Życie Poczciwe

Wchodzę Głęboko w tematy związane z bardziej optymalnym życiem. Esperymentuje, vloguje biohakuje i czytam. Dużo Czytam. Czytam jedną książkę na tydzień którą dla Was recenzuję już od około 120 odcinków. Moje pełne archiwum na Youtube pod nazwą Życie Poczciwe
"Skupiam się na działaniu, najczęściej mechanicznym" - Wacław Miodoński 2020
Dodałem Wartość? Możesz zwiększyć wartość produkcyjną kanału dowolną kwotą: paypal.me/zyciepoczciwe
Kontakt:
Facebook/zyciepoczciwe; gmail: zyciepoczciwe@gmail.com
O Pracy Nad Sobą - Fragmenty książek "Psychologiczne interpretacje Nauk Gurdżijewa"
2025-04-12 09:14:00
Dziś konieczna jest praca nad sobą. Każdy dzień jest miniaturą całego życia człowieka. Życie człowieka to to, co pozostaje po jego śmierci – to znaczy, człowiek jest swoim życiem, i to właśnie oznacza, gdy w pismach mówi się, że przy śmierci zostaje otwarta „księga życia”. Człowiek jest swoim życiem. Jeden dzień w życiu człowieka to mała replika całego jego życia. Jeśli człowiek nie pracuje nad sobą w ciągu jednego dnia, nie może zmienić swojego życia. A jeśli mówi, że chce nad sobą pracować i zmienić się, ale nie podejmuje żadnej pracy w ciągu jednego dnia, jego „praca nad sobą” pozostaje czysto wyobrażona. Pociesza się wtedy tylko wyobrażeniem, że zamierza pracować nad swoim życiem, ale w rzeczywistości nigdy tego nie zaczyna — nawet przez jeden dzień.Życie człowieka składa się z dni i lat. Jeśli człowiek nie pracuje nad sobą w danym dniu — poprzez samoobserwację, przez stosowanie idei tej pracy do tego, co w sobie obserwuje — nie ma punktu wyjścia. Być może mówi sobie, że zacznie jutro. Pamiętacie powiedzenie: „Dżem będzie jutro” (czyli: nigdy go nie ma dziś). Ale to zawsze „jutro”.Jeśli człowiek mówi: „Zacznę pracować nad sobą jutro”, to nigdy nad sobą nie zacznie pracować, bo to zawsze będzie „jutro”, nigdy „dziś”. W pracy nazywa się to czasem chorobą mañana – „jutro”. Dopóki ktoś mówi mañana – jutro – nigdy się nie zmieni.Aby pracować nad sobą, trzeba zawęzić pole pracy – to znaczy nie marzyć bezmyślnie o pracy w przyszłości, przy jakiejś wyjątkowej okazji, ale pracować dziś – zawęzić praktyczną pracę do dziś, do tego właśnie dnia i jego wydarzeń, nie myśleć w kategoriach „jutro”.Czy zacząłeś obserwować siebie w odniesieniu do tego dnia – zwykłego, powtarzającego się dnia, który kosmicznie odzwierciedla rok i całe twoje życie? Wszyscy znacie powiedzenie: „Dosyć ma dzień swojej biedy”. Ale czy zastanowiliście się, co ono znaczy, i w jakim kontekście wypowiedział je Chrystus? Co na przykład oznacza „dosyć”? Dosyć na co? Wystarczy, by pracować nad złem dzisiejszego dnia.Jeśli człowiek zacznie choć trochę pracować nad dzisiejszymi udrękami i trudnościami, zaczyna praktycznie pracować nad sobą. Ale musi poznać swój dzień i siebie w relacji do tego dnia.Każdy z nas ma jakiś „przeciętny dzień”, przez który przechodzi – pomijając nadzwyczajne wydarzenia. Jak przyznacie, wydarzenia zwykłego dnia mają pewną powtarzalną strukturę. Teraz wyobraźcie sobie, że ktoś nigdy tego nie zauważa, nigdy nie obserwuje siebie w związku z typowymi zdarzeniami swojego dnia – jak może w ogóle sądzić, że pracuje nad sobą, albo że może się zmienić?Zmiana bytu zaczyna się od zmiany reakcji na rzeczywiste zdarzenia dnia. To początek realnego i praktycznego traktowania życia w nowy sposób. Jeśli zachowujesz się tak samo każdego dnia wobec powtarzających się wydarzeń, jak możesz wierzyć, że możesz się zmienić?Aby poznać siebie, zacznij od obserwowania swojego zachowania wobec zdarzeń pojedynczego dnia. Zauważ, jak reagujesz – to znaczy, zauważ swoje mechaniczne reakcje na wszystkie drobne zdarzenia i innych ludzi; zauważ, co mówisz, co czujesz, co myślisz i tak dalej. Potem spróbuj zobaczyć, jak możesz te reakcje zmienić.Oczywiście, jeśli jesteś pewien, że zawsze zachowujesz się świadomie i rozsądnie, że nigdy się nie mylisz itd., nic się w tobie nie zmieni – bo nigdy nie zrozumiesz, że jesteś maszyną, osobą mechaniczną, która wciąż mówi, czuje, myśli i robi te same typowe rzeczy w zależności od okoliczności.Ale być może – dzięki odrobinie pokory, poczuciu upokorzenia, a najlepiej – dzięki rosnącej świadomości siebie – możesz zrozumieć, że nie jesteś jednością. Nie jesteś w pełni świadomą jednostką, kierującą świadomie swoim życiem w każdej chwili, ale: raz jesteś osobą małostkową, potem drażliwą, potem życzliwą, potem obmówcą, potem świętym, potem kłamcą...Klipy użyte z kanału Dave Walk's: @DavesWalks Moja książka dostępna TU:https://wiedza.mediteusz.pl/produkt/zimno-oddech-i-psychika-waclaw-miodonski/
Zewnętrzny i Węwnętrzny Człowiek - Fragmenty książek "Psychologiczne interpretacje Nauk Gurdżijewa"
2025-04-06 10:07:00
Kiedy działasz zgodnie z naukami Pracy—na przykład, gdy nie obmawiasz, choć mógłbyś—działasz poza zasadą przyjemności. Jeśli robisz tylko to, co sprawia ci przyjemność, nie pracujesz nad sobą. Wtedy pojawia się pytanie: co daje ci istotną przyjemność, a jakie formy przyjemności pochodzą z Fałszywej Osobowości?Wszyscy już wiecie, że człowiek, który zawsze działa z pragnienia, aby zrobić dobre wrażenie, budować swoją reputację i być dobrze postrzeganym, działa tylko ze swojej zewnętrznej strony—czyli swojej fałszywej, zwróconej ku światu strony. Nie ma w nim wewnętrznej dobrej woli. Nic nie robi ze swojej wewnętrznej strony. Więc „gra” swoją dobroć.Główna krytyka Chrystusa była skierowana przeciwko faryzeuszom—czyli przeciwko tobie i mnie, a nie ludziom, którzy żyli 2000 lat temu. Jak często powtarzano, faryzeusz w nas to Fałszywa Osobowość, która robi wszystko dla najsubtelniejszych form własnej chwały—nawet pości i modli się przez cały dzień, jak obłudnicy wspomniani w Ewangeliach, którzy „lubią się modlić, stojąc w synagogach i na rogach ulic”. (Słowo „obłudnik” pochodzi od greckiego ὑποκριτής, co oznacza aktora na scenie).Tak, to jest tragedia wielu ludzi, którzy uważają się za pobożnych i tak dalej. Nie są tacy wewnętrznie, w wewnętrznym człowieku, w wewnętrznej kobiecie. Gdyby wszystkie zewnętrzne społeczne ograniczenia zostały usunięte, nie pościliby ani nie modlili się. To znaczy, że wszystko, co robią, jest nieczyste.Jest to dobrze zobrazowane w przypowieści o ludziach, którzy się modlili. Przypowieść ta została wypowiedziana „do niektórych, którzy pokładali ufność w sobie samych, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili”:«Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. 11 Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: "Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. 12 Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam". 13 Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: "Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!" 14 Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten*. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony». (Łukasz 18, 10-14)Słyszeliście to wszystko wcześniej. Dobrze—ale czy zaobserwowaliście to w sobie? Bo ta Praca zaczyna się od samoobserwacji—od długiej podróży. To znaczy, że jest wewnętrzna—jej kierunek jest do wewnątrz; jej rezultat leży wyłącznie w samopoznaniu, w dostrzeżeniu i uznaniu tego, co tak naprawdę nie jest tobą, nie jest tym wyobrażonym tobą—i w końcu w osiągnięciu tego wewnętrznego celu, o którym mówi każda ezoteryczna nauka, a który Chrystus nazywa „Królestwem Niebieskim, które jest w was”.Klipy użyte z kanału Dave Walk's: @DavesWalks Moja książka dostępna TU:https://wiedza.mediteusz.pl/produkt/zimno-oddech-i-psychika-waclaw-miodonski/
4 Stany Świadomości - Fragmenty książek "Psychologiczne interpretacje Nauk Gurdżijewa i Uspieńskiego"
2025-03-30 10:49:00
W tej Pracy zaczynamy od pracy nad Centrum Intelektualnym i Centrum Emocjonalnym — to znaczy, zaczynamy od pracy nad tym, jak myślimy i jak czujemy, poprzez obserwację naszego mechanicznego myślenia i odczuwania.Nie zaczynamy od fizycznych nawyków, apetytów itp. To musi być jasno zrozumiane przez każdego, kto łączy się z naukami Pracy.Na przykład, Praca — jak była pierwotnie nauczana — nie zaczyna się od pracy nad Centrum Ruchowym. Zaczynanie od Centrum Ruchowego to droga Fakira. Zaczynanie od Centrum Ruchowego, gdy nawyki myślenia i odczuwania pozostają niezmienione, to zaczynanie od złego końca — czyli w złej kolejności.Człowiek może trzymać ramiona wyciągnięte poziomo przez całe życie, aż na stałe się zablokują. Ale co sam przez to zyska?Ta Praca — zwana Czwartą Drogą — nie zaczyna się od tego końca człowieka, ale od tego, jak myśli, i daje mu nowe idee, z których może myśleć.Zaczyna się więc od twojej psychologii, ponieważ sposób, w jaki myślisz, należy do twojej psychologii, która jest całkowicie odrębna od twojego wyglądu fizycznego, twojego ciała, twoich mięśni, karnacji, otyłości, szczupłości, rozmiaru, wagi i całej reszty, która jest dostrzegalna przez zewnętrzne zmysły.Nie — Praca zaczyna się od innego zmysłu, skierowanego nie na zewnątrz, ale do wewnątrz — tak, dokąd? Do tego, jak myślisz i jak czujesz. To znaczy: samoobserwacja dotyczy twojej psychologii — nie fizyczności.Wspaniała sylwetka nie oznacza wspaniałej psychiki.Sposób, w jaki myślisz, należy do twojej psychologii. Wszyscy myślicie mechanicznie. A myślenie w nowy sposób oznacza, że twoja psychika umysłowa musi się zmienić.Bo jeśli chcesz myśleć w nowy sposób i przez to zmienić swój umysł i jego zakorzenione nawyki, a jednocześnie chcesz dalej myśleć po staremu — to jak możesz cokolwiek zmienić?Aby się zmienić, trzeba się zmienić. Nikt nie może się zmienić i jednocześnie pozostać taki sam. Aby się zmienić, trzeba opuścić, puścić, porzucić to, czym się było wcześniej.A jednak wyobrażamy sobie, że możemy przyjąć nowe idee, myśleć w nowy sposób, a mimo to pozostać tacy sami jak wcześniej — bardzo dziwne przekonanie.„Nie możesz przyczepić Pracy do siebie takiego, jakim jesteś,” powiedział pan Ouspensky. „Musisz pozwolić ideom Pracy zmienić swoje myślenie. Sądzić, że wszystko, co musisz zrobić, to pozostać mentalnie taki sam i po prostu dołączyć tę Pracę do swoich dawnych sposobów myślenia jako coś dodatkowego — to po prostu nie rozumieć, czym jest ta Praca.”istnieją dwie przypowieści dotyczące przyłączania ezoterycznego nauczania Pracy do starego sposobu myślenia. Pamiętaj, że ta Praca nazywana jest Ezoterycznym Chrześcijaństwem. Przypowieści brzmią następująco:Opowiedział im też przypowieść: «Nikt nie przyszywa do starego ubrania jako łaty tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego. 37 Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki i samo wycieknie, i bukłaki się zepsują. 38 Lecz młode wino należy lać do nowych bukłaków. 39 Kto się napił starego wina, nie chce potem młodego - mówi bowiem: "Stare jest lepsze"»*” (Łukasz 5, 36–39)Zwróć uwagę na pozorną sprzeczność. To „młode wino” jest w istocie starym winem — czyli starożytnym nauczaniem. Czy rozumiesz, co to znaczy? Czy rozumiesz, że te dwie przypowieści nie dotyczą rzeczywistej tkaniny ani butelek? Czy widzisz, że oznaczają one, iż nie możesz po prostu doczepić idei ezoterycznego nauczania do swojego dotychczasowego sposobu myślenia?
Moja książka dostępna TU:https://wiedza.mediteusz.pl/produkt/zimno-oddech-i-psychika-waclaw-miodonski/
Zrozumienie siebie - Fragmenty książek "Psychologiczne interpretacje Nauk Gurdżijewa i Uspieńskiego"
2025-03-23 18:08:00
(1) Jeśli człowiek uważa siebie za jedność, nie może w nim rozwinąć się żaden wewnętrzny konflikt. A jeśli nie powstaje w nim żaden konflikt, nie może się zmienić. Dlaczego tak jest?(2) Jeśli człowiek sądzi, że działa, myśli i czuje w nim tylko jedna rzecz — to znaczy jedno „ja” — nie może pojąć, że jedna część powinna rozkazywać, a inna słuchać. To oznacza, że jeśli człowiek postrzega siebie jako jedność, nic w nim nie może się zmienić. Nauka (Praca) mówi: „Dopóki człowiek nie podzieli się na dwie części, nie może przesunąć się z miejsca, w którym się w sobie znajduje” — to znaczy, nie może stać się inny w sobie.Jeśli człowiek jest tak zahipnotyzowany, a więc tak pogrążony we śnie, że uważa się za jedność, nie może przyjąć idei Pracy. Jaki jest cel praktycznej strony Pracy — to znaczy idei i instrukcji odnoszących się do pracy nad sobą? Celem tym jest sprawienie, by człowiek pracował nad sobą, dzieląc się na stronę Pracy i stronę mechaniczną — to znaczy, by obserwował siebie z perspektywy idei Pracy. Wtedy strona obserwująca patrzy na stronę obserwowaną. Człowiek staje się wtedy dwoma — stroną obserwującą i obserwowaną.(4) Jeśli człowiek uważa, że jest jednością i jedną całością, i że zawsze to samo „ja” działa, myśli i czyni, to jak może siebie obserwować? Nie może, ponieważ wyobraża sobie, że sam jest jednością i że nie ma w nim niczego do obserwowania. W takim przypadku człowiek często sądzi, że obserwacja oznacza obserwację czegoś na zewnątrz — autobusów, ulic, ludzi, krajobrazu itd. Ale samoobserwacja nie dokonuje się przez zmysły zewnętrzne, które pokazują jedynie to, co nie jest nim samym — to znaczy świat zewnętrzny.(5) Jeśli Praca nie zostanie utrwalona w człowieku przez Obserwujące „Ja”, nic w nim nie może się zmienić. Obserwujące „Ja” znajduje się głębiej niż życie zmysłowe. Ale jeśli Obserwujące „Ja” nie jest wspierane przez pewną głębię nieustannie odnawianego zrozumienia Pracy, słabnie i — pod wpływem zewnętrznych okoliczności życiowych — znika. Wtedy człowiek znów znajduje się po prostu w życiu, a jeśli życie jest w danym momencie korzystne dla jego interesów, nie cierpi.(6) Utrwalenie Obserwującego „Ja” ma na celu stworzenie w człowieku czegoś bardziej wewnętrznego, co mogłoby obserwować to, co bardziej zewnętrzne w nim (zewnętrzne nie w sensie życia zewnętrznego, ale w nim, w jego osobowości, w Johnsonie — jeśli jego nazwisko to Johnson). Dopóki Obserwujące „Ja” nie zostanie utrwalone — to znaczy dopóki człowiek nie będzie gotów obserwować siebie (a „siebie” nie oznacza niczego z zewnętrznego życia: jego domu, mebli, pieniędzy, obiadów, ogrodu, interesów, pozycji społecznej, odznaczeń, rodowodu, ubrań itd.) — dopóty nie może rozpocząć tego wewnętrznego aktu, a nic w nim się nie zmieni. Pozostaje tym samym człowiekiem.(7) Po długim czasie w Pracy wewnętrzny system, który zaczyna się od dobrowolnej Samoobserwacji — to znaczy od dobrowolnego Obserwującego „Ja” — zaczyna działać i kontrolować mechanicznego człowieka. Dzieje się to poprzez zebranie wokół niego wszystkich „ja” w Osobowości, które chcą i mogą pracować. Etap ten to Zastępca Zarządcy (Deputy-Steward). Jeśli ten stan utrzymuje się pomimo pokus, zaczyna dziać się coś bardzo dziwnego. Pokusy w tym pierwszym etapie Pracy to wyłącznie zmagania z wątpliwościami, złymi interpretacjami, oszczerstwami, skrupułami, wynajdywaniem winy, stawianiem żądań itd., ponieważ nie istnieją dla nas inne pokusy na tym etapie. To właśnie tutaj człowiek musi być kuszony w ten sposób, by był przydatny do dalszego przebudzenia.Klipy użyte z kanału Dave Walk's: @DavesWalks Moja książka dostępna TU:https://wiedza.mediteusz.pl/produkt/zimno-oddech-i-psychika-waclaw-miodonski/
Samoświadomość - Fragmenty książek "Psychologiczne interpretacje Nauk Gurdżijewa i Uspieńskiego"
2025-03-16 15:31:00
Obserwowanie a obserwowanie siebie to dwie różne rzeczy. Obie wymagają uwagi. Jednak w obserwacji uwaga skierowana jest na zewnątrz, poprzez zmysły. Natomiast w samoobserwacji uwaga skierowana jest do wewnątrz, a nie mamy do tego żadnego narządu zmysłu. To jeden z powodów, dla których samoobserwacja jest trudniejsza niż obserwacja.We współczesnej nauce za realne uznaje się jedynie to, co jest obserwowalne. Wszystko, czego nie można zaobserwować za pomocą zmysłów lub wspomagających je przyrządów chemicznych, jest odrzucane. Często mówi się, że jednym z głównych celów tej pracy jest połączenie nauki Zachodu z mądrością Wschodu. Jeśli więc określimy punkt wyjścia zachodniej nauki w jej praktycznym aspekcie jako to, co jest obserwowalne, to jak możemy określić punkt wyjścia tej pracy? Możemy go określić jako to, co jest samoobserwowalne. Z praktycznego punktu widzenia zaczyna się od samoobserwacji.Te dwa punkty wyjścia prowadzą w zupełnie różnych kierunkach. Człowiek może spędzić całe życie na obserwowaniu świata zjawisk – gwiazd, atomów, komórek i tym podobnych. Może zdobyć ogromną ilość tego rodzaju wiedzy – czyli wiedzy o świecie zewnętrznym, o wszystkim, co można wykryć zmysłami, wspomaganymi lub nie. Jest to jeden rodzaj wiedzy, dzięki któremu można dokonywać zmian. Zmiany te dotyczą jednak świata zewnętrznego. Można ulepszać warunki życia, wynajdować różne udogodnienia i ułatwienia. Cała ta wiedza, gdyby była właściwie wykorzystywana, mogłaby przynieść ludzkości korzyści poprzez poprawę jej środowiska zewnętrznego. Jednak ten rodzaj wiedzy o świecie zewnętrznym może zmieniać jedynie świat zewnętrzny. Nie może zmienić człowieka w jego wnętrzu.Rodzaj wiedzy, który może zmienić człowieka wewnętrznie, nie może zostać zdobyty jedynie poprzez obserwację. Nie leży on w tym kierunku – to znaczy w kierunku zewnętrznie zwróconych zmysłów. Istnieje inny rodzaj wiedzy dostępny człowiekowi i ta wiedza zaczyna się od samoobserwacji. Nie jest ona zdobywana za pomocą zmysłów, ponieważ – jak już wspomniano – nie posiadamy żadnego narządu zmysłu, który mógłby być skierowany do wewnątrz i dzięki któremu moglibyśmy obserwować siebie tak łatwo, jak obserwujemy stół czy dom.Podczas gdy pierwszy rodzaj wiedzy może zmieniać zewnętrzne warunki życia człowieka, drugi rodzaj wiedzy może zmieniać samego człowieka. Obserwacja jest narzędziem zmiany świata, można by rzec; samoobserwacja jest narzędziem zmiany samego siebie.Jednak mimo to, aby się czegokolwiek nauczyć, musimy zacząć od wiedzy, a wiedza każdego rodzaju zaczyna się od zmysłów. Wiedza o tym systemie nauczania zaczyna się od słuchania – czyli zaczyna się poprzez zmysły. Człowiek musi zostać poinstruowany, aby obserwować siebie, w jakim kierunku powinien się obserwować i jakie są powody, dla których powinien to robić itd. A wszystko, co usłyszy lub przeczyta w związku z tym, musi najpierw dotrzeć do niego poprzez zmysły. Z tego punktu widzenia rodzaj wiedzy, o którym mówi ta praca, zaczyna się na poziomie tego, co jest obserwowalne – tak samo jak nauczanie każdej innej nauki.Klipy użyte z kanału Dave Walk's: @DavesWalks Moja książka dostępna TU:https://wiedza.mediteusz.pl/produkt/zimno-oddech-i-psychika-waclaw-miodonski/
Władca Pierścieni: Symboliczna Odyseja Tolkiena
2025-03-12 15:19:00
Po przeczytaniu dość niedawno Trzech tomów władcy pierścieni czułem niedosyt. Jak pewnie wielu z Was którzy już te lekturę pochłonęli. Obejrzenie filmów dodało jeszcze więcej niedosytu – chciałoby się podążać za tymi bohaterami dalej, chciałoby się żeby ta historia trwała nadal. Co takiego sprawia że ta lektura jest takim fenomenem? W tym filmie przyjrzymy się historii Tolkiena, motywacji do napisania Wladcy, symbolizmie księgi i wszystkiemu wokół tematu tej uwielbianej serii.1. Historia: Tolkien i jego światTolkien był człowiekiem głęboko zakorzenionym w tradycji, ale jednocześnie kimś, kto marzył o czymś więcej. Urodził się w 1892 roku w Oranii, obecnej części Republiki Południowej Afryki, ale to w Anglii, po śmierci rodziców, znalazł swoje miejsce. Od dziecka fascynowały go języki. Jak sam wspominał:"Nigdy nie mogłem się oprzeć pokusie, by wynajdywać własne języki. To była moja pierwsza pasja – a później zrozumiałem, że każdy język musi mieć swoją historię."W czasie studiów w Oxfordzie Tolkien poznał ludzi, którzy mieli kluczowy wpływ na jego życie i twórczość. Wśród nich byli Owen Barfield i C.S. Lewis – członkowie grupy literackiej Inklings, - nazwa grupy pochodziła od gry słów oznaczającej “ludzi którzy bawią się atramentem”. To właśnie w tej intelektualnej przestrzeni narodziła się idea stworzenia świata, który miałby własne mity, historię i kulturę. Jak wspominał Barfield:"John był zawsze gdzieś indziej – w świecie, który widział wyraźniej niż nasz własny."Ale nie tylko literatura i mitologia wpłynęły na Tolkiena. Wielkie piętno odcisnęła na nim I wojna światowa, podczas której stracił wielu przyjaciół. Mordor, czarna ziemia, przypominał mu błotniste pola bitewne Sommy, a Drużyna Pierścienia – braterstwo, które pomagało przetrwać w piekle wojny."Niektóre prawdy można poznać tylko wtedy, gdy samemu przeszło się przez ciemność." – pisał Tolkien w jednym z listów.
Wstęp do systemu "Pracy" z książek Psychologiczne interpretacje nauk Gurdżijewa i Uspieńskiego
2025-03-09 15:16:01
W nauczaniu idei tego systemu pracy konieczne jest przekazywanie ich w czystej formie—czyli tak, jak były pierwotnie nauczane. Każdy, kto otrzymuje pozwolenie na nauczanie tej pracy innym, ma obowiązek przekazywać idee pracy dokładnie w takiej postaci, w jakiej były one nauczane. W przeciwnym razie ludzie zaczynają nieco zmieniać te idee, dostosowując je do swojego poziomu zrozumienia, co w efekcie prowadzi do ich całkowitej deformacji z biegiem czasu, zgodnie z indywidualnymi uprzedzeniami, mechanizmami obronnymi, skłonnościami i tak dalej.W wykładach dotyczących samej pracy idee są przekazywane w ich pierwotnej formie. Jednak celem idei pracy jest skłonienie ludzi do samodzielnego myślenia za ich pomocą, ponieważ żadna z idei tej pracy nie może rzeczywiście zakorzenić się w człowieku, dopóki nie zacznie on o nich myśleć, próbować zrozumieć ich znaczenie na własny sposób, cenić je oraz patrzeć na życie, jego sens i samego siebie z perspektywy tych idei. Trzeba tutaj dodać, że nikt nie może się zmienić i być innym, niż jest teraz, dopóki nie zacznie myśleć w nowy sposób. Praca ta ma na celu pobudzenie do myślenia i obudzenie indywidualnego umysłu, czyli tego, co w tym systemie nazywane jest „kierowcą” w człowieku. U większości ludzi „kierowca” jest w głębokim śnie i pozostaje w tym stanie przez całe życie, mimo wszelkich trudności i katastrof. Jednym z powodów tego stanu jest to, że człowiek woli żyć w najniższej części siebie—w instynktownych i ruchowych ośrodkach, czyli w sferze doznań, apetytów i aktywności mięśniowej.Ponieważ jednak głównym celem pracy jest skłonienie ludzi do samodzielnego myślenia o jej ideach i na podstawie tych idei, komentarze mają swoje miejsce w tym systemie.Komentarze są refleksjami na temat pracy, indywidualnymi przemyśleniami, które wynikają z osobistej obserwacji i praktycznego zastosowania idei pracy, dodatkowymi ilustracjami i tym podobnymi. Komentarze stanowią zatem dodatkową stronę pracy, ale są, można powiedzieć, osobistymi wkładami do ogólnego systemu idei tej pracy i dlatego nigdy nie mogą być traktowane jako rzeczywiste nauczanie pracy ani mylone z nim. Mogą być przyjęte lub odrzucone według indywidualnego wyboru. Nauczanie idei pracy to jedno, a komentarze to coś innego. Nauczanie idei pracy jest trwałe. Komentarze należą do innego porządku i mają bardziej charakter sugestii, możliwych rozszerzeń, wyjaśnień i tym podobnych. Jako zbiór komentarze są jedynie dodatkiem i mogą się zmieniać w zależności od okoliczności. Ważne jest, aby umieć rozróżnić, co stanowi rzeczywistą pracę, a co jest tylko komentarzem.W tym kontekście trzeba zrozumieć, że istnieje kilka aspektów pracy, które, w dotychczasowej formie, są niejasne i wymagają dodatkowych przemyśleń, aby ich znaczenie stało się bardziej wyraźne. Jednak takie dodatkowe przemyślenia to jedynie komentarze. Są one materiałem uzupełniającym, niczym więcej, i, jak już wspomniano, mogą być przyjęte lub nie, w zależności od indywidualnej decyzji. Jeśli pomagają w lepszym zrozumieniu pracy, są użyteczne, a jeśli nie, nie należy ich traktować jako samej pracy.Klipy użyte z kanału Dave Walk's: @DavesWalks Moja książka dostępna TU:https://wiedza.mediteusz.pl/produkt/zimno-oddech-i-psychika-waclaw-miodonski/
Gry vs. Mózg: Czy technologie przyszłości nas zniewolą?
2025-02-25 17:06:00
Granie to nie tylko czas który przyjemnie spędzamy w wirtualnym świecie. To nie tylko forma rozrywki w stylu filmu czy pójścia na koncert. Wyjątkowość tego medium niezwykle mnie fascynuje, również dlatego że obserwowałem rozwój tej branży wraz ze swoim dorastaniem. Jako chłopak urodzony w roku 90, byłem niejako konsumentem jak i obserwatorem rozwijającego się trendu jakim jest granie na monitorach - zaczynając od popularnego pegazusa, gdzie gry składały się z paru pikseli i dyskietki były dostępne na odpustach przed kościołem, a kończąc na zajmujących wiele gigabajtów grach komputerowych pobieranych z chmury z wymaganiami sprzętowymi zmuszającymi nas do ciągłego ulepszania swojego sprzętu. Gry przez element partycypujący są dużo potężniejszymi doświadczeniami niż filmy. Dzięki posiadaniu wpływu na to co się dzieje na ekranie wciągamy się dużo bardziej niż pasywnie oglądając treści. Angażujemy więcej emocji pokonując kolejne przeszkody które twórcy gier rzucili nam pod nogi. Gdy twórcy wiedzą co robią, potrafią wrzucić nas w bardzo przyjemny stan flow, gdzie wyzwanie jest idealnie wykalibrowane, zawsze w zasięgu ręki jeśli tylko poświęcimy trochę czasu. Te elementy mogą zapewniać dobrą rozrywkę w życiu kogoś kto potrafi utrzymać balans lub nie wkręcać się nadmiernie w wirtualny świat, jednak wraz z rozwojem tej branży gry zaczynają drenować swoich konsumentów pod względem psychologicznym oraz monetarnym bardziej i bardziej. Gry mobilne i ich drapieżne elementy monetyzacji oraz techniki psychologiczne zmuszające nas do ciągłego logowania stworzyły coraz więcej ludzi którzy nie mogą wyjść z pułapki jaką może stać się ta niewinna rozrywka. W tym filmie zastanowimy się, czy gry poprzez tworzenie coraz bardziej wciągających doświadczeń sprawią że w pewnym momencie to co poza światem gier będzie tylko szarym brudnym wspomieniem a nasza “prawdziwa egzystencja” przeniesie się w świat wirtualny? Zapraszam!Sam uwielbiam gry - niestety aż za bardzo, granie mi absolutnie nie służy przez to właśnie że mój mózg preferuje wykorzystywanie swoich zasobów w świecie wirtualnym a nie realnym. Dlatego właśnie nie mogę w nie grać. W tym filmie przyjrzymy się mechanizmom które sprawiają że tak się dzieje oraz kwestiom które mogą być interesujące dla ludzi którzy spędzają na tym hobby sporą część życia jak i - co coraz częściej się zdarza - sporą część pieniędzy. Dzisiaj nie tylko opowiem o mechanizmach, które sprawiają, że gry są tak uzależniające, ale też zagłębię się w neurologię, psychologię i technologię. Zastanowimy się, jak gry wpływają na nasz mózg, dlaczego niektórzy uzależniają się bardziej niż inni, i jakie konsekwencje może to mieć dla naszego zdrowia psychicznego. A na koniec zajrzymy w przyszłość – jak technologie takie jak VR, AR i AI mogą jeszcze bardziej pogłębić ten problem. Zaczynamy!Gry komputerowe to nie tylko rozrywka – to precyzyjnie zaprojektowane produkty, które potrafią manipulować naszym mózgiem. Aby zrozumieć, dlaczego tak trudno się od nich oderwać, musimy zacząć od układu nagrody w mózgu. Kiedy gramy, nasz mózg uwalnia dopaminę – neuroprzekaźnik odpowiedzialny za uczucie przyjemności i motywacji. Każdy poziom, każda wygrana bitwa, każdy nowy przedmiot to mała dawka dopaminy, która sprawia, że chcemy więcej. Dr Andrew Huberman, neurobiolog z Uniwersytetu Stanforda, mówi: „Dopamina to nie tylko hormon szczęścia. To przede wszystkim mechanizm, który sprawia, że chcemy więcej. Gry doskonale to wykorzystują, tworząc pętlę, z której trudno się wyrwać.”Ale to nie wszystko. Badania z użyciem rezonansu magnetycznego pokazują, że u graczy dochodzi do zmian w strukturze mózgu. Na przykład, u osób grających w gry akcji obserwuje się zwiększoną objętość hipokampu, co może poprawiać pamięć przestrzenną. Z drugiej strony, nadmierne granie może prowadzić do zmniejszenia objętości kory przedczołowej, która odpowiada za kontrolę impulsów.
Wyłączyłem się na pół roku - o to co się stało
2025-02-24 22:05:24
W styczniu 2016 zacząłem swoją przygodę z tworzeniem treści na Youtube. Poszedłem w okolicę wynajmowanego mieszkania, siadłem na murek, nagrałem pierwszy epizod życia poczciwego z toj tojem w tle i tak od tamtej pory raz częściej a raz trochę rzadziej ładowałem filmy na ten kanał. Aż do połowy 2024. Będąc tuż po bardzo interesującym roku 2023, gdzie oprócz tworzenia treści i pracy postanowiłem napisać swoją pierwszą i mam nadzieję nie ostatnią książkę, popadłem w pewną apatię. Kluczowe w pisaniu książki okazało się zmuszanie siebie do pisania. Jak mawiał Nietche:” Kto samemu sobie rozkazywać nie potrafi, ten ulegać powinien. Zaś niejeden umie sobie rozkazywać, aliści wiele do tego brak, aby siebie usłuchał!” kto nie potrafi rozkazać sobie, temu inni będą rozkazywać – rozkazywałem więc sobie przez ten rok żeby codziennie pisać, edytować, w międzyczasie nagrywać filmy i pracować. Odkładając rzeczy które lubię robić na bok mimo tego że udało mi się zrealizować cel, nawet się nim za bardzo nie ucieszyłem – zaangażowałem się pod koniec 2023 w nowy projekt zawodowy w którym znowu musiałem się dość mocno wyginać żeby realizować to co sobie założyłem. Z zewnątrz naprawdę nie mogłem narzekać bo zawodowo i finansowo byłem w najlepszym miejscu w swojej 10 letniej zawodowej historii, ale na jakimś poziomie czułem się wypalony. Stąd dość spontaniczna decyzja w maju 2024 żeby przestać ładować filmy na Youtube. Robienie filmów mimo że zwykle było przyjemną ucieczką, stało się czymś co na mnie dodatkowo ciąży, kolejny element w życiu do którego muszę się zmuszać.
Czy O To Chodzi W Ewolucji Świadomości?
2024-05-12 09:40:40
Moja książka dostępna TU: https://wiedza.mediteusz.pl/produkt/zimno-oddech-i-psychika-waclaw-miodonski/ Esencja Nauk Ezoterycznych? W zeszłym tygodniu opowiadałem trochę o mojej eksploracji idei związanej z The Work – naukami ezoterycznymi Gurdijeva i Uspieńskiego. Bardzo interesującym wydał mi się fakt, że dopiero gdy te idee przedstawia psycholog: Maurice Nicoll w serii „Psychological Commentaries on Gurdifieff and Uspensky Work” wiele rzeczy w głowie zaczęło mi się układać. Wspomniałem w filmie z 5 maja 2024 najważniejsze idee i praktyki które w the work są wymagane. Lecz nie podkreśliłem wystarczająco esencji tych nauk. Spojrzymy dzisiaj trochę szerzej na jedną z najważniejszych i najczęściej powtarzanych idei ezoterycznych/duchowych/religijnych tak podkreślanych w różnych źródłach, odbijającej się też w psychologii jungowskiej, Ewangeliach i wśród współczesnych mistyków. źródła tego spojrzenia możemy zauważyć także w ewolucji języka. Zacznijmy na początku od tego ostatniego, czyli języka. W książce „ A Secret History Of Consciousness” Gary Lachman, autor wielu książek o tematyce ezoterycznej, wymienia ewolucję języka jako coś co z czasem odcięło naszą świadomość od partycypowania ze światem. Żeby nam zobrazować tą różnicę w postrzeganiu na przykład człowieka średniowiecza w porównaniu do naszego współczesnego powołuje się na pracę kolegi C S Lewisa – Owena Barfielda. Żeby zrozumieć jego pracę posilmy się wikipedią: Saving the Appearances jest eksploracją około trzech tysięcy lat historii, w szczególności historii ludzkiej świadomości. Barfield stawia tezę, że ewolucja przyrody jest nierozłącznie związana z ewolucją świadomości. Materia współoddziałuje z umysłem i nie mogłaby istnieć bez niego. Idea, że materia jest zupełnie pozbawiona wszystkiego, co mogłoby ją czynić pokrewną umysłowi (np. że materia mogłaby w ogóle istnieć nie będąc postrzegana) jest tutaj odrzucona jako sprzeczna zarówno ze współczesną fizyką jak i filozofią. Barfield był zdania, że wskazywany przez fizyków świat cząstek elementarnych jest kompletnie różny od dobrze nam znanego, „zdroworozsądkowego”, codziennego świata przedmiotów i ich właściwości przez nas postrzeganych i przeżywanych. W naszym krytycznym myśleniu jako fizycy czy filozofowie, wyobrażamy sobie nas samych jako stojących naprzeciw świata obiektywnego złożonego z cząstek, z którym nie łączy nas żadna relacja partycypacji. W przeciwieństwie do tego, mówimy że świat fenomenalny, taki jakim go doświadczamy jest wypaczony przez naszą subiektywność. Z drugiej strony, w naszym codziennym, bezkrytycznym myśleniu bierzemy jako oczywistą, obiektywną, twardą rzeczywistość dobrze znanego nam świata, zakładamy istnienie obiektywnych praw rządzących jej właściwościami takimi, jak kolor, dźwięk, twardość - nawet piszemy przyrodoznawcze rozprawy dot. historii jej fenomenów - a wszystko to przy pełnej ignorancji ludzkiej świadomości, która określa te fenomeny od wewnątrz w nieustannie ewoluujący sposób. Z perspektywy własnego życia widzę sens rozważań Barfielda, bez potrzeby zagłębiania się wieki wstecz. Nasza świadomość filtruje rzeczywistość, ocenia i definiuje naszą interpretację fenomenów zewnętrznych, i poniekąd przez swoje podejście czy nastawienie tworzy te fenomeny będące postrzeganymi przez nas w dany sposób. O co mi chodzi? To trochę jak w tej historii którą opowiadał Rafał Mazur w jednym ze swoich programów: jedzie gość samochodem przez autostradę w stanach i łapie gumę. Wkurzony, myśli jak to wieśniaki go ogolą za zmianę tej opony, jak będzie się musiał prosić o szybką interwencję, jak wszystkie jego plany z podróżą pójdą w dupę – jedzie w ślimaczym tempie na tej rozwalonej oponie i na początku miejscowości widzi warsztat – dojeżdża do niego, wychodzi tam sympatyczny uśmiechnięty gość i wita go pytając czy zabieramy się za wymianę tej opony? Na co kierowca odpowiada mu: Wal się wieśniaku wsadź se tą oponę w dupę i jedzie dalej.