Na Marginesach

Na Marginesach. Podcast o książkach. Zaprasza Hanna Mirska-Grudzińska z Wydawnictwa Marginesy

Kategorie:
Książki Kultura

Odcinki od najnowszych:

Odc. 30 - „O największym oszustwie w historii start – upów” – opowiada Karolina Wasielewska
2020-10-02 13:28:38

„Zła krew” to książka w najlepszym stylu amerykańskich książek  śledczych. Autor poświęcił lata by zgromadzić opublikowane w niej  materiały. Czyta to się ją jak thriller Johna Grishama, z tym że o tyle  ciekawszy, że historia jest prawdziwa.  John Carreyrou jest dwukrotnym  laureatem nagrody Pulitzera oraz dziennikarzem śledczym „Wall Street  Journal”.  Jego dociekliwość i konsekwencja, z jaką opisał historię  Theranosa, zostały docenione, kiedy autorowi przyznano nagrodę w  kategorii dziennikarstwo ekonomiczne, nagrodę za Wybitne Dziennikarstwo  Ekonomiczne i Finansowe  w kategorii dziennikarstwo śledcze za  dziennikarstwo śledcze w biznesie. Książka Zła krew otrzymała tytuł  najlepszej książki biznesowej roku przyznawany przez „Financial Times”  & McKinsey. Prawa do ekranizacji kupił Netflix – w roli głównej  wystąpi Jennifer Lawrence. Czy możliwe, że ludzie gotowi są postawić  wszystko na jedną kartę tylko po to, by coś udowodnić światu za wszelką  cenę? Tak! Założycielka i prezeska Theranosa Elizabeth Holmes była  powszechnie uważana za  nowego Steve’a Jobsa. Rzuciła studia, żeby  zostać jedną z najmłodszych milionerek - jej firma miała w  zrewolucjonizować przemysł medyczny dzięki maszynie, która znacznie  usprawniłaby badanie krwi. Inwestorzy oszaleli: Theranosa wyceniono na  kwotę 9 miliardów dolarów, a wartość udziałów samej Holmes wynosiła 4,7  miliarda. Był tylko jeden problem: maszyna nie działała.Założenie  technologiczne, które leżało u jego podstaw – że najważniejsze  informacje zdrowotne można wyczytać z jednej kropli krwi przy użyciu  przenośnego urządzenia – okazało się kłamstwem. Carreyrou opisał  zapierający dech w piersiach rozkwit i równie szokujący upadek wartego  kilka miliardów dolarów start-upu w dziedzinie biotechnologii.  Nagradzany dziennikarz jako pierwszy dotarł do sedna tej historii i  opowiedział ją do końca, mimo nacisków ze strony charyzmatycznej  założycielki i gróźb jej prawników. O jednej z najlepszych książek 2018  roku według „New York Timesa Book Review”, „Inc”, „Time’a”,  „Wall  Street Journal” i „Washington Posta” i największym skandalu w historii  start upów opisanym w książce Johna Carreyrou „Zła krew” rozmawiamy z  Panią Karoliną Wasielewska, autorką książki Cyfrodziewczyny i  założycielką portalu https://www.girlsgonetech.pl . Carreyrou igrał z ogniem… Jak trafił na trop tej historii? Posłuchajmy. Książkę przełożyła Maria Jaszczurowska.

„Zła krew” to książka w najlepszym stylu amerykańskich książek  śledczych. Autor poświęcił lata by zgromadzić opublikowane w niej  materiały. Czyta to się ją jak thriller Johna Grishama, z tym że o tyle  ciekawszy, że historia jest prawdziwa.  John Carreyrou jest dwukrotnym  laureatem nagrody Pulitzera oraz dziennikarzem śledczym „Wall Street  Journal”.  Jego dociekliwość i konsekwencja, z jaką opisał historię  Theranosa, zostały docenione, kiedy autorowi przyznano nagrodę w  kategorii dziennikarstwo ekonomiczne, nagrodę za Wybitne Dziennikarstwo  Ekonomiczne i Finansowe  w kategorii dziennikarstwo śledcze za  dziennikarstwo śledcze w biznesie. Książka Zła krew otrzymała tytuł  najlepszej książki biznesowej roku przyznawany przez „Financial Times”  & McKinsey. Prawa do ekranizacji kupił Netflix – w roli głównej  wystąpi Jennifer Lawrence. Czy możliwe, że ludzie gotowi są postawić  wszystko na jedną kartę tylko po to, by coś udowodnić światu za wszelką  cenę? Tak! Założycielka i prezeska Theranosa Elizabeth Holmes była  powszechnie uważana za  nowego Steve’a Jobsa. Rzuciła studia, żeby  zostać jedną z najmłodszych milionerek - jej firma miała w  zrewolucjonizować przemysł medyczny dzięki maszynie, która znacznie  usprawniłaby badanie krwi. Inwestorzy oszaleli: Theranosa wyceniono na  kwotę 9 miliardów dolarów, a wartość udziałów samej Holmes wynosiła 4,7  miliarda. Był tylko jeden problem: maszyna nie działała.Założenie  technologiczne, które leżało u jego podstaw – że najważniejsze  informacje zdrowotne można wyczytać z jednej kropli krwi przy użyciu  przenośnego urządzenia – okazało się kłamstwem. Carreyrou opisał  zapierający dech w piersiach rozkwit i równie szokujący upadek wartego  kilka miliardów dolarów start-upu w dziedzinie biotechnologii.  Nagradzany dziennikarz jako pierwszy dotarł do sedna tej historii i  opowiedział ją do końca, mimo nacisków ze strony charyzmatycznej  założycielki i gróźb jej prawników. O jednej z najlepszych książek 2018  roku według „New York Timesa Book Review”, „Inc”, „Time’a”,  „Wall  Street Journal” i „Washington Posta” i największym skandalu w historii  start upów opisanym w książce Johna Carreyrou „Zła krew” rozmawiamy z  Panią Karoliną Wasielewska, autorką książki Cyfrodziewczyny i  założycielką portalu https://www.girlsgonetech.pl. Carreyrou igrał z ogniem… Jak trafił na trop tej historii? Posłuchajmy.

Książkę przełożyła Maria Jaszczurowska.

Odc. 29 - „Zrozumieć nie znaczy usprawiedliwić” – o książce „Tajemnica rodzinna z Żydami w tle” opowiada Irena Wiszniewska.
2020-09-18 09:51:00

Sześć wywiadów z potomkami katów, denuncjatorów, gwałcicieli. Każda z historii to osobny świat. I dwa dramaty. Dramat ofiary – i on jest najważniejszy – i dramat genetyczny – słowo to często używane jest przez rozmówców – czyli dramat odziedziczonej odpowiedzialności. Poznajemy ludzkie, niepowtarzalne światy i osobne biografie. W każdej z rozmów powtarza się element rodzinnej tajemnicy, poczucia odpowiedzialności lub chęć jej uniknięcia. Czy ponosimy odpowiedzialność za czyny przodków? Na ile świadomość, że je popełnili określa nasze życie? Czy nieme przyzwolenie na przemoc jest równie groźne jak sam akt przemocy? Czy odpowiedzialność zbiorowa skutecznie osłabia czyn i daje odwagę do uczestnictwa w przemocy? O książce, której autorka Irena Wiszniewska podjęła się trudnego budzącego emocje tematu, rozmawia z gościem Ewa Karwan-Jastrzębska.

Sześć wywiadów z potomkami katów, denuncjatorów, gwałcicieli. Każda z historii to osobny świat. I dwa dramaty. Dramat ofiary – i on jest najważniejszy – i dramat genetyczny – słowo to często używane jest przez rozmówców – czyli dramat odziedziczonej odpowiedzialności.

Poznajemy ludzkie, niepowtarzalne światy i osobne biografie. W każdej z rozmów powtarza się element rodzinnej tajemnicy, poczucia odpowiedzialności lub chęć jej uniknięcia. Czy ponosimy odpowiedzialność za czyny przodków? Na ile świadomość, że je popełnili określa nasze życie? Czy nieme przyzwolenie na przemoc jest równie groźne jak sam akt przemocy? Czy odpowiedzialność zbiorowa skutecznie osłabia czyn i daje odwagę do uczestnictwa w przemocy?

O książce, której autorka Irena Wiszniewska podjęła się trudnego budzącego emocje tematu, rozmawia z gościem Ewa Karwan-Jastrzębska.

Jak Gustaw Adolf Michaelis, Ignaz Semmelweis i James Simpson wpłynęli na rozwój ginekologii i położnictwa
2020-09-17 08:00:00

Historię ginekologii należałoby podzielić na dwa rozdziały: rozwój położnictwa oraz ginekologię operacyjną. Pierwsze zawdzięczamy takim lekarzom jak Michaelis i Semmelweis, którzy nie tylko walczyli o to, aby kobiety rodziły w szpitalach, ale przede wszystkim o zmniejszenie śmiertelności na gorączkę połogową, która w XIX wieku sięgała nawet do 30%. To Semmelweis odkrył, że kobiety zakażane są ... przez lekarzy, którzy wykonują sekcję zwłok a potem badają położnice bez uprzedniego umycia rąk. Michaelis, konstruktor trójkąta (przyrządu, który mierzył wymiary wewnętrzne kobiety i tym samym określał czy są zdolne do porodu siłami natury) wiedzę o rozprzestrzenianiu się zakażenia przypłacił życiem. Inny położnik - Szkot Simpson walczył o bezbolesne porody, o to, aby kobieta mogła w spokoju urodzić dziecko. Świat przyjął jego odkrycie dopiero, kiedy sama królowa Wiktoria poprosiła go o znieczulenie do ósmego porodu. Ginekologia operacyjna ściśle łączy się z rozwojem chirurgii. W znieczuleniu eterem przeprowadzano operację wycięcia jajników, bardziej precyzyjne zabiegi takie jak usunięcie cyst, wreszcie mastektomię i histerektomię. Zaskakująco - pierwsze nowoczesne cięcia cesarskie - zabiegi ratujące życie ciężarnej i dziecku przeprowadzano dopiero pod koniec XIX wieku. Wcześniej były prowadzone próby, ale rzadko kobieta przeżywała podobny zabieg, a  jeśli już się to udało, to cierpiała z powodu powikłań, ponieważ nie zaszywano rozciętej macicy, jedynie powłoki brzuszne....

Historię ginekologii należałoby podzielić na dwa rozdziały: rozwój położnictwa oraz ginekologię operacyjną. Pierwsze zawdzięczamy takim lekarzom jak Michaelis i Semmelweis, którzy nie tylko walczyli o to, aby kobiety rodziły w szpitalach, ale przede wszystkim o zmniejszenie śmiertelności na gorączkę połogową, która w XIX wieku sięgała nawet do 30%. To Semmelweis odkrył, że kobiety zakażane są ... przez lekarzy, którzy wykonują sekcję zwłok a potem badają położnice bez uprzedniego umycia rąk. Michaelis, konstruktor trójkąta (przyrządu, który mierzył wymiary wewnętrzne kobiety i tym samym określał czy są zdolne do porodu siłami natury) wiedzę o rozprzestrzenianiu się zakażenia przypłacił życiem. Inny położnik - Szkot Simpson walczył o bezbolesne porody, o to, aby kobieta mogła w spokoju urodzić dziecko. Świat przyjął jego odkrycie dopiero, kiedy sama królowa Wiktoria poprosiła go o znieczulenie do ósmego porodu. Ginekologia operacyjna ściśle łączy się z rozwojem chirurgii. W znieczuleniu eterem przeprowadzano operację wycięcia jajników, bardziej precyzyjne zabiegi takie jak usunięcie cyst, wreszcie mastektomię i histerektomię. Zaskakująco - pierwsze nowoczesne cięcia cesarskie - zabiegi ratujące życie ciężarnej i dziecku przeprowadzano dopiero pod koniec XIX wieku. Wcześniej były prowadzone próby, ale rzadko kobieta przeżywała podobny zabieg, a  jeśli już się to udało, to cierpiała z powodu powikłań, ponieważ nie zaszywano rozciętej macicy, jedynie powłoki brzuszne....

"Joseph Lister - rozwój chirurgii" - opowiada Ałbena Grabowska w rozmowie z Michałem Olszańskim
2020-09-10 10:17:24

Trzeci odcinek rozmów o "Uczniach Hippokratesa" toczy się wokół rozwoju nowoczesnej chirurgii. W czasach, kiedy nie znano znieczulenia, biegłość chirurga określał czas w jakim potrafił usunąć chory narząd. Wprowadzenie eteru umożliwiło przeprowadzanie operacji bardziej skomplikowanych i przede wszystkim wymagających czasu. Chirurg wykonywał nie tylko proste amputacje, ale również operował przepukliny, usuwał torbiele jajnika lub pęcherzyk żółciowy w stanie zapalnym. Z czasem chirurga proszono nie tylko do zabiegów planowych, choć bardziej skomplikowanych, takich jak operacje  zmienionych rakowo narządów lub mastektomii, ale do tych, które wymagały natychmiastowej interwencji, czyli zabiegów ratujących życie. Wprowadzenie aseptyki i ścisłe przestrzeganie czystości na sali operacyjnej to czasy późniejsze - koniec XIX wieku i zasługa angielskiego chirurga Listera. To jemu zawdzięczamy odkażanie karbolem narzędzi chirurgicznych, konieczność mycia rąk przed operacją i zakładanie czystych fartuchów. dziś nie wyobrażamy sobie chirurgii bez znieczulenia i aseptyki. W drugiej połowie XIX wieku należało stoczyć o to walkę.

Trzeci odcinek rozmów o "Uczniach Hippokratesa" toczy się wokół rozwoju nowoczesnej chirurgii. W czasach, kiedy nie znano znieczulenia, biegłość chirurga określał czas w jakim potrafił usunąć chory narząd. Wprowadzenie eteru umożliwiło przeprowadzanie operacji bardziej skomplikowanych i przede wszystkim wymagających czasu. Chirurg wykonywał nie tylko proste amputacje, ale również operował przepukliny, usuwał torbiele jajnika lub pęcherzyk żółciowy w stanie zapalnym. Z czasem chirurga proszono nie tylko do zabiegów planowych, choć bardziej skomplikowanych, takich jak operacje  zmienionych rakowo narządów lub mastektomii, ale do tych, które wymagały natychmiastowej interwencji, czyli zabiegów ratujących życie.

Wprowadzenie aseptyki i ścisłe przestrzeganie czystości na sali operacyjnej to czasy późniejsze - koniec XIX wieku i zasługa angielskiego chirurga Listera. To jemu zawdzięczamy odkażanie karbolem narzędzi chirurgicznych, konieczność mycia rąk przed operacją i zakładanie czystych fartuchów. dziś nie wyobrażamy sobie chirurgii bez znieczulenia i aseptyki. W drugiej połowie XIX wieku należało stoczyć o to walkę.

Odc. 28 - „Ukryty sens katastrofy lotniczej” – o powieści „Drogi Edwardzie” opowiada Marta Strzelecka
2020-09-04 08:00:00

Dwunastoletni Edward, jego ukochany starszy brat, rodzice i 183 innych pasażerów  wsiadają do samolotu do Los Angeles. Wśród nich jest geniusz z Wall  Street, dziewczyna próbująca pogodzić się z nieoczekiwaną ciążą, ranny  weteran powracający z Afganistanu i kobieta uciekająca przed nadmiernie  kontrolującym ją mężem. W połowie drogi samolot się rozbija. Tylko Edward przeżywa katastrofę. Jego historia przykuwa uwagę mediów i  społeczeństwa, ale on sam nie umie sobie znaleźć miejsca w świecie bez  rodziny. Ma wrażenie, że jakaś jego cząstka na zawsze została ponad  chmurami. Serwisy informacyjne i media społecznościowe potęgują  cierpienie. Złamany i przerażony Edward musi zmagać się z traumą i  niespodziewaną popularnością. Pewnego dnia jednak dokonuje odkrycia,  które pomoże mu znaleźć odpowiedzi na najważniejsze pytania: skąd  czerpać siłę, by wstać z łóżka, kiedy straciło się dosłownie wszystko? O  pięknej, mądrej i wzruszającej powieści Ann Napolitano „Drogi  Edwardzie”, powieści, która stała się bestsellerem z listy New York  Timesa  rozmawiamy z Martą Strzelecką – dziennikarką i krytyczką, a  pretekstem jest premiera powieści w Polsce w wydawnictwie Marginesy. Dla  polskiego czytelnika powieść z angielskiego przełożyła Ewa Borówka, a  okładkę zaprojektowała Anna Pol.

Dwunastoletni Edward, jego ukochany starszy brat, rodzice i 183 innych pasażerów  wsiadają do samolotu do Los Angeles. Wśród nich jest geniusz z Wall  Street, dziewczyna próbująca pogodzić się z nieoczekiwaną ciążą, ranny  weteran powracający z Afganistanu i kobieta uciekająca przed nadmiernie  kontrolującym ją mężem. W połowie drogi samolot się rozbija. Tylko Edward przeżywa katastrofę. Jego historia przykuwa uwagę mediów i  społeczeństwa, ale on sam nie umie sobie znaleźć miejsca w świecie bez  rodziny. Ma wrażenie, że jakaś jego cząstka na zawsze została ponad  chmurami. Serwisy informacyjne i media społecznościowe potęgują  cierpienie. Złamany i przerażony Edward musi zmagać się z traumą i  niespodziewaną popularnością. Pewnego dnia jednak dokonuje odkrycia,  które pomoże mu znaleźć odpowiedzi na najważniejsze pytania: skąd  czerpać siłę, by wstać z łóżka, kiedy straciło się dosłownie wszystko?

O  pięknej, mądrej i wzruszającej powieści Ann Napolitano „Drogi  Edwardzie”, powieści, która stała się bestsellerem z listy New York  Timesa  rozmawiamy z Martą Strzelecką – dziennikarką i krytyczką, a  pretekstem jest premiera powieści w Polsce w wydawnictwie Marginesy. Dla  polskiego czytelnika powieść z angielskiego przełożyła Ewa Borówka, a  okładkę zaprojektowała Anna Pol.

„Aseptyka” - O uczniach Hippokratesa i odkryciach medycznych opowie Ałbena Grabowska w rozmowie z Michałem Olszańskim
2020-09-03 08:00:00

Gustaw Adolf Michaelis i Philipp Semmelweis – odkrywcy aseptyki Szpitale do końca XIX wieku spływały ropą, krwią i brudem. Śmiertelność z powodu zakażeń była równie wysoka jak ta z powodu powikłań pooperacyjnych, np. przez wykrwawienie się po zabiegu. Nie było sprzątaczek, rzadko prano posłanie, na którym jeszcze rzadziej można było znaleźć pościel. Operacji często dokonywano na tym samym stole na którym poddawano sekcji przypadki dydaktyczne. Największy chirurg tamtych czasów Robert Liston nosił noże operacyjne ... w rękawie. Nic dziwnego. Jeździł od pacjenta do pacjenta wykonując szybkie, pokazowe operacje, potrzebował mieć na podorędziu narzędzia. Dziś wydaje się oczywiste, że kluczem do zahamowania rozprzestrzeniania się zakażeń jest aseptyka. Pomysł Michaelisa, aby myć ręce przed badaniem położnic albo Semmelweisa, aby czyścić sale operacyjne i narzędzia karbolem oraz, żeby odkażać ręce spotkał się z szyderstwem i drwinami ze strony środowiska medycznego. Obaj, owładnięci ideą czystości skończyli tragicznie. Michaelis, rzucił się pod pociąg, kiedy zrozumiał, że to on przenosi chorobę z martwych kobiet na żywe, a Semmelweis, okrzyknięty szaleńcem został zamknięty w szpitalu psychiatrycznym. Dopiero prace Pasteura, "wynalezienie"; bakterii i niestrudzone apele Listera aby myć ręce powoli zaczęły przynosić dobre skutki.

Gustaw Adolf Michaelis i Philipp Semmelweis – odkrywcy aseptyki

Szpitale do końca XIX wieku spływały ropą, krwią i brudem. Śmiertelność z powodu zakażeń była równie wysoka jak ta z powodu powikłań pooperacyjnych, np. przez wykrwawienie się po zabiegu. Nie było sprzątaczek, rzadko prano posłanie, na którym jeszcze rzadziej można było znaleźć pościel. Operacji często dokonywano na tym samym stole na którym poddawano sekcji przypadki dydaktyczne. Największy chirurg tamtych czasów Robert Liston nosił noże operacyjne ... w rękawie. Nic dziwnego. Jeździł od pacjenta do pacjenta wykonując szybkie, pokazowe operacje, potrzebował mieć na podorędziu narzędzia. Dziś wydaje się oczywiste, że kluczem do zahamowania rozprzestrzeniania się zakażeń jest aseptyka. Pomysł Michaelisa, aby myć ręce przed badaniem położnic albo Semmelweisa, aby czyścić sale operacyjne i narzędzia karbolem oraz, żeby odkażać ręce spotkał się z szyderstwem i drwinami ze strony środowiska medycznego. Obaj, owładnięci ideą czystości skończyli tragicznie. Michaelis, rzucił się pod pociąg, kiedy zrozumiał, że to on przenosi chorobę z martwych kobiet na żywe, a Semmelweis, okrzyknięty szaleńcem został zamknięty w szpitalu psychiatrycznym. Dopiero prace Pasteura, "wynalezienie"; bakterii i niestrudzone apele Listera aby myć ręce powoli zaczęły przynosić dobre skutki.


"Znieczulenia" - O uczniach Hippokratesa i odkryciach medycznych opowie Ałbena Grabowska w rozmowie z Michałem Olszańskim.
2020-08-27 19:57:37

1. ZNIECZULENIA HORACY WELLS -ODKRYWCA ETERU W  1845 roku w Bostonie, dentysta Horacy Wells zgromadził szacowne grono  uniwersyteckie, aby pokazać środek, który miał pozbawić czucia pacjenta  na czas wyrywania zęba. Ochotnik, który się zgłosił był otyły i pod  wpływem alkoholu, zatem znieczulenie nie zadziałało. Wells został  okrzyknięty oszustem, a kilka lat później, zabiedzony, uzależniony od  substancji znieczulających popadł w szaleństwo i popełnił samobójstwo. I  chociaż nieszczęsny dentysta szybko znalazł naśladowców, bezbolesne  operacje jeszcze przez kilka lat były mrzonką. Aby pozbawić pacjenta  chorego narządu (najczęstszymi zabiegami były amputacje), przywiązywano  nieszczęśnika do stołu operacyjnego, znieczulano alkoholem, opium lub po  prostu uderzeniem w głowę i w jak najkrótszym czasie odcinano kończynę.  Pacjent wykrwawiał się lub umierał z powodu powikłań. Do rzadkości  należały operacje udane. Nie mniej jednak znaleźli się tacy, którzy nie  zawahali się ryzykować reputacją i zdrowiem, aby pozbawić pacjenta  czucia na czas operacji. Co dziwne, środowisko medyczne długo było  niechętne tego rodzaju nowinkom, uważało eter za substancję raczej  diabelską niż pomocną w medycynie. Bezbolesne operacje stały się  standardem dopiero pod koniec XIX wieku...

1. ZNIECZULENIA

HORACY WELLS -ODKRYWCA ETERU

W  1845 roku w Bostonie, dentysta Horacy Wells zgromadził szacowne grono  uniwersyteckie, aby pokazać środek, który miał pozbawić czucia pacjenta  na czas wyrywania zęba. Ochotnik, który się zgłosił był otyły i pod  wpływem alkoholu, zatem znieczulenie nie zadziałało. Wells został  okrzyknięty oszustem, a kilka lat później, zabiedzony, uzależniony od  substancji znieczulających popadł w szaleństwo i popełnił samobójstwo.

I  chociaż nieszczęsny dentysta szybko znalazł naśladowców, bezbolesne  operacje jeszcze przez kilka lat były mrzonką. Aby pozbawić pacjenta  chorego narządu (najczęstszymi zabiegami były amputacje), przywiązywano  nieszczęśnika do stołu operacyjnego, znieczulano alkoholem, opium lub po  prostu uderzeniem w głowę i w jak najkrótszym czasie odcinano kończynę.  Pacjent wykrwawiał się lub umierał z powodu powikłań. Do rzadkości  należały operacje udane. Nie mniej jednak znaleźli się tacy, którzy nie  zawahali się ryzykować reputacją i zdrowiem, aby pozbawić pacjenta  czucia na czas operacji. Co dziwne, środowisko medyczne długo było  niechętne tego rodzaju nowinkom, uważało eter za substancję raczej  diabelską niż pomocną w medycynie. Bezbolesne operacje stały się  standardem dopiero pod koniec XIX wieku...

Odc. 27 - „Co się stało z Magdą K.” – o swojej powieści „Prince Polonia” opowiada Max Cegielski.
2020-08-21 07:00:00

Sensacyjna  fabuła powieści kryje autentyczną opowieść o zapomnianych początkach  polskiej transformacji, opowiada o fachowcach działających zarówno w  szarej strefie, jak i w polskiej dyplomacji w Azji. Lata  osiemdziesiąte, ostatnia dekada PRL-u. Muzyk Radek i jego przyjaciel  Janek to szczecińskie młode wilki. Marzą o lepszym życiu. Magda, ich  licealna miłość, wyjeżdża z ojcem na placówkę do Indii. Chłopaki także  ruszają w świat. Zaczynają od drobnego przemytu z NRD. Przez Budapeszt  trafiają do Stambułu i dalej – do Singapuru. Szmuglują magnetowidy, a  potem złoto. Na ich drodze stają przeszłość oraz ambitny jak oni radca  ambasady. Z pisarzem rozmawia Ewa Karwan-Jastrzębska.

Sensacyjna  fabuła powieści kryje autentyczną opowieść o zapomnianych początkach  polskiej transformacji, opowiada o fachowcach działających zarówno w  szarej strefie, jak i w polskiej dyplomacji w Azji.

Lata  osiemdziesiąte, ostatnia dekada PRL-u. Muzyk Radek i jego przyjaciel  Janek to szczecińskie młode wilki. Marzą o lepszym życiu. Magda, ich  licealna miłość, wyjeżdża z ojcem na placówkę do Indii. Chłopaki także  ruszają w świat. Zaczynają od drobnego przemytu z NRD. Przez Budapeszt  trafiają do Stambułu i dalej – do Singapuru. Szmuglują magnetowidy, a  potem złoto. Na ich drodze stają przeszłość oraz ambitny jak oni radca  ambasady.

Z pisarzem rozmawia Ewa Karwan-Jastrzębska.

Odc. 26 - „W zeszytach szkolnych rysowałem na marginesach” – o początkach twórczej drogi i ulubionych bohaterach opowiada Ewie Karwan-Jastrzębskiej w rozmowie sprzed lat Bohdan Butenko.
2020-08-14 08:00:00

Gościem  podcastu „Na Marginesach” jest jeden z bohaterów książki Barbary  Gawryluk, wybitny rysownik, ilustrator, o którym autorka „Ilustratorek,  ilustratorów” pisze tak: „Niewielu jest w powojennej historii polskiej  ilustracji książkowej artystów tak rozpoznawalnych, autorów postaci  bezbłędnie wymienianych przez kilka pokoleń, uwielbianych przez  czytelników, a równocześnie tak unikających sławy, mediów, starających  się żyć swoim tempem i ponad wszystko ceniących sobie prywatność i  święty spokój. Najlepiej wiedzą to dziennikarze zwodzeni przez uroczego,  uśmiechniętego starszego pana, który owija ich wokół palca i mówi  dokładnie tyle, ile chce, i to, co sobie zaplanował. Krążą opowieści o  porozumiewaniu się poprzez skrytkę pocztową, o godzinach wyznaczonych na  rozmowy telefoniczne, o odpowiadaniu na pytania krótkim, uśmiechniętym  „tak” lub „nie”.

Gościem  podcastu „Na Marginesach” jest jeden z bohaterów książki Barbary  Gawryluk, wybitny rysownik, ilustrator, o którym autorka „Ilustratorek,  ilustratorów” pisze tak: „Niewielu jest w powojennej historii polskiej  ilustracji książkowej artystów tak rozpoznawalnych, autorów postaci  bezbłędnie wymienianych przez kilka pokoleń, uwielbianych przez  czytelników, a równocześnie tak unikających sławy, mediów, starających  się żyć swoim tempem i ponad wszystko ceniących sobie prywatność i  święty spokój. Najlepiej wiedzą to dziennikarze zwodzeni przez uroczego,  uśmiechniętego starszego pana, który owija ich wokół palca i mówi  dokładnie tyle, ile chce, i to, co sobie zaplanował. Krążą opowieści o  porozumiewaniu się poprzez skrytkę pocztową, o godzinach wyznaczonych na  rozmowy telefoniczne, o odpowiadaniu na pytania krótkim, uśmiechniętym  „tak” lub „nie”.

Odc. 25 - Mówią o mnie aktor intelektualny, wolałbym być inteligentny” – o książce „Wspomnienia z niepamięci” w archiwalnym nagraniu opowiada Gustaw Holoubek. 
2020-08-07 09:19:30

Ponad 20 lat temu, kiedy „Wspomnienia z niepamięci" ukazały się po raz  pierwszy, Gustaw Holoubek w rozmowie z Ewą Karwan-Jastrzębską  opowiedział o tym, czym było dla niego pisanie tej jedynej i wyjątkowej  książki. Nigdy bowiem więcej nie napisał żadnej innej, chociaż, jak  mówił, nie zakładał, że będzie to tylko jedna książka. To wyjątkowa  rozmowa, której nie można zapomnieć. Gustaw Holoubek opowiada w sposób  prosty, a jednocześnie wyrafinowany, mówi językiem pięknym, literackim  zrozumiałym dla wszystkich o mądrych i ważnych rzeczach. Szanuje i lubi  słuchacza, jest ujmujący i elegancki. W archiwalnym nagraniu usłyszymy  też fragment książki, który przeczyta Gustaw Holoubek. To wyjątkowo  ważne nagranie i wydarzenie. Jakże inaczej brzmi ta rozmowa dzisiaj, jak  ważne jest jej przesłanie, i jak bardzo nam dziś potrzebny mądry głos  wielkiego aktora, wspaniałego pisarza. Dziękujemy Ewie Karwan-Jastrzębskiej za udostępnienie materiału i zgodę na emisję nagrania w naszym cyklu.

Ponad 20 lat temu, kiedy „Wspomnienia z niepamięci" ukazały się po raz  pierwszy, Gustaw Holoubek w rozmowie z Ewą Karwan-Jastrzębską  opowiedział o tym, czym było dla niego pisanie tej jedynej i wyjątkowej  książki. Nigdy bowiem więcej nie napisał żadnej innej, chociaż, jak  mówił, nie zakładał, że będzie to tylko jedna książka. To wyjątkowa  rozmowa, której nie można zapomnieć. Gustaw Holoubek opowiada w sposób  prosty, a jednocześnie wyrafinowany, mówi językiem pięknym, literackim  zrozumiałym dla wszystkich o mądrych i ważnych rzeczach. Szanuje i lubi  słuchacza, jest ujmujący i elegancki. W archiwalnym nagraniu usłyszymy  też fragment książki, który przeczyta Gustaw Holoubek. To wyjątkowo  ważne nagranie i wydarzenie. Jakże inaczej brzmi ta rozmowa dzisiaj, jak  ważne jest jej przesłanie, i jak bardzo nam dziś potrzebny mądry głos  wielkiego aktora, wspaniałego pisarza.

Dziękujemy Ewie Karwan-Jastrzębskiej za udostępnienie materiału i zgodę na emisję nagrania w naszym cyklu.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie