Dziennik Zmian — Miłka O. Malzahn

Tworzę miniaudycje, aby dotknąć miejsc wrażliwych naszej rzeczywistości. Dziennik Zmian to felietony dźwiękowe, mini-audycje, nastrojowe dźwięki - trochę dla rozrywki, przyjemności i dla poszerzania horyzontów. To otwieranie oczu poprzez uszy, zauważanie małych, a wielkich historii - cudowny proces! Bywa zaskakująco, pojawiają się też goście, lecz nie jest to zwyczajne podcastowanie. Krótkie formy audio przypominają, że zanim wynaleziono pismo - wiedzę i wzruszenia przekazywano sobie mową. Rzeczywistość jest naszą przestrzenią dźwiękową, nie wierzysz? A posłuchaj...
Społeczeństwo i Kultura
Pokazujemy po 10 odcinków na stronie. Skocz do strony:
12345678910111213141516171819202122232425262728293031
Cóż, też się napowietrz. #43
2020-08-19 18:06:53
Cóż, też się napowietrz
Wietrzenie głowy powinno być taką samą oczywistością, jak wietrzenie pościeli, poduch, kocy. Po prostu - przez parę godzin, kilka dni, tygodni – moglibyśmy się oddawać procesowi przewietrzania.
Wietrzę się, przewietrzam się, przewieszam - lekko zgięta w pół, żeby wiatr dotarł wszędzie.
I oto nie ma już tej przebrzmiałej wersji mnie. Głowę wystawiam na działanie przestrzeni, cudownie harmonijne krajobrazy stemplują moją pamięć. Przewietrzam się czymś, co czyści każdą komórkę i odkurza ścieżki neurologiczne. Trakty komunikacyjne zaczynają wyglądać pięknie i nowocześnie.
Po przewietrzeniu z łatwością buduję aktualną wersję mnie.
Nastąpiło wyczesanie, wyczekanie, długi sen i wielkie przebudzenie. Więc głaszczę czule wszystkie poduszki z dna szafy :-).
Biorę wdech. Wydycham niebieskie niebo. Jestem gotowa.
Skromna teoria donosu #42
2020-08-15 21:26:23
Do… do… do… donosy
To były wybory burmistrza, czy do rady jakieś, może też inne, nie pamiętam. Ale właśnie wtedy, pod moimi nogami, na ulicy (i zatknięta za ploty, bramy, furtki) pojawiły się ULOTKO -DONOSY informujące , że jeden z kandydatów to mieszkał za granicą (gdyby to była kobieta - to wiadomo, latawica, ale że kandydat był panem - wątek rozwinięto) Otóż – zamiast siać i orać, jak w miejscowości tej przyjęto za słuszne i obrazujące życia trudy – on biznes miał! Jakiś…. Bo nie doniesiono jaki, ale oskarżenie podkreślono wykrzyknikiem. I – tutaj ogrom zaniepokojenia donoszącego był oczywisty – biznes kandydata bowiem splajtował!
Pokiwałam głową, bo wiem, że żadna plajta fajna nie jest, ani finansowa, ani moralna. Ale był ciąg dalszy owego donosu, ostrzegający, przestrzegający oraz gromy rzucający.
Czytano te donosy z wypiekami na twarzach, u jednych -spowodowanych gniewem u innych, mieszanką ekscytacji i satysfakcji.
Ponieważ nie można było wystarać się o ukaranie za zagraniczną plajtę – ta pasja donosicielska znalazła ujście w indywidualnym rozpowszechnianiu tej wieści. A rozpowszechniano nad ranem. Gdy nie śpią tylko chorzy na bezsenność. A rzeczywiście nie spali. I widzieli. Koloryt lokalny.
Moja miejscowość w ogóle słynie z donosów, w PRL-u były bardziej kwieciste, a donos na mnie to już wyglądał jak twitt, albo sms. Był też donos -zdjęcie posłanego do wszystkich świętych w celach rozpoznawczo wywiadowczych.
