Dziennik Zmian — Miłka O. Malzahn
Tworzę miniaudycje, aby dotknąć miejsc wrażliwych naszej rzeczywistości. Dziennik Zmian to felietony dźwiękowe, mini-audycje, nastrojowe dźwięki - trochę dla rozrywki, przyjemności i dla poszerzania horyzontów. To otwieranie oczu poprzez uszy, zauważanie małych, a wielkich historii - cudowny proces! Bywa zaskakująco, pojawiają się też goście, lecz nie jest to zwyczajne podcastowanie. Krótkie formy audio przypominają, że zanim wynaleziono pismo - wiedzę i wzruszenia przekazywano sobie mową. Rzeczywistość jest naszą przestrzenią dźwiękową, nie wierzysz? A posłuchaj... #podcast artystyczny
Społeczeństwo i Kultura
Pokazujemy po 10 odcinków na stronie. Skocz do strony:
123456789101112131415161718192021222324252627282930
Szeptuchy z Białorusi cz. 5 - o tej, do której nie poszłyśmy i znikających notatkach. # 274
2024-08-20 18:13:30
Szept może działać kojąco na układ nerwowy, pomagając w redukcji poziomu stresu i lęku. Dźwięki o niskiej intensywności, takie jak szept, mogą stymulować produkcję hormonów relaksacyjnych, takich jak oksytocyna
ASMR to zjawisko, w którym pewne dźwięki, w tym szept, wywołują przyjemne mrowienie na skórze, zazwyczaj na głowie,
Istnieją Szeptane medytacje: prowadzące do głębokiego relaksu. Szeptem można prowadzić kogoś przez wizualizacje, aby stworzyć spokojne, rekreacyjne obrazy w umyśle. Szept może aktywować układ przywspółczulny, który jest odpowiedzialny za odpoczynek i regenerację organizmu. To może prowadzić do obniżenia ciśnienia krwi i spowolnienia tętna.
Szept ma moc.
Świat szeptuch tutaj, w Polsce zalicza swój zmierzch, ale naprawdę - wciąż się rodzą i wciąż odkrywają w sobie niestandardowe talenty rożni ludzie. I są gotowi wspierać innych. Widzę to tak: tradycja trochę przygaśnie, ale na to miejsce wejdą inne procesy prowadzone przez osoby, których możliwości rozumienia funkcjonowania człowieka są wyjątkowe i wyprzedzają swój czas. Będą czerpać wiedzę z siebie, z pamięci komórkowej, z DNA, z historii nie tylko naszej cywilizacji. Ta planeta ma w sobie wciąż więcej tajemnic do odkrycia niż nam się teraz wydaje.
A Białoruskie szeptuchy cóż - wciąż będą pomagać tam, gdzie inne sposoby się nie sprawdzą. Tego jestem pewna.
Rozmawiały: Miłka Malzahn i Ula Dąbrowska.
efekty:
Mystery loop made in FL Studio / Mystery Peaks FoolBoyMedia / This sound is part of the pack Dark Music / X3nus z Freesound
Szeptuchy z Białorusi cz. 4. #273
2024-08-12 16:13:48
Szeptuchy z Białorusi cz. 4, czyli kolejna odsłona relacji z intrygującej wyprawy.
To w ogóle niesamowite, że istnieje tradycja, pewien schemat, wiedza - przy użyciu której od wieków (bo to akurat wiadomo) jeden, utalentowany człowiek pomaga drugiemu. Ten drugi przychodzi w potrzebnie, w bólu swoim, różnego rodzaju, a szeptucha, czy szeptuch – pochylają się nad przybyszem, żeby wyszeptać modlitwę, która moc prostowania ścieżek, uzdrawiania. Dają też rady. Bardzo życiowe, bo nie są młode znają się na rzeczy.
***Talent wprowadzania harmonii w to, co jest chaosem, chorobą - nie ma cennika. Jest darem. W procesach tego typu zmian, życiowych zwrotów akcji nie ma linearnego myślenia - jest przekraczanie powszechnie obowiązującej logiki, przyjętych przez jakieś ogół zasad – a to w imię niesienia pomocy, poczucia ulgi, nadziei. To w tej pozytywnej odsłonie procesów.
Myśmy miały szczęście do takich szeptuch i pana szeptuna – spotkanych na Białorusi, którzy byli właśnie tacy – nieśli pomoc, przynosili ulgę, dawali nadzieję i byli otwarci na ludzi.Samo w sobie ten gest, ten ruch od człowieka do człowieka jest piękny i cóz… starożytny. Bo uzdrawiacze,na całym świecie korzystają z pewnej matrycy, którą może wyjaśnić fizyka falowa oraz z sekwencji zależności porządku o którym filozof fizyk twierdził , że jest ukryty (toria całości i ukrytego porządku) . Ale o tym – przy innej okazji, bo teraz pora na ostatni fragment rozmowy mojej i Uli Dąbrowskiej. Nasze powyjazdowe refleksje nagrane zostały w 2019 roku, Odwiedziłyśmy wtedy kilka miejsc na Białorusi.
***Szept, to fala dźwiękowa, ma zaledwie 20 decybeli, ale rezonowana przez osobę czyniącą w polu osoby potrzebującej zmian (nazwijmy to - we wzajemnej obecności), staje się pięknym i czułym narzędziem.
Swoją drogą proszę zauważyć popularność filmów i nagrań ASMR.przypadek? Nie sądzę… :)
Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn
moja strona: https://www.milkamalzahn.pl
podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn
Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/wzgodzieznatura
Szeptuchy z Białorusi cz. 3 #271
2024-07-31 16:02:46
Białoruś, tuż przy granicy z Polską wydała nam się w 2019 roku, spokojna, zaniedbana, ale atrakcyjna dla podróżujących, którzy mieli konkretny cel . My zaś wyruszyłyśmy na spotkanie z szeptuchami - cel nad celami! ;) Pukałyśmy do ich drzwi, trochę w ciemno, bez zapowiedzi, bez precyzyjnych adresów, po prostu z drogi, a one nam otwierały.. Bertrand Russell brytyjski filozof, logik, matematyk, działacz społeczny i eseista i Laureat literackiej Nagrody Nobla w 1950 roku powiedział: "Świat pełen jest magicznych rzeczy, czekających aż wyostrzy nam się rozum". O tym wyostrzonym rozumie jeszcze opowiem, a tymczasem z Ulą Dąbrowską relacjonujemy wydarzenia z 2019 roku, na gorąco, bo po powrocie usiadłyśmy do mikrofonu. Chciałyśmy też zwrócić uwagę na to, że nie warto zamykać wiedzy o szeptaniu w jakiś wąskich ramach. Ten wniosek pojawił nam się zaraz po powrocie i wciąż jest bardzo aktualny. Można oczywiście przyglądać się temu zjawisku przez filtr socjologiczny, etnograficzny, Etno muzyczny, bo szeptanie to praca z dźwiękiem także - ale dla każdego zetknięcie się z szeptuchą, skorzystanie z jej możliwości - to inna jakość. I to także zależy od osobowości i temperamentu szepczącej. A nie od rodzaju ceremonii czy od użytych narzędzi. Wszyscy widzimy, że sztuka szeptania odchodzi, ale zasada która stanowi rdzeń tego sposobu uzdrawiania wciąż jest aktywna. O tym – innym razem. Tymczasem szykuję kolejny odcinek naszej relacji ze spotkań z białoruskimi szeptuchami.... Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian @milka.malzahn ________________________ Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie: facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn moja strona: https://www.milkamalzahn.pl podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/wzgodzieznatura
Nie trać wyobraźni, bo... #270
2024-07-23 19:25:24
Hej, nie trać wyobraźni, bo... to wytrych jest do wielu drzwi. Nie trać, bo jest użyteczna na maksa. Nie trać, bo pozwala Ci tworzyć Twój świat. A raczej - Twoje światy ;) *** Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian Wyobraźnia Mam w sobie protest, gdy słyszę takie lekko pogardliwe: „no tylko sobie nie wyobrażaj”, albo: „ten to ma bujną wyobraźnię”, ale z drugiej strony niejedna fascynująca rozmowa zaczyna się od: wyobraź sobie że… Bo bez wyobraźni nie da się funkcjonować To nie tyko nasza wycieczka-ucieczka, to nasza strategia, nasze okno na inne światy, nasze poszerzenie ludzkiego biosu, wsparcie systemu operacyjnego. Nie ma wynalazku, nie ma zobowiązania, życiowego problemu bez uruchomienia tej strefy! A społecznie, tak bardzo mocy wyobraźni nie ufamy. Dlaczego? W ramach zadbania o wyobraźnię – trzeba ćwiczyć, żeby ćwiczyć – trzeba czytać, bo to jest rodzaj magii, która z czarnych znaczków prezentowanych na białym te – tworzy w naszej głowie obrazy, a w całym ciele - emocje. Realnie. Najbardziej realnie. No, w każdym razie zasilanie wyobraźni to podstawa bycia w świecie. – Albert Einstein podobno powiedział tak: Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona. Każdy ma wyobraźnię, chociaż istnieją duże różnice między nami i sposobami na korzystanie z wyobraźni. Jedni wyobraźnię mają obfitszą, inni skuteczniejszą, jeszcze inni żywszą. Kluczem jest użyteczność. To praktycznej strony używania wyobraźni zawsze mocno namawiam. ale teraz o warsztatach, które odbyły się jak co roku , podczas festiwalu Góry Literatury w Nowej Rudzie. Żeby się dostać do grona warsztatowców, trzeba było napisać opowiadanie na zadany temat, nad pomysłem i realizacją tej części wydarzeń – czuwa poeta, prozaik, krytyk literacki, literaturoznawca, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego. Karol Maliszewski. Ja zaś pracuję z pisarzami wpływając, mam nadzieję, na kreatywność związaną z mediami. Bo relacja pisarz- media to tez niełatwa sztuka i wymaga sporej dawki wyobraźni. I przekraczania logiki wydarzeń... niekiedy. Zatem – poprosiłam pisarki biorące w tym roku udział w tych zajęciach i przekroczenie linii czasowej i wyobrażenie sobie, że ich książka, nad którą myślą, pracują, czy której zarys noszą dopiero w sercu – pojawiła się przed nimi i żeby ją światu przedstawiły I tak się stało. Opowiadają: Joanna Strzałko Żaneta Pawlik Marta Kot Zofia Sawicka Jeszcze o nich usłyszymy więcej! :) muzyka purple-music.com Filmy motionstock z serwisu Pixabay https://www.pexels.com/pl-pl/szukaj/videos/ksi%C4%85%C5%BCki/ Film autorstwa Melissa Cofie: https://www.pexels.com/pl-pl/video/staroswiecki-muzyka-retro-mikrofon-6919244/ https://www.pexels.com/pl-pl @milka.malzahn ________________________ Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie: facebook: https://www.facebook.com/Milka.Malzahn moja strona: https://www.milkamalzahn.pl podcasty: https://anchor.fm/milkamalzahn Radio Białystok: https://www.radio.bialystok.pl/wzgodzieznatura
Szeptuchy z Białorusi i jeden pan Szeptun cz. 2 #269
2024-07-17 08:28:06
Przywołujemy szeptuchy z Białorusi i jest też jeden pan Szeptun, to cz. 2, w której opowiadamy ja i Urszula Dąbrowska. *** W 2019 roku pojechałyśmy na Białoruś, dwa razy. Miałyśmy wizę na pas przygraniczny, miałyśmy ze dwa kontakty, które mogły nas doprowadzić do Szeptuch. I doprowadziły. I zdarzyło się dużo więcej. Rozmawiałyśmy, słuchałyśmy ludzi, na sobie sprawdzałyśmy to, co wymyśliłyśmy i w sprawach szeptań byłyśmy informowane, przyjmowane , uzdrawiane. Zaraz po powrocie nagrałyśmy taką rozmowę, która miała nam pomóc zatrzymać tę atmosferę choć na chwilę, bo przecież miałyśmy wrócić do naszych Szeptuch, dokończyć te wyjątkowe prywatne badania terenowe. Ale zaczęła gęstnieć polityczna atmosfera coraz bardziej i bardziej, i już nie mogłyśmy wyruszyć na kolejną wyprawę. Pozostała garść refleksji, wrażeń, odkryć oraz enigmatyczne zapisy robione telefonem. Mam takie poczucie, że tamten świat po drugiej stronie granicy już odszedł, i że nikt tak serdecznie, niepolitycznie, kameralnie nie towarzyszył temu procesowi; że teraz jest tam bardzo inaczej, że zrobiłyśmy ostatni rekonesans, przyjmując ich wspomnienia, porady, wzruszenia – z pełną otwartością i zaufaniem w lepsze jutro, w poszerzanie rozumienia rzeczywistości. Z zaufaniem, ze przed nami kolejne spotkania... **** Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian muz. purple-planet.com @milka.malzahn
Szeptuchy z Białorusi cz 1 #268
2024-07-08 08:03:45
Poznałyśmy fantastyczne Szeptuchy z Białorusi. Były to nasze prywatne, lokalne i kameralne badania terenowe. Z 2019 roku. Tyle potrzebowałyśmy czasu, żeby uznać, że tam teraz nie wrócimy, że nie poznamy całej historii spotkanych przez nas kobiet i jednego Pana Szeptuna.
https://buycoffee.to/dziennik.zmian
Tęskniłyśmy długo, nie pisałyśmy i nie publikowałyśmy niczego, czekając na możliwość dokończenia rozmów i stworzenia solidnej relacji. Cóż... na razie zatem - decydujemy przedstawić to, co udało nam się pojąć i jakoś utrwalić. *** Dawno, ale i nie tak dawno temu, jeszcze przed wojną, tą niedaleką, podpisano umowę o ruchu turystycznym między Białorusią a Polską. Można było w miarę szybko dostać wizę obowiązującą w pasie granicznym Białorusi. Czym prędzej z Ulą skorzystałyśmy, bo z Białorusią nigdy nie wiadomo i taka okazja mogła się nie trafić. I się nie trafiła. A chciałyśmy bardzo porozmawiać z szeptuchami, po tamtej stronie granicy. To miał być temat reportażu, może książki, tak czy siak chciałyśmy zrobić dokumentacje , sprawdzić czym różnią się , jeśli się różnią - podlaskie szeptuchy i tamtejsze. I, uprzedzę fakty, dotąd nic nie zostało opublikowane, żadne zdjęcie, żadna relacja, bo miałyśmy nadzieję na kontynuację tej przygody. A teraz – mamy mniejszą nadzieję, zatem ponieważ zaraz po przyjedzie, to był 2019, nagrałyśmy rozmowę o tej wyprawie. Nie na podcast, bo wtedy nie myślałam nawet o podcastach. Ot, tak, nagrałyśmy na wszelki wypadek, ewentualnie jako część dokumentacji. Byłyśmy przekonane, że wrócimy do naszych szeptuch i do pana szeptuna. Bo to były niesamowite spotkania. Takie rozpoczęte opowieści. Nie zakończone. Niestety. I z powodu tego „niestety” wyciągnęła z szuflady zapisy naszej rozmowy. Będą to cztery odcinki.
Sztuka podejmowania decyzji #267
2024-06-29 13:09:31
Drogi, rozdroża, skrzyżowania, różne ścieżki, trasy na przełaj i na skróty - wymagają sztuki podejmowania decyzji.
To w którą stronę?
Załóż proszę, że wybór nie jest po prostu wykluczeniem innej opcji, na zawsze, na konieczność. Jest po prostu ustaleniem kierunku. Czymś łagodnym i naturalnym. To tak, jak z podziwianiem krajobrazu: automatycznie zwracamy się twarzą w stronę pięknego widoku, patrzymy w otwarciu, w zachwycie. Piękno jest harmonijne i łagodne. Tak dokonuje się wyboru. Podejmuj decyzje kierując się pięknem. Tym szeroko pojętym, tym głęboko odczutym.
Rzym przez pryzmat intymny, niemalże. #266
2024-06-22 07:16:39
Rzym przez pryzmat intymny, niemalże.
Patrzę na Rzym przez pryzmat lekcji historii. Nieuniknione w towarzystwie starożytnych kolumn, murów, budowli, wszelki pozostałości. Wciąż działającego głównego akweduktu, dzięki któremu źródlana woda dostępna jest w centrum, lecąc z pięknych, żeliwnych hydrantów.
Patrzę na Rzym przez pryzmat temperatur latem, gdy w czerwcu zwykłe 37 st. Celsjusza wyłącza zwoje mózgowe. Zawieszam się równolegle z przegrzanym telefonem. I wtedy jest jedna sensowna rada – wyprawa do Ostii, dzielnicy Rzymu leżącej nad Morzem Tyrreńskim. Wsiada się wtedy w pociąg. Klimatyzowany. I kołysze się delikatnie, sunąc co celu. Morze łaskawe chętnie przyjmuje rozgrzane ciała, chłodzi, przynosi rozrywkę.
Patrzę na Rzym przez pryzmat potraw, które nad morzem pachną słono, są wykwintne w swojej prostocie i można jeść w miejscach przewiewnych i w miarę cichych. W mieście – je się jakże smacznie i jest jakże głodno. Słuchanie miasta przez pryzmat natężenia dźwięków - wrażliwych nierzymian może doprowadzić do szału.
Patrzę na Rzym przez pryzmat tłumu, który przepływa przez miasto, arteriami szlaków turystycznych, drugim obiegiem rzymskiego życia.
Patrzę na Rzym przez pryzmat kościołów i bazylik, miejsc względnej ciszy i zadumy, nie tylko religijnej. Sztuka jest tu. I wędrówka w czasie jest tu
Patrzę na Rzym przez pryzmat ciszy w Term Krakalli, monumentalnych łaźni z III i tak trudnych do wyobrażenia sobie momentu ich świetności. W upale - tylko mewy pędzą z jednego krańca ruin na drugi, ludzie stoją oddychając ciężko, szukają cienia i odpoczywają w każdym zadaszonym fragmencie . Była woda. Były baseny. Było starożytne spa dla 10 tysięcy ludzi. Jest spiekota, pustka, zatrzymanie.
Patrzę na Rzym przez pryzmat swoich potrzeb, kilkudniowego wypadu, w którym nie zmieści się żaden ambitny plan, przez zmęczenie moim miastem patrzę, przez potrzebę egzotyki patrzę, przez to wybicie się z mojego rytmu i wpadnięcie w rzymski rytm. Patrzę na Rzym przez pryzmat nocy, gdy taksówka wiezie mnie na lotnisko.
Zapada kurtyna.
Rzym może się dla mnie nie powtórzyć już nigdy. Biorę to pod uwagę.
A ty? Czy dla Ciebie wszystko dogi prowadzą do Rzymu?
P.S. Niemieccy eksperci z grupy Moovel Lab postanowili sprawdzić aktualność powiedzenia z czasów starożytnych twierdzącego, że „wszystkie drogi prowadzą to Rzymu”. Wynik eksperymentu jest jednoznaczny – stwierdzenie jest przestarzałe. Do stolicy Włoch obecnie prowadzi niecałe 500 tys. dróg na naszym kontynencie. mit co prawda nie jest potwierdzony ale pokazuje starożytną potęgę Rzymskiego Cesarstwa. Zbudowało ono sieć drogową, gdzie naprawdę z każdego ówczesnego miasta można było dojechać do stolicy.
Przy czym współcześnie Eksperci zauważyli jednak, że miasto o nazwie Rzym można znaleźć na każdym kontynencie.
Co za czasy!
Kawa dla Autorki https://buycoffee.to/dziennik.zmian
Muz. Purple-music, scenografia dźwiękowa – Miłka +freesound, oraz zdjęcia - Miłka
Kobiety z Kiedyś 9. - Miłość, Miasto, Białowieża #265
2024-06-07 11:19:01
Kolejną opowieść cyklu Kobiety z Kiedyś 9. - Miłość, Miasto, Białowieża - dedykuję wszystkim tym, którzy porzucili wygodne duże miasto, na rzecz mniej wygodnej małej wsi. Nie tylko teraz, ale i wczasach przedinternetowych i archaicznych transportowo. Nie, nie będzie to rzecz o puszczy, lecz popatrzymy y na wieś, na Białowieżę z innej trochę perspektywy. W centrum opowieści - Kobita z Kiedyś, - Urszula Niedzielska ale okoliczności, w takiej szerszej perspektywie w jakich spędzała swoje białowieskie życie też mają znaczenie. Aha i nie, nie będzie o Simonie Kossak, chociaż pojawia się tutaj, bo była częścią tego towarzyskiego świata, który powstał po kilku takich przeprowadzkach z miast na tę konkretną wieś W Białowieży do nie było nic nowego, przed wojną przyjezdni to byli urzędnicy lasów państwowych, czy zarządzający firmami zajmujących się pozyskiwaniem drewna. przyjeżdżali robotnicy sezonowi, więc pełna była tzw. obcych. Czasy powojenne – to inny etap, ale Białowieża nadal miała spory potencjał do odkrycia i kilka atutów dla tzw. wówczas inteligencji pracującej. Dlatego przyjeżdżali tu miastowi i zostawali. Tak jak np. moi rodzice, którzy wylądowali tu z Żyrardowie, po ukończeniu warszawskich studiów, pod koniec lat 60 tych. To dlatego ten szlak warszawsko – białowieski przecierali kolejni przybysze i przybyszki. I nie zawsze chodziło o zachwyty nad puszczą. Jak Kobiety z teraz – poradzą sobie z aktualnymi zawirowaniami białowieskimi nie wiadomo, ale to Kobiety z Kiedyś zbudowały koloryt tego naszego świata. Kawa dla Miłki: https://buycoffee.to/dziennik.zmian
Pokazujemy po 10 odcinków na stronie. Skocz do strony:
123456789101112131415161718192021222324252627282930