Dziennik Zmian — Miłka O. Malzahn

Tworzę miniaudycje, aby dotknąć miejsc wrażliwych naszej rzeczywistości. Dziennik Zmian to felietony dźwiękowe, mini-audycje, nastrojowe dźwięki - trochę dla rozrywki, przyjemności i dla poszerzania horyzontów. To otwieranie oczu poprzez uszy, zauważanie małych, a wielkich historii - cudowny proces! Bywa zaskakująco, pojawiają się też goście, lecz nie jest to zwyczajne podcastowanie. Krótkie formy audio przypominają, że zanim wynaleziono pismo - wiedzę i wzruszenia przekazywano sobie mową. Rzeczywistość jest naszą przestrzenią dźwiękową, nie wierzysz? A posłuchaj...
Społeczeństwo i Kultura
Pokazujemy po 10 odcinków na stronie. Skocz do strony:
12345678910111213141516171819202122232425262728293031
Co wiesz i jeszcze: kto pyta #95
2021-03-13 12:41:22
· Co wiesz?
· Więcej niż ci się wydaje
· Tylko?
· Tylko nie zawsze sięgam tak głęboko, żeby wiedzieć do ciwme
· Gdzie sięgać?
· W głąb odwagi wyrażania tego, co wiem. Na początku mnie mówiono ,że tak mi się wydaje, że nie mam liczb, wykresów, nie byłam, nie widziałam – to skąd wiem?
· No – skąd wiesz?
· Z siebie i ze świata, z moich wykresów, z impulsów, które do mnie dotarły do tej pory, bo inne są w drodze. Wciąż są w drodze. Jak mawiali mędrcy, świat jest otwartą księgą. Myślisz, że to tylko metafora co?
· To ja tu pytam.
· To pytaj.
Pytaj, Pytaj…
· Ale najpierw - zapytaj siebie, potem pytaj mnie, i tych, którzy wydają ci się inspirujący. Co się wydaje, co?
· To ja pytam.
· Nie, to my pytamy.
Na żadne "nic" nie ma tu miejsca #94
2021-03-11 22:50:26
A gdybym tak nic nie miała NIC NIC NIC
Siedziałabym - w tej chwili na skraju lasu.
Widzę to tak: wiatr wieje przez moją głowę i mierzwi włosy,
Mam nieskończoną ilość czasu, wreszcie mam czas - wyłącznie na siedzenie na skraju lasu;
Donikąd nie idę, nie ma spraw, które wymagają moje uwagi;
Nic nie mam;
Sobie siedzę;
Nie czuję żadnej konieczności;
Nawet gdyby zaczęło padać - mogę się nie ruszać i moknąć
Mogę potem kichać do woli;
Nie muszę być w formie, w zdrowiu czy w szczęściu.
Po prostu jestem, nic nie mam, siedzę na skraju lasu. W zasadzie mam wszystko;
Jestem brzmieniem, biciem serca, szumem krwi w żyłach, przytkanym lewym uchem…. Jestem, jestem w moim własnym buum
W dźwięku, który generuję, w bańce myślowej, przestrzeni życiowej, w sobie jestem sama
Odczuwam siebie totalnie;
Na żadne "nic" nie ma tu miejsca, tak realnie
Ale wyglądam pewnie, jakbym nie miała nic
Jest mi słonecznie i ciepło od środka;
W głowie - jak w podręcznej walizce, mam wspomnienia, po które mogę sięgać
One są, chociaż, szczerze? Nie kuszą mnie jakoś speclalnie.
Jest w nich dużo tego, co teraz widzę jako coś. (O, to jest coś. To było coś…)
A teraz nie mam nic
Boże, co za ulga!!!
*****
Nie nabiorę się na ten bajzel #93
2021-03-07 13:23:56
Nie, nie namawiaj. Ja… dziękuję.
Nie nabiorę się na ten bajzel. Nie po raz kolejny. Nie stanę do walki o cokolwiek, z kimkolwiek ---..jakkolwiek - nie mam w sobie zgody na przekraczanie granic. Informacje, cyfrowe ściegi wyszywane słowem próbują wiązać mi ręce i odłączyć głowę od zasilania. Że niby dobro ogółu, istota sprawy leżąca hen, na horyzoncie, że tylko słuszne inspiracje, że tyle problemów, a każdy na wagę złota, że źle się dzieje w państwie duńskim, a jeszcze gorzej w innych państwach. Że to wszystko zaprowadzi nas do piekła i co? Poddamy się bez walki? Tej walki koniecznej. Ten jedynej. Takiej, że pierwsza brygada, oraz że mucha nie siada?
Nie, nie nabiorę się. Najwyżej mucha siądzie. Po raz kolejny.
Zatrzymałam to koło zamachowe, porządkuję krajobraz po bitwach, tę strefę wpływów, możliwości i szans. Nie walczę, nie walczę nawet z katarem. Rozpoznaję niechciane symptomy i wysyłam je tam, skąd przyszły. To dotyczy każdego aspektu mojego bycia. Każdziutkiego. Rozpoznaję, ale nie naklejam etykietek informujących o tym, kto wróg, a kto przyjaciel. Nie nabiorę się na tej bajzel. Wszystko płynie, przepływa, rozpływa się: i wrogość, i przyjaźń. Najważniejsze: aby wiedzieć, na jakim etapie samej siebie jestem, i z jakiego punktu rozumienia obserwuję ten świat. Jeśli to jest jasne, - żadna walka (żadna walka) nie będzie sensowna.
Nie namawiaj. Dziękuję
Do widzenia.
INSPIRACJA
cytat
*Penicylina ma dziwny front przed sobą. Gdzie jest przeciwnik? Jak go szukać? Jakie ma siły? Jan Gerhard „Łuny w Bieszczadach”. Wydawnictwo Lubelskie 1973 rok
Z nad ryby krojonej - z serii: złote myśli ;) #92
2021-03-05 12:03:52
Strasznie to jest banalne, ale oto - koniec jest początkiem. Zawsze. Gapię się na rybę, która już skończyła żywot I jest krojona na dzwonka (tak się odmienia poprawnie. Chyba). Dzwonka są solone. Dzwonek to dzwonek. Wracam do ryby – koniec jej indywidualnej egzystencji właśnie przeobraża się w początek obiadu. Tak… a początek obiadu wiadomo, jak się skończy. Flaki i marcheweczka.... zęby I łazieneczka. Czy jakoś tak. Ścieżka żywieniowe jest taka sama dla nas wszystkich.
Gapię się na rybę i czuję jak ważny, wielemówiący jest ten widok. I żadna metafora nie ujmie tego lepiej, niż to, co teraz widzę.
A ty co widzisz w tej chwili. Co to do Ciebie przemawia?
I czym jest koniec czym początek?
I czym jest koniec czym początek?
I czym jest koniec czym początek?
I czym jest koniec czym początek?
Uwierz mi, że się cieszę światem #91
2021-02-28 09:13:21
Trochę wiosny, jeden haust (przez maseczkę), ale na tyle odurzający, że wszystko się tym haustem cieszy. Całe stworzenie – cieszy się
I mijam ludzi, którzy się cieszą. O .. to oni..
I pies się cieszy. Już tłumaczę - to szczekanie przedspacerowe, zanim otworzy się furtka na cały, ogromny świat.
Ja też się cieszę.
Ale moja radość jest nie do wyrażenia jakoś tak…. Ani sobie nie szczeknę, ani nie zgram telefonem w kieszeni przeboju
No nie umiem tak się cieszyć.
Więc po prostu uwierz mi, że się cieszę światem, jest mi miło,że jesteś, jest mi fajnie, że nadchodzi noc I dzień, i noc, i inne, może mniej cykliczne zmiany
A może – bardziej cykliczne, ale to wiedzą w zasadzie wielowiekowe smocze drzewa
Niektóre cykle nie są ludzkie. I nie wiem, czemu ludzie nie potrafią się z tym pogodzić, nie wspominając od radości z tego faktu. Niektóre cykle należą do innego czasu, innej mentalności innej biochemii, I my ludzie gdy dotykamy takiej cykliczności – wybieramy lęk przed nieznanym.
Zachłysnęłam się pierwszym westchnieniem wiosny i nie obchodzi mnie nic więcej. Zaczęłam mój osobisty cykl, którym tak się cieszę, tak cisze, że trudno to wyrazić
Może… zmacham ogonem?
Szok zimnego poranka i nieżywy filozof #90
2021-02-21 23:03:13
Ze starożytnych głębin wyłania się dzień jak co dzień. Wpadam w poranek wprost ze snów o ogrodach, pełnych trujących kwiatów
i mam za oknem białą kartkę. Pustka samego środka zimy o świcie. (zzzzzz) Minus 18 st C i znikąd ratunku. Zostawiłam we śnie te soczyste, nieobliczane ogrody, świętą medycynę, antidotum na wszelkie troski i... kochanka.
No i mam zimny poranek, niedogrzaną łazienkę, resztkę kawy. W dodatku nie najlepszej. Renesansowy humanista Marsilio Ficino uznał, że światu w kryzysie pomoże echo platońskiej myśli, ożywcze interpretacje i sztuka pilnowana przez filozofów. Cóż, miłość platońska do mnie nie przemawia, na kryzys dobrze robi duża dawka słońca, puchaty szlafrok, ciepłe słowo
A co do sztuki… Ze starożytnych głębin wyłania się dzień jak co dzień. Marsilio Ficino umarł dawno temu.
Wracając do głównego wątku - Ze starożytnych głębin Ze starożytnych głębin Ze starożytnych głębin wyłania się dzień jak co dzień I tak za każdym razem.
Czy jest coś bardziej…?
Ludzie ślizgają się i... #89
2021-02-16 10:33:17
Jeśli tej zimy nauczymy się ślizgać wręcz zawodowo, to przejdziemy ślizgiem przez wszystkie systemowe fantasmagorie. Wślizgniemy się w rzeczywistość w sobie właściwym stylu. Nie zatrzymywani przez nikogo. Dlatego nie waham się - przyjmując pozycję skoczka na przejściu dla pieszych, odpycham się od hałdy śniegu prawą nogą, a lewą steruję. Coraz umiejętnej. Rozkładam ręce na boki, raczej dla fanu, niż z praktyczności. Pozycja tancerza na linie przyda się na wąziutkiej ścieżce chodnika wydeptanej przez kilku przechodniów. Krok za krokiem. Step by step. Depczemy obie po pętach. Wciągamy brzuchy przy wymijaniu czego i tak nie widać spod puchówek.
Ludzie ślizgają się i martwią się
ślizgają się i martwią się
I ja się nie dziwię, ale postanawiam ślizgać się egzystencjalnie. Prześlizgnąć przez zimę, wyślizgane frazesy odrzucić i ustalić szlak osobistego ślizgu. Jedynie słuszny mogłabym też sobie poskakać z radości, ale to potem.
INSPIRACJA
„I ten upór ich zgubi, powiedziałem już panu. - Czyli powinienem skakać z radości? - zapytał…" Mario Vargas Llosa „Dyskretny bohater” strona 89:) Wydawnictwo Znak.
Fuzja działa odwrotnie do nuklearnego rozszczepienia - #88
2021-02-11 21:35:51
Słońce, usta, fuzja - impresja nuklearna
Czy pamiętasz słońce, czy pamiętasz słońce, czy?
Miękkie ciepłe usta dotykające karku
skronie pulsują a każdy promień jest delikatnym stuknięciem palca w napiętą skórę
Czy pamiętasz?
Patrzę przez okno, wszystko zapomniane
od godziny 16 jest tu istne sin city. W bloku naprzeciwko zapalają żółte światła -czuję mdłości
W bloku po prawej zapalają żółte światła -czuję mdłości
W bloku z lewej zapalają żółte światła -czuję mdłości
mżawka przylepia się do betonu, wielki ślimak sunie przez osiedle, po drodze nie bierze jeńców
wkrótce wszyscy będą mokrzy zmarznięci. Zapomnimy o słońcu
ale ale ale ale
Jądrowa fuzja - według jej zwolenników – wkrótce zapewni mieszkańcom Ziemi dostęp do taniej, czystej energii. Kolejne kraje działają na tym polu i ogłaszają sukcesy w eksperymentach. Czy ta fuzja to same zalety?
Miękkie ciepłe usta dotykające karku
Fuzja działa odwrotnie do nuklearnego rozszczepienia, które zachodzi w typowych reaktorach jądrowych. Bo jądra ciężkich pierwiastków - takich jak np. uran - wydzielają energię, kiedy rozpadają się na jądra lżejsze. Natomiast jądra lekkich pierwiastków odwrotnie: emitują energię, kiedy się łączą. Kiedy się łączą. Kiedy się łączą. Kiedy się łączą.
Będę słońcem - bardzo bardzo dokładnie przypomnę to sobie
nie wszystko jest zapomniane
miękkie ciepłe usta dotykające karku
Czy pamiętasz słońce, czy pamiętasz słońce, czy?
***
Beethoven - Symphony No. 9 in D minor, Op. 125 - II. Scherzo Molto Vivace - Presto (For Recorder Ensemble and Chorus – Papalin).mp3 / musopen
Czekolada albo wojna #87
2021-02-05 21:32:06
A może by tak porzucić przewidywalny bieg wydarzeń i znienacka przejść w stan życiowej pauzy? Może by tak nie odpowiadać na dzwonki, zaczepki, czułe szepty, na żadne sygnały i nie zaglądać do skrzynek pocztowych. Wszystkich. Może by zdjąć okulary, niech świat straci ostre kontury, ale ni traci barw.
Mój blok wypowiedział światu wojnę. Przeklął siarczyście, zmroził wzrokiem rzeczywistość w promieniu 2 kilometrów. Jestem w samym środku jak woku cyklonu. I spokojnie czekam na to, co będzie dalej.
Porzucam przewidywalny bieg wydarzeń, siedzę na łózku gryząc tabliczkę czekolady jak kanapkę.
Hej powiedz, co ci gryzie?
INSPIRACJA: „A może by tak odwiedzić sklep z czekoladkami i kupić tabliczkę dobrej czekolady? Nie musi być droga, chodzi o smak” „Hygge.Klucz do szczęścia” Meik Wiking, str 135.
Wyraź się, czyli od miłości do złości i z powrotem #86
2021-02-03 22:00:33
Matryca uczuć -------------- od miłości do złości
wdzięczność – zniecierpliwienie
radość z obecności – silna chęć samotności
miłość – znudzenie
niechęć – pragnienie
radość – zmęczenie
oddanie – trzymanie dla siebie
chęć pomocy – totalne wycofanie
pełne oddanie – zamknięcie absolutne
delikatność- wulgarność
subtelność – prostactwo
cisza - hałas
opanowanie – rozhulanie
namiętność – zawziętość
oszczędność – rozpasanie
minimalizm – barokowe kształty
ograniczenia - rozrzutność
wyrażam na to wszystko zgodę, wszystko jest, jakie jest i jest każde, inne, ciągle inne - zgódź się, wyraź się, ja wyrażam to wszystko zgodę, to wszystko zgodę, to wszystko zgodę,
spokój – gniew
oddanie sprawie – lekceważenie i śmiech
porządek - bunt
rozmach – zamknięcie
współczucie – chłód
rozgrzane serce – lód, lód, lód
hojność – sknerstwo
rozmowność - milczenie
cisza – głośność
współodczuwanie – samolubność
empatia – egoizm
wyrafinowanie - prostolinijność
uporządkowanie – kompulsywność
porządek - bałagan
otwarcie – zamknięcie
podniosłe uczucia – upadek
grzecznie niegrzecznie
od linijki – chaotycznie
wyrażam na to wszystko zgodę, wszystko jest, jakie jest i jest każde, inne, ciągle inne - zgódź się, wyraź się, ja wyrażam to wszystko zgodę, to wszystko zgodę, to wszystko zgodę,
zabawnie – bardzo smutno
intensywnie – melancholijnie
konkretnie – niekonkretnie
rzeczowo – uczuciowo
logicznie – po prostu ślicznie
mądrze – głupio
cicho – głośno
spokojnie – burzowo
słodko - gorzko
uprzejmie – obcesowo
namacalnie - ulotnie
obecna - nieobecna
wyrażam na to wszystko zgodę, wszystko jest, jakie jest i jest każde, inne, ciągle inne - zgódź się, wyraź się, ja wyrażam to wszystko zgodę, to wszystko zgodę, to wszystko zgodę,
Pokazujemy po 10 odcinków na stronie. Skocz do strony:
12345678910111213141516171819202122232425262728293031