Teraz donoszenie jest takie łatwe, proste, a być może także - przyjemne. Nie wiem. Podejrzewam, że donosiciel to ktoś o określonych cechach i psycholog – profiler nie miałby kłopotu z dookreśleniem tego kogoś
Ale dziś nie mam instynktu tropiciela. I nawet się trochę martwię, że sztuka pisania donosów zmienia się w doprawdy donosicielstwo przypomina to tablicę facebookową. Każdy może. O każdej porze.
Kraina czystych sumień ma się dobrze, a ustawianie bliźnich w szeregu służy porządkowi i estetyce przypominającej koszary.
Moje kochane donosy, niech Wielki Manitou ma was w swojej opiece, bo nie ma na świecie koszar, w których nie rośnie zielona trawa, nie pojawiają się kwiaty, nie wpadają motyle z wizytą i nie gra się karty.
Esencją świata nie jest faza lękowa jakiegokolwiek donosiciela, a faza wzrostowa matki natury.
Tego nikt nie przeskoczy. Temu nikt nie przeszkodzi. A w każdym razie - nie na długo.
Paparapapa m a j o n e z #41
2020-08-14 21:31:54
Paparapapa majonez
Siedzę na murku w parku i jem sałatkę z taką ilością majonezu, że przechodnie odwracają ode mnie wzrok. Barokowo ułożone kleksy majonezowe cieszą mnie jednak niesamowicie. Oj, czułam brak majonezu w organizmie. Naprawdę. Mówią, że nieładnie jest polegać na fast foodach, pizzach z budki takich tam. I ja nie polegam na fast fooodzie. Siedzę na murku w parku i wyjadam ten majonez.
Boisz się majonezu? Ja już nie.
Co prowokuje nasze odchylenia? #40
2020-08-09 16:56:44
Co prowokuje nasze odchylenia
Miało być tak spokojnie. Lato, zachody słońca, świerszcze, poranna rosa.. Ale przeszły suche burze, tropikalne temperatury skomplikowały oddychanie
W tej stolicy – zamieszki, w tamtej huragan, czy ogień. W komentarzach - deszcz nienawiści, niechęci, bezradności, zwyczajowych klątw.
Nie jest spokojnie - w żadnym powiecie w żadnym mieście, tak naprawdę, naprawdę wszędzie pod tą pierwszą warstwą kipi kilka innych warstw
Nie jest spokojne w żadnym kraju.
I żadnym człowieku. Kotłuje się w nas, zbiera, wylewa i zapieka. Burzy się w nas, wyładowuje, rozładowuje i wycisza. Jesteśmy jak wahadła
Co prowokuje nasze odchylenia
Emocjonalna grawitacja, niedokładne dane, wicher zmian, fałszywa nuta?
Wszystko na raz. I dla każdego inaczej.
I idę przez miasto nie jak spacerowiczka, lecz jak zdobywczyni nie-wiadomo-czego. Idę, pewnym krokiem, zdecydowania, tylko - nie wiem dokąd idę
Tam gdzie chcę dotrzeć jest dobrze.
Chodź, chodź ze mną
Tam jest spokojnie. Lato, zachody słońca, świerszcze, poranna rosa….
Co się stało z moim czasem (medytacja znad kota) #39
2020-08-06 23:13:02
Medytacja znad sierści kota - Co się stało z moim czasem
Co się stało z moim czasem? Jakiś taki skurczony siedzi pod stołem, niby czeka, aż skończę głaskać kota. Czas dla kota nie istnieje
Nawet nie spojrzy jego stronę
Cierpliwość dla czasu nie istnieje, dlatego kurczy się jeszcze bardziej. Kot ma to w nosie, on po prostu jest (JEST) i interesuje go tylko obecność mojej ręki, reszta nie wydaje się istotna.
Czas jest zainteresowany biegiem wydarzeń, szczególnie ten ludzki czas, nastawiony został na aktywność, działanie, sukcesywność, mieszczenie się w ramach. Biegnie do przodu i nawet taki skurczony, wygląda jak zawodnik w pozycji startowej.
Nie chce słyszeć o byciu. Chce słyszeć o aktywowaniu.
W momencie, w którym zaczynam myśleć jak kot - być – być być - czas wyskakuje spod stołu z hukiem, dzwoni wszystkimi dzwonkami, oskarża wszystkimi sposobami, grozi biedą, poniewierką i sugeruje grzech zaniedbania
Co się stało z moim czasem?
Ta prosta wypadkowa faktu, że żyję na ziemi, ten faktor, którym musi posługiwać się umysł, by lokalizować siebie w przestrzeni
Czyżby myślał, że jest pępkiem świata?????????
Ooo, niedoczekanie!
List od Witkacego BONUS (a Ciebie kto straszy?) #38
2020-08-03 12:15:54
List od Witkacego (otrzymała znienacka Miłka Malzahn)
Koperta wygląda tak bardzo retro, że najpierw ją wącham. Odruch taki. Wyczuwam strych. Zapach myszy i delikatny powiew papierosowego dymu. Albo płonącego świata. Nie jestem pewna. I zdaję sobie sprawę z tego, że mam w ręku albo bardzo starą rzecz, albo artefakt z innej linii czasowej. Obie wersje są w porządku.
„Droga Pani bądź błogosławiona jedyna w swoim rodzaju, niech Melchizedek przekłuje pępek temu, kto dla ciebie niemiły. We mnie nie ma już żadnej nuty fałszywej. Przysięgam, wszystko szczere. Spieszę Ci przypomnieć, co pisałem, zanim mnie szlag trafił: że „Żyjemy w epoce straszliwej, jakiej nie znała dotąd historia ludzkości, a tak zamaskowanej pewnymi ideami, że człowiek dzisiejszy nie zna siebie, w kłamstwie się rodzi, żyje i umiera i nie zna głębi swojego upadku. Ja już, oczywiście nie żyję kompletnie, ale ty wręcz przeciwnie. (ciąg dalszy w dźwięku)
Od autorki: Korzystałam w tekstu "Nowe formy w malarstwie", zapożyczyłam też frazy z listów Stanisława Ignacego Witkiewicza do Leona Reynela, kupca i przyjaciela rodziny.
Plażo, znajdź mnie, bo ja Cię właśnie bardzo szukam! #37
2020-08-01 22:17:38
Plażo, znajdź mnie, bo ja Cię właśnie bardzo szukam!
Tęsknota za plażą, jest pochodną potrzeby ciszy (lub dźwiękowego pasma białego szumu), jest pochodną poczucia naszej ludzkiej jaszczurkowatości, kiedy rozgrzana skóra sprawia, że luzują mięśnie i odpuszcza głowa;
jest sygnałem mówiącym o konieczności posiedzenie sobie w przestrzeni, w której woda i piasek grają pierwsze skrzypce (a do tego… ewentualnie wakacyjny przebój w tle);
jest tęsknotą za takim wysiłkiem fizycznym, który objawia się poprzez kontrolowany bezruch.
Plażo, znajdź mnie, bo ja Cię właśnie bardzo szukam!
PS. Pierwsze sekretne działanie (każdej chyba) plaży to możliwość rozjaśnienia ciemniej przestrzeni podczaszkowej; słońce wpada przez oczy, słońce wsiąka przez skórę i po godzinie jesteśmy w słonecznym kosmosie (ale tak rzadko wiemy, co z tym kosmosem zrobić).
Drugie sekretne działanie plaży to perspektywa krótkiej drzemki, odcięcia zewnętrznego świata, dobrze widzianej przez resztę torzystwa ucieczki od gadania nazywanej opalaniem. Potem - opcjonalnie moczymy stopy w wodzie, lub zanurzamy rozgrzane ciało w chłodnej cieczy, dla wyrównania potencjałów.
Plaże jak ludzie – mają swoje charaktery i trzeba to wziąć pod uwagę… tęskniąc.
Skarby (u Pani Szewcowej) #36
2020-07-27 17:51:24
Skarby
Przychodzą z butami. Bardzo, bardzo dokładnie opowiadają o defekcie, ustalają szczegółowo proces naprawy, dobierają kolory, sprzączki, paseczki, kolor podeszwy. Zanim zostawią je w tym miejscu, sprawdzają każde ustalenie, powtarzają kilka razy, jakie efekt trzeba uzyskać.
Naciskają, żeby było szybko. I tanio.
A potem znikają. Po naprawione nie przychodzą o czasie, w ciągu dwóch miesięcy – cisza, potem sezon mija i zgłaszają się za rok, albo nigdy.
Zapytaj swojego szewca, jak jest.
Czemu tak robimy? Jaka psychologiczna prawda stoi za porzuconymi butami, ponaprawianymi torbami? I co jeszcze udaje nam się tak zmyślnie porzucić.
Pięć powiewów niepokoju #35
2020-07-21 17:27:19
Pięć powiewów niepokoju
Przy pierwszym powiewie niepokoju – moja noga wybija rytm o wiele szybszy niż rytm serca. Wygląda to na nerwowy tik, ale wcale nim nie jest. Jest informacją o niepokoju
Przy drugim powiewie niepokoju – trzeba więcej kawy, a wieczorem małe piwo. Symbolicznie. I tak tylko dla smaku.
Przy trzecim powiewie niepokoju – robi się gorąco… pomaga długie leżenie w wannie, serial, rozmowa z nikim o niczym, podsłuchiwanie sąsiadów, mruczenie kota.
Przy czwartym powiewie niepokoju – radio nie milknie, portale nadają jeden komunikat, telewizor mówi o tym, że na pewno umrę – nic nie pomaga, drżą obie nogi, tik nerwowy dotyczy kącika ust. Wyglądam, jakby uśmiech nie schodził mi z twarzy i dlatego uparcie wciąż noszę maseczkę.
Przy piątym powiewie niepokoju – świat się kończy.
Ale i tak budzę się rano i zaczynam codzienną pracę. Smażę dwa jajka i boję się zmutowanego pomidora. Jest jak było, ale jest tak, jak nigdy więcej nie będzie.
A znajomi pukają do drzwi, żeby mi udowodnić, że świat się skończył, lecz wciąż jesteśmy. I rzeczywiście. Większość z nas wciąż tu jest.
Więc siadamy przy stole. Parzę kawy. Podaję ostatnie zakitrane ciasteczka. Moja noga wybija rytm o wiele szybszy niż rytm serca; zaczynamy śpiewać, najpierw cicho, a potem coraz głośniej.
Zaczynamy tańczyć, najpierw nieśmiało, w miejscu. A potem robimy wesoły pociąg i suniemy z pokoju do kuchni, kręcąc piruety w przedpokoju.
Nie ma powiewów niczego, na co nie mielibyśmy chęci.
To tyle.
Moje rzeczy potrzebują cudzej ręki #34
2020-07-20 10:49:42
Moje rzeczy potrzebują cudzej ręki
Potrzebują cudzej, żeby je bez emocji odkurzyła, umyła, przestawiła na dobre miejsce, chociaż takie, z którego będą miały gorszy widok na pokój. Moje rzeczy potrzebują cudzej ręki, żeby je dyscyplinowała.
Teraz rozłażą się jak szalone. Nigdy nich nie ma tam, gdzie powinny być.
Potrzebują ręki, która spokojnie oceni ich przydatność i jeśli ocena nie wypadnie dobrze – przeniesie je na śmietnik.
Jak imbryczek Andersena!
Ja nie mogę. Nie dam rady. Serce mi pęknie.
Czy ktoś zna jakąś pomocną rękę, odnóże obce, które pomogłoby ogarnąć nieduże mieszkanie?
I obca ręka będzie bardzo potrzebna, szczególnie jeśli druga fala okaże się w miarę powszechną prawdą…
Pokazujemy po 10 odcinków na stronie. Skocz do strony:
12345678910111213141516171819202122232425262728293031