator staje się też personalizacją władzy. Co może go wpędzić w pułapkę, bo gdy system się wali, to na nim skupia się całą nienawiść.

Co ważne, wiele cech autokratycznego przywództwa znajdziemy wśród demokratycznych przywódców. - Tylko że oni funkcjonują w otoczeniu, które nie pozwala tym cechom zaistnieć w pełni. Ogranicza ich. Donald Trump jest wspaniałym przykładem autokraty, który nie mógł posunąć się do skomasowania władzy w swoim ręku w takim stopniu, w jakim słuchając go można pomyśleć że zrobiłby to, gdyby tylko miał taką możliwość – zauważa prof. Szklarski.

To czy dyktator utrzymuje się u władzy zależy od dostępnych mu zasobów. Te zasoby to: kontrola nad umysłami, kultura polityczna i zwyczaje myślenia o władzy (czy w społeczeństwie jest pamięć, chęć do życia w innym systemie), ideologia, rozwijająca się gospodarka, wojsko/tajna policja, sytuacja międzynarodowa. Dyktator nie musi mieć wszystkich tych zasobów na wysokim poziomie. Bywa, że silna ideologia jest w stanie zastąpić nadzieję na rozwój gospodarczy państwa. Z profesorem Szklarskim analizujemy pod kątem tych zasobów sytuację Władimira Putina.

Podcast został nagrany 8 marca, w oczywistym kontekście wojny w Ukrainie. Razem z profesorem staramy się ustawić postać Putina w szerszym kontekście, pytam o jego otoczenie, proces budowania zaplecza, możliwość przewidzenia, kiedy jego władza może upaść. Jest też o tym, czy jakiś kraj jest w pełni bezpieczny wobec przejęcia władzy przez dyktatora. Tak, pytam również o Polskę. Polecam, na te trudne czasy.

***
Książka o której prof. Szklarski wspomina w 27 minucie to "Listy z Rosji. Rosja w 1839 roku" Astolphe'a de Custine
***

#85 Historia Ukrainy - Ruś Kijowska, Kozacy, ukraiński Donbas | dr Piotr Kroll, dr hab. Artur Markowski
2022-03-03 08:00:02

W Ukrainie trwa wojna. Długo się zastanawiałam, czy publikować kolejny odcinek, jakby nic się nie działo. W końcu uznałam, że Radio Naukowe powinno robić to co do niego należy – szerzyć wiedzę. Przed Wami odcinek o historii Ukrainy. Dobrze jest znać fakty historyczne, tym bardziej, gdy agresor próbuje wykrzywiać przeszłość według własnych potrzeb i obsesji. --------- - Są co najmniej trzy bardzo ważne daty dla historii Ukrainy – mówi dr Piotr Kroll z Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego. – Stworzenie przez Ruryka i jego potomków Rusi Kijowskiej, czyli początku państwa ukraińskiego. To koniec IX wieku i wiek X. Kolejny bardzo ważny czas, to powstanie pierwszego współczesnego państwa, czyli koniec I wojny światowej, kiedy tworzy się Ukraińska Republika Ludowa. Trzecia data, to upadek Związku Radzieckiego i powstanie współczesnego państwa ukraińskiego – wymienia. A jakie jest źródło granic współczesnej Ukrainy? – Zostały określone wraz z zakończeniem I wojny światowej. Wtedy w traktatach, zapisano, że w granicach Ukrainy znajdą się ziemie etnicznie ukraińskie. Ich zasięg widać na mapach z początku XX wieku pokazujących skład etniczny ziem południowej Rosji. Ukraińcy zamieszkują ziemie współczesnego państwa ukraińskiego, nawet Donbas był wówczas i teraz w większości ukraiński – mówi dr Kroll. - Warto pamiętać, że jeszcze w XIX wieku na te ukraińskojęzyczne ziemie napływała ludność rosyjska wiedziona centralnie sterowaną kolonizacją – przypomina dr hab. Artur Markowski, również z Wydziału Historii UW. Podcast nagraliśmy 2 marca, rosyjskie ataki na Ukrainę trwają już tydzień. W dniu napaści Władimir Putin wygłosił godzinną mowę, w której większą część poświęcił własnej wizji historii Ukrainy. To nie przypadek. Putina stylizuje się na historyka, a jego otoczenie twierdzi, że pisze on artykuły opierając się o bezpośrednie, nieznane wcześniej źródła. W przemówieniu twierdził, że Ukraina została stworzona przez Rosję, konkretnie przez Lenina. - Dzisiejszy prezydent Federacji Rosyjskiej stosuje techniki podobne do technik Stalina. On też o wszystkim pisał, miał być historykiem, językoznawcą, itp. – porównuje dr hab. Markowski. – To co mówił, to manipulacja historią, ale waga tego przemówienia jest ogromna. To rdzeń propagandy – ocenia. W podcaście dużo rozmawiamy o Kozakach, o postrzeganiu Ukraińców (dawniej nazywanych Rusinami) przez elity Rzeczpospolitej i carskiej Rosji, jest o sytuacji Ukraińców pod rządami Austro-Węgier i Rosji. Jest o wielkich postaciach, takich jak poeci Taras Szewczenko i Ivan Franko. Zachęcam. Jeśli po wysłuchaniu podcastu będziecie chcieli więcej, zapraszam do sięgnięcia po debatę „Dzieje Ukrainy à la russe…” zorganizowaną na Wydziale Historii UW: http://historia.uw.edu.pl/dzieje-ukrainy-a-la-russe-debata/ *** Społeczności Radia Naukowego! Założyłam zbiórkę na potrzeby uchodźców z Ukrainy. Pytam wśród NGO-sów o mniejsze, ale warte wsparcia inicjatywy. Na przykład chciałabym wesprzeć ewakuację i opiekę nad dziećmi z niepełnosprawnościami z Ukrainy. O przelewach będę informować na mediach społecznościowych RN https://pomagam.pl/spol_rn_wspiera_ukr
W Ukrainie trwa wojna. Długo się zastanawiałam, czy publikować kolejny odcinek, jakby nic się nie działo. W końcu uznałam, że Radio Naukowe powinno robić to co do niego należy – szerzyć wiedzę. Przed Wami odcinek o historii Ukrainy. Dobrze jest znać fakty historyczne, tym bardziej, gdy agresor próbuje wykrzywiać przeszłość według własnych potrzeb i obsesji.
---------

- Są co najmniej trzy bardzo ważne daty dla historii Ukrainy – mówi dr Piotr Kroll z Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego. – Stworzenie przez Ruryka i jego potomków Rusi Kijowskiej, czyli początku państwa ukraińskiego. To koniec IX wieku i wiek X. Kolejny bardzo ważny czas, to powstanie pierwszego współczesnego państwa, czyli koniec I wojny światowej, kiedy tworzy się Ukraińska Republika Ludowa. Trzecia data, to upadek Związku Radzieckiego i powstanie współczesnego państwa ukraińskiego – wymienia.

A jakie jest źródło granic współczesnej Ukrainy? – Zostały określone wraz z zakończeniem I wojny światowej. Wtedy w traktatach, zapisano, że w granicach Ukrainy znajdą się ziemie etnicznie ukraińskie. Ich zasięg widać na mapach z początku XX wieku pokazujących skład etniczny ziem południowej Rosji. Ukraińcy zamieszkują ziemie współczesnego państwa ukraińskiego, nawet Donbas był wówczas i teraz w większości ukraiński – mówi dr Kroll.
- Warto pamiętać, że jeszcze w XIX wieku na te ukraińskojęzyczne ziemie napływała ludność rosyjska wiedziona centralnie sterowaną kolonizacją – przypomina dr hab. Artur Markowski, również z Wydziału Historii UW.

Podcast nagraliśmy 2 marca, rosyjskie ataki na Ukrainę trwają już tydzień. W dniu napaści Władimir Putin wygłosił godzinną mowę, w której większą część poświęcił własnej wizji historii Ukrainy. To nie przypadek. Putina stylizuje się na historyka, a jego otoczenie twierdzi, że pisze on artykuły opierając się o bezpośrednie, nieznane wcześniej źródła. W przemówieniu twierdził, że Ukraina została stworzona przez Rosję, konkretnie przez Lenina. - Dzisiejszy prezydent Federacji Rosyjskiej stosuje techniki podobne do technik Stalina. On też o wszystkim pisał, miał być historykiem, językoznawcą, itp. – porównuje dr hab. Markowski. – To co mówił, to manipulacja historią, ale waga tego przemówienia jest ogromna. To rdzeń propagandy – ocenia.

W podcaście dużo rozmawiamy o Kozakach, o postrzeganiu Ukraińców (dawniej nazywanych Rusinami) przez elity Rzeczpospolitej i carskiej Rosji, jest o sytuacji Ukraińców pod rządami Austro-Węgier i Rosji. Jest o wielkich postaciach, takich jak poeci Taras Szewczenko i Ivan Franko. Zachęcam.

Jeśli po wysłuchaniu podcastu będziecie chcieli więcej, zapraszam do sięgnięcia po debatę
„Dzieje Ukrainy à la russe…” zorganizowaną na Wydziale Historii UW: http://historia.uw.edu.pl/dzieje-ukrainy-a-la-russe-debata/

***
Społeczności Radia Naukowego! Założyłam zbiórkę na potrzeby uchodźców z Ukrainy. Pytam wśród NGO-sów o mniejsze, ale warte wsparcia inicjatywy. Na przykład chciałabym wesprzeć ewakuację i opiekę nad dziećmi z niepełnosprawnościami z Ukrainy. O przelewach będę informować na mediach społecznościowych RN
https://pomagam.pl/spol_rn_wspiera_ukr

#84 Strach, lęk, fobie – jak boi się mózg i czy można tym sterować? | prof. Ewelina Knapska
2022-02-24 08:00:03

Gdzie mieszka strach w naszym mózgu? - Jest kilka struktur, które wydają się szczególnie ważne. To kora przedczołowa, hipokamp i ciało migdałowate – wymienia prof. Ewelina Knapska, kierowniczka Pracowni Neurobiologii Emocji, Instytut Biologii Doświadczalnej im. Marcelego Nenckiego PAN. Przy czym, uwaga: - Wszelkie nasze wspomnienia, czy reakcje nie są kodowane w pojedynczej strukturze. To są raczej sieci neuronalne, które obejmują różne połączone, dobrze skomunikowane struktury – doprecyzowuje. Z różnym natężeniem, ale dość powszechnie ludzie boją się węży czy pająków. A czy inne naczelne również mają podobne lęki? - Stosunkowo łatwo jest uwarunkować strach u małp na obiekty przypominające węże. Warunkowanie polega na skojarzeniu bodźców. Kojarzymy jakiś obiekt, np. pluszowego węża, z czymś budzącym strach – mówi badaczka. - Były takie, już klasyczne, badania, kiedy próbowano kojarzyć pluszowe węże i pluszowe kwiatki z czymś nieprzyjemnym. Okazało się, że małpy dużo chętniej uczą się, że to pluszowy wąż jest zagrożeniem. Kwiatek jednak nie był prostym bodźcem do warunkowania – śmieje się naukowczyni. Skąd można wysnuć wnioski, że mózg ma ewolucyjnie utrwalone pewne bodźce, jako łatwiejsze do nauczenia się na nie reakcji strachu. Bo właśnie: strachu się uczymy. Dorośli mogą łatwo nauczyć swoje dzieci lęku przed psami czy pająkami – sami reagując strachem. Podobnie uczą się od siebie nawzajem szczury. To bardzo dobry ewolucyjny mechanizm – lepiej nauczyć się strachu na odległość (nawet gdyby on miał być na wyrost), niż samemu wystawiać się na zagrożenie. Ryzyko nieporównanie mniejsze. A czy różnych fobii można się pozbyć? Prof. Knapska przekonuje, że terapie behawioralne są skuteczne. Cały feler polega na tym, żeby aby pozbyć się fobii np. na pająki, trzeba się na obecność tych pająków (w kontrolowanych warunkach terapeutycznych) wystawić… W podcaście rozmawiamy dużo o tym, jak technicznie w mózgu powstaje strach, w jaki sposób naukowcy mogą to oglądać, dlaczego cały czas potrzebują badań na myszach i szczurach oraz czy nie mogliby sobie po prostu do testów wyhodować trochę mózgów. Polecam! ********
Gdzie mieszka strach w naszym mózgu? - Jest kilka struktur, które wydają się szczególnie ważne. To kora przedczołowa, hipokamp i ciało migdałowate – wymienia prof. Ewelina Knapska, kierowniczka Pracowni Neurobiologii Emocji, Instytut Biologii Doświadczalnej im. Marcelego Nenckiego PAN. Przy czym, uwaga: - Wszelkie nasze wspomnienia, czy reakcje nie są kodowane w pojedynczej strukturze. To są raczej sieci neuronalne, które obejmują różne połączone, dobrze skomunikowane struktury – doprecyzowuje.

Z różnym natężeniem, ale dość powszechnie ludzie boją się węży czy pająków. A czy inne naczelne również mają podobne lęki? - Stosunkowo łatwo jest uwarunkować strach u małp na obiekty przypominające węże. Warunkowanie polega na skojarzeniu bodźców. Kojarzymy jakiś obiekt, np. pluszowego węża, z czymś budzącym strach – mówi badaczka. - Były takie, już klasyczne, badania, kiedy próbowano kojarzyć pluszowe węże i pluszowe kwiatki z czymś nieprzyjemnym. Okazało się, że małpy dużo chętniej uczą się, że to pluszowy wąż jest zagrożeniem. Kwiatek jednak nie był prostym bodźcem do warunkowania – śmieje się naukowczyni. Skąd można wysnuć wnioski, że mózg ma ewolucyjnie utrwalone pewne bodźce, jako łatwiejsze do nauczenia się na nie reakcji strachu.

Bo właśnie: strachu się uczymy. Dorośli mogą łatwo nauczyć swoje dzieci lęku przed psami czy pająkami – sami reagując strachem. Podobnie uczą się od siebie nawzajem szczury. To bardzo dobry ewolucyjny mechanizm – lepiej nauczyć się strachu na odległość (nawet gdyby on miał być na wyrost), niż samemu wystawiać się na zagrożenie. Ryzyko nieporównanie mniejsze.

A czy różnych fobii można się pozbyć? Prof. Knapska przekonuje, że terapie behawioralne są skuteczne. Cały feler polega na tym, żeby aby pozbyć się fobii np. na pająki, trzeba się na obecność tych pająków (w kontrolowanych warunkach terapeutycznych) wystawić…
W podcaście rozmawiamy dużo o tym, jak technicznie w mózgu powstaje strach, w jaki sposób naukowcy mogą to oglądać, dlaczego cały czas potrzebują badań na myszach i szczurach oraz czy nie mogliby sobie po prostu do testów wyhodować trochę mózgów. Polecam!

********

#83 Analogi łazików marsjańskich - jak wychować kosmicznego inżyniera? | dr inż. Justyna Tołstoj-Sienkiewicz, mgr inż. Maciej Rećko
2022-02-17 08:00:03

- Politechnika Białostocka przecierała szlaki. Startowaliśmy z łazikami z serii Magma i Hyperion, jako pierwsze polskie drużyny z takimi sukcesami – przypomina dr inż. Justyna Tołstoj-Sienkiewicz, opiekunka Koła Robotycznego na Wydziale Mechanicznym Politechniki Białostockiej. Chodzi o studenckie konkursy analogów marsjańskich organizowane w Stanach Zjednoczonych, na pustyni Utah (University Rover Challenge). Jest też wersja europejska odbywająca się w Polsce pod Kielcami (European Rover Challenge). Właśnie ze względu na legendarną białostockie łaziki postanowiłam odwiedzić Politechnikę. Przez kilka sezonów z Białymstokiem mocno konkurowały ekipy z Politechniki Rzeszowskiej. Obecnie „scena łazikowa” jest bogata, ważne są ośrodki m.in. warszawski, krakowski, kielecki, częstochowski. Łaziki w konkursach muszą pokonać kilka konkurencji. – Największy postrach sieje trawers, czyli przemierzenie połaci pustyni, która jest usiana przeszkodami: kamiennymi ścieżkami, bardzo sypkim piaskiem, dużymi wzniesieniami – opowiada mgr inż. Maciej Rećko, dziś również opiekujący się Kołem, a wcześniej sam uczestniczący jako student w budowie łazików. Roboty muszą być też gotowe do poszukiwania życia oraz do pomocy astronaucie, gdyby doszło do wypadku. Ich powstawanie to fenomenalna lekcja dla przyszłych inżynierów. W odcinku posłuchacie o różnych mniejszych i większych katastrofach, jakie przydarzały się ekipom łazikowym, jest też o rozwijanych w Kole robotach walczących w zawodach sumo (są nawet walki takich robotów w skali nano!), a także o robotach… lego. Najbliższe zawody URC 1-4 czerwca 2022, ERC tradycyjnie we wrześniu w dniach 9-11. Oglądanie zmagań jest otwarte dla publiczności! ***
- Politechnika Białostocka przecierała szlaki. Startowaliśmy z łazikami z serii Magma i Hyperion, jako pierwsze polskie drużyny z takimi sukcesami – przypomina dr inż. Justyna Tołstoj-Sienkiewicz, opiekunka Koła Robotycznego na Wydziale Mechanicznym Politechniki Białostockiej. Chodzi o studenckie konkursy analogów marsjańskich organizowane w Stanach Zjednoczonych, na pustyni Utah (University Rover Challenge). Jest też wersja europejska odbywająca się w Polsce pod Kielcami (European Rover Challenge).

Właśnie ze względu na legendarną białostockie łaziki postanowiłam odwiedzić Politechnikę. Przez kilka sezonów z Białymstokiem mocno konkurowały ekipy z Politechniki Rzeszowskiej. Obecnie „scena łazikowa” jest bogata, ważne są ośrodki m.in. warszawski, krakowski, kielecki, częstochowski.

Łaziki w konkursach muszą pokonać kilka konkurencji. – Największy postrach sieje trawers, czyli przemierzenie połaci pustyni, która jest usiana przeszkodami: kamiennymi ścieżkami, bardzo sypkim piaskiem, dużymi wzniesieniami – opowiada mgr inż. Maciej Rećko, dziś również opiekujący się Kołem, a wcześniej sam uczestniczący jako student w budowie łazików. Roboty muszą być też gotowe do poszukiwania życia oraz do pomocy astronaucie, gdyby doszło do wypadku. Ich powstawanie to fenomenalna lekcja dla przyszłych inżynierów.

W odcinku posłuchacie o różnych mniejszych i większych katastrofach, jakie przydarzały się ekipom łazikowym, jest też o rozwijanych w Kole robotach walczących w zawodach sumo (są nawet walki takich robotów w skali nano!), a także o robotach… lego.

Najbliższe zawody URC 1-4 czerwca 2022, ERC tradycyjnie we wrześniu w dniach 9-11. Oglądanie zmagań jest otwarte dla publiczności!

***

#82 Architektura ciał - jak biologia negocjuje z fizyką? | prof. Marek Konarzewski
2022-02-10 08:00:03

Biologia jest ograniczona przez fizykę – to niby oczywiste, ale pomyślmy, ile niesię to ze sobą konsekwencji. Zwierzęta muszą pokonywać grawitację, produkować energię i zarządzać nią (termodynamika). Ma to wpływ na architekturę ich ciał. – Wpływ grawitacji bardzo zależy od wielkości ciała. Pchła może sobie skoczyć na odległość będącą wielokrotnością długości jej ciała. My nie damy rady – mówi w Radiu Naukowym prof. Marek Konarzewski z Wydziału Biologii Uniwersytetu w Białymstoku oraz PAN. Dlaczego? W porównaniu do pchły, zachowując proporcje, wcale nie jesteśmy tacy silni. – Tkanki podporowe, nasz szkielet, stanowią znacznie większą proporcję całej masy ciała niż efektory, czyli mięśnie. Relatywnie rzecz biorąc, jesteśmy słabsi – dodaje. Te tkanki są nam potrzebne, właśnie po to, żeby pokonywać grawitację. Bycie dużym niesie ze sobą więcej wyzwań. Dinozaury były ogromne, ale jak mówi naukowiec „wiele większe by być nie mogły”. – Po to żeby utrzymać przy życiu tkanki ogromnego zwierzaka, trzeba do tych tkanek dowieźć tlen. Okazuje się, że wraz ze wzrostem masy ciała nieproporcjonalnie szybciej rośnie np. objętość krwi. Takie zwierzę musiałoby się składać z naczyń krwionośnych i ze szkieletu, nie pozostaje miejsce na całą resztę – opisuje. Jeśli chodzi o zwierzęta stałocieplne, są też ograniczenia w drugą stronę. – Owszem, są piękne koliberki wielkości trzmiela, są ryjówki mieszczące się w łyżeczce do cukru. Ale mniej już nie da się. Jeżeli popatrzymy na ich tkankę mięśniową, to tam wyraźnie widać ograniczenia konstrukcyjne. Tkanka jest na granicy upakowania włókien mięśniowych i mitochondriów, które je napędzają. I to jest granica, której przy tym sposobie zagospodarowania energii i ruchu już bardziej nie posuniemy – wyjaśnia. Te wszystkie negocjacje biologii z fizyką przynoszą rozmaite efekty. W podcaście opowiadamy o tym, jakie zarządzanie energią – w sposób stało- czy zmiennocieplny – jest lepsze. Jest też o tym, czy mogą istnieć pająki wielkości człowieka, oraz o szczególnej gospodarce energetycznej u ludzi. Nasze mózgi są koszmarnie energożerne i przez to w świecie przyrody, jak to określa prof. Konarzewski, ekstrawaganckie. Jak to możliwe, że nas na nie stać? W podcaście odpowiadamy też na nadesłane wcześniej pytania od patronów Radia Naukowego. Odcinek pełen ciekawostek – bardzo polecam! *** Prof. Marek Konarzewski jest znanym popularyzatorem nauki, biologiem, fotografem i przyrodnikiem. Możecie posłuchać jego oprowadzania po Puszczy Knyszyńskiej, tu ostatni odcinek powstający w ramach Uniwersyteckiego Centrum Podcastowego przy UWB (dziękuję jeszcze raz za udostępnienie studia!) https://www.youtube.com/watch?v=IX07D4dhyJU& Przy okazji ogłoszenie. Prof. Konarzewski jest jednym z organizatorów konferencji International Grouse Symposium, która – po raz pierwszy w Polsce - odbędzie się 12-16 września. Tematem będzie ochrona zagrożonych wyginięciem ptaków, takich jak głuszec i cietrzew. Wydarzenie odbędzie się na kampusie Uniwersytetu w Białymstoku. Zainteresowanych zachęcam do śledzenia szczegółów na stronach Uniwersytetu!
Biologia jest ograniczona przez fizykę – to niby oczywiste, ale pomyślmy, ile niesię to ze sobą konsekwencji. Zwierzęta muszą pokonywać grawitację, produkować energię i zarządzać nią (termodynamika). Ma to wpływ na architekturę ich ciał.

– Wpływ grawitacji bardzo zależy od wielkości ciała. Pchła może sobie skoczyć na odległość będącą wielokrotnością długości jej ciała. My nie damy rady – mówi w Radiu Naukowym prof. Marek Konarzewski z Wydziału Biologii Uniwersytetu w Białymstoku oraz PAN. Dlaczego? W porównaniu do pchły, zachowując proporcje, wcale nie jesteśmy tacy silni. – Tkanki podporowe, nasz szkielet, stanowią znacznie większą proporcję całej masy ciała niż efektory, czyli mięśnie. Relatywnie rzecz biorąc, jesteśmy słabsi – dodaje. Te tkanki są nam potrzebne, właśnie po to, żeby pokonywać grawitację.

Bycie dużym niesie ze sobą więcej wyzwań. Dinozaury były ogromne, ale jak mówi naukowiec „wiele większe by być nie mogły”. – Po to żeby utrzymać przy życiu tkanki ogromnego zwierzaka, trzeba do tych tkanek dowieźć tlen. Okazuje się, że wraz ze wzrostem masy ciała nieproporcjonalnie szybciej rośnie np. objętość krwi. Takie zwierzę musiałoby się składać z naczyń krwionośnych i ze szkieletu, nie pozostaje miejsce na całą resztę – opisuje.

Jeśli chodzi o zwierzęta stałocieplne, są też ograniczenia w drugą stronę. – Owszem, są piękne koliberki wielkości trzmiela, są ryjówki mieszczące się w łyżeczce do cukru. Ale mniej już nie da się. Jeżeli popatrzymy na ich tkankę mięśniową, to tam wyraźnie widać ograniczenia konstrukcyjne. Tkanka jest na granicy upakowania włókien mięśniowych i mitochondriów, które je napędzają. I to jest granica, której przy tym sposobie zagospodarowania energii i ruchu już bardziej nie posuniemy – wyjaśnia.

Te wszystkie negocjacje biologii z fizyką przynoszą rozmaite efekty. W podcaście opowiadamy o tym, jakie zarządzanie energią – w sposób stało- czy zmiennocieplny – jest lepsze. Jest też o tym, czy mogą istnieć pająki wielkości człowieka, oraz o szczególnej gospodarce energetycznej u ludzi. Nasze mózgi są koszmarnie energożerne i przez to w świecie przyrody, jak to określa prof. Konarzewski, ekstrawaganckie. Jak to możliwe, że nas na nie stać?

W podcaście odpowiadamy też na nadesłane wcześniej pytania od patronów Radia Naukowego.

Odcinek pełen ciekawostek – bardzo polecam!

***
Prof. Marek Konarzewski jest znanym popularyzatorem nauki, biologiem, fotografem i przyrodnikiem. Możecie posłuchać jego oprowadzania po Puszczy Knyszyńskiej, tu ostatni odcinek powstający w ramach Uniwersyteckiego Centrum Podcastowego przy UWB (dziękuję jeszcze raz za udostępnienie studia!) https://www.youtube.com/watch?v=IX07D4dhyJU&

Przy okazji ogłoszenie. Prof. Konarzewski jest jednym z organizatorów konferencji International Grouse Symposium, która – po raz pierwszy w Polsce - odbędzie się 12-16 września. Tematem będzie ochrona zagrożonych wyginięciem ptaków, takich jak głuszec i cietrzew. Wydarzenie odbędzie się na kampusie Uniwersytetu w Białymstoku. Zainteresowanych zachęcam do śledzenia szczegółów na stronach Uniwersytetu!

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie