Ad Astra

Historia kina sci-fi nie ma w sobie nic z fikcji. Dołącz do naszej wielowymiarowej podróży przez epoki, przełomowe dzieła, podgatunki i odmienne założenia, czym może być SF. Pamiętaj, że tylko przez trudy…
57. Supermarchewka! Christian Niby: Istota z innego świata (1951)
2025-04-07 06:00:09
Jaką macie pewność, że my to my? A nie, czekajcie, to nie ten film. Jeszcze raz: jaką mieliście pewność, że „Coś” to tylko „Coś”, a nie „Coś: Remake”? W dzisiejszym odcinku przyglądamy się niszowej klasyce Chriana Nibiego, która pięknie gra na większości zimnowojennych strachów i raz jeszcze pokazuje, że lata 50. w kinie science-fiction to nie tylko wywrotka kiczu, ale też wiele momentów fascynującej rozkminy. Czasem w ramach tego samego filmu. Spieszcie się, bo już czas zasiewać supermarchewkę. I nie próbujcie dyskutować z Rosją!
Jaką macie pewność, że my to my? A nie, czekajcie, to nie ten film. Jeszcze raz: jaką mieliście pewność, że „Coś” to tylko „Coś”, a nie „Coś: Remake”? W dzisiejszym odcinku przyglądamy się niszowej klasyce Chriana Nibiego, która pięknie gra na większości zimnowojennych strachów i raz jeszcze pokazuje, że lata 50. w kinie science-fiction to nie tylko wywrotka kiczu, ale też wiele momentów fascynującej rozkminy. Czasem w ramach tego samego filmu. Spieszcie się, bo już czas zasiewać supermarchewkę. I nie próbujcie dyskutować z Rosją!
56. Wena jest King Konga! Eugène Lourié: Bestia z głębokości 20 000 sążni (1953)
2025-03-24 14:25:00
Podcast się… ROZCIĄGA. Na ruszt trafia dziś poklatkowy klasyk Ray Harryhausena, czyli brakujące ogniwo pomiędzy „King Kongiem” a „Godzillą”. Posłuchajcie, jak zdjęcie po zdjęciu niszczy się Stary York, oraz jak jedna poczciwa Luna, zgodnie ze swoją naturą, niszczy spokój nagrywania niczym, nie przymierzając, potwór z kina kaiju.
Podcast się… ROZCIĄGA. Na ruszt trafia dziś poklatkowy klasyk Ray Harryhausena, czyli brakujące ogniwo pomiędzy „King Kongiem” a „Godzillą”. Posłuchajcie, jak zdjęcie po zdjęciu niszczy się Stary York, oraz jak jedna poczciwa Luna, zgodnie ze swoją naturą, niszczy spokój nagrywania niczym, nie przymierzając, potwór z kina kaiju.
55. Kochanie, powiększyłem zwierzaki! Jack Arnold: Tarantula (1955)
2025-03-10 07:00:07
Pająk bardzo grzeczny dziś. Chętnie państwu kończynę poda. Nie chce podać? BIJ POTWORA. Bierzemy na tapet kolejną ikonę amerykańskiego science-fiction, zastanawiając się, jak duży musi być kaiju-pająk, by zwrócił uwagę w lusterku wstecznym, wystarczająco odciągając wzrok od piękności na siedzeniu pasażera.
Pająk bardzo grzeczny dziś. Chętnie państwu kończynę poda. Nie chce podać? BIJ POTWORA. Bierzemy na tapet kolejną ikonę amerykańskiego science-fiction, zastanawiając się, jak duży musi być kaiju-pająk, by zwrócił uwagę w lusterku wstecznym, wystarczająco odciągając wzrok od piękności na siedzeniu pasażera.
54. Skrzeloczłek powraca! Jack Arnold: Zemsta Potwora (1955)
2025-02-24 07:00:08
Zanim człowiek stał się człowiekiem, musiał przebrnąć... akwarium. Wracamy do jedynego "wyłącznie fiftisowego" cyklu wytwórni Universal i sprawdzamy, czy można wyciągnąć Gilmana z Amazonki, pozostawiając Amazonkę w Gilmanie. Będzie wesoło, ale niezbyt feministycznie, jak to często w tej dekadzie kina science-fiction bywało.
Zanim człowiek stał się człowiekiem, musiał przebrnąć... akwarium. Wracamy do jedynego "wyłącznie fiftisowego" cyklu wytwórni Universal i sprawdzamy, czy można wyciągnąć Gilmana z Amazonki, pozostawiając Amazonkę w Gilmanie. Będzie wesoło, ale niezbyt feministycznie, jak to często w tej dekadzie kina science-fiction bywało.
53. Świąt-Fiction! Nicholas Webster: Święty Mikołaj wyrusza na podbój Marsa (1964)
2024-12-23 07:00:07
W odcinku świątecznym razem z Mikołajem… no właśnie, wcale nie wyruszamy na podbój Marsa, tylko co najwyżej zostajemy przez tego Marsa, a właściwie jego przemyślnych mieszkańców, porwani bezczelnie, bez naszej zgody. Tak się właśnie kończy usilne łączenie tematyki bożonarodzeniowej z kinematografią science-fiction. Przed Wami jeden z najgorszych filmów, jakie pojawiły się w tym podcaście i Ola nie mogłaby się bardziej cieszyć.
W odcinku świątecznym razem z Mikołajem… no właśnie, wcale nie wyruszamy na podbój Marsa, tylko co najwyżej zostajemy przez tego Marsa, a właściwie jego przemyślnych mieszkańców, porwani bezczelnie, bez naszej zgody. Tak się właśnie kończy usilne łączenie tematyki bożonarodzeniowej z kinematografią science-fiction. Przed Wami jeden z najgorszych filmów, jakie pojawiły się w tym podcaście i Ola nie mogłaby się bardziej cieszyć.
52. Podwodny Lagun, czyli… Jack Arnold: Potwór z Czarnej Laguny (1954)
2024-12-09 07:00:06
Terroryzuje niezbadane zakątki lasów amazońskich albo krakowskie przedmieścia, uczy wielu nowych, mądrych słów, dość długo wstrzymuje oddech pod wodą, a w dodatku chyba nie mruga. Oto kolejny z klasyków sajfajowego horroru wytwórni Universal, najmniej chyba wyeksploatowany, najmniej miłości otrzymujący w retrodyskursie. A zasługiwał na nieco więcej!
Terroryzuje niezbadane zakątki lasów amazońskich albo krakowskie przedmieścia, uczy wielu nowych, mądrych słów, dość długo wstrzymuje oddech pod wodą, a w dodatku chyba nie mruga. Oto kolejny z klasyków sajfajowego horroru wytwórni Universal, najmniej chyba wyeksploatowany, najmniej miłości otrzymujący w retrodyskursie. A zasługiwał na nieco więcej!
51. Kukurydza z kosmosu! Don Siegel: Inwazja porywaczy ciał (1956)
2024-11-18 07:00:07
Zanim porywali kolorowych ludzi, również tych znanych z jakichś śmiertelnych igrzysk, porywali w latach pięćdziesiątych, w tanim i bardzo kreatywnym filmie, którym kontynuujemy adastrową przeprawę przez tę niesamowitą dla gatunku dekadę. Nawet jeśli Wy nie możecie być pewni, czy Ola to naprawdę Ola, a Adam rzeczywiście jest Adamem, powinniście posłuchać tego materiału. Porywacze też potrafią nagrać fajny podcast.
Zanim porywali kolorowych ludzi, również tych znanych z jakichś śmiertelnych igrzysk, porywali w latach pięćdziesiątych, w tanim i bardzo kreatywnym filmie, którym kontynuujemy adastrową przeprawę przez tę niesamowitą dla gatunku dekadę. Nawet jeśli Wy nie możecie być pewni, czy Ola to naprawdę Ola, a Adam rzeczywiście jest Adamem, powinniście posłuchać tego materiału. Porywacze też potrafią nagrać fajny podcast.
50. W cieniu (genów) Wszechmatki. 1000xRESIST (2024)
2024-11-04 07:00:01
A teraz gratka dla członków uniwersum podcastowego PANDBA: jeszcze jedna rozmowa o 1000xRESIST, tym razem nie w Bez dyskusji, tylko w Astrze! To z kolei oznacza, że z niesamowitą grą studia Sunset Visitor mierzymy się we dwoje, po naszemu. Widząc w niej science-fiction, podchodząc do science-fiction jak humaniści przede wszystkim. Hekki Grace, Słuchacze, włos do włosa.
A teraz gratka dla członków uniwersum podcastowego PANDBA: jeszcze jedna rozmowa o 1000xRESIST, tym razem nie w Bez dyskusji, tylko w Astrze! To z kolei oznacza, że z niesamowitą grą studia Sunset Visitor mierzymy się we dwoje, po naszemu. Widząc w niej science-fiction, podchodząc do science-fiction jak humaniści przede wszystkim. Hekki Grace, Słuchacze, włos do włosa.
49. Spielbergowska przemyślność w obliczu remake’u! Steven Spielberg: Wojna światów (2005)
2024-10-21 08:00:02
Ha! Wracamy do „Wojny światów”, zamykając bardzo dziwny podcastowy tryptyk z tym klasycznym wzorcem science-fiction filmem od premiery budzącym spory… choć nie u nas. My jesteśmy co do naszej opinii na temat katastroficznej próby Spielberga wyjątkowo zgodni. I pewnie Was trochę zdenerwujemy!
Ha! Wracamy do „Wojny światów”, zamykając bardzo dziwny podcastowy tryptyk z tym klasycznym wzorcem science-fiction filmem od premiery budzącym spory… choć nie u nas. My jesteśmy co do naszej opinii na temat katastroficznej próby Spielberga wyjątkowo zgodni. I pewnie Was trochę zdenerwujemy!
Wojna, której... nie było? Orson Welles: Wojna światów (1938)
2024-09-16 12:15:05
Zgodnie z obietnicą, Ola pogrążyła się w meandrach internetu, aby przedstawić wam taką historię niesławnej audycji Wellesa, która jest najbliższa prawdzie. W międzyczasie musiała pokonać demony dezinformacji, psią skłonność do jojczenia w najmniej odpowiednich momentach oraz problemy techniczne, które poskutkowały koniecznością powtórnego nagrania całego odcinka. Prosimy nie regulować odbiorników, przed Wami pierwszy w historii Ad Astry bonus!
Zgodnie z obietnicą, Ola pogrążyła się w meandrach internetu, aby przedstawić wam taką historię niesławnej audycji Wellesa, która jest najbliższa prawdzie. W międzyczasie musiała pokonać demony dezinformacji, psią skłonność do jojczenia w najmniej odpowiednich momentach oraz problemy techniczne, które poskutkowały koniecznością powtórnego nagrania całego odcinka. Prosimy nie regulować odbiorników, przed Wami pierwszy w historii Ad Astry bonus!