Dziennik Zmian — Miłka O. Malzahn

Tworzę miniaudycje, aby dotknąć miejsc wrażliwych naszej rzeczywistości. Dziennik Zmian to felietony dźwiękowe, mini-audycje, nastrojowe dźwięki - trochę dla rozrywki, przyjemności i dla poszerzania horyzontów. To otwieranie oczu poprzez uszy, zauważanie małych, a wielkich historii - cudowny proces! Bywa zaskakująco, pojawiają się też goście, lecz nie jest to zwyczajne podcastowanie. Krótkie formy audio przypominają, że zanim wynaleziono pismo - wiedzę i wzruszenia przekazywano sobie mową. Rzeczywistość jest naszą przestrzenią dźwiękową, nie wierzysz? A posłuchaj...
Społeczeństwo i Kultura
Pokazujemy po 10 odcinków na stronie. Skocz do strony:
12345678910111213141516171819202122232425262728293031
Lekcja z zabawy. #143
2021-11-05 11:30:55
Lekcja z zabawy.
To jest grupa.
To jest grupa ludzi.
Grupa ludzi się bawi.
To jest moment.
To jest ten moment: grupa ludzi się bawi.
Kto się bawi? Ciało się bawi. Ciało zostało przygotowane. Jest ładne, błyszczy, jest gotowe do zabawy i będzie jeść. Jeść będzie ciało na maxa.
Ciało wyskakać się chciało będzie na maksa i będzie skakać.
Ciało, ładne, wyjściowe, chciałoby zrzucić wszystkie ciężary w skakaniu, no i sobie zje i sobie. Poskacze.
Ciało...
Kto się bawi?
Dusza się bawi, dusza od rana była przy nadziei, że poczuje przestrzeń zabawy, luzu, luzu zabawy. Dusza się bawi, ale ciało pije i dusza nie nawiguje ciałem tak łatwo. No jak zabawa to zabawa. Się nawiguje po niepewnych wodach, z każdym krokiem, z każdym ramion ruchem do brzegu.Dusza się bawi w nawigowanie ciałem, które się najadło. I zapiło. i zapaliło, i czubek papierosa świeci jak latarnia morska.
Zostaliśmy nauczeni, drogą obserwacji oraz prób i błędów, że dobrze się bawić jest dobrze właśnie tak. Już i nasi dziadowie biesiadowali, jeśli była okazja.
Grupa dziadów się bawiła, ciała, dusze, dusze ciała przodków naszych tańczyły i skakały i nawigowały, jak umiały!
Czuję zachwyt grupą ludzi, która się bawi.
Zapomniałam. Zapomniałam, jak kiedyś bawiło się ciało, jak dusza gubiła nawigację – zapomniałam, że jak się bawić, to się bawić!
Teraz czuję się bezradna… jakbym patrzyła na któryś majowy pochód i nie chciała machać żądną flagą, jakbym patrzyła na wesele i nie chciała się wcale weselić, jakbym jechała na wycieczkę, ale jednak została w domu, jakbym...
Ręce opadają w rytmie „ach te oczy zielone” – bawię się, ale po swojemu.
Hej, jak się bawicie?
Ciemna noc duszy – Białowieża. Puszcza. Czas uchodźców. #142
2021-10-31 19:11:48
Ciemna noc duszy – Białowieża. Puszcza. Czas uchodźców.
Koncepcja ciemnej nocy duszy istnieje od XVI wieku, kiedy to poeta i mistyk Jan od Krzyża napisał wiersz zatytułowany „La noche oscura del alma (ciemna noc duszy)”.
“Jeśli człowiek chce być pewny drogi, którą podróżuje, musi zamknąć oczy i podróżować w ciemności”.
I przyglądam się wydarzeniom przy granicy, z okna kuchni, z trasy przez Stoczek do sklepu, i doprawdy: "im dalej w las, tym więcej drzew", coraz trudniej uogólnić cokolwiek. Coraz trudniej podpisać się pod czymś obiema rękami i jeszcze w międzyczasie puścić oko do wtajemniczonych. W Puszczy — wielki śmietnik, dosłownie — mnóstwo tego, co mogą zostawić ludzie w chronionych dotąd miejscach,
w Puszczy ogniska, które mogą być wytchnieniem I niebezpieczeństwem (wczoraj spaliło się pół ara… tylko tyle, na razie)
W Puszczy — i hałas, i rozjeżdżone drogi, i balansowanie na granicy śmierci.
W Puszczy — mnóstwo utraconych nadziei, oczekiwań i morze agresji, oraz złości. To, co człowiecze mieści się w gestach, tych osobistych, w drobnych decyzjach. Reszta, (ale to może mam takie spojrzenie tylko dzisiaj :)!), więc wszystko wydaje mi się jakąś polityką, manipulacją światopoglądową, hipnozą społeczną. Po obu stronach nie-muru. Każdy traci,
W Puszczy — zyskiem są trudne doświadczenia... jeśli się je ogląda z kilku stron. Jednocześnie.
Ruch od serca do człowieka --- nie śpi od kilku tygodni, wypełnia stosy dokumentów I mówi wieloma językami o sprawach, które powinny być dla nas filmem historycznym, a nie są
Ruch od serca do człowieka – nie dojada I nie ma już pieniędzy na benzynę, ale ma śpiwory, ale często przestaje chodzić do pracy, bo perspektywa umierającego, który wyciąga rękę priorytetem.
Ruch od serca do człowieka - nie ma imion I nazwisk, ale na granicy jest jeszcze przez chwilę.Nie długo. Nie ma sił. To I tak graniczy z cudem
W Puszczy — mnóstwo utraconych nadziei, oczekiwań i agresji, dobro i niedobro płyną przez teren stanu wyjątkowego
Coraz trudniej uogólnić cokolwiek. Coraz trudniej podpisać się pod czymś obiema rękami
Co wybierasz?
A może: co wybiera Ciebie?
http://www.freesoundslibrary.com, oraz https://musopen.org/music/sad/?query=cello
oraz Na strażnicy, walc z 1951 roku.
Wiele granic. Białowieża. Czas uchodźców. #141
2021-10-25 13:01:45
„Całe życie piszemy epigenetyczny list do przyszłych pokoleń. Musimy być świadomi, że wszystko, co przeżywamy, przekazujemy dalej. Albo się z tym uporamy, albo nie, mamy na to wpływ” – przypomina Jadwiga Jośko-Ochojska ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Tymczasem chodzę po Białowieży w skupieniu, beztroskie spacerowanie nie jest możliwe. Wciąż, nawet do wsi docierają uchodźcy, wymagając po tej jesiennej przeprawie przez las – pomocy, wsparcia.
Główną drogą, najdłuższą i najszerszą jeżdżą z ogromną prędkością wielkie, wojskowe ciężarówki. Wszyscy tu żyją w większym lub mniejszym stresie,
odpakowują nam się stare, rodzinne traumy...
To jest Kura. Kura protestu! #140
2021-10-17 23:11:09
A zacznę od pytania: Co to jest?
A, tak - wszyscy jesteśmy animatorami i performerami swojego bycia w świecie. Banał. Nooooo, przecież pociągamy za sznureczki, lepiej, czy gorzej, albo, jeśli nie pamiętamy, kto jest szefem naszej egzystencji – bywamy animowani przez innych animatorów.
A wielki teatr życia może być, lub i jest – także teatrem lalkowym! Zaś to "przedłużenie animatora" to lalka.
A eksperymentalne podejście do lalkarstwa i do tego, co może dobrze użyta lalka w naszym społecznym funkcjonowaniu - reprezentuje Łukasz Puczko, konstruktor lalek biomechanicznych.
A o Kurze Redukującej Wkurw więcej tutaj:
https://zrzutka.pl/8vsrva
Karuzela #139
2021-10-12 11:07:16
Karuzela zdarzeń — tak się mawia.
Kręcisz się w kółko, jak na karuzeli.
Mam karuzelę w głowie, w życiu w….
Karuzela, karuzela — to świetne, przydatna, malownicza metafora
No i stałam pod taką metaforą, 200-letnią. w Pradze.
Każdy może wciąż skorzystać tej historycznej karuzeli, taaa historia to tez, karuzela, jeśli spojrzeć pod tym kontem
no ale ja patrzyłam sobie na malowane koniki i drewniane karety i te zwycięskie pozy, jakby to był jakiś wjazd przez bramę triumfalną, wjazddo lepszego świata,
który został zdobyty;
białe konie stają dęba;
kolorowe siodła i bogato malowane bryczki świadczą o bogactwie, możliwościach, atrybuty sukcesu;
dzwonki, falbanki, walce i marsze, złocenia, spojrzenia, uśmiechy, zawrót głowy;
i tak podziwiam dwustuletnią metaforę, której mogę użyć w każdej chwili.
Wygląda jak karuzela z pozytywki tylko duża, jest słodka i rozczulająca, ale nie ulegam temu wrażeniu.
Bo z tego drewniano-złotego pochodu wyłania mi się taki obraz ówczesnej, a i współczesnej rozrywki mającej swoje cienie, przy swoich blaskach
Karuzela zaspokaja naszą dziecięcą potrzebę kołysania, albo, potrzebę dorosłej-zabawy w utratę stałego punktu, zawroty głowy ten rausz bez alkoholu, to śmieszne skołowanie, które pozwala odkryć oś kołowania. Siebie. Siebie w zabawie. Na moment.
Ale karuzela, w tej wersji to także wynik pragnienie zwycięskiego pochodu, jak z bajki — wjechać do miasta na białym koniu w najlepszej szacie, zwyciężyliśmy, byliśmy piękni i młodzi, wszyscy wiwatowali i śmiechom i żartom nie było końca.
Albo – tak wersja, że – hej, jechała w najpiękniejszej karocy, kopciuszek, królowa, albo narzeczona księcia, w każdym razie wybranka w cudownej sukni, wybranka, na którą wszyscy patrzą z zachwytem. Jedzie w karocy. Przez te parę minut, z towarzyszeniem dźwięku sztucznych fanfar symuluje efekt wow i ma efekt wow, przez moment kręcimy się w lepszym, kolorowym świecie, to dobre jest i piękne, to jest retro, to jest echo 200-letniego schematu jak poczuć szczęścia
Ej, no nie neguję. Po prostu oglądam drugą stronę medalu.
Już 200 lat temu nie wystarczała zwykła huśtawka, tak samo potrzebowaliśmy lukru i tłumu
i proszę – to nadal jest do zrobienia
świat nadal jest do zdobycia, można wsiadać na drewnianego siwka i wioo
Gdyby ktoś wiooo - to proszę odiweidzć tę neo-renesansową karuzelę z 1892 roku — karuzela stoi na wzgórzu Letna i owszem, wciąż — w sezonie jest oblegana.
I cudownie.
***
http://www.freesoundslibrary.com www.purple-planet.com
Tykanie Pragi – Metronom. #138
2021-10-05 11:27:34
Tykanie Pragi – metronom
Czy kojarzysz takie uparte tykanie, które wybija cię z rytmu?
Takie, co źle działa na sen, przeszkadza w koncentracji.
Budzi!
Nie, to nie będzie opowiastka o takim tykaniu.
***
Nie ma miasta bez rytmu. Nawet w zatrzymaniu, pandemicznym, klimatycznym, świątecznym – miasto pulsuje. Delikatnie. Czasem nawet trudno je wyczuć.
Ale oto oglądam metronom praski. W Pradze nie mijam się z pulsem miasta, lecz metronom mnie nie przekonuje. Obcobrzmiący loop, próbuje mi narzucić... mierzalność.
Metronom stoi nad Wełtawą, wielgachna czerwone igła kłuje niebo, od 1991, jest to miejsce, w którym kiedyś postawiono, a potem zburzono największy na świecie pomnik Stalina. O wątpliwiej urodzie, tragicznej historii budowniczych, symboliczna klęskamarnej idei nad jeszcze marniejszą materią. Zburzono go w 1962.
No i stoję na wzgórzu Letna, próbuję niczego nie mierzyć, nie odliczać, nie ulegać rachowaniu.
Imam najbardziej romantyczny widok na rzekę i na nierówny dywan dachów
Nisko zawieszone, jesienne chmury przyciskają do ziemi linie czasu
wiele linii
jestem na jednej z nich
W innych miastach – taaaak, są inne rytmy: inne wieże zegarowe, kościelne dzwony bijące na niedzielę na mszę, pulsujące przyjazdami i odjazdami przystanki tramwajowe, autobusowe.
Ale ten metronom próbuje wyznaczyć rytm tej Pradze.
I chociaż przez chwilę i ja funkcjonuję w rytmie Pragi, w takcie praskim, poza cyklem mojej codzienności, to....
to upieram się przy uleganiu tylko swojemu własnemu pulsowaniu. A gdzie jest Twój metronom?
Gdzie tyka Twój osobisty rytm? Jak Ci świat tyka?
czy kojarzysz jakieś takie uparte tykanie, które wybija cię z rytmu?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
License: Attribution 4.0 International (CC BY 4.0). You are allowed to use sound effects free of charge and royalty free in your multimedia projects for commercial or non-commercial purposes.
http://www.freesoundslibrary.com www.purple-planet.com
Pożywne noce w Pradze #137
2021-09-29 23:05:58
Pożywne noce w Pradze
Cóż, wzięłabym mgłę wieczorną, czarną kropkę nocy i śpiew syreni, może zapach kwiatu paproci (po przekwitnięciu, żeby podtrzymać spokój i melancholię) i stworzyłabym miksturę na sen. Ten jeden sen, który przynosi odpowiedzi i zmienia dzień na dużo, dużo, dużo lepszy. Prawda jest taka, że krzepiące noce budują szczęśliwe dni! :)
Krzepiące noce są pożywne.
Czy twoja noc Cię żywi?
Czym ci żywi?
Czy wszyscy, którzy Ci się śnią, są żywi?
Cóż, wzięłabym mgłę wieczorną i oddała niesiniejących tej mgle i pożywiłabym się czymś mgliście przypominający typowy niedzielny rosół.
Ale właśnie wróciłam z Pragi i pożywiona jestem zapachem Wełtawy, fernetem, słońcem zaplątanym w eleganckie fasady, cichą, tramwajową linią nocną, głośnym oddechem, głośnym oddechem...
Tym wszystkim, co kluczy, ale przy tym otwiera.
Zatem: zamiast kendlików, mięs, bramborowych kuleczek, jadłam słowa;
choć, pisarz Surosz, Mariusz zaleca jednak kulinarne rozpoznanie terenu. …
I ja mu wierzę, on się zna;
poza tym prawda jest taka, że krzepiące noce budują szczęśliwe dni! :)
a dla niektórych dzień szczęśliwy zaczyna się o mortadeli
Don Luka ta ma tak? - tak.
Sny pożywne, głowy głosów pełna, wielki i mały teatr życia,
ale właśnie wróciłam z Pragi i pożywiona jestem zapachem Wełtawy, fernetem, słońcem zaplątanym w eleganckie fasady, cichą, tramwajową linią nocną, głośnym oddechem, głośnym oddechem, bo pożywiam się swoją własną ciszą i kiedy się najem, będę najbardziej sobą, jak się tylko da.
***
Odcinek - z gościnnym udziałem Mariusza Surosza pisarza i przewodnika, oraz Lukadona - mędrca i mortadelisty.
Białowieża i Solidarność 8 - Nastrój tego strachu #136
2021-09-24 21:56:15
„Jest ten nastrój tego strachu, a wtedy tego nie było”
W czasach zarazy zaczęłam zastanawiać się nad praktyką wolności. Tej w codzienności. Z codzienności. Dla codzienności.
I tak pojawiła się ta opowieść o Solidarności na mojej wsi. Możliwości, niemożliwości, młodość, marzenia itd., czyli – moi rodzice opowiadali mi o tym jak działali (i nie działali) na rzecz wolności w Solidarności w latach 80 tych. Bo wtedy tworzył się ten pomost pomiędzy ich poczuciem ograniczenia, utknięcia, reglamentacji i naszą, pandemiczną wariacją na podobne tematy. Myślisz, że to nie jest to samo? Cóż…popatrz uważniej.
Tymczasem kiedy wydawało nam się, że wyczerpaliśmy temat…
BUM!
W Białowieży ogłoszono stan wyjątkowy.
A nam wszystkim przypomniał się (no, oczywiście!) stan wojenny!
***
Starość vs. płeć #135
2021-09-16 18:52:07
Starość vs. płeć
Święte oburzenie na widok pana w spódnicy, trzeźwego i nie w sezonie karnawałowych – to bardzo przewidywalna reakcja. Pan z lekkim makijażem - no kompromitacja, pan wyglądający jak półpani, a półszansonista, pan z kolorowym manikuirem – no to tylko za granicą, i tylko w podejrzewanej dzielnicy... U nas, w Polsce, - nie, na pewno nie… A w każdym razie – będzie pan żałował.
Nie?
Ciekawe, że to oburzenie jest dotyczy ludzi, wyglądających na aktywnych płciowo, dotyczy młodych, a omija starych. A przecież stary człowiek – to też człowiek o konkretnych parametrach, choć hormonalnie… słabnących. Ale koto komu mierzy na ulicy poziom hormonów, hę?
Hej, chcę być stara i widoczna. Obsunięta (no, być może, bo akurat tego nie zamierzam), ale chcę być pro-społeczna. W wielu aspektach.
Chcę być traktowana jak osoba, a nie jest ostatnie stadium przemijania, na które się nie warto oburzać, z którym się nie trzeba liczyć, które warte nie jest wiele, bo nie aktywuje cudzych hormonów. Gdyż przebieranki dorosłych jednak jakoś aktywują… Choć nie wprost. Stąd to oburzenie.
Mijam starszą panią ubraną w brązowy garnitur, przyciasny, bo ma duży biust o niskim zawieszeniu, siwe włosy kiedyś ktoś próbował ufarbować na rudo, teraz ciasno przylegają do głowy, tworząc coś w rodzaju hełmu. Pani ma wąsy i kłaczki brodowe, surowy wzrok, zaciśnięte pięści i zdecydowanie przypomina bardziej pana niż panią. Gdyby nie ten biust. No i…. Nikt się nie oburza, że babofacet, prawda?
No to szukam przykładów odwrotnej sytuacji i… ciach – mam namierzonego starszego pana o miękkim owalu twarzy, uśmiecha się pięknie, jest cały okrągły, bardzo kobiecy, delikatny. Jego rysy są łagodne, patrzy nieco bezradne. Jest bardzo subtelny, ubrany w jasny płaszcz do kolan, przewiązany eleganckim paskiem. Tan pan równie dobrze może zostać uznany za panią, lekko pochylony przechodzi przez ulicę w dozwolonym miejscu. Potem poprawia klapy płaszcza. Uważnie. Gdyby to była sukienka, byłoby to także OK.
Ich płeć przestała mieć znaczenie dla tego świata, nie będzie żądnego oburzenia. A może ci starsi państwo, w swoim życiu osobistym nie są wcale tak przewidywalni jak się wszystkim wydaje? I tylko dlatego, że mają na ok po 70 lat – nikt się nie będzie tym interesował?
Czyli – oburzenie w gruncie rzeczy wydaje się operować w granicach pewnego wieku! Tu chodzi o płeć, a starość jest trzecią formą jej istnienia. Człowiek staje się istotą poza płciową i tylko przyzwyczajenie rodziny, sąsiadów, nawyki i narządy świadczyć mogą o ciała płciowych początkach. Oczywiście to nie dotyczy każdego. Nic nie dotyczy KAŻDEGO!
Ale i tak – wyobrażając sobie jak bardzo nikt się nie oburza, gdy w kwiecie starości paraduję z brodą i niedepilowanym wąsem - ---- to jednak jestem tym oburzona!
Muz. Eugene Onegin - 9 - Entracte & Waltz, Chorus /musopen.org
Źródełko miłości – ulotna analiza źródłowa. #134
2021-09-11 14:12:54
Źródełko miłości – analiza źródłowa.
Na początek będzie analiza źródłowa. Czyli – patrzę na źródełko, wodę wypływającą z gruntu (bardzo czystą w gruncie rzeczy i nie bardzo obfitą). Patrzę z zachwytem, bo każde źródło wybija, uderza jak krew płynąca z rany, popychana biciem serca. Jest to tak organiczne, że od razu (lub chwilę po — zrozumieniu tej zależności) - człowiek się łączy z Planetą, z żywą planeta i pojawia się uczucie, które można nazwać miłością.. jest lekkie jak jesienna mgła, wszechogarniające, nieskończenie spokojne. Ale ślubu nie będzie. Rozwodu też nie.
Na całym świecie są źródełka, w których ludzie chcieli widzieć sklep z miłością. Pijesz i masz. Obmywasz twarz i masz jeszcze bardziej. Wraca chęć życia, pojawia się gotowość do rozkochania kogoś w sobie, lub nie… rożnie bywa. Zawsze można pożartować na ten trudny temat i strzelić sejfie z wodą. Czystą i zimną.
Sprawdzam, ile tych punktów życzeniowych jest w Polsce. Dużo.
Mrągowo - nad brzegami jeziora. – źródełko miłości W dawno temu nazywano „Źródłem zdrowia”, ale czasy się zmieniły i postawiono na miłość. Czuję jednak, że karta może się odwrócić.
Tuż za Bramą Krakowską, na głównym szlaku Ojcowskiego Parku Narodowego na Jurze, ze skały bije źródełko. Pod wodą wymurowane serce — według legendy, każda para, która wspólnie zakosztuje wody ze źródełka, zostanie cudownie połączona niegasnącą, wielką miłością! Hm…
„Źródełko miłości” – leży też na trasie ścieżki edukacyjno-przyrodniczej na stokach Góry Parkowej. Krynica zdrój. Nałęczów- jego początek sięga roku 1800 roku. Wody ze źródeł "Celińskiego" i "Miłość" wykorzystywane są do dziś zabiegów balneologicznych.
Źródło Miłości we wsi Rodaki, Dolina Prądnika – źródełko miłości zawiera także. Przez Łysą Górę do wąwozu Źródełka Miłości można się wybrać.
No dobrze, każde źródełko miłości jest w zasadzie miejscem, które ludzie wyprojektowują swoje strachy: że miłości na świecie zabraknie (skądinąd dosyć logiczna obawa), że żona porzuci, albo wręcz przeciwnie, nie odpuści, choćby nie wiem co, że już nigdy nie będzie tej chemii, która doda nam skrzydeł, nikt nie zechce, nie zachce, nie będzie cudu otumanienia przez uczucie.
No, szkoda. Cóż…
A źródełko miłości, tak naprawdę, ten splot wyobrażeń, rzeczywistości, emocji, hormonalnych burz, jest tu. W każdym.
Co nie zmienia faktu, że spacer do źródełka może być całkiem przyjemny.
No, w drogę…
muzyka by www.purple-planet.com
Pokazujemy po 10 odcinków na stronie. Skocz do strony:
12345678910111213141516171819202122232425262728293031