Autentyczność w pasji

Izabela Mrozińska Art zapraszam na rozmowy i refleksje o byciu autentycznym w pasji.


Odcinki od najnowszych:

Pasja i Strata
2022-08-15 11:32:17

Refleksja na temat pasji i straty.

Refleksja na temat pasji i straty.

Leo Pik- Sednem istnienia jest praca nad sobą
2021-07-16 16:01:23

Zapraszam do wysłuchania kolejnej rozmowy z Leo Pikiem. Nie było wcześniej ustalonych pytań. Wywiad nie ma żadnych cięć. Po prostu zaczęliśmy rozmawiać i pozwoliliśmy przenikać się wzajemnie energii. Otwartość na głębokie przeżywanie życia, na doświadczanie życia jest czymś niezwykle cennym. Dla mnie bezcennym, gdyż pozwala zajrzeć w swoje wnętrze i odnaleźć w nim ogrom bogactwa, które należy wydobyć na zewnątrz. Kiedy zostawimy za drzwiami nasz wstyd, zwątpienie, porównywanie się do innych osób, to okazuje się, że mamy sporo do powiedzenia i zaoferowania. Bez noszenia masek, pozwalamy sobie bowiem po prostu na istnienie i czucie świata, który nas otacza. Bez oceny, bez oczekiwań.  Na końcu wywiadu możecie usłyszeć utwór Leo Pika pt. "Cisza".

Zapraszam do wysłuchania kolejnej rozmowy z Leo Pikiem.

Nie było wcześniej ustalonych pytań. Wywiad nie ma żadnych cięć.

Po prostu zaczęliśmy rozmawiać i pozwoliliśmy przenikać się wzajemnie energii.

Otwartość na głębokie przeżywanie życia, na doświadczanie życia jest czymś niezwykle cennym.

Dla mnie bezcennym, gdyż pozwala zajrzeć w swoje wnętrze i odnaleźć w nim ogrom bogactwa, które należy wydobyć na zewnątrz.

Kiedy zostawimy za drzwiami nasz wstyd, zwątpienie, porównywanie się do innych osób, to okazuje się, że mamy sporo do powiedzenia i zaoferowania.

Bez noszenia masek, pozwalamy sobie bowiem po prostu na istnienie i czucie świata, który nas otacza.

Bez oceny, bez oczekiwań. 

Na końcu wywiadu możecie usłyszeć utwór Leo Pika pt. "Cisza".


Ania Sama- Wyznaczyłam granice
2021-07-10 21:22:01

Zapraszam Was do wysłuchania mądrej rozmowy z Anią Samą i Jej debiutanckim albumie  pt. "Śnienie". Rozmawiałyśmy z Anią o procesie zmian, których doświadczyła podczas tworzenia płyty. Poruszyłyśmy temat fundamentalnej wartości prawdy, która jest w jej życiu kwestią najważniejszą. Dzięki rozwojowi Ania stała się inna. Jest bardziej świadoma swojego wewnętrznego głosu i intuicji, której zaczyna ufać a która coraz mocniej zaczyna ją prowadzić w życiu, dzięki czemu staje się ono barwniejsze i głębsze. Ania zaczęła stawiać granice w relacjach i poszła mocno po swoje. Zaryzykowała wydając oszczędności na spełnienie marzenia, ale dzięki temu powiedziała sobie TAK. Ten wywiad jest nie tylko rozmową o muzyce, ale także o tym, że kobieta nie musi być definiowana tylko i wyłącznie poprzez macierzyństwo, czy bycie żoną.

Zapraszam Was do wysłuchania mądrej rozmowy z Anią Samą i Jej debiutanckim albumie  pt. "Śnienie".

Rozmawiałyśmy z Anią o procesie zmian, których doświadczyła podczas tworzenia płyty.

Poruszyłyśmy temat fundamentalnej wartości prawdy, która jest w jej życiu kwestią najważniejszą.

Dzięki rozwojowi Ania stała się inna.

Jest bardziej świadoma swojego wewnętrznego głosu i intuicji, której zaczyna ufać a która coraz mocniej zaczyna ją prowadzić w życiu, dzięki czemu staje się ono barwniejsze i głębsze.

Ania zaczęła stawiać granice w relacjach i poszła mocno po swoje.
Zaryzykowała wydając oszczędności na spełnienie marzenia, ale dzięki temu powiedziała sobie TAK.

Ten wywiad jest nie tylko rozmową o muzyce, ale także o tym, że kobieta nie musi być definiowana tylko i wyłącznie poprzez macierzyństwo, czy bycie żoną.

Marzena i Andrzej z Feblika- Szczęście mają ci, którzy działają
2021-05-07 13:13:51

Pewnego dnia dostałam maila od Andrzeja, który napisał do mnie wiadomość, że chciałby porozmawiać o tym, co wspólnie z Marzeną, jego żoną stworzyli. Zaciekawił mnie na tyle, że zerknęłam czym jest Feblik, czyli portal który prowadzą i poczułam bijącą z tego miejsca mega fajną energię. Uwielbiam słuchać opowieści o tym, w jaki sposób ludzie realizują swoje pasje i pomysły biznesowe. Cieszę się, że Andrzej i Marzena poszli za głosem własnego serca i stworzyli miejsca, w których artyści- rzemieślnicy oraz twórcy mogą uczyć innych ludzi tego, co sami potrafią. Mogą zarażać innych własną pasją i jednocześnie czerpać satysfakcję, kiedy uczestnicy warsztatów zaczynają się otwierać i przemieniać. Nagle z osób zamkniętych stają się radosnymi, uśmiechniętymi istotami, gdyż mogli stworzyć coś swojego, unikalny ceramiczny kubek, czy rzeźbę z drewna. Spełnianie dziecięcych marzeń jest niezwykle pasjonujące, tak jak niezwykłe jest mówienie sobie w życiu tak i działanie, na przekór lansowanym modom o wszechobecnym perfekcjonizmie. Andrzej z Marzeną, dzięki Feblikowi, udowadniają, że nie perfekcyjność jest normalna, jest ludzka. Zapraszam do rozmowy z ludźmi, którzy porzucili korporacyjne życie i zajęli się łączeniem ludzi pasji.

Pewnego dnia dostałam maila od Andrzeja, który napisał do mnie wiadomość, że chciałby porozmawiać o tym, co wspólnie z Marzeną, jego żoną stworzyli.

Zaciekawił mnie na tyle, że zerknęłam czym jest Feblik, czyli portal który prowadzą i poczułam bijącą z tego miejsca mega fajną energię.

Uwielbiam słuchać opowieści o tym, w jaki sposób ludzie realizują swoje pasje i pomysły biznesowe.

Cieszę się, że Andrzej i Marzena poszli za głosem własnego serca i stworzyli miejsca, w których artyści- rzemieślnicy oraz twórcy mogą uczyć innych ludzi tego, co sami potrafią.

Mogą zarażać innych własną pasją i jednocześnie czerpać satysfakcję, kiedy uczestnicy warsztatów zaczynają się otwierać i przemieniać.

Nagle z osób zamkniętych stają się radosnymi, uśmiechniętymi istotami, gdyż mogli stworzyć coś swojego, unikalny ceramiczny kubek, czy rzeźbę z drewna.

Spełnianie dziecięcych marzeń jest niezwykle pasjonujące, tak jak niezwykłe jest mówienie sobie w życiu tak i działanie, na przekór lansowanym modom o wszechobecnym perfekcjonizmie.

Andrzej z Marzeną, dzięki Feblikowi, udowadniają, że nie perfekcyjność jest normalna, jest ludzka.

Zapraszam do rozmowy z ludźmi, którzy porzucili korporacyjne życie i zajęli się łączeniem ludzi pasji.

Ewa Wyszyńska i Piotr Grudziński- Mgły- Nic nie zdarza się dwa razy w tym samym kształcie
2021-04-17 13:33:45

Kiedy człowiek wybiera w swoim życiu pójście za tym, co go woła, to pomimo strachu i obaw, jakie mu towarzyszą zawsze okazuje się, że ten wybór był słuszny. Nic nie daje takiej satysfakcji jak robienie tego, co się kocha.  Ewa Wyszyńska wspomina to uczucie ekstazy, które Jej towarzyszyło, gdy słuchała stworzonej przez siebie piosenki. Piotr Grudziński i Ewa Wyszyńska wyszli z ram standardowego życia od poniedziałku do piątku, od 8:00 do 16:00. Dzięki temu stworzyli cudowny zespół Mgły, który wypuścił nowatorską płytę pt. "Samotna podróż do Arkadii". Każdy z nas ma gdzieś na tym świecie swoją Arkadię, tylko potrzeba odwagi, żeby zrobić ten pierwszy krok a za nim kolejne, by go odnaleźć. Dla mnie Arkadią jest podróż wgłąb siebie i spełnienie pragnień mojej duszy i tego, co mnie w danym momencie woła. Zapraszam do wysłuchania pięknej rozmowy o życiu, w którym, choć często nie jest łatwo, lecz za to zawsze ciekawie i inspirująco. To kolejna rozmowa, która ewidentnie pokazuje, jak wiele człowiekowi daje wybór świadomego i twórczego życia.

Kiedy człowiek wybiera w swoim życiu pójście za tym, co go woła, to pomimo strachu i obaw, jakie mu towarzyszą zawsze okazuje się, że ten wybór był słuszny.

Nic nie daje takiej satysfakcji jak robienie tego, co się kocha. 

Ewa Wyszyńska wspomina to uczucie ekstazy, które Jej towarzyszyło, gdy słuchała stworzonej przez siebie piosenki.

Piotr Grudziński i Ewa Wyszyńska wyszli z ram standardowego życia od poniedziałku do piątku, od 8:00 do 16:00.

Dzięki temu stworzyli cudowny zespół Mgły, który wypuścił nowatorską płytę pt. "Samotna podróż do Arkadii".

Każdy z nas ma gdzieś na tym świecie swoją Arkadię, tylko potrzeba odwagi, żeby zrobić ten pierwszy krok a za nim kolejne, by go odnaleźć.

Dla mnie Arkadią jest podróż wgłąb siebie i spełnienie pragnień mojej duszy i tego, co mnie w danym momencie woła.

Zapraszam do wysłuchania pięknej rozmowy o życiu, w którym, choć często nie jest łatwo, lecz za to zawsze ciekawie i inspirująco.

To kolejna rozmowa, która ewidentnie pokazuje, jak wiele człowiekowi daje wybór świadomego i twórczego życia.



Jakub Kusior- Miłość trzeba pielęgnować
2021-03-31 19:00:54

Rozmawialiśmy z Jakubem krótko po wydaniu jego płyty pt. “Maluję”,  która jest słowno-muzyczną opowieścią utkaną z ludzkich uczuć i emocji. Kiedy słucha się tego, w jaki sposób ten mężczyzna opowiada o  miłości, to w serce człowieka wlewa się nadzieja, że ludzie jednak  jeszcze potrafią kochać. Bo miłość to nie słodkie czekoladki, czy romantyczne filmy. Miłość to  umieranie dla tej drugiej osoby. To świadomy wybór, że chce się z kimś  spędzić resztę życia i chce się wspólnie tworzyć ten proces wzajemnego  dojrzewania w wolności. Prawdziwa miłość nie jest zniewoleniem a właśnie wolnością. Jakub tego doświadcza i właśnie dlatego jego płyta jest tak bardzo  szczera, bo odsłania na niej swoje serce. śpiewa o tym, co trudne, co  bolesne, ale prawdziwe i ludzkie. Zapraszam do wysłuchania naszej rozmowy i płyty Jakuba.

Rozmawialiśmy z Jakubem krótko po wydaniu jego płyty pt. “Maluję”,  która jest słowno-muzyczną opowieścią utkaną z ludzkich uczuć i emocji.

Kiedy słucha się tego, w jaki sposób ten mężczyzna opowiada o  miłości, to w serce człowieka wlewa się nadzieja, że ludzie jednak  jeszcze potrafią kochać.

Bo miłość to nie słodkie czekoladki, czy romantyczne filmy. Miłość to  umieranie dla tej drugiej osoby. To świadomy wybór, że chce się z kimś  spędzić resztę życia i chce się wspólnie tworzyć ten proces wzajemnego  dojrzewania w wolności.

Prawdziwa miłość nie jest zniewoleniem a właśnie wolnością.

Jakub tego doświadcza i właśnie dlatego jego płyta jest tak bardzo  szczera, bo odsłania na niej swoje serce. śpiewa o tym, co trudne, co  bolesne, ale prawdziwe i ludzkie.

Zapraszam do wysłuchania naszej rozmowy i płyty Jakuba.

Patrycja Kosiarkiewicz- Wszystko jest drogą prowadzącą nas ku oświeceniu
2021-03-27 14:49:39

Żyjemy w czasie ogromnej duchowej transformacji, która prowadzi nas do odkrywania naszej wewnętrznej drogi życiowej. Zmiany zachodzące we Wszechświecie powodują, że ludzie stopniowo zaczynają zrzucać ze swoich twarz maski. Wiele osób systematycznie doświadcza licznych synchronizacji i ma poczucie konkretnego prowadzenia przez Źródło. Człowiek zaczyna czuć i doświadczać życia na innym poziomie. Przemienia się jego serce, ciało i dusza. Zapraszam serdecznie do rozmowy z Patrycją Kosiarkiewicz, która od dłuższego czasu doświadcza w swoim wnętrzu ogromnych zmian. Ich wspólnym mianownikiem jest niesamowite poczucie spokoju, wypełnienia czymś większym od nas samych. Siłą, energią, wibracją, która nas stworzyła. Ja czuję bardzo podobnie i doświadczam tego także we własnym sercu.  Dlatego ta rozmowa jest dla mnie bardzo ważna, gdyż odsłania piękno duszy człowieka. Pokazuje, że jest on istotą kompletną połączoną ze Stworzycielem.

Żyjemy w czasie ogromnej duchowej transformacji, która prowadzi nas do odkrywania naszej wewnętrznej drogi życiowej.

Zmiany zachodzące we Wszechświecie powodują, że ludzie stopniowo zaczynają zrzucać ze swoich twarz maski.

Wiele osób systematycznie doświadcza licznych synchronizacji i ma poczucie konkretnego prowadzenia przez Źródło.

Człowiek zaczyna czuć i doświadczać życia na innym poziomie.

Przemienia się jego serce, ciało i dusza.

Zapraszam serdecznie do rozmowy z Patrycją Kosiarkiewicz, która od dłuższego czasu doświadcza w swoim wnętrzu ogromnych zmian.

Ich wspólnym mianownikiem jest niesamowite poczucie spokoju, wypełnienia czymś większym od nas samych.

Siłą, energią, wibracją, która nas stworzyła.

Ja czuję bardzo podobnie i doświadczam tego także we własnym sercu. 

Dlatego ta rozmowa jest dla mnie bardzo ważna, gdyż odsłania piękno duszy człowieka.

Pokazuje, że jest on istotą kompletną połączoną ze Stworzycielem.

Faustyna Maciejczuk- Największym sukcesem jest zgoda z samym sobą
2021-03-14 20:00:00

Posłuchałam epki Faustyny Maciejczuk pt. "Przebudzenie" i nabrałam wielkiej ochoty na rozmowę z tą młodą utalentowaną dziewczyną.  Zaciekawiły mnie teksty w jej piosenkach. Mądre i głębokie, szukające odpowiedzi na nurtujące człowieka pytania. Zawarte jednak w radosnej muzycznej formie. Cieszę się, że młode osoby stają się świadome siebie i szukają swojej drogi poprzez prawdę i autentyczność. A miarą sukcesu jest dla nich nie popularność, czy cyferki wyświetleń, lecz wierność samemu sobie. Wiara w to, że ma się coś ważnego do powiedzenia.  Niepoddawanie się, kiedy jest pod górkę, lecz konsekwentne dążenie do wytyczonego celu. Wyłamywanie się z fonograficznych ram i schematów. Kroczenie własną drogą, która budzi w nich kreację i rozwój.

Posłuchałam epki Faustyny Maciejczuk pt. "Przebudzenie" i nabrałam wielkiej ochoty na rozmowę z tą młodą utalentowaną dziewczyną. 

Zaciekawiły mnie teksty w jej piosenkach. Mądre i głębokie, szukające odpowiedzi na nurtujące człowieka pytania. Zawarte jednak w radosnej muzycznej formie.

Cieszę się, że młode osoby stają się świadome siebie i szukają swojej drogi poprzez prawdę i autentyczność.

A miarą sukcesu jest dla nich nie popularność, czy cyferki wyświetleń, lecz wierność samemu sobie.

Wiara w to, że ma się coś ważnego do powiedzenia. 

Niepoddawanie się, kiedy jest pod górkę, lecz konsekwentne dążenie do wytyczonego celu.

Wyłamywanie się z fonograficznych ram i schematów. Kroczenie własną drogą, która budzi w nich kreację i rozwój.

Kreatywny i autentyczny człowiek
2021-03-06 15:05:08

Posłuchałam dzisiaj piosenki Margaret i Stanislavva  pt. "Introwersje". No i zalała mnie fala myśli, uczuć i skojarzeń a jak ona do mnie przychodzi, to siadam i piszę, to siadam i tworzę, bo tym jest kreacja. Oglądałam w nocy film pt. "Jim i Andy", w którym Jim Carrey opowiada jak przeniknęła go energia Andy'ego Kaufmana, którego zagrał w filmie pt. "Człowiek z Księżyca". Jak przestał być Jimem a stał się Andym i nie potrafił wyjść z tej roli. Nie chciał, bo tak naprawdę nie chciał być Jimem. Carrey opowiedział też o ważnej rzeczy. O swoim ojcu, który był w Kanadzie znakomitym saksofonistą, lecz w Stanach zaczął się bać żyć własnym powołaniem, bo bał się że nie utrzyma rodziny, bo przecież w USA trzeba być kimś wybitnym a jak on- Kanadyjczyk może być wybitny!? Kiedy ojciec Jima miał 51 lat, to stracił pracę i się załamał. Stał się zgorzkniały, bo uświadomił sobie, że tak się starał zapewnić byt rodzinie, wykonywał przecież normalną pracę księgowego. Nie gonił za marzeniami bycia muzykiem a jednak poniósł porażkę. Carrey mówi, że odniesienie porażki robiąc rzecz, którą się kocha, nie jest takie trudne do uniesienia, lecz doznając porażki robiąc coś czego się nienawidzi jest prawdziwym ludzkim dramatem, który niszczy człowieka. Słuchając piosenki "Introwersje" nasunęły mi się myśli jak bardzo my- ludzie boimy się pokazania własnej osobowości, własnej kreacji. Jak mamy w sobie wbudowany system wierzeń i przekonań, że żeby być sobą, to najpierw musimy odnieść sukces robiąc rzeczy wbrew sobie. Jak bardzo świat jest nasycony takim gównianym myśleniem, że wartość i przekaz się nie sprzedają. A sprzedaje się jakiś wyhodowany w laboratorium muzycznym, czy to filmowym- produkt. Jak człowiek zapomina i nie wierzy we własną magiczność i głos własnego serca, które go prowadzi. Wierzy i ufa specom od marketingu i promocji, którzy lecą na schematach, na statystykach, na chłodnej logice bez uczuć i emocji. Jak marzycieli, pasjonatów i idealistów uważa się w świecie za wariatów, a to przecież oni najbardziej zmienili ten świat: Jobs, Churchill, Tesla, Joganada, Einstein, Freud i wielu, wielu innych. Czy teraz ktoś uznaje ich za wariatów? A przecież, kiedy oni żyli, to tak właśnie ich traktowano, jak świrów, odmieńców. A dzisiaj to wizjonerzy, którzy popchnęli świat do przodu. Zrealizowali swoją wewnętrzną misję. Pozwolili wydobyć się własnej kreacji na zewnątrz.

Posłuchałam dzisiaj piosenki Margaret i Stanislavva  pt. "Introwersje".
No i zalała mnie fala myśli, uczuć i skojarzeń a jak ona do mnie przychodzi, to siadam i piszę, to siadam i tworzę, bo tym jest kreacja.

Oglądałam w nocy film pt. "Jim i Andy", w którym Jim Carrey opowiada jak przeniknęła go energia Andy'ego Kaufmana, którego zagrał w filmie pt. "Człowiek z Księżyca". Jak przestał być Jimem a stał się Andym i nie potrafił wyjść z tej roli. Nie chciał, bo tak naprawdę nie chciał być Jimem.

Carrey opowiedział też o ważnej rzeczy. O swoim ojcu, który był w Kanadzie znakomitym saksofonistą, lecz w Stanach zaczął się bać żyć własnym powołaniem, bo bał się że nie utrzyma rodziny, bo przecież w USA trzeba być kimś wybitnym a jak on- Kanadyjczyk może być wybitny!?

Kiedy ojciec Jima miał 51 lat, to stracił pracę i się załamał. Stał się zgorzkniały, bo uświadomił sobie, że tak się starał zapewnić byt rodzinie, wykonywał przecież normalną pracę księgowego. Nie gonił za marzeniami bycia muzykiem a jednak poniósł porażkę.

Carrey mówi, że odniesienie porażki robiąc rzecz, którą się kocha, nie jest takie trudne do uniesienia, lecz doznając porażki robiąc coś czego się nienawidzi jest prawdziwym ludzkim dramatem, który niszczy człowieka.

Słuchając piosenki "Introwersje" nasunęły mi się myśli jak bardzo my- ludzie boimy się pokazania własnej osobowości, własnej kreacji.

Jak mamy w sobie wbudowany system wierzeń i przekonań, że żeby być sobą, to najpierw musimy odnieść sukces robiąc rzeczy wbrew sobie.

Jak bardzo świat jest nasycony takim gównianym myśleniem, że wartość i przekaz się nie sprzedają.

A sprzedaje się jakiś wyhodowany w laboratorium muzycznym, czy to filmowym- produkt.

Jak człowiek zapomina i nie wierzy we własną magiczność i głos własnego serca, które go prowadzi. Wierzy i ufa specom od marketingu i promocji, którzy lecą na schematach, na statystykach, na chłodnej logice bez uczuć i emocji.

Jak marzycieli, pasjonatów i idealistów uważa się w świecie za wariatów, a to przecież oni najbardziej zmienili ten świat: Jobs, Churchill, Tesla, Joganada, Einstein, Freud i wielu, wielu innych.

Czy teraz ktoś uznaje ich za wariatów?

A przecież, kiedy oni żyli, to tak właśnie ich traktowano, jak świrów, odmieńców.

A dzisiaj to wizjonerzy, którzy popchnęli świat do przodu. Zrealizowali swoją wewnętrzną misję. Pozwolili wydobyć się własnej kreacji na zewnątrz.

Baczyński- “Drzewa”- Mela Koteluk i Kwadrofonik
2021-02-28 14:52:01

Obejrzałam w tym tygodniu teledysk do piosenki “Drzewa” Meli Koteluk i Kwadrofonik i go poczułam. Kiedy patrzyłam w oczy głównego bohatera, kiedy doznał wewnętrznego  przebudzenia dostrzegając w drzewie życie, dotarło do mnie jak bardzo  przyroda potrafi odmieniać serce człowieka. Jak w jednej sekundzie  z oprawcy- kata, staje się jej obrońcą. Główny bohater się zmienił, bo poczuł energię drzew. Zaczął się poruszać zgodnie z jej rytmem. Z rytmem swoich praojców i matek, który sobie przypomniał. Poddał jej swoje ciało i umysł a jego spojrzenie stało się uważne. Przyroda obudziła też bowiem do życia jego trzecie oko. Mistrz Jogananda w swojej autobiografii przytacza słowa, w których  mówi, że po śmierci człowieka białka jego oczu kierują się ku górze, ku  jego wewnętrznej mądrości, którą każdy może w sobie odkryć, lecz nie  każdy chce. Krzysztof Kamil Baczyński przyszedł do mnie, kiedy byłam w szkole. Czytałam jego wiersze, w których było tak wiele smutku, tyle pytań, które tak bardzo mnie poruszyły. Zastanawiałam się, dlaczego przyszło mu odejść w tak młodym wieku? Podziwiałam jego odwagę, bo choć czuł, że przyjdzie mu umrzeć, to jednak wiedział, że musi bronić tego, w co wierzył. Mela Koteluk i Kwadrofonik za sprawą albumu “Astronomia poety. Baczyński” przypomniała mi moją osobistą relację z poetą. Ten konkurs recytatorski, w którym wzięłam udział wybierając wiersz “Deszcze”. Powróciły do mnie emocje, jakie wówczas w sobie nosiłam. To był trudny czas, w którym dużo było we mnie cierpienia. Była też we mnie ta nostalgia i smutek. Nie wiem, dlaczego wybrałam akurat “Deszcze” i Baczyńskiego? Przecież  w konkursie wygrywały osoby, które recytowały zabawną poezję. Może dlatego, że ja zawsze chciałam wyrazić siebie a On był mi po prostu bliski? Ja go już wtedy czułam. Jego wewnętrzne rozdarcie, marzenia o życiu w wolności, spełnieniu. O poznaniu tego, co głębokie i mistyczne. Czuję, że nosił w swoim sercu podobne pytania, co ja. Wpatrywał się w te same gwiazdy i zastanawiał się jaki jest ten kosmos? Jaka jest rola człowieka w tym świecie? Jakie ma w nim zadanie do wykonania? Baczyński kochał noc, jej spokój i ciszę, w której mógł dostrzec przemianę. Poczuć moc płynącą ze Źródła, w której duch góruje nad ciałem. Dlatego tworzył, bo kochał, bo poznał, bo odkrył w sobie dar mądrości, by nieść ją dalej ludziom.

Obejrzałam w tym tygodniu teledysk do piosenki “Drzewa” Meli Koteluk i Kwadrofonik i go poczułam.

Kiedy patrzyłam w oczy głównego bohatera, kiedy doznał wewnętrznego  przebudzenia dostrzegając w drzewie życie, dotarło do mnie jak bardzo  przyroda potrafi odmieniać serce człowieka.

Jak w jednej sekundzie  z oprawcy- kata, staje się jej obrońcą.

Główny bohater się zmienił, bo poczuł energię drzew. Zaczął się poruszać zgodnie z jej rytmem.

Z rytmem swoich praojców i matek, który sobie przypomniał.

Poddał jej swoje ciało i umysł a jego spojrzenie stało się uważne.

Przyroda obudziła też bowiem do życia jego trzecie oko.

Mistrz Jogananda w swojej autobiografii przytacza słowa, w których  mówi, że po śmierci człowieka białka jego oczu kierują się ku górze, ku  jego wewnętrznej mądrości, którą każdy może w sobie odkryć, lecz nie  każdy chce.

Krzysztof Kamil Baczyński przyszedł do mnie, kiedy byłam w szkole.

Czytałam jego wiersze, w których było tak wiele smutku, tyle pytań, które tak bardzo mnie poruszyły.

Zastanawiałam się, dlaczego przyszło mu odejść w tak młodym wieku?

Podziwiałam jego odwagę, bo choć czuł, że przyjdzie mu umrzeć, to jednak wiedział, że musi bronić tego, w co wierzył.

Mela Koteluk i Kwadrofonik za sprawą albumu “Astronomia poety. Baczyński” przypomniała mi moją osobistą relację z poetą.

Ten konkurs recytatorski, w którym wzięłam udział wybierając wiersz “Deszcze”.

Powróciły do mnie emocje, jakie wówczas w sobie nosiłam.

To był trudny czas, w którym dużo było we mnie cierpienia. Była też we mnie ta nostalgia i smutek.

Nie wiem, dlaczego wybrałam akurat “Deszcze” i Baczyńskiego? Przecież  w konkursie wygrywały osoby, które recytowały zabawną poezję.

Może dlatego, że ja zawsze chciałam wyrazić siebie a On był mi po prostu bliski?

Ja go już wtedy czułam.

Jego wewnętrzne rozdarcie, marzenia o życiu w wolności, spełnieniu.

O poznaniu tego, co głębokie i mistyczne.

Czuję, że nosił w swoim sercu podobne pytania, co ja.

Wpatrywał się w te same gwiazdy i zastanawiał się jaki jest ten kosmos?

Jaka jest rola człowieka w tym świecie? Jakie ma w nim zadanie do wykonania?

Baczyński kochał noc, jej spokój i ciszę, w której mógł dostrzec przemianę.

Poczuć moc płynącą ze Źródła, w której duch góruje nad ciałem.

Dlatego tworzył, bo kochał, bo poznał, bo odkrył w sobie dar mądrości, by nieść ją dalej ludziom.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie