Wszechnica.org.pl - Historia

„Wszechnica.org.pl - Historia” to baza wykładów zrealizowanych we współpracy z prestiżowymi instytucjami naukowymi. Wśród naszych partnerów znajdują się m.in. Festiwal Nauki w Warszawie, Instytut Historyczny UW, Muzeum POLIN, Zamek Królewski w Warszawie oraz Kawiarnie naukowe. Wszechnica.org.pl nagrywa też własne rozmowy z historykami i świadkami historii. Projekt realizowany jest przez Fundację Wspomagania Wsi. Do korzystania z naszego serwisu zapraszamy wszystkich, którzy cenią sobie rzetelną wiedzę oraz ciekawe dyskusje. Zapraszamy do odwiedzenia też kanału Wszechnica.org.pl - Nauka

Kategorie:
Edukacja Kursy

Odcinki od najnowszych:

91. Polak we Francji – Emigracja polska we Francji i jej rola w stosunkach polsko-francuskich
2020-06-23 01:02:19

Panel Dyskusyjny: „Polak we Francji” – Emigracja polska we Francji i jej rola w stosunkach polsko-francuskich, Warszawa [10 czerwca 2011] Panel zorganizowany przez Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Francuskiej Goście Panelu: prof. Janine Ponty – Muzeum Historii Emigracji, Paryż, autorka wystawy poświęconej emigracji polskiej w Muzeum imigracji w Paryżu. prof. Dariusz Jarosz – Instytut Informacji Naukowej i Studiów Bibliologicznych UW Seweryn Blumsztajn Moderator: dr Anna Darska (Towarzystwo Przyjaźni Polsko Francuskiej) Zachęcamy do odwiedzenia strony wystawy : http://www.histoire-immigration.fr/2010/8/polonia-des-polonais-en-france-depuis-1830

Panel Dyskusyjny: „Polak we Francji” – Emigracja polska we Francji i jej rola w stosunkach polsko-francuskich, Warszawa [10 czerwca 2011]

Panel zorganizowany przez Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Francuskiej

Goście Panelu:
prof. Janine Ponty – Muzeum Historii Emigracji, Paryż, autorka wystawy poświęconej emigracji polskiej w Muzeum imigracji w Paryżu.
prof. Dariusz Jarosz – Instytut Informacji Naukowej i Studiów Bibliologicznych UW
Seweryn Blumsztajn

Moderator: dr Anna Darska (Towarzystwo Przyjaźni Polsko Francuskiej)

Zachęcamy do odwiedzenia strony wystawy :
http://www.histoire-immigration.fr/2010/8/polonia-des-polonais-en-france-depuis-1830

90. Życie i śmierć Jana Rodowicza „Anody”. Rozmowa z Mariuszem Olczakiem
2020-06-23 00:39:56

Rozmowa z Mariuszem Olczakiem, autorem biografii Jana Rodowicza „Anody”. Fundacja Wspomagania Wsi [15 lipca 2015 r] Jan Rodowicz „Anoda” to legendarny żołnierz Batalionu „Zośka”, uczestnik Powstania Warszawskiego, który poniósł śmierć w tajemniczych okolicznościach w trakcie śledztwa prowadzonego w gmachu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Podczas rozmowy Mariusz Olczak, autor biogfrafii Rodowicza, opowiada o jego życiu. Począwszy od wychowania w rodzinie o korzeniach patriotycznych, poprzez udział w harcerstwie, walkę z niemieckim okupantem w Organizacji Małego Sabotażu „Wawer” i Szarych Szeregach, skończywszy na jego działalności powojennej i do dziś niewyjaśnionych okolicznościach śmierci. Podczas rozmowy z Mariuszem Olczakiem poznajemy nie tylko „Anodę”, bohaterskiego żołnierza konspiracji, ale też Jana Rodowicza – wszechstronnego człowieka obdażonego wyjątkowym poczuciem humoru.

Rozmowa z Mariuszem Olczakiem, autorem biografii Jana Rodowicza „Anody”. Fundacja Wspomagania Wsi [15 lipca 2015 r]

Jan Rodowicz „Anoda” to legendarny żołnierz Batalionu „Zośka”, uczestnik Powstania Warszawskiego, który poniósł śmierć w tajemniczych okolicznościach w trakcie śledztwa prowadzonego w gmachu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Podczas rozmowy Mariusz Olczak, autor biogfrafii Rodowicza, opowiada o jego życiu. Począwszy od wychowania w rodzinie o korzeniach patriotycznych, poprzez udział w harcerstwie, walkę z niemieckim okupantem w Organizacji Małego Sabotażu „Wawer” i Szarych Szeregach, skończywszy na jego działalności powojennej i do dziś niewyjaśnionych okolicznościach śmierci. Podczas rozmowy z Mariuszem Olczakiem poznajemy nie tylko „Anodę”, bohaterskiego żołnierza konspiracji, ale też Jana Rodowicza – wszechstronnego człowieka obdażonego wyjątkowym poczuciem humoru.

89. W poszukiwaniu tożsamości: węgierska architektura 1900–2000
2020-06-23 00:21:56

Wykład Dániela Kovácsa, Zamek Królewski w Warszawie [9 lipca 2015] Dániel Kovács omawia prądy obecne w architekturze węgierskiej na przestrzeni ubiegłego wieku. Kładzie nacisk na poszukiwanie przez architektów narodowej w tożsamości w zmiennej sytuacji politycznej. Opisywany przez siebie proces ilustruje wieloma przykładami konkretnych budynków oraz pawilonami reprezentującymi Węgry na wystawach światowych. Znawca węgierskiej architektury rozpoczyna swoją opowieść od czasów monarchii austro-węgierskiej i postaci Ödöna Lechnera, który narodowych korzeni upatrywał w krajach orientu. Opozycję dla Lechnera stanowili młodzi architekci zgrupowani w ruchu Fiatalok. Ci z kolei źródel inspiracji poszukiwali m.in. w Transylwani, skąd pochodził lider grupy Károly Kós. Rozpad Austro-Węgier i późniejsze rządy admirała Miklósa Horthy’ego upowszechniły styl neobarokowy, który przybrał charakter państwowy. Opozycję wobec niego tworzyło środowisko modernistów i tacy twórcy jak Farkas Molnár. Czasy komunistyczne to okres industrializacji i niekiedy budowy miast na nowo, czego przykładem był Sztálinváros (obecnie Dunaújváros). Rządy Jánosa Kádára to czas poszukiwania nowych źródeł inspiracji, jak też czerpanie ze starych doświadczeń. Ta dowolność trwa po dziś dzień.

Wykład Dániela Kovácsa, Zamek Królewski w Warszawie [9 lipca 2015]

Dániel Kovács omawia prądy obecne w architekturze węgierskiej na przestrzeni ubiegłego wieku. Kładzie nacisk na poszukiwanie przez architektów narodowej w tożsamości w zmiennej sytuacji politycznej. Opisywany przez siebie proces ilustruje wieloma przykładami konkretnych budynków oraz pawilonami reprezentującymi Węgry na wystawach światowych.

Znawca węgierskiej architektury rozpoczyna swoją opowieść od czasów monarchii austro-węgierskiej i postaci Ödöna Lechnera, który narodowych korzeni upatrywał w krajach orientu. Opozycję dla Lechnera stanowili młodzi architekci zgrupowani w ruchu Fiatalok. Ci z kolei źródel inspiracji poszukiwali m.in. w Transylwani, skąd pochodził lider grupy Károly Kós. Rozpad Austro-Węgier i późniejsze rządy admirała Miklósa Horthy’ego upowszechniły styl neobarokowy, który przybrał charakter państwowy. Opozycję wobec niego tworzyło środowisko modernistów i tacy twórcy jak Farkas Molnár. Czasy komunistyczne to okres industrializacji i niekiedy budowy miast na nowo, czego przykładem był Sztálinváros (obecnie Dunaújváros). Rządy Jánosa Kádára to czas poszukiwania nowych źródeł inspiracji, jak też czerpanie ze starych doświadczeń. Ta dowolność trwa po dziś dzień.

88. Człowiek wykluczenia – wykład prof. Henryka Samsonowicza
2020-06-23 00:07:16

Wykład inauguracyjny prof. Henryka Samsonowicza, Fundacja Centrum im. Bronisława Geremka [1 marca 2011] 1 marca 2011 w siedzibie Fundacji prof. Henryk Samsonowicz wygłosił  inauguracyjny wykład cyklu Człowiek Wykluczenia. Prof. Samsonowicz rozpoczął wykład od nawiązania do zainteresowań badawczych patrona Fundacji. – Dla prof. Bronisława Geremka punktem wyjścia było spostrzeżenie, że ukształtowanej strukturze klasowej towarzyszy istnienie obszarów marginalnych, swoistego no man’s land, na który przejściowo lub na stałe migrują wychodźcy z różnych klas społecznych. Prof. Geremek ukuł pojęcie marginesu społecznego. Termin ten, zdaniem prof. Samsonowicza, może być jednak mylący, ponieważ sugeruje niską liczebność grupy oraz wskazuje, że grupa ta jest mało istotna. – Na przełomie I i II Tysiąclecia włóczędzy, żebracy, prostytutki i bandyci według niektórych szacunków stanowili nawet 20 % mieszkańców Europy łacińskiej. Podział ówczesnego społeczeństwa na stan rycerski, duchowny, mieszczański i chłopski nie zostawiał miejsca na ludzi nieprzynależących do żadnej z tych kategorii. Prof. Samsonowicz wyróżnił trzy grupy wykluczonych w dawnej Europie: 1. ci którzy wypadli z systemu np. bankruci lub wyjęci spod prawa w ramach wyroku sądu; 2. ludzie niemający stałego zawodu, wykorzystujący nadarzającą się koniunkturę na awans społeczny – np. najemnicy, flisacy, załogi statków, poganiacze bydła, pracownicy służby dworskiej, zaciężni żołnierze; 3. zawodowi kaci, kuglarze, prostytutki, wędrowni aktorzy – przedstawiciele zawodów niekoniecznie stałych ale w miarę stabilnych. Wykluczenie bardzo często powodowało aktywność oraz nadawało impulsy rozwojowe. Przykładem może być wykluczenie ze wspólnoty rodowej, które zaowocowało ekspansją wykluczonych poza kontynent europejski: np. kolonizacja Islandii przez Skandynawów, kolonizacja Ameryk. Również kolonizacje wewnątrz kontynentu europejskiego, szczególnie kolonizacje Europy Wschodniej i Środkowej na prawie niemieckim zawdzięczamy wyrzuconym poza obręb pożądanego porządku społecznego. – W dziejach cywilizacji europejskiej zawsze istniały grupy, które nie mieściły się w ramach sztywnych schematów struktury społecznej – mówił prof. Samsonowicz. Nie zawsze jednak były to grupy pozbawione praw. Bez istnienia grup niższych nie mogły funkcjonować państwa ani grupy wyższe. Przykładem mogą być chłopi pańszczyźniani średniowiecznej Europy stanowiący około 80% społeczeństwa, bez których niemożliwe było funkcjonowanie klas wyższych. W średniowiecznej Europie istnienie wykluczonych było również konieczne ze względu na organizację ówczesnego społeczeństwa. Obowiązek jałmużny zakładał istnienie żebraków, ludzi biednych. Gdyby zabrakło wykluczonych obowiązek jałmużny byłby niemożliwy do spełnienia. – Powstaje tu jednak pytanie, czy żebracy faktycznie byli wykluczeni, jeśli stanowili konieczny element systemu – pytał prof. Samsonowicz. www.geremek.pl

Wykład inauguracyjny prof. Henryka Samsonowicza, Fundacja Centrum im. Bronisława Geremka [1 marca 2011]

1 marca 2011 w siedzibie Fundacji prof. Henryk Samsonowicz wygłosił  inauguracyjny wykład cyklu Człowiek Wykluczenia.

Prof. Samsonowicz rozpoczął wykład od nawiązania do zainteresowań badawczych patrona Fundacji. – Dla prof. Bronisława Geremka punktem wyjścia było spostrzeżenie, że ukształtowanej strukturze klasowej towarzyszy istnienie obszarów marginalnych, swoistego no man’s land, na który przejściowo lub na stałe migrują wychodźcy z różnych klas społecznych. Prof. Geremek ukuł pojęcie marginesu społecznego. Termin ten, zdaniem prof. Samsonowicza, może być jednak mylący, ponieważ sugeruje niską liczebność grupy oraz wskazuje, że grupa ta jest mało istotna. – Na przełomie I i II Tysiąclecia włóczędzy, żebracy, prostytutki i bandyci według niektórych szacunków stanowili nawet 20 % mieszkańców Europy łacińskiej.

Podział ówczesnego społeczeństwa na stan rycerski, duchowny, mieszczański i chłopski nie zostawiał miejsca na ludzi nieprzynależących do żadnej z tych kategorii. Prof. Samsonowicz wyróżnił trzy grupy wykluczonych w dawnej Europie:

1. ci którzy wypadli z systemu np. bankruci lub wyjęci spod prawa w ramach wyroku sądu;
2. ludzie niemający stałego zawodu, wykorzystujący nadarzającą się koniunkturę na awans społeczny – np. najemnicy, flisacy, załogi statków, poganiacze bydła, pracownicy służby dworskiej, zaciężni żołnierze;
3. zawodowi kaci, kuglarze, prostytutki, wędrowni aktorzy – przedstawiciele zawodów niekoniecznie stałych ale w miarę stabilnych.

Wykluczenie bardzo często powodowało aktywność oraz nadawało impulsy rozwojowe. Przykładem może być wykluczenie ze wspólnoty rodowej, które zaowocowało ekspansją wykluczonych poza kontynent europejski: np. kolonizacja Islandii przez Skandynawów, kolonizacja Ameryk. Również kolonizacje wewnątrz kontynentu europejskiego, szczególnie kolonizacje Europy Wschodniej i Środkowej na prawie niemieckim zawdzięczamy wyrzuconym poza obręb pożądanego porządku społecznego.

– W dziejach cywilizacji europejskiej zawsze istniały grupy, które nie mieściły się w ramach sztywnych schematów struktury społecznej – mówił prof. Samsonowicz. Nie zawsze jednak były to grupy pozbawione praw. Bez istnienia grup niższych nie mogły funkcjonować państwa ani grupy wyższe. Przykładem mogą być chłopi pańszczyźniani średniowiecznej Europy stanowiący około 80% społeczeństwa, bez których niemożliwe było funkcjonowanie klas wyższych. W średniowiecznej Europie istnienie wykluczonych było również konieczne ze względu na organizację ówczesnego społeczeństwa. Obowiązek jałmużny zakładał istnienie żebraków, ludzi biednych. Gdyby zabrakło wykluczonych obowiązek jałmużny byłby niemożliwy do spełnienia. – Powstaje tu jednak pytanie, czy żebracy faktycznie byli wykluczeni, jeśli stanowili konieczny element systemu – pytał prof. Samsonowicz.
www.geremek.pl

87. Wspomnienia prof. Władysława Findeisena, rektora Politechniki Warszawskiej w latach 1981 – 1985
2020-06-22 23:55:37

Wspomnienia prof. Władysława Findeisena rektora Politechniki Warszawskiej w latach 1981 – 1985 , Spotkanie z okazji 30-lecia powstania „Solidarności”,  Politechnika Warszawska [6 listopada 2010]

Wspomnienia prof. Władysława Findeisena rektora Politechniki Warszawskiej w latach 1981 – 1985, Spotkanie z okazji 30-lecia powstania „Solidarności”,  Politechnika Warszawska [6 listopada 2010]

86. Mapa architektury modernistycznej w II Rzeczypospolitej - dr hab. Andrzej Szczerski
2020-06-22 23:35:14

Wykład dr. hab. Andrzeja Szczerskiego, Muzeum Narodowe w Warszawie [11 czerwca 2015] – Architektura była dla modernistów czymś niezwykle istotnym. Pewną ramą, w ramach której działa się sztuka nowoczesna w Polsce. Wydaje mi się też, ze architektura tego czasu jest, tak jak mówią teoretycy studiów miejskich, tym co podsumowuje w jakimś sensie rozwój cywilizacyjny tego okresu, stanowiąc istotne nowum w pejzażu kulturowym, nie tylko pod względem funkcjonalnym, ale też treści symbolicznych i ideowych jakie za sobą niesie – mówił historyk sztuki dr hab. Andrzej Szczerski podczas wykładu „Mapa architektury modernistycznej w II Rzeczypospolitej” podczas wykładu w Muzeum Narodowym w Warszawie. Historyk sztuki, wbrew tezie opublikowanej w 1932 roku fundamentalnej książki „The International Style” („Styl międzynarodowy”), definiującej styl modernistyczny w architekturze, postawił pogląd, że miał on silne uwarunkowania narodowe. Był emanacją odradzających się państw w Europie Środkowo-Wschodniej po I wojnie światowej. Kraje bedące dotąd peryferiami wielkich imperiów, uważane wcześniej za zacofane, zyskały na sile. Budowę swego awansu cywilizacyjnego oparły o zdobycze technologiczne, czego symbolem była nowoczesna architektura. Proces ten można było obserwować również w II Rzeczypospolitej. Eksperyment modernizacyjny miał nadać nową tożsamość państwu złożonemu z trzech odrębnych zaborów. Sprzyjał temu fakt, że trzeba było je niejednokrotnie dosłownie budować na nowo. Symbolem tego była budowa miasta i portu w Gdynii. Jak podkreślił Andrzej Szczerski, wiązało się to nie tylko z tworzeniem nowej architektury, ale też wymagało zainicjowania całego procesu kulturowotwórczego. Trzeba było stworzyć nową terminologię nie tylko dla marynarki wojennej i żeglugi cywilnej, ale też turystów. Dzieci uczyły się z podręczników, czym jest plaża, bo wcześniej tego pojęcia nie znały. W dwudziestoleciu międzywojennym w miastach takich jak Warszawa czy Kraków budowano od nowa całe dzielnice . Dawna stolica Polski, zajmująca przed I wojną światową obszar wielkości jednej współczesnej dzielnicy Warszawy, urosła do rangi dużej metropolii. Co warte odnotowania, nowoczesne gmachy pojawiły się w historycznych częściach miast. Przykładem tego jest budynek Komunalnej Kasy Oszczędności przy placu Szczepańskim w Krakowie. Budownictwo w stylu modernistycznym nie ograniczało się jednak tylko do znanych metropolii . Historyk sztuki podał przykłady licznych realizacji projektów architektonicznych w mniejszych miejscowościach, głównie z obszaru Śląska. Zwrócił jednocześnie uwagę na fakt, że zupełnie zapominamy o dziedzictwie tego okresu na terenach byłych województw wschodnich II Rzeczypospolitej. Dotyczy to nie tylko dużych miast jak Lwów, ale też zupełnie zatartych w pamięci narodowej miejscowości jak Stanisławów (dzisiejszy Iwano-Frankiwsk na Ukrainie). Andrzej Szczerski podkreślił na koniec, że dopiero o dwudziestoleciu międzywojennym możemy mówić jako o okresie, w którym Polska wkroczyła w nowoczesność . Historyk sztuki stanowczo nie zgodził się z poglądem, że okres zaborów przyczynił się do modernizacji Rzeczypospolitej. Na poparcie swojej opinii przywołał przykład Łodzi, metropolii przemysłowej w zaborze rosyjskim, „polskiego Manchesteru”, gdzie kanalizacja miejska zaczęła powstawać dopiero w 1925 roku. – Budowanie polskości w XX wieku odbywało się wokół pojęcia „nowoczesność” – podsumował Andrzej Szczerski.

Wykład dr. hab. Andrzeja Szczerskiego, Muzeum Narodowe w Warszawie [11 czerwca 2015]

– Architektura była dla modernistów czymś niezwykle istotnym. Pewną ramą, w ramach której działa się sztuka nowoczesna w Polsce. Wydaje mi się też, ze architektura tego czasu jest, tak jak mówią teoretycy studiów miejskich, tym co podsumowuje w jakimś sensie rozwój cywilizacyjny tego okresu, stanowiąc istotne nowum w pejzażu kulturowym, nie tylko pod względem funkcjonalnym, ale też treści symbolicznych i ideowych jakie za sobą niesie – mówił historyk sztuki dr hab. Andrzej Szczerski podczas wykładu „Mapa architektury modernistycznej w II Rzeczypospolitej” podczas wykładu w Muzeum Narodowym w Warszawie.

Historyk sztuki, wbrew tezie opublikowanej w 1932 roku fundamentalnej książki „The International Style” („Styl międzynarodowy”), definiującej styl modernistyczny w architekturze, postawił pogląd, że miał on silne uwarunkowania narodowe. Był emanacją odradzających się państw w Europie Środkowo-Wschodniej po I wojnie światowej. Kraje bedące dotąd peryferiami wielkich imperiów, uważane wcześniej za zacofane, zyskały na sile. Budowę swego awansu cywilizacyjnego oparły o zdobycze technologiczne, czego symbolem była nowoczesna architektura.

Proces ten można było obserwować również w II Rzeczypospolitej. Eksperyment modernizacyjny miał nadać nową tożsamość państwu złożonemu z trzech odrębnych zaborów. Sprzyjał temu fakt, że trzeba było je niejednokrotnie dosłownie budować na nowo. Symbolem tego była budowa miasta i portu w Gdynii. Jak podkreślił Andrzej Szczerski, wiązało się to nie tylko z tworzeniem nowej architektury, ale też wymagało zainicjowania całego procesu kulturowotwórczego. Trzeba było stworzyć nową terminologię nie tylko dla marynarki wojennej i żeglugi cywilnej, ale też turystów. Dzieci uczyły się z podręczników, czym jest plaża, bo wcześniej tego pojęcia nie znały.

W dwudziestoleciu międzywojennym w miastach takich jak Warszawa czy Kraków budowano od nowa całe dzielnice. Dawna stolica Polski, zajmująca przed I wojną światową obszar wielkości jednej współczesnej dzielnicy Warszawy, urosła do rangi dużej metropolii. Co warte odnotowania, nowoczesne gmachy pojawiły się w historycznych częściach miast. Przykładem tego jest budynek Komunalnej Kasy Oszczędności przy placu Szczepańskim w Krakowie.

Budownictwo w stylu modernistycznym nie ograniczało się jednak tylko do znanych metropolii. Historyk sztuki podał przykłady licznych realizacji projektów architektonicznych w mniejszych miejscowościach, głównie z obszaru Śląska. Zwrócił jednocześnie uwagę na fakt, że zupełnie zapominamy o dziedzictwie tego okresu na terenach byłych województw wschodnich II Rzeczypospolitej. Dotyczy to nie tylko dużych miast jak Lwów, ale też zupełnie zatartych w pamięci narodowej miejscowości jak Stanisławów (dzisiejszy Iwano-Frankiwsk na Ukrainie).

Andrzej Szczerski podkreślił na koniec, że dopiero o dwudziestoleciu międzywojennym możemy mówić jako o okresie, w którym Polska wkroczyła w nowoczesność. Historyk sztuki stanowczo nie zgodził się z poglądem, że okres zaborów przyczynił się do modernizacji Rzeczypospolitej. Na poparcie swojej opinii przywołał przykład Łodzi, metropolii przemysłowej w zaborze rosyjskim, „polskiego Manchesteru”, gdzie kanalizacja miejska zaczęła powstawać dopiero w 1925 roku. – Budowanie polskości w XX wieku odbywało się wokół pojęcia „nowoczesność” – podsumował Andrzej Szczerski.

85. I wojna światowa – zapomniana wojna Polaków
2020-06-22 23:20:33

Debata „I wojna światowa – zapomniana wojna Polaków” zorganizowana w ramach XVIII Warszawskiego Festiwalu Nauki, CENT III [21 września 2014] Podczas I wojny światowej (1914-1918) w armiach państw zaborczych walczyło więcej mieszkańców ziem polskich niż w jakimkolwiek innym konflikcie zbrojnym w dziejach. Mimo to pamięć o udziale Polaków w Wielkiej Wojnie została w świadomości narodowej zmarginalizowana. O procesach, które do tego doprowadziły, dyskutowali historycy w podczas debaty „I wojna światowa – zapomniana wojna Polaków” zorganizowanej w ramach XVIII Warszawskiego Festiwalu Nauki. I wojna światowa była dla Polaków konfliktem bratobójczym. Zostali oni zmobilizowani do armii Austro-Węgier i Niemiec oraz walczącej przeciwko nim Rosji. Wybuch konfliktu na ziemiach polskich powitano jednak z entuzjazmem i deklarowano lojalność wobec monarchów państw zaborczych. W Warszawie wiwatowano na cześć armii rosyjskiej, a w Krakowie austro-węgierskiej. Jedynie w zaborze pruskim reakcje były powściągliwe – mówiła dr Katarzyna Górna . Koniec końców żywioły narodowe doprowadziły jednak do rozpadu sił państw zaborczych. Na zachodzie armie kończyły wojnę jako jedność, na wschodzie uległy podziałowi na armie narodowe bądź organizacje dążące do odzyskania niepodległości – mówił dr Maciej Górny . Efektem rozpadu trzech wielkich mocarstw było odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 roku. Dlaczego Polacy nie pamiętają o swojej największej wojnie w historii? Jak wskazał dr Piotr Szlanta, doprowadził do tego kult jednostek ochotniczych, które od początku niosły na sztandarach hasło niepodległości. Był on charakterystyczny dla wszystkich nowo powstałych państw w Europie Środkowo-Wschodniej. W Polsce rola bohaterów przypadła żołnierzom legionów Józefa Piłsudskiego. Kult ten był podsycany przez państwo autorytarne, powstałe po przewrocie majowym w 1926 roku. Inne narracje były zwalczane. Działały liczne organizacje weteranów, ale żadna nie zrzeszała kombatantów tylko z jednego zaboru. Kult legionowy miał scalać odroczone państwo polskie. Dr Katarzyna Sierakowska podkreśliła, że po odzyskaniu przez Polskę niepodległości wzajemne rany mniej bolały. Czyn legionowy został wpisany w mit polskich powstań, których celem było przywrócenie Polakom niepodległości. Pamięć o cierpieniach związanych z wojną została wyparta przez kult bohaterstwa. Nie rozpamiętywano tragedii wojennych, w przeciwieństwie do np. Francji nie honorowano szczególnie inwalidów okaleczonych na froncie. Osobny aspekt pamięci o I wojnie światowej stanowi zatarcie w powszechnej świadomości roli kobiet w trakcie trwania konfliktu . Zdaniem dr Sierakowskiej nie tylko przejęły one ciężar funkcjonowania państwa na tyłach i uaktywniły się zawodowo, ale też – jak Wanda Gertz , walczyły z bronią w ręku. Aktywność ta przyczyniła się do przyznania im praw wyborczych w II Rzeczpospolitej. Według dr. Macieja Górnego tam, gdzie I wojna światowa nie istnieje w pamięci narodowej, egzystuje w pamięci regionalnej. Przybiera ona formę opieki nad lokalnymi cmentarzami wojennymi. Od lat 80. XX wieku ma ona coraz bardziej aktywne formy. Często nie ma już obecnie znaczenia, czy w grobach spoczywają „nasi” czy obcy.

Debata „I wojna światowa – zapomniana wojna Polaków” zorganizowana w ramach XVIII Warszawskiego Festiwalu Nauki, CENT III [21 września 2014]

Podczas I wojny światowej (1914-1918) w armiach państw zaborczych walczyło więcej mieszkańców ziem polskich niż w jakimkolwiek innym konflikcie zbrojnym w dziejach. Mimo to pamięć o udziale Polaków w Wielkiej Wojnie została w świadomości narodowej zmarginalizowana. O procesach, które do tego doprowadziły, dyskutowali historycy w podczas debaty „I wojna światowa – zapomniana wojna Polaków” zorganizowanej w ramach XVIII Warszawskiego Festiwalu Nauki.

I wojna światowa była dla Polaków konfliktem bratobójczym. Zostali oni zmobilizowani do armii Austro-Węgier i Niemiec oraz walczącej przeciwko nim Rosji. Wybuch konfliktu na ziemiach polskich powitano jednak z entuzjazmem i deklarowano lojalność wobec monarchów państw zaborczych. W Warszawie wiwatowano na cześć armii rosyjskiej, a w Krakowie austro-węgierskiej. Jedynie w zaborze pruskim reakcje były powściągliwe – mówiła dr Katarzyna Górna. Koniec końców żywioły narodowe doprowadziły jednak do rozpadu sił państw zaborczych. Na zachodzie armie kończyły wojnę jako jedność, na wschodzie uległy podziałowi na armie narodowe bądź organizacje dążące do odzyskania niepodległości – mówił dr Maciej Górny. Efektem rozpadu trzech wielkich mocarstw było odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 roku.

Dlaczego Polacy nie pamiętają o swojej największej wojnie w historii? Jak wskazał dr Piotr Szlanta, doprowadził do tego kult jednostek ochotniczych, które od początku niosły na sztandarach hasło niepodległości. Był on charakterystyczny dla wszystkich nowo powstałych państw w Europie Środkowo-Wschodniej. W Polsce rola bohaterów przypadła żołnierzom legionów Józefa Piłsudskiego. Kult ten był podsycany przez państwo autorytarne, powstałe po przewrocie majowym w 1926 roku. Inne narracje były zwalczane. Działały liczne organizacje weteranów, ale żadna nie zrzeszała kombatantów tylko z jednego zaboru. Kult legionowy miał scalać odroczone państwo polskie.

Dr Katarzyna Sierakowska podkreśliła, że po odzyskaniu przez Polskę niepodległości wzajemne rany mniej bolały. Czyn legionowy został wpisany w mit polskich powstań, których celem było przywrócenie Polakom niepodległości. Pamięć o cierpieniach związanych z wojną została wyparta przez kult bohaterstwa. Nie rozpamiętywano tragedii wojennych, w przeciwieństwie do np. Francji nie honorowano szczególnie inwalidów okaleczonych na froncie. Osobny aspekt pamięci o I wojnie światowej stanowi zatarcie w powszechnej świadomości roli kobiet w trakcie trwania konfliktu. Zdaniem dr Sierakowskiej nie tylko przejęły one ciężar funkcjonowania państwa na tyłach i uaktywniły się zawodowo, ale też – jak Wanda Gertz, walczyły z bronią w ręku. Aktywność ta przyczyniła się do przyznania im praw wyborczych w II Rzeczpospolitej.

Według dr. Macieja Górnego tam, gdzie I wojna światowa nie istnieje w pamięci narodowej, egzystuje w pamięci regionalnej. Przybiera ona formę opieki nad lokalnymi cmentarzami wojennymi. Od lat 80. XX wieku ma ona coraz bardziej aktywne formy. Często nie ma już obecnie znaczenia, czy w grobach spoczywają „nasi” czy obcy.

84. Moja historia poezji węgierskiej. Prof. Jerzy Snopek
2020-06-04 23:41:47

Kolejny wykład w ramach cyklu „Polacy i Węgrzy. Historia-Polityka-Kultura” zorganizowany przez Zamek Królewski w Warszawie – Muzeum i Węgierski Instytut Kultury w Warszawie [7 maja 2015 r.] Prof. Jerzy Snopek  – historyk literatury i kultury, tłumacz. W latach 1995 – 2006 wicedyrektor ds. naukowych Instytutu Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, obecnie kieruje Zespołem Europeistyki Literackiej. Przez kilka lat wykładał literaturę polską na uniwersytecie w Budapeszcie i współpracował z Uniwersytetem Środkowoeuropejskim. Od 2003 r. przez dekadę zajmował stanowisko dziekana i prorektora Warszawskiej Wyższej Szkoły Humanistycznej im. B. Prusa. Od trzynastu lat pełni funkcję kustosza honorowego zbiorów Fundacji na Rzecz Utrzymania Spuścizny po Stefanie Żeromskim. Autor książek z zakresu historii literatury, medioznawstwa, myśli społecznej i historii idei (m.in. Objawienie i Oświecenie. Z dziejów libertynizmu w Polsce, 1986; Oświecenie. Szkic do portretu epoki, 1999; Węgry. Zarys dziejów i kultury, 2002; Dojść do słonecznej strefy. Antologia współczesnej poezji węgierskiej, 2010). W jego dorobku znajdują się również edycje krytyczne utworów literackich oraz liczne przekłady poezji i prozy. Laureat polskich oraz węgierskich nagród literackich i naukowych.

Kolejny wykład w ramach cyklu „Polacy i Węgrzy. Historia-Polityka-Kultura” zorganizowany przez Zamek Królewski w Warszawie – Muzeum i Węgierski Instytut Kultury w Warszawie [7 maja 2015 r.]

Prof. Jerzy Snopek – historyk literatury i kultury, tłumacz. W latach 1995 – 2006 wicedyrektor ds. naukowych Instytutu Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, obecnie kieruje Zespołem Europeistyki Literackiej. Przez kilka lat wykładał literaturę polską na uniwersytecie w Budapeszcie i współpracował z Uniwersytetem Środkowoeuropejskim. Od 2003 r. przez dekadę zajmował stanowisko dziekana i prorektora Warszawskiej Wyższej Szkoły Humanistycznej im. B. Prusa. Od trzynastu lat pełni funkcję kustosza honorowego zbiorów Fundacji na Rzecz Utrzymania Spuścizny po Stefanie Żeromskim. Autor książek z zakresu historii literatury, medioznawstwa, myśli społecznej i historii idei (m.in. Objawienie i Oświecenie. Z dziejów libertynizmu w Polsce, 1986; Oświecenie. Szkic do portretu epoki, 1999; Węgry. Zarys dziejów i kultury, 2002; Dojść do słonecznej strefy. Antologia współczesnej poezji węgierskiej, 2010). W jego dorobku znajdują się również edycje krytyczne utworów literackich oraz liczne przekłady poezji i prozy. Laureat polskich oraz węgierskich nagród literackich i naukowych.

83. Polacy w rewolucji węgierskiej 1848-1849. Wykład dr. Istvána Kovácsa
2020-06-04 22:50:04

Wykład zorganizowany został w ramach cyklu poświęconego dziejom i kulturze Węgier oraz relacjom polsko-węgierskim w ostatnim tysiącleciu. Zamek Królewski w Warszawie. [16 kwietnia 2015 r.] Powstanie węgierskie (w latach 1848–1849) wybuchło 15 marca 1848 w Peszcie, pod wpływem wiadomości o rewolucjach w Paryżu (22 lutego – 24 lutego) i Wiedniu (13 marca), stając się częścią Wiosny Ludów. Rewolucja węgierska spotkała się z poparciem polskiego rządu narodowego na emigracji, a w walkach po stronie węgierskiej, oprócz  dowódców Bema i Dembińskiego, uczestniczył 3-tysięczny legion polski pod wodzą gen. Józefa Wysockiego. Jednym z bardziej znanych uczestników tego powstania był Edmund Ślaski.

Wykład zorganizowany został w ramach cyklu poświęconego dziejom i kulturze Węgier oraz relacjom polsko-węgierskim w ostatnim tysiącleciu. Zamek Królewski w Warszawie. [16 kwietnia 2015 r.]

Powstanie węgierskie (w latach 1848–1849) wybuchło 15 marca 1848 w Peszcie, pod wpływem wiadomości o rewolucjach w Paryżu (22 lutego – 24 lutego) i Wiedniu (13 marca), stając się częścią Wiosny Ludów. Rewolucja węgierska spotkała się z poparciem polskiego rządu narodowego na emigracji, a w walkach po stronie węgierskiej, oprócz  dowódców Bema i Dembińskiego, uczestniczył 3-tysięczny legion polski pod wodzą gen. Józefa Wysockiego. Jednym z bardziej znanych uczestników tego powstania był Edmund Ślaski.

82. Ludwik Andegaweński: Ludwik Węgierski czy Ludwik Wielki?
2020-06-04 09:36:44

19 marca 2015 r. rozpoczął się nowy cykl wykładowy, poświęcony dziejom i kulturze Węgier oraz relacjom polsko-węgierskim w ostatnim tysiącleciu. Pierwszy wykład wygłosił prof. Jacek Matuszewski, kierownik Katedry Historii Państwa i Prawa Polskiego z Uniwersytetu Łódzkiego. Zamek Królewski w Warszawie Ludwik Andegaweński urodził się w 1326 roku jako syn króla Węgier, Karola Roberta i Elżbiety Łokietkówny, siostry Kazimierza Wielkiego. Zgodnie ze zwyczajem dworu andegaweńskiego, otrzymał staranne wykształcenie. Znał się na literaturze, interesował się astronomią, posiadał także zasobną bibliotekę. Według opisów ówczesnych kronikarzy był „słusznego wzrostu, o wyniosłym spojrzeniu, z brodą i włosami kędzierzawymi, pogodnym obliczem, o wydatnych wargach”. Był chorowity, raczej słabego zdrowia. Uchodził za bardzo przystojnego. Ożenił się z miłości z Elżbietą, córką Stefana Bośniackiego. Ludwik był człowiekiem dużego formatu. Mądry i zdecydowany, dobry administrator i zręczny dyplomata, słynął z pobożności. Był bardzo przywiązany do swej matki i zawsze liczył się z jej zdaniem. Nie miał synów. Z trzech córek najstarsza zmarła młodo, a dwóm kolejnym starał się zapewnić tron polski i węgierski. Król Ludwik Andegaweński zmarł w 1282 roku. Pochowany został w nekropolii królów węgierskich w Białogrodzie. Słowo wstępne wygłosili: Ziemowit Koźmiński (Zastępca Dyrektora ds. Marketingu, Zamek Królewski w Warszawie), dr János Tischler (dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury), László Nemes (Prezes Zarządu Gedeon Richter Marketing Polska – sponsor cyklu).

19 marca 2015 r. rozpoczął się nowy cykl wykładowy, poświęcony dziejom i kulturze Węgier oraz relacjom polsko-węgierskim w ostatnim tysiącleciu. Pierwszy wykład wygłosił prof. Jacek Matuszewski, kierownik Katedry Historii Państwa i Prawa Polskiego z Uniwersytetu Łódzkiego. Zamek Królewski w Warszawie

Ludwik Andegaweński urodził się w 1326 roku jako syn króla Węgier, Karola Roberta i Elżbiety Łokietkówny, siostry Kazimierza Wielkiego. Zgodnie ze zwyczajem dworu andegaweńskiego, otrzymał staranne wykształcenie. Znał się na literaturze, interesował się astronomią, posiadał także zasobną bibliotekę. Według opisów ówczesnych kronikarzy był „słusznego wzrostu, o wyniosłym spojrzeniu, z brodą i włosami kędzierzawymi, pogodnym obliczem, o wydatnych wargach”. Był chorowity, raczej słabego zdrowia. Uchodził za bardzo przystojnego. Ożenił się z miłości z Elżbietą, córką Stefana Bośniackiego. Ludwik był człowiekiem dużego formatu. Mądry i zdecydowany, dobry administrator i zręczny dyplomata, słynął z pobożności. Był bardzo przywiązany do swej matki i zawsze liczył się z jej zdaniem. Nie miał synów. Z trzech córek najstarsza zmarła młodo, a dwóm kolejnym starał się zapewnić tron polski i węgierski. Król Ludwik Andegaweński zmarł w 1282 roku. Pochowany został w nekropolii królów węgierskich w Białogrodzie.

Słowo wstępne wygłosili:Ziemowit Koźmiński (Zastępca Dyrektora ds. Marketingu, Zamek Królewski w Warszawie), dr János Tischler (dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury), László Nemes (Prezes Zarządu Gedeon Richter Marketing Polska – sponsor cyklu).

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie