“Znikanie” to wielowątkowa opowieść o zmaganiu się z chorobą i poszukiwaniu diagnozy, o tym, że w chorobie odbija się wszystko - to co prywatne jest polityczne, a na każdym kroku spotyka nas systemowa opresja. Tym bardziej, gdy jesteśmy osobami nienormatywnymi, które nawet żyjąc w pozornie bezpiecznej, uprzywilejowanej sytuacji społecznej, w chorobie tracą poczucie bezpieczeństwa. To chyba najbardziej wstrząsający dla mnie fragment naszej rozmowy. Ale jest ich więcej, bo prawie każda odpowiedź Izabeli Morskie przynosi odpowiedzi zaskakujące, mocne i ważne. Mówi autorka m.in.:
IM - Jestem osobą, która wyoutowała się w 1998 roku, miałam za sobą coming-out medialny, powinnam być wyluzowana na wszystkie strony, a ja się w rozmaitych sytuacjach szpitalnych po prostu bałam. Uważałam, żę lepiej zachowywać się ostrożnie.
(...)
IM - Jestem towarzyską osobą i lubiłam sobie pogadać, a jednocześnie chciałam zachować dystans. System nam nie daje żadnego wsparcia, a my jesteśmy przerażone, przestraszone, niepewne tego jakie będą wyniki, kiedy nam zrobią testy, przejmujemy się też tym co się dzieje poza domem i staramy się podtrzymywać siebie i osoby wokół nas, także bardzo chciałam brać w tym udział. Zrobiłam się ekspertką od zabiegów, szpitali, chorób. W ten sposób wypracowałam sobie personę, osobę naukowczyni, która się całkowicie poświęca swojej pracy i swoim badaniom naukowym.
WSZ - Nie byłaś uznawana za lesbijkę
IM - Absolutnie nie.
Posłuchajcie.
Jest to odcinek podkastu:
Zdaniem Szota
Rozmowy o książkach.Rozmawiam z pisarzami i pisarkami o ich najnowszych dziełach.