Reportaż w Radiu Lublin

Żyjemy w ciągłym zabieganiu, z trudem znajdując czas na relaks i zamyślenie nad życiem. Kiedy przychodzi wieczór często sięgamy po telewizyjny pilot, by zagłuszyć własne myśli. A może lepiej zaparzyć herbatę, wyłączyć światło, nałożyć słuchawki i… znaleźć się w trochę innym świecie? Opowieści, które dla Was przygotowujemy, przedstawiają życie w rozmaitych jego przejawach.
Zapraszają reportażyści Radia Lublin.
Zachęcamy Słuchaczy do kontaktu z Redakcją Reportażu
pod numerem telefonu
(+48) 81 822-85-84

Kategorie:
Edukacja

Odcinki od najnowszych:

Monika Malec "Śmiechu wartość"
2022-10-18 09:58:11

W Miejskiej Bibliotece Publicznej imienia Hieronima Łopacińskiego w Lublinie otwarto wystawę poświęconą kabaretowi Czart", który bawił przez dekady publiczność w legendarnej kawiarni Czarcia Łapa. W jej organizację zaangażowali się m.in. Katarzyna Jaszczak i Dariusz Jóźwik. Wernisaż wystawy zamienił się w spotkanie podczas którego na scenie znów zobaczyć można było artystki kabaretu: Teresę Gajkoś - Chojnacką i  Zofię Wronko - Mitrut. Panie zaśpiewały kilka piosenek. Ducha kabaretu "Czart" pomagają przywołać  archiwalne taśmy z nagraniami dziennikarki Krystyny Kotowicz, która w latach 60.,70.,80.,i 90. rejestrowała występy zespołu.  Fot. M.Malec. Występ Teresy Gajkoś - Chojnackiej i  Zofii Wronko - Mitrut.

W Miejskiej Bibliotece Publicznej imienia Hieronima Łopacińskiego w Lublinie otwarto wystawę poświęconą kabaretowi Czart", który bawił przez dekady publiczność w legendarnej kawiarni Czarcia Łapa. W jej organizację zaangażowali się m.in. Katarzyna Jaszczak i Dariusz Jóźwik. Wernisaż wystawy zamienił się w spotkanie podczas którego na scenie znów zobaczyć można było artystki kabaretu: Teresę Gajkoś - Chojnacką i  Zofię Wronko - Mitrut. Panie zaśpiewały kilka piosenek. Ducha kabaretu "Czart" pomagają przywołać  archiwalne taśmy z nagraniami dziennikarki Krystyny Kotowicz, która w latach 60.,70.,80.,i 90. rejestrowała występy zespołu. 

Fot. M.Malec. Występ Teresy Gajkoś - Chojnackiej i  Zofii Wronko - Mitrut.

Mariusz Kamiński "Niech pozostanie ślad"
2022-10-16 11:05:01

W czasie okupacji 300 osobowa grupa Żydów pod kierunkiem Niemców, budowała drugą nitkę torów na moście na rzece Wieprz pod Dęblinem. Miejsce miało znaczenie strategiczne, bo tamtędy jechały niemieckie pociągi na front wschodni. Do obozu pracy przymusowej, oprócz okolicznych polskich Żydów, trafili tam również Żydzi słowaccy, wśród których byli przedstawiciele inteligencji.  Po zakończeniu budowy oprawcy dokonali zbrodni. Dzisiaj o tej historii wiedzą nieliczni. W jej udokumentowanie i upamiętnianie zaangażowani się regionaliści z Dęblina i okolic oraz „Fundacja Zapomniane”, zajmująca się poszukiwaniem, badaniem i upamiętnianiem zapomnianych grobów ofiar Holokaustu.

W czasie okupacji 300 osobowa grupa Żydów pod kierunkiem Niemców, budowała drugą nitkę torów na moście na rzece Wieprz pod Dęblinem. Miejsce miało znaczenie strategiczne, bo tamtędy jechały niemieckie pociągi na front wschodni. Do obozu pracy przymusowej, oprócz okolicznych polskich Żydów, trafili tam również Żydzi słowaccy, wśród których byli przedstawiciele inteligencji.  Po zakończeniu budowy oprawcy dokonali zbrodni. Dzisiaj o tej historii wiedzą nieliczni. W jej udokumentowanie i upamiętnianie zaangażowani się regionaliści z Dęblina i okolic oraz „Fundacja Zapomniane”, zajmująca się poszukiwaniem, badaniem i upamiętnianiem zapomnianych grobów ofiar Holokaustu.

Mariusz Kamiński "Misja z kamerą"
2022-10-09 11:08:32

Bohaterem audycji jest Piotr Zagozdon z Opola Lubelskiego, który przez kilka lat poświęcając swój wolny czas od pracy zawodowej, wyposażony w kamerę, postanowił utrwalać wspomnienia najstarszych mieszkańców regionu. Dotarł do ludzi, którzy byli świadkami bądź uczestnikami niezwykłych wydarzeń z czasów II wojny światowej. Szczególnie interesował się holocaustem. Nagrał wiele taśm. Pan Piotr próbował zainteresować różne instytucje swoją działalnością, którą traktuje jak misję. Jaki był efekt, między innymi o tym usłyszą państwo w audycji. W audycji głos zabierają: - Piotr Zagozdon – mieszkaniec Opola Lubelskiego, który rejestrował za pomocą kamery wspomnienia najstarszych okolicznych mieszkańców,- świadkowie historii: Stanisław Lenartowicz z Opola Lubelskiego, Stefan Wrona z Poniatowej, oraz Stanisław Pikula z Modliborzyc oraz osoby spotkane w czasie poszukiwania świadków historii.

Bohaterem audycji jest Piotr Zagozdon z Opola Lubelskiego, który przez kilka lat poświęcając swój wolny czas od pracy zawodowej, wyposażony w kamerę, postanowił utrwalać wspomnienia najstarszych mieszkańców regionu. Dotarł do ludzi, którzy byli świadkami bądź uczestnikami niezwykłych wydarzeń z czasów II wojny światowej. Szczególnie interesował się holocaustem. Nagrał wiele taśm. Pan Piotr próbował zainteresować różne instytucje swoją działalnością, którą traktuje jak misję. Jaki był efekt, między innymi o tym usłyszą państwo w audycji.

W audycji głos zabierają:

- Piotr Zagozdon – mieszkaniec Opola Lubelskiego, który rejestrował za pomocą kamery wspomnienia najstarszych okolicznych mieszkańców,- świadkowie historii: Stanisław Lenartowicz z Opola Lubelskiego, Stefan Wrona z Poniatowej, oraz Stanisław Pikula z Modliborzyc oraz osoby spotkane w czasie poszukiwania świadków historii.

Monika Malec "Głos z pudełka"
2022-10-04 12:35:31

30 września tłumacze obchodzili swoje święto - Międzynarodowy Dzień Tłumacza. Pracują głosem i często są niewidoczni dla oczu. Dzięki nim uczestnicy międzynarodowych spotkań mogą zrozumieć płynący przekaz. Ale by zostać tłumaczem, trzeba bardzo dobrze znać języki i mieć dużą odporność na stres. Pracy tłumacza można się nauczyć studiując chociażby lingwistykę stosowaną na UMCS w Lublinie. O tajnikach tego zawodu opowie reportaż Moniki Malec "Głos z pudełka".

30 września tłumacze obchodzili swoje święto - Międzynarodowy Dzień Tłumacza. Pracują głosem i często są niewidoczni dla oczu. Dzięki nim uczestnicy międzynarodowych spotkań mogą zrozumieć płynący przekaz. Ale by zostać tłumaczem, trzeba bardzo dobrze znać języki i mieć dużą odporność na stres. Pracy tłumacza można się nauczyć studiując chociażby lingwistykę stosowaną na UMCS w Lublinie. O tajnikach tego zawodu opowie reportaż Moniki Malec "Głos z pudełka".

Mariusz Kamiński "Szlakiem skarbów wawelskich"
2022-10-02 11:04:33

Po wybuchu wojny, na początku września 1939 roku na galarze Wisłą z Wawelu wyruszyła ekspedycja ratująca przed zniszczeniem skarby wawelskie, która dotarła w okolice Kazimierza Dolnego. Następnie na furmankach pamiątki narodowe były przewiezione przez gospodarzy do Karmanowic, skąd trafiłły przez Wąwolnicę, Wojciechów do Tomaszowic a stamtąd ciężarówkami przekroczyły 17 września granicę Polsko-Rumuńską. 83 lata później, grupa pasjonatów historii i miłośników dwóch kółek, wyruszyła rowerami z Karmanowic do Wojciechowa, śladami przewożenia skarbów wawelskich, chcąc uhonorować bohaterskich rolników. Na trasie między innymi odwiedzili ostatniego żyjącego uczestnika wyprawy, było wspólne słuchanie reportażu Marii Brzezińskiej z 1973 roku, którego bohaterami byli gospodarze ratujący skarby. Uczestnicy rajdu postanowili też odnaleźć miejsce postoju skarbów w Wojciechowie i rodzinę jednego z uczestników akcji przewożenia skarbów z okolic Wojciechowa. Są plany, aby w przyszłym roku, powstała na odcinku od Mięćmierza do Tomaszowic ścieżka rowerowa. A w audycji głos zabierają - Sławomir Snopek – prezes Regionalnego Towarzystwa Przyjaciół Wąwolnicy - Julian Karczmarczyk – ostatni żyjący uczestnik ratowania skarbów wawelskich, mieszkaniec Karmanowic - Bożena Zadora – córka pana Juliana - Lucyna Pardyka – wnuczka Antoniego Wrzesińskiego i Jana Grzegorczyka z Karmanowic, którzy brali udział w ratowaniu skarbów wawelskich - Ewa Kowalska – wnuczka Jana Chudzika z Gaju Nowego, który ratował skarby wawelskie - Wiesława Dybała – wieloletnia prezes Regionalnego Towarzystwa Przyjaciół Wąwolnicy - Jolanta Snopek – wicedyrektor Zespołu Szkolno-przedszkolnego w Wąwolnicy - Małgorzata Robak – dyrektor Szkoły Podstawowej imienia Stefana Żeromskiego w Karmanowicach - Michał Robak – mieszkaniec Karmanowic - Edyta Furtak i Alina Szumiata –z Towarzystwa Przyjaciół Wąwolnicy - Ewa Sokołowska – sołtys Wojciechowa - Kolonii Piątej i jej mąż Ryszard - Gerard Potakiewicz z Wąwolnicy i Andrzej Walasik z Puław- uczestnicy rajdu - Michał Orłowski i pani Beata - z Lublina miłośnicy wypraw rowerowych, których spotkaliśmy koło kuźni w Wojciechowie

Po wybuchu wojny, na początku września 1939 roku na galarze Wisłą z Wawelu wyruszyła ekspedycja ratująca przed zniszczeniem skarby wawelskie, która dotarła w okolice Kazimierza Dolnego. Następnie na furmankach pamiątki narodowe były przewiezione przez gospodarzy do Karmanowic, skąd trafiłły przez Wąwolnicę, Wojciechów do Tomaszowic a stamtąd ciężarówkami przekroczyły 17 września granicę Polsko-Rumuńską. 83 lata później, grupa pasjonatów historii i miłośników dwóch kółek, wyruszyła rowerami z Karmanowic do Wojciechowa, śladami przewożenia skarbów wawelskich, chcąc uhonorować bohaterskich rolników. Na trasie między innymi odwiedzili ostatniego żyjącego uczestnika wyprawy, było wspólne słuchanie reportażu Marii Brzezińskiej z 1973 roku, którego bohaterami byli gospodarze ratujący skarby. Uczestnicy rajdu postanowili też odnaleźć miejsce postoju skarbów w Wojciechowie i rodzinę jednego z uczestników akcji przewożenia skarbów z okolic Wojciechowa. Są plany, aby w przyszłym roku, powstała na odcinku od Mięćmierza do Tomaszowic ścieżka rowerowa.

A w audycji głos zabierają

- Sławomir Snopek – prezes Regionalnego Towarzystwa Przyjaciół Wąwolnicy

- Julian Karczmarczyk – ostatni żyjący uczestnik ratowania skarbów wawelskich, mieszkaniec Karmanowic

- Bożena Zadora – córka pana Juliana

- Lucyna Pardyka – wnuczka Antoniego Wrzesińskiego i Jana Grzegorczyka z Karmanowic, którzy brali udział w ratowaniu skarbów wawelskich

- Ewa Kowalska – wnuczka Jana Chudzika z Gaju Nowego, który ratował skarby wawelskie

- Wiesława Dybała – wieloletnia prezes Regionalnego Towarzystwa Przyjaciół Wąwolnicy

- Jolanta Snopek – wicedyrektor Zespołu Szkolno-przedszkolnego w Wąwolnicy

- Małgorzata Robak – dyrektor Szkoły Podstawowej imienia Stefana Żeromskiego w Karmanowicach

- Michał Robak – mieszkaniec Karmanowic

- Edyta Furtak i Alina Szumiata –z Towarzystwa Przyjaciół Wąwolnicy

- Ewa Sokołowska – sołtys Wojciechowa - Kolonii Piątej i jej mąż Ryszard

- Gerard Potakiewicz z Wąwolnicy i Andrzej Walasik z Puław- uczestnicy rajdu

- Michał Orłowski i pani Beata - z Lublina miłośnicy wypraw rowerowych, których spotkaliśmy koło kuźni w Wojciechowie

Czesława Borowik Kraina babci Oleńki
2022-09-29 17:32:54

Malarka Roztocza. Aktywność w dziedzinie ochrony przyrody 120 lat temu urodziła się wybitna malarka Aleksandra Wachniewska. W swoich obrazach wymownie przekazała związek Roztocza z majestatycznymi bukami, jodłami, przyrodą, krajobrazem. W reportażu udamy się w głąb Roztoczańskiego Parku Narodowego w towarzystwie osób związanych zarówno z parkiem, jak i ze Zwierzyńcem. Posłuchamy opowieści z nagrań archiwalnych samej Aleksandry Wachniewskiej, jak i jej wnuka Łukasza Koniarka, z którym w ubiegłym tygodniu autorka udała się m.in. w okolice Florianki w towarzystwie Wiesława Droździela, zastępcy dyrektora parku. We fragmentach nagrań archiwalnych wypowiadali się również: Elżbieta Hałasa, Zbigniew Jawor, Tomasz Gajewski, Tadeusz Grabowski. Swój wiersz czytał Władysław Sitkowski. Realizacja dźwięku Jarosław Gołofit. POSŁUCHAJ:  Czesława Borowik „Symfonia dla pani Wachniewskiej”

Malarka Roztocza. Aktywność w dziedzinie ochrony przyrody

120 lat temu urodziła się wybitna malarka Aleksandra Wachniewska.

W swoich obrazach wymownie przekazała związek Roztocza z majestatycznymi bukami, jodłami, przyrodą, krajobrazem.

W reportażu udamy się w głąb Roztoczańskiego Parku Narodowego w towarzystwie osób związanych zarówno z parkiem, jak i ze Zwierzyńcem. Posłuchamy opowieści z nagrań archiwalnych samej Aleksandry Wachniewskiej, jak i jej wnuka Łukasza Koniarka, z którym w ubiegłym tygodniu autorka udała się m.in. w okolice Florianki w towarzystwie Wiesława Droździela, zastępcy dyrektora parku.

We fragmentach nagrań archiwalnych wypowiadali się również: Elżbieta Hałasa, Zbigniew Jawor, Tomasz Gajewski, Tadeusz Grabowski.

Swój wiersz czytał Władysław Sitkowski.

Realizacja dźwięku Jarosław Gołofit.

POSŁUCHAJ: Czesława Borowik „Symfonia dla pani Wachniewskiej”

Monika Malec "Nic na siłę"
2022-09-29 15:03:50

Aneta Wójcik jest "ciekawą postacią z Gminy Ludwin". Tak pisano o niej na profilu gminnym w mediach społecznościowych. Jest bardzo aktywna społecznie. Działa na rzecz osób starszych prowadząc warsztaty z rękodzieła i aktywizując seniorów fizycznie. Wiele czasu poświęca promocji turystyki i działa w stowarzyszeniach. Ale to nie wszystko, czym się w życiu zajmuje. Kocha też śpiewać. Fot. Aneta Wójcik

Aneta Wójcik jest "ciekawą postacią z Gminy Ludwin". Tak pisano o niej na profilu gminnym w mediach społecznościowych. Jest bardzo aktywna społecznie. Działa na rzecz osób starszych prowadząc warsztaty z rękodzieła i aktywizując seniorów fizycznie. Wiele czasu poświęca promocji turystyki i działa w stowarzyszeniach. Ale to nie wszystko, czym się w życiu zajmuje. Kocha też śpiewać.

Fot. Aneta Wójcik

Magda Grydniewska "Stacja w Sadurkach"
2022-09-22 11:42:54

Zabytkowy dworzec w Sadurkach z czasów budowy Kolei Nadwiślańskiej stoi pusty. Jedynie na parterze działa niewielki sklep. Budynek stacji niszczeje, a wraz z nim wieża ciśnień z żeliwnymi schodami z epoki. Właściciel PKP SA nadal szuka możliwości wykorzystania budynku. To jeden z najstarszych zabytków w Nałęczowie, więc zainteresowane są też władze gminy. Niestety brak pieniędzy uniemożliwia zakup i inwestycje. Lokalna Grupa Działania bez wsparcia finansowego też jest bezsilna. I tak od lat budynek stacji, na której wysiadał Pan Prus, niszczeje. Bo obecny dworzec kolejowy Sadurki to dawna Stacja Nałęczów. W samym Nałęczowie dworzec wybudowano dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym.

Zabytkowy dworzec w Sadurkach z czasów budowy Kolei Nadwiślańskiej stoi pusty. Jedynie na parterze działa niewielki sklep. Budynek stacji niszczeje, a wraz z nim wieża ciśnień z żeliwnymi schodami z epoki. Właściciel PKP SA nadal szuka możliwości wykorzystania budynku.

To jeden z najstarszych zabytków w Nałęczowie, więc zainteresowane są też władze gminy. Niestety brak pieniędzy uniemożliwia zakup i inwestycje. Lokalna Grupa Działania bez wsparcia finansowego też jest bezsilna. I tak od lat budynek stacji, na której wysiadał Pan Prus, niszczeje. Bo obecny dworzec kolejowy Sadurki to dawna Stacja Nałęczów. W samym Nałęczowie dworzec wybudowano dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym.

Mariusz Kamiński "To ostatnie takie trio"
2022-09-20 21:00:00

Pan Józef Gogłuska, który mieszka pod Parczewem, od kilku lat wraz z kolegą para się niezwykłym jak na dzisiejsze czasy zajęciem. Przez kilka tygodni, wiosną i jesienią, pomaga starszym ludziom, którym orze przydomowe ogródki. Wykorzystanie konia do tej pracy to jedyny sposób, aby to zrobić, na tak małej przestrzenni. Jak się okazuje praca ta to swego rodzaju terapia. Bowiem kilkanaście lat temu pana Józefa spotkała wielka tragedia, kiedy zaginęła jego ukochana żona.

Pan Józef Gogłuska, który mieszka pod Parczewem, od kilku lat wraz z kolegą para się niezwykłym jak na dzisiejsze czasy zajęciem. Przez kilka tygodni, wiosną i jesienią, pomaga starszym ludziom, którym orze przydomowe ogródki. Wykorzystanie konia do tej pracy to jedyny sposób, aby to zrobić, na tak małej przestrzenni. Jak się okazuje praca ta to swego rodzaju terapia. Bowiem kilkanaście lat temu pana Józefa spotkała wielka tragedia, kiedy zaginęła jego ukochana żona.

Magda Grydniewska "Urny z Ravensbruck"
2022-09-12 11:36:43

Po 80 latach odbył się pierwszy w Niemczech pogrzeb Polek zamordowanych w Ravensbruck. Urny z prochami odkryto w 1989 roku na cmentarzu komunalnym w pobliskim Furstenbergu. Trzy lata temu IPN uzyskał zgodę strony niemieckiej na rozpoczęcie prac pod kierunkiem prof. Krzysztofa Szwagrzyka. I tak archeolodzy odnaleźli prochy 45 ofiar egzekucji. 6 września odbyły się uroczystości pogrzebowe na cmentarzu. Wcześniej IPN  przekazał  tabliczki znamionowe  do Muzeum należącego do byłego obozu. - To miejsce ma was nauczyć mądrości – powiedziała była więźniarka obozu Wanda Półtawska. Realizacja dźwięku Piotr Wierzchoń.

Po 80 latach odbył się pierwszy w Niemczech pogrzeb Polek zamordowanych w Ravensbruck. Urny z prochami odkryto w 1989 roku na cmentarzu komunalnym w pobliskim Furstenbergu. Trzy lata temu IPN uzyskał zgodę strony niemieckiej na rozpoczęcie prac pod kierunkiem prof. Krzysztofa Szwagrzyka. I tak archeolodzy odnaleźli prochy 45 ofiar egzekucji.

6 września odbyły się uroczystości pogrzebowe na cmentarzu. Wcześniej IPN  przekazał  tabliczki znamionowe  do Muzeum należącego do byłego obozu. - To miejsce ma was nauczyć mądrości – powiedziała była więźniarka obozu Wanda Półtawska.

Realizacja dźwięku Piotr Wierzchoń.

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie