:: ::

Ad Astra  może się wydawać jak epicki film Terrence'a Malicka w kosmosie, ale tylko przy założeniu, że wcale nie epicki, nie film a kompletna nuda, i nie Terrence'a Malicka a Rona Howarda z długami. Jedynie ten kosmos się zgadza, ale gdy pomyśli się o ilości rzeczowych błędów związanych z przestrzenią kosmiczną, to jakoś też głupio pisać że space drama.


Jest to odcinek podkastu:
Coś Obejrzanego

Sobie gadam o filmach, czasem krzyczę, czasem ktoś mnie uspokaja, a czasem czepiam się konkretnych głupot i nie daję im spokoju za żadną cenę

Kategorie:
TV & Film

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie