naTemat.pl

Zapraszamy do odsłuchu naszych programów:
- MORDERSTWO (NIE)DOSKONAŁE
- ALLEGRO MA NON TROPPO, CZYLI GODZINA Z JACKIEM
- poliTyka
- HALLO HALLER
- REKLAMIARA
- TALK SLOW
- ZDROWIE BEZ CENZURY
- TYPIARA OD TYPÓW


Odcinki od najnowszych:

ALLEGRO MA NON TROPPO, CZYLI GODZINA Z JACKIEM #11 | Grzegorz Gauden o przemilczanej historii Lwowa
2021-05-30 10:50:58

W najnowszym odcinku "ALLEGRO MA NON TROPPO", czyli godziny z Jackiem, gościem był dziennikarz Grzegorz Gauden, autor przejmującej książki "Lwów. Kres iluzji: opowieść o pogromie listopadowym 1918". O tej właśnie publikacji porozmawiał z nim prowadzący Jacek Pałasiński. – Pogrom ludności żydowskiej we Lwowie był dokonany polskimi rękoma, przez Polaków – opowiada rozmówca.  O pierwszych dniach polskiej władzy nad Lwowem i o pogromach, które zaczęły się prawie że natychmiast po zdobyciu lwowskiego ratusza, porozmawiał z Grzegorzem Gaudenem dziennikarz Jacek Pałasiński. – To jest książka napisana o polskiej historii. Ten pogrom został natychmiast wyparty z obiegu publicznego przez polskie władze – mówi w podcaście autor książki "Lwów. Kres iluzji: opowieść o pogromie listopadowych w 1918".  – Piszę o kresach różnych iluzji. W tej książce jest na przykład kres iluzji asymilatorów żydowskich. Ludzi, którzy mówili: my jesteśmy Polakami, my jesteśmy Żydami. Oni otrzymali od polskiego społeczeństwa jasną odpowiedź – to jest wykluczone. I to była odpowiedź zakomunikowana za pomocą bagnetów, strzelania, szabli, podpalania ich domów i gwałcenia kobiet – wyjaśnia Gauden.  - Sama zbrodnia została dokonana przez Wojsko Polskie, przez polskich obrońców Lwowa i przez mieszkańców Lwowa. Ukraińcy siedzieli pochowani w domach ze strachu, że ich to może spotkać. Przecież wojska lwowskie właśnie wyszły z Lwowa. I się okazało, że ci żołnierze nie będą do nich strzelać, tylko pójdą do dzielnicy żydowskiej, aby odegrać się na Żydach za tę urojoną zdradę, aby zrealizować obsesyjną antysemicką wizję świata, że Żydów trzeba poniżyć, czyli odżydzić Lwów - mówi dziennikarz.

W najnowszym odcinku "ALLEGRO MA NON TROPPO", czyli godziny z Jackiem, gościem był dziennikarz Grzegorz Gauden, autor przejmującej książki "Lwów. Kres iluzji: opowieść o pogromie listopadowym 1918". O tej właśnie publikacji porozmawiał z nim prowadzący Jacek Pałasiński. – Pogrom ludności żydowskiej we Lwowie był dokonany polskimi rękoma, przez Polaków – opowiada rozmówca.  O pierwszych dniach polskiej władzy nad Lwowem i o pogromach, które zaczęły się prawie że natychmiast po zdobyciu lwowskiego ratusza, porozmawiał z Grzegorzem Gaudenem dziennikarz Jacek Pałasiński. – To jest książka napisana o polskiej historii. Ten pogrom został natychmiast wyparty z obiegu publicznego przez polskie władze – mówi w podcaście autor książki "Lwów. Kres iluzji: opowieść o pogromie listopadowych w 1918".  – Piszę o kresach różnych iluzji. W tej książce jest na przykład kres iluzji asymilatorów żydowskich. Ludzi, którzy mówili: my jesteśmy Polakami, my jesteśmy Żydami. Oni otrzymali od polskiego społeczeństwa jasną odpowiedź – to jest wykluczone. I to była odpowiedź zakomunikowana za pomocą bagnetów, strzelania, szabli, podpalania ich domów i gwałcenia kobiet – wyjaśnia Gauden.  - Sama zbrodnia została dokonana przez Wojsko Polskie, przez polskich obrońców Lwowa i przez mieszkańców Lwowa. Ukraińcy siedzieli pochowani w domach ze strachu, że ich to może spotkać. Przecież wojska lwowskie właśnie wyszły z Lwowa. I się okazało, że ci żołnierze nie będą do nich strzelać, tylko pójdą do dzielnicy żydowskiej, aby odegrać się na Żydach za tę urojoną zdradę, aby zrealizować obsesyjną antysemicką wizję świata, że Żydów trzeba poniżyć, czyli odżydzić Lwów - mówi dziennikarz.

TALK SLOW #1 | MARCIN Z LASU o fałszowaniu filmów przyrodniczych
2021-05-29 10:36:28

Zapraszam Marcina Kostrzyńskiego do pierwszego odcinka „Talk Slow” z dwóch powodów. Po pierwsze: chcę, żebyśmy z jego pomocą wszyscy na chwilę przenieśli się w uspokajający świat przyrody i zwierząt. A po drugie: odkąd usłyszałam, że planuje wyprawę na wyspę Vancouver, gdzie chce nagrać Wielką Stopę, nie mogę przestać o tym myśleć.  "Mam plan i mam doświadczenie. Wiem, jak to zrobić! Gdy widzę filmy na Discovery czy w innych telewizjach, pokazujące ludzi, którzy próbują Wielką Stopę znaleźć, to sobie myślę: Boże, oni robią wszystko, żeby tej Stopy nie znaleźć" - mówi w "Talk Slow" Kostrzyński.  Polski dziennikarz, którego kanał "Marcin z Lasu" subskrybuje 69 tys. osób jest już zaprawiony w tego typu bojach. Od lat rejestruje zwierzęta w ich naturalnym środowisku, nie naruszając ich przestrzeni i zasad panujących w lesie. To zresztą relacja wzajemnego szacunku, bo Marcin od lat mieszka w lesie i jest zwierzętom świetnie znany. Ma drewnianą chatę, która dla wielu zwierząt stała się już leśną stołówką i miejscem, w którym mogą liczyć na wsparcie. Jak na tę przyjaźń zapracował? O tym m.in. w podcaście.  O czym jeszcze rozmawiamy? O tym, jak zwierzęta reagowały na Marcina, gdy przyjmował chemioterapię. Czy zdarza mu się płakać z bezsilności nad losem zwierząt zabijanych przez polskich myśliwych i kłusowników? Ale też o poczuciu humoru wśród zwierząt, ich duchowości i rytuałach. O porodach! A także o tym, jak fałszowano sceny filmu „Królestwo”.

Zapraszam Marcina Kostrzyńskiego do pierwszego odcinka „Talk Slow” z dwóch powodów. Po pierwsze: chcę, żebyśmy z jego pomocą wszyscy na chwilę przenieśli się w uspokajający świat przyrody i zwierząt. A po drugie: odkąd usłyszałam, że planuje wyprawę na wyspę Vancouver, gdzie chce nagrać Wielką Stopę, nie mogę przestać o tym myśleć.  "Mam plan i mam doświadczenie. Wiem, jak to zrobić! Gdy widzę filmy na Discovery czy w innych telewizjach, pokazujące ludzi, którzy próbują Wielką Stopę znaleźć, to sobie myślę: Boże, oni robią wszystko, żeby tej Stopy nie znaleźć" - mówi w "Talk Slow" Kostrzyński.  Polski dziennikarz, którego kanał "Marcin z Lasu" subskrybuje 69 tys. osób jest już zaprawiony w tego typu bojach. Od lat rejestruje zwierzęta w ich naturalnym środowisku, nie naruszając ich przestrzeni i zasad panujących w lesie. To zresztą relacja wzajemnego szacunku, bo Marcin od lat mieszka w lesie i jest zwierzętom świetnie znany. Ma drewnianą chatę, która dla wielu zwierząt stała się już leśną stołówką i miejscem, w którym mogą liczyć na wsparcie. Jak na tę przyjaźń zapracował? O tym m.in. w podcaście.  O czym jeszcze rozmawiamy? O tym, jak zwierzęta reagowały na Marcina, gdy przyjmował chemioterapię. Czy zdarza mu się płakać z bezsilności nad losem zwierząt zabijanych przez polskich myśliwych i kłusowników? Ale też o poczuciu humoru wśród zwierząt, ich duchowości i rytuałach. O porodach! A także o tym, jak fałszowano sceny filmu „Królestwo”.

poliTYka #40 | Róża Thun przejdzie do Hołowni?
2021-05-25 17:02:22

Tydzień po odejściu z Platformy Obywatelskiej europosłanka Róża Thun odpowiada internautom. - Nie, nie złożę mandatu - mówi członkini Europejskiej Partii Ludowej. Thun tłumaczy, dlaczego wystąpiła z PO i zdradza, za co ceni Szymona Hołownię.  Z podcastu poliTYka z Różą Thun dowiesz się: - Czy Donald Tusk skontaktował się z nią po jej odejściu z PO; - Dlaczego uważa, że kopalnia Turów powinna wstrzymać wydobycie węgla; - Czy przejdzie do Polski 2050 Szymona Hołowni.

Tydzień po odejściu z Platformy Obywatelskiej europosłanka Róża Thun odpowiada internautom. - Nie, nie złożę mandatu - mówi członkini Europejskiej Partii Ludowej. Thun tłumaczy, dlaczego wystąpiła z PO i zdradza, za co ceni Szymona Hołownię.  Z podcastu poliTYka z Różą Thun dowiesz się: - Czy Donald Tusk skontaktował się z nią po jej odejściu z PO; - Dlaczego uważa, że kopalnia Turów powinna wstrzymać wydobycie węgla; - Czy przejdzie do Polski 2050 Szymona Hołowni.

ALLEGRO MA NON TROPPO, CZYLI GODZINA Z JACKIEM #10 | Agnieszka Morawińska szczerze o kulisach wpływu PiS-u na kulturę i sztukę
2021-05-23 12:17:29

"Nie będę oddawać hołdu żołnierzom wyklętym, którzy mordowali całe wioski" – powiedziała doktor Agnieszka Morawińska, z którą w kolejnym odcinku swojego podcastu z serii "ALLEGRO MA NON TROPPO, czyli godzina z Jackiem", rozmawia dziennikarz Jacek Pałasiński. Nie zabrakło gorzkiego podsumowania bieżącej sytuacji związanej chociażby z kulturą i sztuką, w nawiązaniu do ruchów wysłanników obozu rządzącego.  W dziesiątym już odcinku autorskiego podcastu "ALLEGRO MA NON TROPPO, czyli godzina z Jackiem" rozmówczynią dziennikarza Jacka Pałasińskiego była doktor Agnieszka Morawińska - polska historyczka i krytyczka sztuki, była wiceminister kultury i sztuki oraz ambasadorka RP w Australii, ex-dyrektorka Zachęty Narodowej Galerii Sztuki i Muzeum Narodowego w Warszawie.  "Jest to dla mnie moment wzruszający dlatego, że Pani Morawińska była tą osobą, która wywarła na moje życie bardzo istotny wpływ. Była moją wykładowczynią historii sztuki. Na pierwszy semestrze postawiła mi piątkę, mówiąc 'Ty się naoglądałeś tych obrazków" – rozpoczął sentymentalnie prowadzący, podkreślając, że właśnie Morawińskiej zawdzięcza umiejętność właściwego patrzenia na sztukę.  Dziennikarz nie omieszkał poruszyć tematu związanego z byłym stanowiskiem doktor, która do 2018 roku piastowała fotel dyrektorki Muzeum Narodowego w Warszawie, przypominając jej samodzielną decyzję o poddaniu się dymisji.  "Jest bardzo trudno działać, jeżeli ma się zawiązane ręce. Miałam wrażenie, że ponieważ miałam na trzy lata jeszcze podpisany kontrakt, który upływał pół roku po moim odejściu, że może, jeżeli ja odejdę, bo widocznie jestem kością w gardle, to muzeum zyska. Ministerstwo i pan profesor Gliński przyjął zasadę wymiany kadr w praktycznie wszystkich instytucjach. Mam przypuszczenia, że były to osoby, które politycznie się opowiedziały się po właściwej stronie" – tak między innymi tłumaczyła swoją decyzję związaną z odejściem.  Agnieszka Morawińska przede wszystkim zdradziła Pałasińskiemu kulisy niełatwej pracy na stanowisku dyrektorki muzeum. Nie brakowało solidnej dawki wyjaśnień, jak działają polskie władze, które według historyczki, mają w nosie dobro polskiej kultury i sztuki, zasłaniając się fałszywie jaskrawymi, narodowościowymi podbudkami. Aby posłuchać o innych palących kwestiach, wysłuchajcie ich rozmowę do końca.

"Nie będę oddawać hołdu żołnierzom wyklętym, którzy mordowali całe wioski" – powiedziała doktor Agnieszka Morawińska, z którą w kolejnym odcinku swojego podcastu z serii "ALLEGRO MA NON TROPPO, czyli godzina z Jackiem", rozmawia dziennikarz Jacek Pałasiński. Nie zabrakło gorzkiego podsumowania bieżącej sytuacji związanej chociażby z kulturą i sztuką, w nawiązaniu do ruchów wysłanników obozu rządzącego.  W dziesiątym już odcinku autorskiego podcastu "ALLEGRO MA NON TROPPO, czyli godzina z Jackiem" rozmówczynią dziennikarza Jacka Pałasińskiego była doktor Agnieszka Morawińska - polska historyczka i krytyczka sztuki, była wiceminister kultury i sztuki oraz ambasadorka RP w Australii, ex-dyrektorka Zachęty Narodowej Galerii Sztuki i Muzeum Narodowego w Warszawie.  "Jest to dla mnie moment wzruszający dlatego, że Pani Morawińska była tą osobą, która wywarła na moje życie bardzo istotny wpływ. Była moją wykładowczynią historii sztuki. Na pierwszy semestrze postawiła mi piątkę, mówiąc 'Ty się naoglądałeś tych obrazków" – rozpoczął sentymentalnie prowadzący, podkreślając, że właśnie Morawińskiej zawdzięcza umiejętność właściwego patrzenia na sztukę.  Dziennikarz nie omieszkał poruszyć tematu związanego z byłym stanowiskiem doktor, która do 2018 roku piastowała fotel dyrektorki Muzeum Narodowego w Warszawie, przypominając jej samodzielną decyzję o poddaniu się dymisji.  "Jest bardzo trudno działać, jeżeli ma się zawiązane ręce. Miałam wrażenie, że ponieważ miałam na trzy lata jeszcze podpisany kontrakt, który upływał pół roku po moim odejściu, że może, jeżeli ja odejdę, bo widocznie jestem kością w gardle, to muzeum zyska. Ministerstwo i pan profesor Gliński przyjął zasadę wymiany kadr w praktycznie wszystkich instytucjach. Mam przypuszczenia, że były to osoby, które politycznie się opowiedziały się po właściwej stronie" – tak między innymi tłumaczyła swoją decyzję związaną z odejściem.  Agnieszka Morawińska przede wszystkim zdradziła Pałasińskiemu kulisy niełatwej pracy na stanowisku dyrektorki muzeum. Nie brakowało solidnej dawki wyjaśnień, jak działają polskie władze, które według historyczki, mają w nosie dobro polskiej kultury i sztuki, zasłaniając się fałszywie jaskrawymi, narodowościowymi podbudkami. Aby posłuchać o innych palących kwestiach, wysłuchajcie ich rozmowę do końca.

poliTYka #39 | Polski Ład dla kobiet - więcej pieniędzy za zamknięcie w domu
2021-05-19 12:39:11

Co Polski Ład oznacza dla kobiet? Więcej pieniędzy, gdy będą zamknięte w domu przez pierwsze trzy lata dziecka, bo państwo nadal nie zapewnia żłobków dla większości najmłodszych obywateli - mówi Dominik Owczarek, szef programu polityczki społecznej w Instytucie Spraw Publicznych

Co Polski Ład oznacza dla kobiet? Więcej pieniędzy, gdy będą zamknięte w domu przez pierwsze trzy lata dziecka, bo państwo nadal nie zapewnia żłobków dla większości najmłodszych obywateli - mówi Dominik Owczarek, szef programu polityczki społecznej w Instytucie Spraw Publicznych

ALLEGRO MA NON TROPPO, CZYLI GODZINA Z JACKIEM #9 | Michał Kamiński dosadnie o rządzie PiS: "Odwołuje się do tej samej praktyki politycznej, co Putin"
2021-05-16 12:39:27

– Przy całej teoretycznie antyrosyjskiej retoryce tego rządu, w sprawach wewnętrznych posługuje się on tym samym zespołem haseł i odwołuje się do tej samej ideologii i praktyki politycznej, do której odwołuje się Putin. Gdy mówi o Europie i świecie współczesnym, odwołuje się do tych samych tonów i nastrojów, co Putin. W praktyce ma tych samych sojuszników, co on - od Trumpa na Salvinim kończąc – mówi wicemarszałek Senatu Michał Kamiński.  Michała Kamińskiego do rozmowy zaprosił Jacek Pałasiński. W podcaście "ALLEGRO MA NON TROPPO, czyli godzina z Jackiem" mówił m.in. o tym, co może się wydarzyć, jeśli nie uda się odebrać władzy Kaczyńskiemu.  – Każdy innym scenariusz dla Polski jest scenariuszem dramatycznym, jeśli w tym Sejmie nie odbierzemy Kaczyńskiemu władzy. Innymi słowy, jeśli pozwolimy na to, żeby następne wybory organizował w Polsce Jarosław Kaczyński, by one się odbywały pod jego rządami, z jego telewizją, jego wymiarem sprawiedliwości, jego spółkami skarbu państwa, to wszystko to spowoduje, że te wybory mają ogromną szansę stać się fikcją wyborów – mówił Kamiński. Wicemarszałek Senatu podkreślał także, że jego zdaniem możliwe jest stworzenie rządu technicznego, by następne wybory odbyły się w sposób demokratyczny.  – Jestem przekonany że do tego brakuje nam paru głosów po stronie PiS. I głęboko w to wierzę, że uda się zrobić to w tej kadencji. Byliśmy bardzo blisko... Gdyby Lewica w ostatniej chwili nie podała ręki Kaczyńskiemu, to być może dziś rząd by już głosował wotum konstruktywne nieufności dla Kaczyńskiego – zauważył Polityk.  Jacek Pałasiński pytał też swojego gościa, na czym polega magnetyzm Jarosława Kaczyńskiego?  – Na tle kompletnego bezhołowia, ludzi, którzy nie potrafią mówić o polityce, nie potrafią polityka inteligentnego odbiorcy zainteresować, Jarosław Kaczyński jest unikalny, bo on o polityce opowiadać potrafi. (...) Nie mówię o dialogu w rozumieniu medialnym, czy o jego zdolnościach PR-owskich, bo one są kiepskie – zaznaczył.  – Można mieć najrozmaitsze wrażenie, także dla niego nie przychylne, ale nigdy się nie ma wrażenie, że rozmawia się z człowiekiem nieinteligentnym. Nie spotkałem ludzi, także wielkich wrogów Kaczyńskiego - takich jak ja - którzy by stwierdzili coś innego – dodał Michał Kamiński. Zdaniem Kamińskiego Kaczyński ma małe pojęcie o świecie współczesnym. – Myślę, że kompletnie nie rozumie pewnych procesów geopolitycznych świata współczesnego, bo tylko tym mogę sobie tłumaczyć jego zwrot w stronę Rosji, geopolityczny zwrot – mówił.  Podczas prawie dwugodzinnej rozmowy Jacek Pałasiński i jego gość mówili także relacji Kościoła i rządu PiS, a także o roli, jaką odgrywa w niej o. Tadeusz Rydzyk. Było także o słabościach opozycji i o tym, do czego Platformę Obywatelską zmusiło pojawienie się na scenie politycznej Szymona Hołowni. Michał Kamiński wspomniał także o swoim wychowaniu, patriotyzmie i dlaczego na złość matce swoje pierwsze polityczne kroki skierował na prawo.

– Przy całej teoretycznie antyrosyjskiej retoryce tego rządu, w sprawach wewnętrznych posługuje się on tym samym zespołem haseł i odwołuje się do tej samej ideologii i praktyki politycznej, do której odwołuje się Putin. Gdy mówi o Europie i świecie współczesnym, odwołuje się do tych samych tonów i nastrojów, co Putin. W praktyce ma tych samych sojuszników, co on - od Trumpa na Salvinim kończąc – mówi wicemarszałek Senatu Michał Kamiński.  Michała Kamińskiego do rozmowy zaprosił Jacek Pałasiński. W podcaście "ALLEGRO MA NON TROPPO, czyli godzina z Jackiem" mówił m.in. o tym, co może się wydarzyć, jeśli nie uda się odebrać władzy Kaczyńskiemu.  – Każdy innym scenariusz dla Polski jest scenariuszem dramatycznym, jeśli w tym Sejmie nie odbierzemy Kaczyńskiemu władzy. Innymi słowy, jeśli pozwolimy na to, żeby następne wybory organizował w Polsce Jarosław Kaczyński, by one się odbywały pod jego rządami, z jego telewizją, jego wymiarem sprawiedliwości, jego spółkami skarbu państwa, to wszystko to spowoduje, że te wybory mają ogromną szansę stać się fikcją wyborów – mówił Kamiński. Wicemarszałek Senatu podkreślał także, że jego zdaniem możliwe jest stworzenie rządu technicznego, by następne wybory odbyły się w sposób demokratyczny.  – Jestem przekonany że do tego brakuje nam paru głosów po stronie PiS. I głęboko w to wierzę, że uda się zrobić to w tej kadencji. Byliśmy bardzo blisko... Gdyby Lewica w ostatniej chwili nie podała ręki Kaczyńskiemu, to być może dziś rząd by już głosował wotum konstruktywne nieufności dla Kaczyńskiego – zauważył Polityk.  Jacek Pałasiński pytał też swojego gościa, na czym polega magnetyzm Jarosława Kaczyńskiego?  – Na tle kompletnego bezhołowia, ludzi, którzy nie potrafią mówić o polityce, nie potrafią polityka inteligentnego odbiorcy zainteresować, Jarosław Kaczyński jest unikalny, bo on o polityce opowiadać potrafi. (...) Nie mówię o dialogu w rozumieniu medialnym, czy o jego zdolnościach PR-owskich, bo one są kiepskie – zaznaczył.  – Można mieć najrozmaitsze wrażenie, także dla niego nie przychylne, ale nigdy się nie ma wrażenie, że rozmawia się z człowiekiem nieinteligentnym. Nie spotkałem ludzi, także wielkich wrogów Kaczyńskiego - takich jak ja - którzy by stwierdzili coś innego – dodał Michał Kamiński. Zdaniem Kamińskiego Kaczyński ma małe pojęcie o świecie współczesnym. – Myślę, że kompletnie nie rozumie pewnych procesów geopolitycznych świata współczesnego, bo tylko tym mogę sobie tłumaczyć jego zwrot w stronę Rosji, geopolityczny zwrot – mówił.  Podczas prawie dwugodzinnej rozmowy Jacek Pałasiński i jego gość mówili także relacji Kościoła i rządu PiS, a także o roli, jaką odgrywa w niej o. Tadeusz Rydzyk. Było także o słabościach opozycji i o tym, do czego Platformę Obywatelską zmusiło pojawienie się na scenie politycznej Szymona Hołowni. Michał Kamiński wspomniał także o swoim wychowaniu, patriotyzmie i dlaczego na złość matce swoje pierwsze polityczne kroki skierował na prawo.

ALLEGRO MA NON TROPPO, CZYLI GODZINA Z JACKIEM #8 | "Sens sztuki jest ściśle związany z wolnością". Waldemar Dąbrowski o związku sztuki z polityką
2021-05-09 18:53:53

– Artystą jest ten, kto potrafi ze swojego talentu i z poczucia własnej wolności tworzyć coś, co później uznajemy za dzieło sztuki – twierdzi dyrektor Teatru Wielkiego Opery Narodowej Waldemar Dąbrowski, nazywany też "królem Midasem polskiej kultury i sztuki". W podcaście "ALLEGRO MA NON TROPPO, czyli godzina z Jackiem" wieloletni minister kultury i dziedzictwa narodowego opowiedział o relacji między sztuką a polityką.  – Jeżeli wznosimy jakikolwiek gmach, w szczególności gmach zwany Rzecząpospolitą, czyli wspólną sprawą, to jednym z filarów tego gmachu jest sfera kultury, która musi być przestrzenią dobra wspólnego – mówi w rozmowie z Jackiem Pałasińskim minister MKiDN w gabinecie Leszka Millera, Waldemar Dąbrowski.  Jak sam przyznaje, w każdym innym wypadku, kiedy "gmach" podlega instrumentalizacji politycznej, traci on wtedy swoją misję. Pałasiński zapytał się swojego rozmówcy o to, czy w czasie swojego życia zawodowego był pewnego rodzaju piorunochronem dla artystów.  – Moje myślenie wówczas było takie, że nad Wisłą możemy zbudować rzeczywistość artystyczną, która koresponduje z osiągnięciami Francuzów, Niemców, Włochów czy nawet Amerykanów. Ja sobie mentalnie unieważniłem Mur Berliński. (…) Najważniejszą presją polityczną było upokorzenie ekonomiczne. Jeżeli wyjeżdżałem za granicę, to miałem tę dietę, która nie pozwalała mi pójść do restauracji – przyznaje Dąbrowski.  Podczas wywiadu padły także pytania o to, jak wygląda praca w Teatrze Wielkim i kto układa repertuar. – Repertuar układa zespół: Treliński (red. Mariusz), Dąbrowski i życie – dodaje dyrektor Teatru Wielkiego Opery Narodowej.

– Artystą jest ten, kto potrafi ze swojego talentu i z poczucia własnej wolności tworzyć coś, co później uznajemy za dzieło sztuki – twierdzi dyrektor Teatru Wielkiego Opery Narodowej Waldemar Dąbrowski, nazywany też "królem Midasem polskiej kultury i sztuki". W podcaście "ALLEGRO MA NON TROPPO, czyli godzina z Jackiem" wieloletni minister kultury i dziedzictwa narodowego opowiedział o relacji między sztuką a polityką.  – Jeżeli wznosimy jakikolwiek gmach, w szczególności gmach zwany Rzecząpospolitą, czyli wspólną sprawą, to jednym z filarów tego gmachu jest sfera kultury, która musi być przestrzenią dobra wspólnego – mówi w rozmowie z Jackiem Pałasińskim minister MKiDN w gabinecie Leszka Millera, Waldemar Dąbrowski.  Jak sam przyznaje, w każdym innym wypadku, kiedy "gmach" podlega instrumentalizacji politycznej, traci on wtedy swoją misję. Pałasiński zapytał się swojego rozmówcy o to, czy w czasie swojego życia zawodowego był pewnego rodzaju piorunochronem dla artystów.  – Moje myślenie wówczas było takie, że nad Wisłą możemy zbudować rzeczywistość artystyczną, która koresponduje z osiągnięciami Francuzów, Niemców, Włochów czy nawet Amerykanów. Ja sobie mentalnie unieważniłem Mur Berliński. (…) Najważniejszą presją polityczną było upokorzenie ekonomiczne. Jeżeli wyjeżdżałem za granicę, to miałem tę dietę, która nie pozwalała mi pójść do restauracji – przyznaje Dąbrowski.  Podczas wywiadu padły także pytania o to, jak wygląda praca w Teatrze Wielkim i kto układa repertuar. – Repertuar układa zespół: Treliński (red. Mariusz), Dąbrowski i życie – dodaje dyrektor Teatru Wielkiego Opery Narodowej.

poliTYka #38 | Zawiniła i Platforma, i Lewica? Błędy opozycji ws. Planu Odbudowy
2021-05-05 15:03:15

Platforma przespała czas negocjacji, a Lewica wyszła przed szereg - tak wicemarszałkini Senatu Gabriela Morawska-Stanecka opisuje błędy, jakie popełniła opozycja w związku z Krajowym Planem Odbudowy. Przedstawicielka Lewicy mówi, co jest teraz najważniejsze, by siły demokratyczne odzyskały jedność.

Platforma przespała czas negocjacji, a Lewica wyszła przed szereg - tak wicemarszałkini Senatu Gabriela Morawska-Stanecka opisuje błędy, jakie popełniła opozycja w związku z Krajowym Planem Odbudowy. Przedstawicielka Lewicy mówi, co jest teraz najważniejsze, by siły demokratyczne odzyskały jedność.

ALLEGRO MA NON TROPPO, CZYLI GODZINA Z JACKIEM #7 | "Przestańmy mówić oni. Zacznijmy mówić my". Róża Thun o szczerym patriotyzmie
2021-05-02 11:00:00

– Miłość do ojczyzny zacznijmy od własnego pieca. Zacznijmy od dzielenia śmieci, od konkretu, od przeczytania kilku dobrych wierszy i mówienia ładną polszczyzną – przekonuje europosłanka, Róża Thun, z którą w już siódmym odcinku podcastu "ALLEGRO MA NON TROPPO, czyli godzina z Jackiem" rozmawia dziennikarz Jacek Pałasiński.  W siódmym odcinku autorskiego podcastu "ALLEGRO MA NON TROPPO, czyli godzina z Jackiem", przy mikrofonie razem z Jackiem Pałasińskim zasiadła Róża Thun, europosłanka VII, VIII i IX kadencji, działaczka organizacji pozarządowych, a także opozycji demokratycznej za czasów komunizmu i publicystka.  Gospodarz podcastu sam mówi o niej "kobieta, która zawsze stawała tam, gdzie powinien stać przyzwoity człowiek". Pałasiński dopytywał europosłankę m.in. o to, czy w dzisiejszym, zdradliwym świecie człowiek przyzwoity może być jednocześnie politykiem.  – Nie lubię jak mówi się, że polityka jest zła albo dobra. Ona jest dokładnie taka, jaką ją robimy. Gdyby przyzwoici ludzie szli do polityki, a nie baliby się jej, mieli to poczucie sprawczości, że będzie dobra lub zła, taka jak my jesteśmy, to byłaby bardzo dobra. Człowiek przyzwoity do polityki iść powinien. To jest obowiązek moralny szczególnie w takim kraju jak Polska, gdzie wszystko się teraz sypie – przekonuje Thun.  Prowadzący nie omieszkał zapytać gościnię o jej skomplikowane nazwisko, arystokratyczne pochodzenie, ideały wyniesione z domu, a także powiązanie z rodem samej Emilii Plater. Nie zabrakło żywych odniesień do kwestii patriotyzmu i poczucia polskości.  Róża Thun zwraca uwagę na sprawy związane z ekologią i ociepleniem klimatu. – Mamy dramatyczne ocieplenie klimatu, które myśmy sami spowodowali. Tę zieloną myśl trzeba mocno rozwijać w każdej partii. Ja nie ukrywam, że w Parlamencie Europejskim blisko współpracuję z Zielonymi. Myślę, że dla Europejskiej Partii Ludowej jest to bardzo dobre. Chciałabym, żeby Zieloni w Polsce byli myślą wiodącą – stwierdza posłanka.  – Miłość do ojczyzny zacznijmy od własnego pieca. Zacznijmy od dzielenia śmieci, od konkretu, od przeczytania kilku dobrych wierszy i mówienia ładną polszczyzną. To jest naprawdę bardzo konkretna sprawa ta miłość do własnej ojczyzny i do własnej kultury – apeluje.  O odpowiedzialności za środowisko, wierze i polskości, potrzebie zgodnego współistnienia Polski z Unią Europejską, także innych palących kwestiach dowiecie się, wysłuchując całej dyskusji Jacka Pałasińskiego i Róży Thun.

– Miłość do ojczyzny zacznijmy od własnego pieca. Zacznijmy od dzielenia śmieci, od konkretu, od przeczytania kilku dobrych wierszy i mówienia ładną polszczyzną – przekonuje europosłanka, Róża Thun, z którą w już siódmym odcinku podcastu "ALLEGRO MA NON TROPPO, czyli godzina z Jackiem" rozmawia dziennikarz Jacek Pałasiński.  W siódmym odcinku autorskiego podcastu "ALLEGRO MA NON TROPPO, czyli godzina z Jackiem", przy mikrofonie razem z Jackiem Pałasińskim zasiadła Róża Thun, europosłanka VII, VIII i IX kadencji, działaczka organizacji pozarządowych, a także opozycji demokratycznej za czasów komunizmu i publicystka.  Gospodarz podcastu sam mówi o niej "kobieta, która zawsze stawała tam, gdzie powinien stać przyzwoity człowiek". Pałasiński dopytywał europosłankę m.in. o to, czy w dzisiejszym, zdradliwym świecie człowiek przyzwoity może być jednocześnie politykiem.  – Nie lubię jak mówi się, że polityka jest zła albo dobra. Ona jest dokładnie taka, jaką ją robimy. Gdyby przyzwoici ludzie szli do polityki, a nie baliby się jej, mieli to poczucie sprawczości, że będzie dobra lub zła, taka jak my jesteśmy, to byłaby bardzo dobra. Człowiek przyzwoity do polityki iść powinien. To jest obowiązek moralny szczególnie w takim kraju jak Polska, gdzie wszystko się teraz sypie – przekonuje Thun.  Prowadzący nie omieszkał zapytać gościnię o jej skomplikowane nazwisko, arystokratyczne pochodzenie, ideały wyniesione z domu, a także powiązanie z rodem samej Emilii Plater. Nie zabrakło żywych odniesień do kwestii patriotyzmu i poczucia polskości.  Róża Thun zwraca uwagę na sprawy związane z ekologią i ociepleniem klimatu. – Mamy dramatyczne ocieplenie klimatu, które myśmy sami spowodowali. Tę zieloną myśl trzeba mocno rozwijać w każdej partii. Ja nie ukrywam, że w Parlamencie Europejskim blisko współpracuję z Zielonymi. Myślę, że dla Europejskiej Partii Ludowej jest to bardzo dobre. Chciałabym, żeby Zieloni w Polsce byli myślą wiodącą – stwierdza posłanka.  – Miłość do ojczyzny zacznijmy od własnego pieca. Zacznijmy od dzielenia śmieci, od konkretu, od przeczytania kilku dobrych wierszy i mówienia ładną polszczyzną. To jest naprawdę bardzo konkretna sprawa ta miłość do własnej ojczyzny i do własnej kultury – apeluje.  O odpowiedzialności za środowisko, wierze i polskości, potrzebie zgodnego współistnienia Polski z Unią Europejską, także innych palących kwestiach dowiecie się, wysłuchując całej dyskusji Jacka Pałasińskiego i Róży Thun.

ALLEGRO MA NON TROPPO, CZYLI GODZINA Z JACKIEM #6 | “Konkursy są dla koni”. Światowej klasy sopran Iwona Hossa odkrywa kulisy opery
2021-04-25 13:33:49

W kolejnym odcinku gościem Jacka Pałasińskiego jest Iwona Hossa, światowej klasy śpiewaczką operową. Artystka posiada w swoim repertuarze kilkadziesiąt partii operowych m.in. Zuzanny w “Weselu Figara”, Konstancji w “Uprowadzeniu z Seraju”, Donny Anny w “Don Giovannim ” i Paminy w “Czarodziejskim flecie” Mozarta. Na pytanie Jacka Pałasińskiego o to, jak czuje się jako światowej klasy śpiewaczka sopranowa, odpowiada: – Nigdy w ten sposób o sobie nie myślałam, jako człowiek jestem typem zadaniowca. Mam zadanie do wykonanie i je wykonuję. Oczywiście kocham swój zawód, uwielbiam śpiewać i być w różnych miejscach. Uwielbiam wyzwania! Podczas ponadgodzinnej rozmowy, Iwona Hossa odkrywa kulisy świata opery. Opowiada o swoich pierwszych krokach, sukcesach i porażkach. Z charakterystyczną dla siebie gracją zachęca do głębszego poznania rzeczywistości, w której obraca się od lat. Iwona Hossa jest profesjonalistką w każdym calu. – Zawsze śpiewam najlepiej, jak potrafię w danym momencie – przyznaje nieśmiało. Podczas rozmowy wielokrotnie podkreśla, że nie lubi konkursów, mimo że brała udział w kilkudziesięciu. Przytacza słowa Béla Bartóka: “Konkursy są dla koni”. Ze słuchaczami dzieli się historią z konkursu im. Marii Callas w Atenach, na którym zdobyła Grand Prix i Złoty Medal. Przyznaje, że niechętnie jechała na ten prestiżowy konkurs. Nawet przez głowę jej nie przyszło, że może zająć jakiekolwiek miejsce. Wszystko zmieniło się podczas prób. Każdy z uczestników miał zapewnioną salę do ćwiczeń, gdy 26-letnia Iwona Hossa zeszła do recepcji, dostała klucz z numerem 13. Recepcjonista dziwi się, że nie prosi o wymianę, bo nikt nigdy nie chce tego pechowego numeru przez konkursem. Jej to nie przeszkadza, bo nigdy nie była przesądna. Pierwsze co zobaczyła, po wejściu do sali, to wielki portret Marii Callas – patronki festiwalu. Kiedy kończy próbę z pianistą, ten zdradza jej, że to właśnie tę salę wybierała słynna śpiewaczka, kiedy tu pracowała. To dodało jej skrzydeł i sięgnęła po wygraną. Jacek Pałasiński i Iwona Hossa wspólnie szukają odpowiedzi na pytania, w czym tkwi piękno operowego śpiewu. Iwona Hossa zdradza też, z jaką publiczności najchętniej lubi występować i dlaczego widzowie w Japonii nigdy nie oklaskują śpiewaków w trakcie występu.

W kolejnym odcinku gościem Jacka Pałasińskiego jest Iwona Hossa, światowej klasy śpiewaczką operową. Artystka posiada w swoim repertuarze kilkadziesiąt partii operowych m.in. Zuzanny w “Weselu Figara”, Konstancji w “Uprowadzeniu z Seraju”, Donny Anny w “Don Giovannim ” i Paminy w “Czarodziejskim flecie” Mozarta. Na pytanie Jacka Pałasińskiego o to, jak czuje się jako światowej klasy śpiewaczka sopranowa, odpowiada: – Nigdy w ten sposób o sobie nie myślałam, jako człowiek jestem typem zadaniowca. Mam zadanie do wykonanie i je wykonuję. Oczywiście kocham swój zawód, uwielbiam śpiewać i być w różnych miejscach. Uwielbiam wyzwania! Podczas ponadgodzinnej rozmowy, Iwona Hossa odkrywa kulisy świata opery. Opowiada o swoich pierwszych krokach, sukcesach i porażkach. Z charakterystyczną dla siebie gracją zachęca do głębszego poznania rzeczywistości, w której obraca się od lat. Iwona Hossa jest profesjonalistką w każdym calu. – Zawsze śpiewam najlepiej, jak potrafię w danym momencie – przyznaje nieśmiało. Podczas rozmowy wielokrotnie podkreśla, że nie lubi konkursów, mimo że brała udział w kilkudziesięciu. Przytacza słowa Béla Bartóka: “Konkursy są dla koni”. Ze słuchaczami dzieli się historią z konkursu im. Marii Callas w Atenach, na którym zdobyła Grand Prix i Złoty Medal. Przyznaje, że niechętnie jechała na ten prestiżowy konkurs. Nawet przez głowę jej nie przyszło, że może zająć jakiekolwiek miejsce. Wszystko zmieniło się podczas prób. Każdy z uczestników miał zapewnioną salę do ćwiczeń, gdy 26-letnia Iwona Hossa zeszła do recepcji, dostała klucz z numerem 13. Recepcjonista dziwi się, że nie prosi o wymianę, bo nikt nigdy nie chce tego pechowego numeru przez konkursem. Jej to nie przeszkadza, bo nigdy nie była przesądna. Pierwsze co zobaczyła, po wejściu do sali, to wielki portret Marii Callas – patronki festiwalu. Kiedy kończy próbę z pianistą, ten zdradza jej, że to właśnie tę salę wybierała słynna śpiewaczka, kiedy tu pracowała. To dodało jej skrzydeł i sięgnęła po wygraną. Jacek Pałasiński i Iwona Hossa wspólnie szukają odpowiedzi na pytania, w czym tkwi piękno operowego śpiewu. Iwona Hossa zdradza też, z jaką publiczności najchętniej lubi występować i dlaczego widzowie w Japonii nigdy nie oklaskują śpiewaków w trakcie występu.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie