Margines "Dziennika Zmian"

Dni zostały pozbawione etykietki - tak mi powiedziała Hania. Ten proces wydawał się być nieuchronny. U każdego przebiegał trochę inaczej. Mamy jednak wspólne wątki i ona najbardziej na łączą, prawda? Pozwól, że przedstawię kilka nich....

Kategorie:
Książki Kultura

Odcinki od najnowszych:

A co by było gdyby... - wiadomosci
2020-05-18 15:05:04

Z rozmaitych głośników przychodzą do mnie wiadomości, po których czuję niesmak. Taka niedookreślona pewność, że nie mają dobrych intencji. Nie trawię ich i podejrzewam, że one za mną nie przepadają, a świat, w którym brzmią najlepiej - przypomina ponury komiks. Nie moja bajka, ale moje głośniki. Wzdycham szczerze. Oddech zmiata ze stołu okruszki po chlebie powszednim. Wymiotłabym wszystkie te wiadomości, ale nie należą do mnie choć podobno są powszednie jak chleb. Gdybym miała tę odwagę, o której myślę: Trzasnęłabym drzwiami, zapadłaby klamka, głośniki jak dojrzałe śliwki wpadłyby w kompot, kompot doprowadziłabym do wrzenia. I BUUUM! I BUUUM! Cdn. (PS. To jest refleksja związana z tym, co w maju wydarzyło się w Trójce. Polskie radio to bowiem dla mnie punkt odniesienia...hm, był.)
Z rozmaitych głośników przychodzą do mnie wiadomości, po których czuję niesmak. Taka niedookreślona pewność, że nie mają dobrych intencji. Nie trawię ich i podejrzewam, że one za mną nie przepadają, a świat, w którym brzmią najlepiej - przypomina ponury komiks. Nie moja bajka, ale moje głośniki.
Wzdycham szczerze. Oddech zmiata ze stołu okruszki po chlebie powszednim. Wymiotłabym wszystkie te wiadomości, ale nie należą do mnie choć podobno są powszednie jak chleb.
Gdybym miała tę odwagę, o której myślę:
Trzasnęłabym drzwiami, zapadłaby klamka, głośniki jak dojrzałe śliwki wpadłyby w kompot, kompot doprowadziłabym do wrzenia. I BUUUM!
I BUUUM! Cdn.
(PS. To jest refleksja związana z tym, co w maju wydarzyło się w Trójce. Polskie radio to bowiem dla mnie punkt odniesienia...hm, był.)

dziennik czasu zmian - wiatr, ktory pomaga wzlatującym
2020-05-14 08:58:33

Podniebne ścieżki rozwijają się same, kierunkowskazy z chmur prezentują mi tysiące możliwości, i nagle ziemskie drogi zaczynają snuć się w innym tempie, inną frazą rozchodzą się w inne strony. Mogę schować skrzydła. Ale nie muszę. Mogę ruszyć w drogę, ale to nie jest konieczne, żeby silniej poczuć ten wiatr, który pomaga wzlatującym.
Podniebne ścieżki rozwijają się same, kierunkowskazy z chmur prezentują mi tysiące możliwości, i nagle ziemskie drogi zaczynają snuć się w innym tempie, inną frazą rozchodzą się w inne strony. Mogę schować skrzydła. Ale nie muszę. Mogę ruszyć w drogę, ale to nie jest konieczne, żeby silniej poczuć ten wiatr, który pomaga wzlatującym.

dziennik czasu zmian - NA BOSAKA
2020-05-14 08:56:01

Moje stopy przyklejają się do podłoża, jakby były spragnione, jakby mogły się napić z magicznego źródła serca Ziemi poprzez ten kurz miejski, poprzez ten piach. Pozwalam im, chociaż dwie panie jadące ścieżką rowerową oglądają się, patrzą na mnie długo i krytycznie. Mój uśmiech nie wystarcza - macham do nich dużym palcem u lewej stopy. Ale ktoś, kto się spieszy, nie dostrzega takich budujących szczegółów.
Moje stopy przyklejają się do podłoża, jakby były spragnione, jakby mogły się napić z magicznego źródła serca Ziemi poprzez ten kurz miejski, poprzez ten piach. Pozwalam im, chociaż dwie panie jadące ścieżką rowerową oglądają się, patrzą na mnie długo i krytycznie. Mój uśmiech nie wystarcza - macham do nich dużym palcem u lewej stopy. Ale ktoś, kto się spieszy, nie dostrzega takich budujących szczegółów.

opustoszało mi miasto
2020-05-10 22:13:20

To nie z mojego powodu opustoszało miasto, nie czuję się winna, ale czasem mam spuszczoną głowę, gdy dmuchnę przed siebie za mocno, gdy powietrze z moich płuc, spotka powietrze drugiego człowieka. I nawzajem. Ale mój oddech jest twoim oddechem (aloha), nawet jeżeli jesteś setki kilometrów stąd, powietrze, ten nośnik wielu cudów, mieszanka wielu gazów - nie ulatuje hen w kosmos. Zostaje tutaj z nami.
To nie z mojego powodu opustoszało miasto, nie czuję się winna, ale czasem mam spuszczoną głowę, gdy dmuchnę przed siebie za mocno, gdy powietrze z moich płuc, spotka powietrze drugiego człowieka. I nawzajem. Ale mój oddech jest twoim oddechem (aloha), nawet jeżeli jesteś setki kilometrów stąd, powietrze, ten nośnik wielu cudów, mieszanka wielu gazów - nie ulatuje hen w kosmos. Zostaje tutaj z nami.

maj - wielkie rzeczy
2020-05-10 21:57:46

Czuję (i to pandemiczne odczucie jest), że tzw. bieg życia jest szalenie umowną sprawą. Każdego dnia może nastąpić zwrot akcji, a w jakiejś zwyczajnej godzinie - coś nadzwyczajnego :). Niby to jasne było zawsze, ale teraz jest bardziej doświadczalne. Zatem - świat jest wierszem. Rodzajem wiersza ;) I dlatego jeszcze niedawno byłam czołgiem tego świata, a teraz jestem trzciną, chylącą się ku trzeciej kawie, wkrótce będę kosmiczną anteną. A wnoszę to po sposobie, w jaki prostuję palce rąk, gdy przysłaniam oczy, patrząc w niebo.
Czuję (i to pandemiczne odczucie jest), że tzw. bieg życia jest szalenie umowną sprawą. Każdego dnia może nastąpić zwrot akcji, a w jakiejś zwyczajnej godzinie - coś nadzwyczajnego :). Niby to jasne było zawsze, ale teraz jest bardziej doświadczalne.
Zatem - świat jest wierszem. Rodzajem wiersza ;)
I dlatego jeszcze niedawno byłam czołgiem tego świata, a teraz jestem trzciną, chylącą się ku trzeciej kawie, wkrótce będę kosmiczną anteną. A wnoszę to po sposobie, w jaki prostuję palce rąk, gdy przysłaniam oczy, patrząc w niebo.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie