Drugi Rzut OKA

OKO.press w wersji do słuchania. Miejsce, gdzie materiały naszych dziennikarzy i dziennikarek ożywają w formie audioreportaży, podcastów i rozmów. Historie bohaterek i bohaterów, gospodarka, zdrowie, polityka. Posłuchaj i znajdź coś dla siebie.

Kategorie:
Polityka Wiadomości

Odcinki od najnowszych:

Trump też zrozumie, że został oszukany przez Putina. Podcast Drugi rzut OKA
2025-03-31 08:30:00

Amerykańscy prezydenci zawsze są zaskoczeni, kiedy Putin zachowuje się inaczej niż się spodziewali – jak wtedy, gdy najechał Gruzję za rządów Busha, czy gdy po raz pierwszy zaatakował Ukrainę podczas kadencji Obamy. Trump też zrozumie, że został oszukany. Putin na pewno naruszy każde porozumienie, do którego dojdą Stany Zjednoczone i Rosja. Amerykańska ambicja i naiwność w końcu zderzą się z rzeczywistością pragnienia dominacji Putina. Trump prędzej czy później zrozumie, że został oszukany – ocenia dr Joy Neumeyer, amerykańska historyczka Rosji. W pierwszych latach rządów Putina, do 2014 roku, była korespondentką w Moskwie. Dziś analizuje politykę i społeczeństwo Stanów Zjednoczonych i Rosji. Stany Zjednoczone są nadal państwem demokratycznym, Rosja lata temu pogrążyła się w skrajnym autorytaryzmie, czy nawet totalitaryzmie. Celowe i celne osłabianie instytucji demokratycznych w Stanach Zjednoczonych opiera się na atakach na obszary, które zostały poddane ścisłej kontroli przez Kreml piętnaście lat temu."Amerykańskie media znajdują się pod coraz większą presją. Przykładem jest miliarder Jeff Bezos, właściciel Washington Post, który popiera Trumpa i zabronił redakcji publicznego poparcia dla Bidena. Bezos niedawno ogłosił, że zmieni stronę z opiniami na Forum Wolności Osobistej i Wolnego Rynku. Ostatnio Washington Post nawet odmówił publikacji karykatury, która wyśmiewała Elona Muska. Na początku prezydentury Putin był wyśmiewany w telewizyjnym satyrycznym programie Kukły. Ale to się skończyło się, gdy przejął kontrolę nad mediami." – zauważa Neumayer.W Rosji jeden oligarcha, Michał Chodorkowski, próbował stawić prawdziwy opór Putinowi. Reszta usunęła się w cień lub dołączyła do Putina. W przypadku Trumpa nie ma żadnego oporu ze strony wielkiego kapitału. Wręcz przeciwnie, najwięksi miliarderzy entuzjastycznie z nim współpracują. Rządzący w Waszyngtonie i Moskwie strongmani budują popularność na agresywnym konserwatyzmie w podejściu do płci kulturowej. Przejawia się to w atakach na osoby transpłciowe, gejów, lesbijki i osoby biseksualne. Trump i Putin uwielbiają wizerunek macho. Amerykański prezydent chełpi się swoim bogactwem, podczas gdy bardziej powściągliwy Putin skrzętnie je ukrywa, przedstawiając się jako ideowy patriota. Obaj wyrażają kult i chęć męskiej dominacji, ale w różnych kulturowych formach.OKO.press finansowane jest głównie z darowizn Czytelników. Dzięki Tobie możemy pracować – śledzić, szukać, pytać, sprawdzać, opisywać, porównywać – i nie odpuszczać.

Amerykańscy prezydenci zawsze są zaskoczeni, kiedy Putin zachowuje się inaczej niż się spodziewali – jak wtedy, gdy najechał Gruzję za rządów Busha, czy gdy po raz pierwszy zaatakował Ukrainę podczas kadencji Obamy. Trump też zrozumie, że został oszukany.

Putin na pewno naruszy każde porozumienie, do którego dojdą Stany Zjednoczone i Rosja. Amerykańska ambicja i naiwność w końcu zderzą się z rzeczywistością pragnienia dominacji Putina. Trump prędzej czy później zrozumie, że został oszukany – ocenia dr Joy Neumeyer, amerykańska historyczka Rosji. W pierwszych latach rządów Putina, do 2014 roku, była korespondentką w Moskwie. Dziś analizuje politykę i społeczeństwo Stanów Zjednoczonych i Rosji.


Stany Zjednoczone są nadal państwem demokratycznym, Rosja lata temu pogrążyła się w skrajnym autorytaryzmie, czy nawet totalitaryzmie. Celowe i celne osłabianie instytucji demokratycznych w Stanach Zjednoczonych opiera się na atakach na obszary, które zostały poddane ścisłej kontroli przez Kreml piętnaście lat temu."Amerykańskie media znajdują się pod coraz większą presją. Przykładem jest miliarder Jeff Bezos, właściciel Washington Post, który popiera Trumpa i zabronił redakcji publicznego poparcia dla Bidena. Bezos niedawno ogłosił, że zmieni stronę z opiniami na Forum Wolności Osobistej i Wolnego Rynku. Ostatnio Washington Post nawet odmówił publikacji karykatury, która wyśmiewała Elona Muska. Na początku prezydentury Putin był wyśmiewany w telewizyjnym satyrycznym programie Kukły. Ale to się skończyło się, gdy przejął kontrolę nad mediami." – zauważa Neumayer.W Rosji jeden oligarcha, Michał Chodorkowski, próbował stawić prawdziwy opór Putinowi. Reszta usunęła się w cień lub dołączyła do Putina. W przypadku Trumpa nie ma żadnego oporu ze strony wielkiego kapitału. Wręcz przeciwnie, najwięksi miliarderzy entuzjastycznie z nim współpracują.


Rządzący w Waszyngtonie i Moskwie strongmani budują popularność na agresywnym konserwatyzmie w podejściu do płci kulturowej. Przejawia się to w atakach na osoby transpłciowe, gejów, lesbijki i osoby biseksualne. Trump i Putin uwielbiają wizerunek macho. Amerykański prezydent chełpi się swoim bogactwem, podczas gdy bardziej powściągliwy Putin skrzętnie je ukrywa, przedstawiając się jako ideowy patriota. Obaj wyrażają kult i chęć męskiej dominacji, ale w różnych kulturowych formach.OKO.press finansowane jest głównie z darowizn Czytelników. Dzięki Tobie możemy pracować – śledzić, szukać, pytać, sprawdzać, opisywać, porównywać – i nie odpuszczać.

Gruzja: mafia na eksport i ciężki oddech Kremla. Podcast Drugi Rzut OKA
2025-03-24 08:30:00

O tym, skąd się wzięli w Polsce gruzińscy gangsterzy, ale też o Gruzji, której przyszłość jest wciąż niepewna, rozdarta między autorytaryzmem a demokracją, Kremlem i Brukselą, opowiada reporterka Stasia Budzisz.„System gruzińskiej przestępczości zorganizowanej, a właściwie możemy mówić o mafii, wywodzi się jeszcze z czasów Rosji carskiej, w której więzieniach odbywali karę różnego rodzaju przestępcy. Wykształciła się tam hierarchia kryminalnych autorytetów, takie państwo w państwie. Mieli swoje niepisane zasady - tak zwane worowskije poniatija. I zgodnie z tymi zasadami nie mogli wtrącać się do polityki. Byli absolutnie niezależni od państwa, działali trochę jak takie janosiki, bo wokół nich zrobiło się bardzo dużo takiego romantycznego sznytu. To się zmieniło, jak przyszła pieriestrojka” - tłumaczy w naszej rozmowie Stasia Budzisz, reporterka i ekspertka od Gruzji, współpracowniczka OKO.press. Miesiąc temu napisała dla nas artykuł o eksporcie do Polski gruzińskiej przestępczości zorganizowanej, który wzbudził wielkie zainteresowanie: https://oko.press/pieciu-worow-w-zakonie-bandyci-z-gruzji-maja-polske-za-kraj-frajerowDziś rozmawiamy o tym, jak postradzieccy złodzieje i bandyci zaczęli wchodzić również w strefę polityki i jak stali się mafią. O tym, kim był Dżaba Joseliani i dlaczego właśnie Gruzini w tej międzynarodowej już hierarchii przestępczej stoją tak wysoko. No i co w związku z tym powinno zrobić państwo polskie, żeby wyeliminować zorganizowaną przestępczość z krajów byłego ZSRR. Czy ogłoszone szumnie deportacje kilkudziesięciu osób z gruzińskimi paszportami wystarczą? OKO.press finansowane jest głównie z darowizn Czytelników. Dzięki Tobie możemy pracować – śledzić, szukać, pytać, sprawdzać, opisywać, porównywać – i nie odpuszczać.

O tym, skąd się wzięli w Polsce gruzińscy gangsterzy, ale też o Gruzji, której przyszłość jest wciąż niepewna, rozdarta między autorytaryzmem a demokracją, Kremlem i Brukselą, opowiada reporterka Stasia Budzisz.„System gruzińskiej przestępczości zorganizowanej, a właściwie możemy mówić o mafii, wywodzi się jeszcze z czasów Rosji carskiej, w której więzieniach odbywali karę różnego rodzaju przestępcy. Wykształciła się tam hierarchia kryminalnych autorytetów, takie państwo w państwie. Mieli swoje niepisane zasady - tak zwane worowskije poniatija. I zgodnie z tymi zasadami nie mogli wtrącać się do polityki. Byli absolutnie niezależni od państwa, działali trochę jak takie janosiki, bo wokół nich zrobiło się bardzo dużo takiego romantycznego sznytu. To się zmieniło, jak przyszła pieriestrojka” - tłumaczy w naszej rozmowie Stasia Budzisz, reporterka i ekspertka od Gruzji, współpracowniczka OKO.press. Miesiąc temu napisała dla nas artykuł o eksporcie do Polski gruzińskiej przestępczości zorganizowanej, który wzbudził wielkie zainteresowanie: https://oko.press/pieciu-worow-w-zakonie-bandyci-z-gruzji-maja-polske-za-kraj-frajerowDziś rozmawiamy o tym, jak postradzieccy złodzieje i bandyci zaczęli wchodzić również w strefę polityki i jak stali się mafią. O tym, kim był Dżaba Joseliani i dlaczego właśnie Gruzini w tej międzynarodowej już hierarchii przestępczej stoją tak wysoko. No i co w związku z tym powinno zrobić państwo polskie, żeby wyeliminować zorganizowaną przestępczość z krajów byłego ZSRR. Czy ogłoszone szumnie deportacje kilkudziesięciu osób z gruzińskimi paszportami wystarczą? OKO.press finansowane jest głównie z darowizn Czytelników. Dzięki Tobie możemy pracować – śledzić, szukać, pytać, sprawdzać, opisywać, porównywać – i nie odpuszczać.

Kinga pod palmami. Kuszenie Polaka kryptowalutami
2025-03-23 07:14:00

Kamil kopał z tatą. Miał 16 lat, kopania uczył się na YouTubie. Tata, dłuższy czas na bezrobociu, za połowę oszczędności kupił koparkę. Zostali kryptogórnikami. Wspominają to z niesmakiem. Dział reportażu OKO.press przedstawia audioreportaż na podstawie tekstu Małgorzaty Domagały "Kinga pod palmami. Kuszenie Polaka kryptowalutami". Realizacja i opracowanie muzyczne: Filip Przybylski i Longstreet Studio. Więcej audioreportaży znajdziesz na stronie OKO.press pod adresem: ⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠ ⁠https://oko.press/media/audioreportaze

Kamil kopał z tatą. Miał 16 lat, kopania uczył się na YouTubie. Tata, dłuższy czas na bezrobociu, za połowę oszczędności kupił koparkę. Zostali kryptogórnikami. Wspominają to z niesmakiem.


Dział reportażu OKO.press przedstawia audioreportaż na podstawie tekstu Małgorzaty Domagały "Kinga pod palmami. Kuszenie Polaka kryptowalutami". Realizacja i opracowanie muzyczne: Filip Przybylski i Longstreet Studio.


Więcej audioreportaży znajdziesz na stronie OKO.press pod adresem:⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠ ⁠https://oko.press/media/audioreportaze

Agnieszka Szydłowska: "Rozumiem już, że Trójka powinna być jak słoń" Podcast drugi rzut OKA
2025-03-19 12:04:14

Wieloletnia dziennikarka Programu Trzeciego powróciła na Myśliwiecką 3/5/7 i objęła kierownictwo w stacji nieco ponad rok temu. W naszym podcaście próbujemy podsumować ten czas. Rozmawiamy też o możliwościach zapewnienia stabilności i apolityczności mediom publicznym. Agnieszka Szydłowska objęła Trójkę w trudnych warunkach. Słuchalność upolitycznionej anteny, pozbawionej swoich największych gwiazd, szorowała po dnie. Na koniec 2023 roku wyniosła dwa procent, a Program Trzeci ścigał się w zestawieniu najpopularniejszych stacji z Radiem Maryja. Dla porównania: na koniec 2015 roku słuchało go 7,5 proc. wszystkich słuchaczy radia w Polsce, co dawało mu czwartą pozycję, za RMF-em, Radiem Zet i Jedynką.Polityczna „dobra zmiana" i nadejście rządów PiS-u oznaczało jednak zmiany personalne we władzach publicznych mediów, w tym w Trójce. Wiele z autorskich audycji utrzymywało swoją niezależność, z biegiem czasu jednak coraz mocniej było słychać propagandę w publicystyce i informacji. Kryzys rozlał się na wszystkie redakcje w 2020 roku, gdy kierownictwo stacji zarzuciło Markowi Niedźwiedzkiemu, wieloletniemu prowadzącemu Listy Przebojów Trójki i ikonie stacji, manipulację przy ustalaniu kolejności zestawienia.Prawda potrzebuje Twojego wsparcia. Przekaż 1,5% podatku na OKO.press. W zeznaniu podatkowym wpisz numer KRS 0000620036

Wieloletnia dziennikarka Programu Trzeciego powróciła na Myśliwiecką 3/5/7 i objęła kierownictwo w stacji nieco ponad rok temu. W naszym podcaście próbujemy podsumować ten czas. Rozmawiamy też o możliwościach zapewnienia stabilności i apolityczności mediom publicznym. Agnieszka Szydłowska objęła Trójkę w trudnych warunkach. Słuchalność upolitycznionej anteny, pozbawionej swoich największych gwiazd, szorowała po dnie. Na koniec 2023 roku wyniosła dwa procent, a Program Trzeci ścigał się w zestawieniu najpopularniejszych stacji z Radiem Maryja. Dla porównania: na koniec 2015 roku słuchało go 7,5 proc. wszystkich słuchaczy radia w Polsce, co dawało mu czwartą pozycję, za RMF-em, Radiem Zet i Jedynką.Polityczna „dobra zmiana" i nadejście rządów PiS-u oznaczało jednak zmiany personalne we władzach publicznych mediów, w tym w Trójce. Wiele z autorskich audycji utrzymywało swoją niezależność, z biegiem czasu jednak coraz mocniej było słychać propagandę w publicystyce i informacji. Kryzys rozlał się na wszystkie redakcje w 2020 roku, gdy kierownictwo stacji zarzuciło Markowi Niedźwiedzkiemu, wieloletniemu prowadzącemu Listy Przebojów Trójki i ikonie stacji, manipulację przy ustalaniu kolejności zestawienia.Prawda potrzebuje Twojego wsparcia. Przekaż 1,5% podatku na OKO.press. W zeznaniu podatkowym wpisz numer KRS 0000620036

Autyzm, szczepionki i czerwone lampki. Podcast drugi rzut OKA
2025-03-17 07:08:11

Wokół nauki kręcą się szarlatani i siewcy wątpliwości. Chcą ją skompromitować dla własnych celów - często po prostu dla zysku. Jak ich rozpoznać, tłumaczy Michał Rolecki, dziennikarz naukowy.Kim są siewcy wątpliwości? To ci, którzy każą ci „włączyć myślenie”, bo jakiś naukowiec wypowiedział się inaczej niż 99 procent jego kolegów po fachu. Albo pokażą ci jakiś wykres, z którego wynika, że globalne ocieplenie to bzdura, choć wykres dotyczy czegoś zupełnie innego.  Czasami stoją za nimi wielkie pieniądze.„Siewcy wątpliwości pewnie byli od początków istnienia ludzkości. Wszyscy dobrze pamiętamy, że koncerny tytoniowe podważały to, że palenie tytoniu przyczynia się do nowotworów. W latach 80. i 90. koncerny paliwowe płaciły miliony, jeśli nie setki milionów dolarów na to, żeby nawet nie tyle negować, ile siać właśnie wątpliwości związane z globalnym ociepleniem. A może to nie dwutlenek węgla, może to nie ludzie i tak dalej. A to wszystko chyba opiera się na tym, że proces naukowy jest dość złożony i może być po pierwsze język naukowy niezbyt zrozumiały dla laika, ale też hierarchia jakości naukowych dowodów bywa zupełnie niezrozumiała” - tłumaczy Michał Rolecki, który w naszym sobotnim cyklu „Sobota prawdę ci powie” rozbraja różne pseudonaukowe mity, popularne w mediach społecznościowych przekonania i działania szarlatanów, którzy żerują na tym, że nauka, ta prawdziwa, jest tak skomplikowana.Najgłośniejszym przykładem naukowej dezinformacji, której konsekwencje odczuwamy do dziś, była opublikowana w prestiżowym piśmie naukowym „Lancet” praca Andrew Wakefielda, z której rzekomo miało wynikać, że może być związek pomiędzy szczepionką MMR na odrę, świnkę i różyczkę, a autyzmem.Michał Rolecki: „Ta praca niczego nie dowodziła. Nie została skonstruowana tak, żeby obalać lub potwierdzać jakąś hipotezę. To był po prostu opis kilku przypadków, kilku, nawet nie kilkunastu zdaje się, dzieci z pewnymi objawami, które pojawiły się w pewnym wieku, akurat takim, w którym się podaje tę szczepionkę i Wakefield na tej podstawie sugerował, ale nie twierdził, że być może istnieje związek między szczepionką a autyzmem. OKO.press finansowane jest głównie z darowizn Czytelników. Dzięki Tobie możemy pracować – śledzić, szukać, pytać, sprawdzać, opisywać, porównywać – i nie odpuszczać.

Wokół nauki kręcą się szarlatani i siewcy wątpliwości. Chcą ją skompromitować dla własnych celów - często po prostu dla zysku. Jak ich rozpoznać, tłumaczy Michał Rolecki, dziennikarz naukowy.Kim są siewcy wątpliwości? To ci, którzy każą ci „włączyć myślenie”, bo jakiś naukowiec wypowiedział się inaczej niż 99 procent jego kolegów po fachu. Albo pokażą ci jakiś wykres, z którego wynika, że globalne ocieplenie to bzdura, choć wykres dotyczy czegoś zupełnie innego. 


Czasami stoją za nimi wielkie pieniądze.„Siewcy wątpliwości pewnie byli od początków istnienia ludzkości. Wszyscy dobrze pamiętamy, że koncerny tytoniowe podważały to, że palenie tytoniu przyczynia się do nowotworów. W latach 80. i 90. koncerny paliwowe płaciły miliony, jeśli nie setki milionów dolarów na to, żeby nawet nie tyle negować, ile siać właśnie wątpliwości związane z globalnym ociepleniem. A może to nie dwutlenek węgla, może to nie ludzie i tak dalej.


A to wszystko chyba opiera się na tym, że proces naukowy jest dość złożony i może być po pierwsze język naukowy niezbyt zrozumiały dla laika, ale też hierarchia jakości naukowych dowodów bywa zupełnie niezrozumiała” - tłumaczy Michał Rolecki, który w naszym sobotnim cyklu „Sobota prawdę ci powie” rozbraja różne pseudonaukowe mity, popularne w mediach społecznościowych przekonania i działania szarlatanów, którzy żerują na tym, że nauka, ta prawdziwa, jest tak skomplikowana.Najgłośniejszym przykładem naukowej dezinformacji, której konsekwencje odczuwamy do dziś, była opublikowana w prestiżowym piśmie naukowym „Lancet” praca Andrew Wakefielda, z której rzekomo miało wynikać, że może być związek pomiędzy szczepionką MMR na odrę, świnkę i różyczkę, a autyzmem.Michał Rolecki: „Ta praca niczego nie dowodziła. Nie została skonstruowana tak, żeby obalać lub potwierdzać jakąś hipotezę. To był po prostu opis kilku przypadków, kilku, nawet nie kilkunastu zdaje się, dzieci z pewnymi objawami, które pojawiły się w pewnym wieku, akurat takim, w którym się podaje tę szczepionkę i Wakefield na tej podstawie sugerował, ale nie twierdził, że być może istnieje związek między szczepionką a autyzmem.


OKO.press finansowane jest głównie z darowizn Czytelników. Dzięki Tobie możemy pracować – śledzić, szukać, pytać, sprawdzać, opisywać, porównywać – i nie odpuszczać.


W pustych domach najpierw uderza cisza, brak ludzi przeraża. Fukushima 14 lat po katastrofie
2025-03-16 07:59:00

Chodziliśmy po zamkniętej strefie. Ulice zagrodzono, drzwi domów zabito deskami, bezwzględnie zakazano wjazdu. Trzęsienie ziemi, tsunami, eksplozja w elektrowni atomowej. Jeśli można sobie wyobrazić armagedon, to chyba właśnie tak Dział reportażu OKO.press przedstawia audioreportaż na podstawie tekstu Patryka Szymańskiego "W pustych domach najpierw uderza cisza, brak ludzi przeraża. Fukushima 14 lat po katastrofie". Realizacja i opracowanie muzyczne: Filip Przybylski i Longstreet Studio. Więcej audioreportaży znajdziesz na stronie OKO.press pod adresem: ⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠ ⁠https://oko.press/media/audioreportaze

Chodziliśmy po zamkniętej strefie. Ulice zagrodzono, drzwi domów zabito deskami, bezwzględnie zakazano wjazdu. Trzęsienie ziemi, tsunami, eksplozja w elektrowni atomowej. Jeśli można sobie wyobrazić armagedon, to chyba właśnie tak


Dział reportażu OKO.press przedstawia audioreportaż na podstawie tekstu Patryka Szymańskiego "W pustych domach najpierw uderza cisza, brak ludzi przeraża. Fukushima 14 lat po katastrofie". Realizacja i opracowanie muzyczne: Filip Przybylski i Longstreet Studio.


Więcej audioreportaży znajdziesz na stronie OKO.press pod adresem:⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠ ⁠https://oko.press/media/audioreportaze

Jak żyć w świecie post-prawdy i się nie dać? Podcast drugi rzut OKA
2025-03-03 06:00:00

„Jak żyć, Panie Profesorze?” - od tego pytania zaczęłam rozmowę z prof. Dariuszem Jemielniakiem, badaczem dezinformacji w sieci, bo czasy nam ostatnio naprawdę przyśpieszyły.Jak to możliwe, że prezydent Stanów Zjednoczonych bez mrugnięcia okiem opowiada, że na ukraińskich polach bitew zginęło już 700 tys. ukraińskich żołnierzy, skoro cała armia nigdy tyle nie liczyła? A Elon Musk na kupionym przez siebie portalu X przekonuje, że amerykańska IRS - ZUS i urząd skarbowy w jednym - płaci emerytury… 150-latkom, choć to tylko błąd wynikający z używania starszego języka programowania?„Powiedziałbym, że niezwykle istotna jest dieta, informacyjna oczywiście. To, co sobie wkładamy do głowy, ma wpływ na nasz umysł tak samo, jak to, co wkładamy sobie do ust, na stan naszego ciała. I niestety duży rozwój mediów społecznościowych czy bardzo duży rozwój także wiedzy tworzonej przez amatorów doprowadził do ogólnego miszmaszu” - mówi Jemielniak.No ba, ale skąd wiedzieć, co sobie wkładać do głowy, a czego nie? W szkole tego nie uczą, wcale nie jest to takie proste, bo świat jest skomplikowany, a im więcej się o nim dowiadujemy, tym bardziej wszystko okazuje się skomplikowane.Tymczasem, jak mówi mój rozmówca, „mamy fenomen TikToka, Instagrama, Facebooka, gdzie rządzą nie ci, którzy mają coś sensownego do powiedzenia, tylko ci, którzy umieją zrobić fikołka, zachęcić, powiedzieć coś kontrowersyjnego, a rzeczy kontrowersyjne to często te, które są sprzeczne ze współczesnym stanem wiedzy. Dzięki mechanizmom sieci społecznościowych i ich modelowi biznesowemu najbardziej popularnymi treściami są często właśnie te nieprawdziwe krzykliwe, kontrowersyjne”.A teraz takie treści wygłasza również najważniejszy polityk na świecie, a wtóruje mu najbogatszy człowiek świata. „Myślę, że za trzy i pół roku będziemy mieli bardzo duży test demokracji w Stanach Zjednoczonych i szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, jak on się skończy, nie wygląda to wszystko bardzo ciekawie” - mówi prof. Jemielniak. I zauważa, że „ludzie tacy jak Musk mówią bardzo dużo o wolności słowa, natomiast są niezwykle czuli na swoim punkcie. Przecież Musk blokuje, wyrzuca ze swojego medium, czyli z X-a ludzi, którzy są mu nie na rękę, którzy wypowiadają się na jego temat niekorzystnie, więc to jest wręcz groteskowo zabawne”.Prof. Jemielniak jako wiceprezes Polskiej Akademii Nauk zajmuje się m.in. kwestiami popularyzacji nauki i tego, jak nauka i sami naukowcy mogą walczyć z dezinformacją czy po prostu z niewystarczającą informacją. Jego recepta? Posłuchajcie o niej w podcaście.Prawda potrzebuje Twojego wsparcia. Przekaż 1,5% podatku na OKO.press. W zeznaniu podatkowym wpisz numer KRS 0000620036

„Jak żyć, Panie Profesorze?” - od tego pytania zaczęłam rozmowę z prof. Dariuszem Jemielniakiem, badaczem dezinformacji w sieci, bo czasy nam ostatnio naprawdę przyśpieszyły.Jak to możliwe, że prezydent Stanów Zjednoczonych bez mrugnięcia okiem opowiada, że na ukraińskich polach bitew zginęło już 700 tys. ukraińskich żołnierzy, skoro cała armia nigdy tyle nie liczyła? A Elon Musk na kupionym przez siebie portalu X przekonuje, że amerykańska IRS - ZUS i urząd skarbowy w jednym - płaci emerytury… 150-latkom, choć to tylko błąd wynikający z używania starszego języka programowania?„Powiedziałbym, że niezwykle istotna jest dieta, informacyjna oczywiście. To, co sobie wkładamy do głowy, ma wpływ na nasz umysł tak samo, jak to, co wkładamy sobie do ust, na stan naszego ciała. I niestety duży rozwój mediów społecznościowych czy bardzo duży rozwój także wiedzy tworzonej przez amatorów doprowadził do ogólnego miszmaszu” - mówi Jemielniak.No ba, ale skąd wiedzieć, co sobie wkładać do głowy, a czego nie? W szkole tego nie uczą, wcale nie jest to takie proste, bo świat jest skomplikowany, a im więcej się o nim dowiadujemy, tym bardziej wszystko okazuje się skomplikowane.Tymczasem, jak mówi mój rozmówca, „mamy fenomen TikToka, Instagrama, Facebooka, gdzie rządzą nie ci, którzy mają coś sensownego do powiedzenia, tylko ci, którzy umieją zrobić fikołka, zachęcić, powiedzieć coś kontrowersyjnego, a rzeczy kontrowersyjne to często te, które są sprzeczne ze współczesnym stanem wiedzy. Dzięki mechanizmom sieci społecznościowych i ich modelowi biznesowemu najbardziej popularnymi treściami są często właśnie te nieprawdziwe krzykliwe, kontrowersyjne”.A teraz takie treści wygłasza również najważniejszy polityk na świecie, a wtóruje mu najbogatszy człowiek świata. „Myślę, że za trzy i pół roku będziemy mieli bardzo duży test demokracji w Stanach Zjednoczonych i szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, jak on się skończy, nie wygląda to wszystko bardzo ciekawie” - mówi prof. Jemielniak. I zauważa, że „ludzie tacy jak Musk mówią bardzo dużo o wolności słowa, natomiast są niezwykle czuli na swoim punkcie. Przecież Musk blokuje, wyrzuca ze swojego medium, czyli z X-a ludzi, którzy są mu nie na rękę, którzy wypowiadają się na jego temat niekorzystnie, więc to jest wręcz groteskowo zabawne”.Prof. Jemielniak jako wiceprezes Polskiej Akademii Nauk zajmuje się m.in. kwestiami popularyzacji nauki i tego, jak nauka i sami naukowcy mogą walczyć z dezinformacją czy po prostu z niewystarczającą informacją. Jego recepta? Posłuchajcie o niej w podcaście.Prawda potrzebuje Twojego wsparcia. Przekaż 1,5% podatku na OKO.press. W zeznaniu podatkowym wpisz numer KRS 0000620036

Adam Bodnar: „Muszę być katalizatorem emocji". Podcast drugi Rzut OKA
2025-03-01 06:00:00

„Nie boję się, bo jestem pryncypialnie uczciwy i staram się być maksymalnie integralny w działaniach, które podejmuję dla przywrócenia praworządności” - mówi OKO.press minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam BodnarRok temu w Brukseli minister przedstawił Plan Działania na rzecz odbudowy i wzmacniania praworządności w Polsce. Czy po roku jest zadowolony z zakresu i tempa realizacji tego planu?„Cały czas pracujemy i myślę, że sporo udało się zrobić. Natomiast ostatni rok pokazał, że zmiana jest może nie tyle trudna, ile że wymaga bardzo głębokich negocjacji i uwzględnienia różnych czynników.Porównując poziom dyskusji na temat przywracania praworządności rok temu i obecnie, widać, że rozumiemy znacznie więcej.Wtedy powszechnie używało się sformułowania neosędzia na określenie osoby powołanej przez wadliwą Krajową Radę Sądownictwa. Dziś myślę, że już powszechne jest przeświadczenie, że trzeba jednak te osoby podzielić na różne kategorie, a do tych kategorii zastosować różne mechanizmy ewaluacji” - powiedział Bodnar w podkaście „Drugi rzut OKA".Utworzona przez ministra sprawiedliwości komisja kodyfikacyjna ustroju sądów i prokuratury przedstawiła dwa warianty uregulowania statusu wadliwie powołanych sędziów. Pierwszy, ustawowy, członkowie komisji porównywali do szybszego pociągu, a drugi, który zakłada ocenę sędziów przed uzdrowioną Krajową Radą Sądownictwa, do wolniejszego.„Używano porównania do pociągów, które w różnym tempie zmierzają do celu. Jeden to Pendolino, a drugi — TLK. Ale ten wolniejszy też dowozi ludzi do celu bez przeszkód, a do tego taniej” - zauważył minister. Podkreślił jednak, że oba warianty wymagają dopracowania. „Gotowe rozwiązania będą skonstruowane tak, żeby ukształtować ustrój państwa zgodnie ze standardami demokratycznego państwa prawnego”.Reforma sądownictwa to jednak nie tylko rozwiązywanie problemów ustrojowych, ale też działania mające zwiększyć efektywność wymiaru sprawiedliwości. „Zdajemy sobie sprawę z odpowiedzialności, która na nas ciąży. Trochę nie podoba mi się jednak ton dyskusji w środowisku prawniczym, w którym łatwo jest zakrzyczeć jakieś pomysły”.Minister Bodnar przyznał, że sam nie czuje się zakrzykiwany przez środowiska prawnicze, ale oczekiwałby od niego więcej otwartości na nieszablonowe rozwiązania.„Chcę być sprawczy, więc w jakiś sposób jestem katalizatorem emocji. Muszę jednak przekładać te emocje na działania, do których jestem w stanie przekonać polityków. Posłowie i senatorowie koalicji rządzącej też mają różne poglądy”.Z drugiej strony, „mam wrażenie, że czasami przez pewną wstrzemięźliwość jestem krytykowany przez środowiska sędziowskie, które chciałyby, żeby wszystko działo się szybciej, mocniej, bardziej dynamicznie. A na pewne rzeczy po prostu nie pozwalają przepisy” - zauważył Adam Bodnar.Z podcastu dowiecie sięco Adam Bodnar doradziłby Andrzejowi Dudzie,czy rząd ma plan B na wypadek, gdyby nowy prezydent sprzeciwił się reformom sądowniczym,jak przebiega dialog między instytucjami Unii Europejskiej a polskim rządem w kwestii praworządności,na jakim etapie jest przywracanie niezależności prokuratury,kiedy i dzięki jakim zmianom sądy zaczną działać sprawniej,czy globalny zwrot na prawo skłoni obecną większość do rezygnacji z progresywnej reformy prawa karnego,z kim ministrowi sprawiedliwości łatwiej dziś rozmawiać – politykami czy sędziami,jakie są relacje premiera Donalda Tuska z ministrem Adamem Bodnarem,jak Adam Bodnar ocenia działalność publiczną Dariusza Mateckiegooraz czy obawia się ewentualnej zmiany władzy w przyszłości.Największe mocarstwa, takie jak Rosja, Stany Zjednoczone czy Chiny, wydają każdego roku miliardy dolarów na propagandę oraz kształtowanie opinii. Budżet niezależnego dziennikarstwa jest znacznie mniejszy i pochodzi od osób, które w nie wierzą. Dezinformacja ma już swoich sponsorów. Prawda potrzebuje Twojego wsparcia. Przekaż 1,5% podatku na OKO.press. W zeznaniu podatkowym wpisz numer KRS 0000620036

„Nie boję się, bo jestem pryncypialnie uczciwy i staram się być maksymalnie integralny w działaniach, które podejmuję dla przywrócenia praworządności” - mówi OKO.press minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam BodnarRok temu w Brukseli minister przedstawił Plan Działania na rzecz odbudowy i wzmacniania praworządności w Polsce. Czy po roku jest zadowolony z zakresu i tempa realizacji tego planu?„Cały czas pracujemy i myślę, że sporo udało się zrobić. Natomiast ostatni rok pokazał, że zmiana jest może nie tyle trudna, ile że wymaga bardzo głębokich negocjacji i uwzględnienia różnych czynników.Porównując poziom dyskusji na temat przywracania praworządności rok temu i obecnie, widać, że rozumiemy znacznie więcej.Wtedy powszechnie używało się sformułowania neosędzia na określenie osoby powołanej przez wadliwą Krajową Radę Sądownictwa. Dziś myślę, że już powszechne jest przeświadczenie, że trzeba jednak te osoby podzielić na różne kategorie, a do tych kategorii zastosować różne mechanizmy ewaluacji” - powiedział Bodnar w podkaście „Drugi rzut OKA".Utworzona przez ministra sprawiedliwości komisja kodyfikacyjna ustroju sądów i prokuratury przedstawiła dwa warianty uregulowania statusu wadliwie powołanych sędziów. Pierwszy, ustawowy, członkowie komisji porównywali do szybszego pociągu, a drugi, który zakłada ocenę sędziów przed uzdrowioną Krajową Radą Sądownictwa, do wolniejszego.„Używano porównania do pociągów, które w różnym tempie zmierzają do celu. Jeden to Pendolino, a drugi — TLK. Ale ten wolniejszy też dowozi ludzi do celu bez przeszkód, a do tego taniej” - zauważył minister. Podkreślił jednak, że oba warianty wymagają dopracowania. „Gotowe rozwiązania będą skonstruowane tak, żeby ukształtować ustrój państwa zgodnie ze standardami demokratycznego państwa prawnego”.Reforma sądownictwa to jednak nie tylko rozwiązywanie problemów ustrojowych, ale też działania mające zwiększyć efektywność wymiaru sprawiedliwości. „Zdajemy sobie sprawę z odpowiedzialności, która na nas ciąży. Trochę nie podoba mi się jednak ton dyskusji w środowisku prawniczym, w którym łatwo jest zakrzyczeć jakieś pomysły”.Minister Bodnar przyznał, że sam nie czuje się zakrzykiwany przez środowiska prawnicze, ale oczekiwałby od niego więcej otwartości na nieszablonowe rozwiązania.„Chcę być sprawczy, więc w jakiś sposób jestem katalizatorem emocji. Muszę jednak przekładać te emocje na działania, do których jestem w stanie przekonać polityków. Posłowie i senatorowie koalicji rządzącej też mają różne poglądy”.Z drugiej strony, „mam wrażenie, że czasami przez pewną wstrzemięźliwość jestem krytykowany przez środowiska sędziowskie, które chciałyby, żeby wszystko działo się szybciej, mocniej, bardziej dynamicznie. A na pewne rzeczy po prostu nie pozwalają przepisy” - zauważył Adam Bodnar.Z podcastu dowiecie sięco Adam Bodnar doradziłby Andrzejowi Dudzie,czy rząd ma plan B na wypadek, gdyby nowy prezydent sprzeciwił się reformom sądowniczym,jak przebiega dialog między instytucjami Unii Europejskiej a polskim rządem w kwestii praworządności,na jakim etapie jest przywracanie niezależności prokuratury,kiedy i dzięki jakim zmianom sądy zaczną działać sprawniej,czy globalny zwrot na prawo skłoni obecną większość do rezygnacji z progresywnej reformy prawa karnego,z kim ministrowi sprawiedliwości łatwiej dziś rozmawiać – politykami czy sędziami,jakie są relacje premiera Donalda Tuska z ministrem Adamem Bodnarem,jak Adam Bodnar ocenia działalność publiczną Dariusza Mateckiegooraz czy obawia się ewentualnej zmiany władzy w przyszłości.Największe mocarstwa, takie jak Rosja, Stany Zjednoczone czy Chiny, wydają każdego roku miliardy dolarów na propagandę oraz kształtowanie opinii. Budżet niezależnego dziennikarstwa jest znacznie mniejszy i pochodzi od osób, które w nie wierzą. Dezinformacja ma już swoich sponsorów. Prawda potrzebuje Twojego wsparcia. Przekaż 1,5% podatku na OKO.press. W zeznaniu podatkowym wpisz numer KRS 0000620036

Dezinformacja – potężna broń. Rosja lubi to (i Elon Musk też). Podcast drugi rzut OKA
2025-02-24 06:00:00

Kreml ma specjalną komórkę zajmującą dezinformacją w mediach społecznościowych i nie tylko tam. Musk na portalu X promuje takie „fakty”, jakie pasują mu do narracji. A jak my możemy się w tym rozeznać? Tłumaczy Anna MierzyńskaW podcaście „Drugi Rzut OKA” rozmawiam dziś z Anną Mierzyńską, analityczką mediów społecznościowych, ekspertką od dezinformacji - i współpracowniczką OKO.press, która napisała dla nas wiele tekstów na ten temat.Zapytałam Anię, czy dezinformacja to w XXI wieku rzeczywiście taka potężna broń? Nie żyjemy przecież w średniowieczu, gdzie czytać umiały tylko elity, każdy z nas - teoretycznie - otrzymał wystarczającą edukację, żeby móc samemu ocenić, czy ktoś nas nie prowadzi na manowce.Już teraz się Państwo śmieją, prawda? Wygląda na to, że w XXI wieku, m.in. dzięki rozpowszechnieniu mediów społecznościowych, gdzie opinie uczciwych ekspertów sąsiadują z poglądami ludzi, którzy mają zdanie na każdy temat i szarlatanów, którzy wykorzystują niewiedzę innych. Więc tak, to potężna broń."Jak mamy broń konwencjonalną, to wszyscy widzą, co się stało. Dezinformacja oddziałuje na sposób myślenia i na zachowanie. Coraz częściej badacze mówią o tym, że dezinformacja jest bronią używaną w wojnie kognitywnej, czyli w wojnie, w której celem jest to, jak myślimy i co sądzimy o świecie” - mówi Anna Mierzyńska.Jest to też ulubiona broń Federacji Rosyjskiej, która od lat próbuje zdestabilizować Zachód. Kreml ma specjalną komórkę zajmującą się dezinformacją w mediach społecznościowych i nie tylko - bo nienawistne napisy na murach też czasem powstają na ich zlecenie, jak w głośnej sprawie antysemickich haseł we Francji.„Rosja wymyśla fałszywe narracje, czy narracje, które są dla niej korzystne, i potem opracowuje metody i techniki, którymi będzie się posługiwać, żeby je rozprowadzać. Na przykład farma polskojęzycznych botów, którą obserwuję od jesieni 2024 roku na Platformie X, promuje różne wpisy - nie są identyczne jeden do jednego, ale narracje mają zawsze podobną"."Ukrainie nie należy pomagać, Unia Europejska jest zła, NATO jest złe i polski rząd jest zły, bo wspiera Ukrainę. Te boty próbują wejść w dyskusję z użytkownikami Platformy X w ten sposób, że używają popularnych w danym momencie hashtagów, które w ogóle nie mają związku z treścią. Po to, żeby ktoś, wyszukując tematy związane z tymi hashtagami, zobaczył przy okazji te wpisy” - tłumaczy ekspertka.Rozmawiamy też o dezinformacji napływającej z drugiej strony oceanu, czyli m.in. o wysiłkach Elona Muska, żeby na będącej jego własnością platformie X dominowała jego „prawda”, często niemająca wiele związków z faktami.Na koniec zapytałam Annę Mierzyńską, jak my, użytkownicy mediów społecznościowych, możemy sobie radzić z dezinformacją. Odpowiedź w naszym podcaście.Największe mocarstwa, takie jak Rosja, Stany Zjednoczone czy Chiny, wydają każdego roku miliardy dolarów na propagandę oraz kształtowanie opinii. Budżet niezależnego dziennikarstwa jest znacznie mniejszy i pochodzi od osób, które w nie wierzą. Dezinformacja ma już swoich sponsorów.Prawda potrzebuje Twojego wsparcia. Przekaż 1,5% podatku na OKO.press. W zeznaniu podatkowym wpisz numer KRS 0000620036

Kreml ma specjalną komórkę zajmującą dezinformacją w mediach społecznościowych i nie tylko tam. Musk na portalu X promuje takie „fakty”, jakie pasują mu do narracji. A jak my możemy się w tym rozeznać? Tłumaczy Anna MierzyńskaW podcaście „Drugi Rzut OKA” rozmawiam dziś z Anną Mierzyńską, analityczką mediów społecznościowych, ekspertką od dezinformacji - i współpracowniczką OKO.press, która napisała dla nas wiele tekstów na ten temat.Zapytałam Anię, czy dezinformacja to w XXI wieku rzeczywiście taka potężna broń? Nie żyjemy przecież w średniowieczu, gdzie czytać umiały tylko elity, każdy z nas - teoretycznie - otrzymał wystarczającą edukację, żeby móc samemu ocenić, czy ktoś nas nie prowadzi na manowce.Już teraz się Państwo śmieją, prawda? Wygląda na to, że w XXI wieku, m.in. dzięki rozpowszechnieniu mediów społecznościowych, gdzie opinie uczciwych ekspertów sąsiadują z poglądami ludzi, którzy mają zdanie na każdy temat i szarlatanów, którzy wykorzystują niewiedzę innych. Więc tak, to potężna broń."Jak mamy broń konwencjonalną, to wszyscy widzą, co się stało. Dezinformacja oddziałuje na sposób myślenia i na zachowanie. Coraz częściej badacze mówią o tym, że dezinformacja jest bronią używaną w wojnie kognitywnej, czyli w wojnie, w której celem jest to, jak myślimy i co sądzimy o świecie” - mówi Anna Mierzyńska.Jest to też ulubiona broń Federacji Rosyjskiej, która od lat próbuje zdestabilizować Zachód. Kreml ma specjalną komórkę zajmującą się dezinformacją w mediach społecznościowych i nie tylko - bo nienawistne napisy na murach też czasem powstają na ich zlecenie, jak w głośnej sprawie antysemickich haseł we Francji.„Rosja wymyśla fałszywe narracje, czy narracje, które są dla niej korzystne, i potem opracowuje metody i techniki, którymi będzie się posługiwać, żeby je rozprowadzać. Na przykład farma polskojęzycznych botów, którą obserwuję od jesieni 2024 roku na Platformie X, promuje różne wpisy - nie są identyczne jeden do jednego, ale narracje mają zawsze podobną"."Ukrainie nie należy pomagać, Unia Europejska jest zła, NATO jest złe i polski rząd jest zły, bo wspiera Ukrainę. Te boty próbują wejść w dyskusję z użytkownikami Platformy X w ten sposób, że używają popularnych w danym momencie hashtagów, które w ogóle nie mają związku z treścią. Po to, żeby ktoś, wyszukując tematy związane z tymi hashtagami, zobaczył przy okazji te wpisy” - tłumaczy ekspertka.Rozmawiamy też o dezinformacji napływającej z drugiej strony oceanu, czyli m.in. o wysiłkach Elona Muska, żeby na będącej jego własnością platformie X dominowała jego „prawda”, często niemająca wiele związków z faktami.Na koniec zapytałam Annę Mierzyńską, jak my, użytkownicy mediów społecznościowych, możemy sobie radzić z dezinformacją. Odpowiedź w naszym podcaście.Największe mocarstwa, takie jak Rosja, Stany Zjednoczone czy Chiny, wydają każdego roku miliardy dolarów na propagandę oraz kształtowanie opinii. Budżet niezależnego dziennikarstwa jest znacznie mniejszy i pochodzi od osób, które w nie wierzą. Dezinformacja ma już swoich sponsorów.Prawda potrzebuje Twojego wsparcia. Przekaż 1,5% podatku na OKO.press. W zeznaniu podatkowym wpisz numer KRS 0000620036

Wystrzelić AfD na Marsa! Niemcy się kłócą i głosują
2025-02-23 07:00:00

Pastor: – Jeśli członek AfD poprosi mnie o udzielenie ślubu lub pochówek – odmówię Dział reportażu OKO.press przedstawia audioreportaż na podstawie tekstu Joanny Strzałko "Wystrzelić AfD na Marsa! Niemcy się kłócą i głosują". Realizacja i opracowanie muzyczne: Filip Przybylski i Longstreet Studio. Więcej audioreportaży znajdziesz na stronie OKO.press pod adresem: ⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠ ⁠https://oko.press/media/audioreportaze

Pastor: – Jeśli członek AfD poprosi mnie o udzielenie ślubu lub pochówek – odmówię


Dział reportażu OKO.press przedstawia audioreportaż na podstawie tekstu Joanny Strzałko "Wystrzelić AfD na Marsa! Niemcy się kłócą i głosują". Realizacja i opracowanie muzyczne: Filip Przybylski i Longstreet Studio.


Więcej audioreportaży znajdziesz na stronie OKO.press pod adresem:⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠⁠ ⁠https://oko.press/media/audioreportaze

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie