Zbrodnia na poniedziałek

Nazywam się Wojciech Chmielarz i jestem autorem kryminałów. Ale w podcaście "Zbrodnia na poniedziałek" opowiadam Państwu o najciekawszych, najdziwniejszych i najstraszniejszych zbrodniach z całego świata. Seryjni mordercy, zabójcy, gangsterzy, tajemnicze zbrodnie i dziwne zaginięcia. A także reportaże i książki z gatunku true crime. Znajdziecie mnie również na instagramie @wojciechchmielarz i fb @Wojciech Chmielarz - pisarz

Kategorie:
Kryminalne

Odcinki od najnowszych:

56. Morderstwo na cmentarzu - śmierć, która wstrząsnęła RPA
2022-07-04 16:57:59

Michael van Eck z Republiki Południowej Afryki miał dwadzieścia trzy lata i pracował jako elektryk. Poprzedniego dnia powiedział szefowi, że wybiera się na randkę. Poznał dziewczynę na aplikacji randkowej. Umówił się z nią na spotkanie na miejscowym cmentarzu. Dziwne miejsce, ale potem mieli pójść do kina. Michael sprawiał wrażenie bardzo podekscytowanego. Nie było w tym nic dziwnego. Młody chłopak, który właśnie szykował się na spotkanie z młodą dziewczyną. Ale kiedy następnego dnia nie pojawił się w pracy, jego szef zaczął się niepokoić. Zawiadomił policję. Równocześnie mężczyzna, który opiekował się cmentarzem zauważył przy bramie zakrwawioną koszulę. On również zadzwonił po funkcjonariuszy. Ci pojawili się na miejscu z psem tropiącym. I wkrótce dokonali makabrycznego odkrycia. Pies zaprowadził ich do żydowskiej części cmentarza, gdzie w płytkim grobie znaleźli zmasakrowane ludzkie ciało. Sprowadzeni na miejsce rodzice Michaela potwierdzili, że koszula znaleziona przy bramie należy do ich syna. Zwłoki były w przerażającym stanie. Michaelowi odcięto głowę, stopę i jedno ramię. Nie znaleziono ich nigdzie w pobliżu. Było to jedno z najbardziej przerażających morderstw, z jakim kiedykolwiek spotkali się miejscowi policjanci. Kto zamordował Michaela van Ecka? Dlaczego zbezczeszczono jest zwłoki? Dlaczego to właśnie on padł ofiarą? Czy stali za tym południowoafrykański sataniści? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu

Michael van Eck z Republiki Południowej Afryki miał dwadzieścia trzy lata i pracował jako elektryk. Poprzedniego dnia powiedział szefowi, że wybiera się na randkę. Poznał dziewczynę na aplikacji randkowej. Umówił się z nią na spotkanie na miejscowym cmentarzu. Dziwne miejsce, ale potem mieli pójść do kina. Michael sprawiał wrażenie bardzo podekscytowanego. Nie było w tym nic dziwnego. Młody chłopak, który właśnie szykował się na spotkanie z młodą dziewczyną. Ale kiedy następnego dnia nie pojawił się w pracy, jego szef zaczął się niepokoić. Zawiadomił policję. Równocześnie mężczyzna, który opiekował się cmentarzem zauważył przy bramie zakrwawioną koszulę. On również zadzwonił po funkcjonariuszy. Ci pojawili się na miejscu z psem tropiącym. I wkrótce dokonali makabrycznego odkrycia. Pies zaprowadził ich do żydowskiej części cmentarza, gdzie w płytkim grobie znaleźli zmasakrowane ludzkie ciało. Sprowadzeni na miejsce rodzice Michaela potwierdzili, że koszula znaleziona przy bramie należy do ich syna. Zwłoki były w przerażającym stanie. Michaelowi odcięto głowę, stopę i jedno ramię. Nie znaleziono ich nigdzie w pobliżu. Było to jedno z najbardziej przerażających morderstw, z jakim kiedykolwiek spotkali się miejscowi policjanci.

Kto zamordował Michaela van Ecka? Dlaczego zbezczeszczono jest zwłoki? Dlaczego to właśnie on padł ofiarą? Czy stali za tym południowoafrykański sataniści? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu

55. Morderca z bajki - Ivan Roubal
2022-06-27 12:40:22

Byli przekonani, że najgorsze mają już za sobą. Petr Kudrna, Peter Magdolen i taksówkarz Jiri Semerad rozmawiali w wypożyczali samochodowej ZAPAP w Pradze, kiedy do biura wpadło czterech zamaskowanych bandytów. Związali przebywających tam mężczyzn. Przeszukali biuro. Ukradli trzy tysiące koron, teczkę i dyktafon o wartości trzech i pół tysiąca koron. Potem wyszli. Uwięzieni mężczyźni odetchnęli z ulgą. Ale wtedy wrócił jeden z bandytów. Zawiązał wszystkich trzech w taki sposób, że lina łączyła ich nogi z karkiem. Musieli trzymać kończyny w górze, inaczej pętla na ich szyi sama się zaciskała. Bandyta opuścił biuro. Petr Kudrna i Peter Magdolen nie dali rady. Zmęczeni i przerażeni, z omdlewającymi nogami, udusili się. Jiri Semeradowi udało się uwolnić. Przeżył jako jedyny. Kim był Ivan Roubal, mężczyzna odpowiedzialny z śmierć Kudrny i Magdolena? Dlaczego ich zabił? Kim były jego poprzednie ofiary? Co go łączy z mordercami z Orlika? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu. 

Byli przekonani, że najgorsze mają już za sobą. Petr Kudrna, Peter Magdolen i taksówkarz Jiri Semerad rozmawiali w wypożyczali samochodowej ZAPAP w Pradze, kiedy do biura wpadło czterech zamaskowanych bandytów. Związali przebywających tam mężczyzn. Przeszukali biuro. Ukradli trzy tysiące koron, teczkę i dyktafon o wartości trzech i pół tysiąca koron. Potem wyszli. Uwięzieni mężczyźni odetchnęli z ulgą. Ale wtedy wrócił jeden z bandytów. Zawiązał wszystkich trzech w taki sposób, że lina łączyła ich nogi z karkiem. Musieli trzymać kończyny w górze, inaczej pętla na ich szyi sama się zaciskała. Bandyta opuścił biuro. Petr Kudrna i Peter Magdolen nie dali rady. Zmęczeni i przerażeni, z omdlewającymi nogami, udusili się. Jiri Semeradowi udało się uwolnić. Przeżył jako jedyny.

Kim był Ivan Roubal, mężczyzna odpowiedzialny z śmierć Kudrny i Magdolena? Dlaczego ich zabił? Kim były jego poprzednie ofiary? Co go łączy z mordercami z Orlika? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu. 

54. Zabójcy z Orlika - czeski gang seryjnych zabójców
2022-06-20 11:35:58

Zbiornik Orlik to największy sztuczny akwen w Czechach, który powstał po wybudowaniu elektrowni wodnej na Wełtawie. Ciągnie się na ponad pięćdziesiąt kilometrów, a jego głębokość sięga nawet 60 metrów. I to właśnie jego dno w 1993 roku przeszukiwali czescy policjanci. Od początku napotkali potężny problem. Nie potrafili bowiem znaleźć nurków, którzy potrafiliby pracować na takiej głębokości. Nie pomogli ani policyjni specjaliści, ani strażacy, ani wojsko. Ostatecznie sytuację uratowało - pogotowie górnicze. To tamtejsi nurkowie byli odpowiednio przeszkoleni i to oni przeszukiwali dno. Ale teren zbiornika był ogromny. Policjanci wykonali pewne eksperymenty, które miały zwęzić pole poszukiwania. Pomimo tego jednak ciągle niczego nie udało im się znaleźć. Sukces przyszedł ostatniego dnia. Jeden z nurków zameldował o tym, że na dnia natrafił na stalową beczkę. Wyciągnięto ją na brzeg. Była zaspawana. Po otworzeniu w środku znaleziono zanurzone w ługu ludzkie ciało. Później odnaleziono kolejną beczkę i jeszcze jedne ludzkie zwłoki. Te były obciążone drucianym płotem. Kim były ofiary? Dlaczego zginęły? Kto odpowiada za ich śmierć? O tym wszystkim opowiadam w tym odcinku

Zbiornik Orlik to największy sztuczny akwen w Czechach, który powstał po wybudowaniu elektrowni wodnej na Wełtawie. Ciągnie się na ponad pięćdziesiąt kilometrów, a jego głębokość sięga nawet 60 metrów. I to właśnie jego dno w 1993 roku przeszukiwali czescy policjanci. Od początku napotkali potężny problem. Nie potrafili bowiem znaleźć nurków, którzy potrafiliby pracować na takiej głębokości. Nie pomogli ani policyjni specjaliści, ani strażacy, ani wojsko. Ostatecznie sytuację uratowało - pogotowie górnicze. To tamtejsi nurkowie byli odpowiednio przeszkoleni i to oni przeszukiwali dno. Ale teren zbiornika był ogromny. Policjanci wykonali pewne eksperymenty, które miały zwęzić pole poszukiwania. Pomimo tego jednak ciągle niczego nie udało im się znaleźć. Sukces przyszedł ostatniego dnia. Jeden z nurków zameldował o tym, że na dnia natrafił na stalową beczkę. Wyciągnięto ją na brzeg. Była zaspawana. Po otworzeniu w środku znaleziono zanurzone w ługu ludzkie ciało. Później odnaleziono kolejną beczkę i jeszcze jedne ludzkie zwłoki. Te były obciążone drucianym płotem.

Kim były ofiary? Dlaczego zginęły? Kto odpowiada za ich śmierć? O tym wszystkim opowiadam w tym odcinku

53. Pan i niewolnica - śmierć Elaine O'Hara
2022-06-13 10:52:11

9:19 rano: Niewolnica: Czy wiesz panie, że boję się ciebie? Masz tę władzę nade mną, która mnie przeraża 9:54 rano: Pan: To dobrze, że czujesz się w moim władaniu i że twoje życie jest w moich rękach za każdym razem, kiedy mi się podporządkowujesz. Kocham to, dziękuję ci. Nie bój się śmierci 9:56 rano: Niewolnica: Panie, czy mogę Cię prosić o przysługę? 9:57 rano: Pan: Tak 9:58 rano: Niewolnica: Proszę, nie wspominaj nic o zabijaniu przez chwilę, dopóki nie ułożę sobie życia. Proszę panie 10 rano: Pan: Ale podczas dzisiejszej kary będę udawał, że coś robię naprawdę ok? 22 sierpnia 2012 roku Elaine O'Hara opuściła swój dom i już nigdy do niego nie wróciła. Rok później odnaleziono jej zwłoki. Co się stało z kobietą? Co było przyczyną jej śmierci? Kim był tajemniczy "Pan" z korespondencji znalezionej na jej telefonie? I jaki ta sprawa będzie miała wpływ na śledztwa kryminalne w całej Unii Europejskiej? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu

9:19 rano: Niewolnica: Czy wiesz panie, że boję się ciebie? Masz tę władzę nade mną, która mnie przeraża

9:54 rano: Pan: To dobrze, że czujesz się w moim władaniu i że twoje życie jest w moich rękach za każdym razem, kiedy mi się podporządkowujesz. Kocham to, dziękuję ci. Nie bój się śmierci

9:56 rano: Niewolnica: Panie, czy mogę Cię prosić o przysługę?

9:57 rano: Pan: Tak

9:58 rano: Niewolnica: Proszę, nie wspominaj nic o zabijaniu przez chwilę, dopóki nie ułożę sobie życia. Proszę panie

10 rano: Pan: Ale podczas dzisiejszej kary będę udawał, że coś robię naprawdę ok?

22 sierpnia 2012 roku Elaine O'Hara opuściła swój dom i już nigdy do niego nie wróciła. Rok później odnaleziono jej zwłoki. Co się stało z kobietą? Co było przyczyną jej śmierci? Kim był tajemniczy "Pan" z korespondencji znalezionej na jej telefonie? I jaki ta sprawa będzie miała wpływ na śledztwa kryminalne w całej Unii Europejskiej? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu

52. Tajemnica Jack White's Inn - zabójstwo Toma Nevina
2022-06-06 10:05:33

Około godziny czwartej trzydzieści nad ranem, we wtorek dziewiętnastego marca 1996 roku rozświetlił się sygnał alarmowy na komputerze firmy ochroniarskiej Bell Communications. Obsługa natychmiast zawiadomiła policję. Wkrótce w pubie Jack White's Inn w Wicklow, przy jednej z dróg wyjazdowych z Dublina, pojawiła się policja. Na kuchennej podłodze, w kałuży krwi, policjanci znaleźli ciało właściciela Toma Nevina. Został postrzelony ze strzelby prosto w pierś. Ciągle miał założone okulary, a w dłoni trzymał pióro. Pomoc wezwała jego żona Catherine Nevin. Jak zeznała, spała na górze, kiedy ktoś wpadł do jej sypialni. Przyłożył jej poduszkę do twarzy i zażądał wydania biżuterii. Potem kobieta została związana, a napastnicy przetrząsnęli mieszkanie. Potem opuścili lokal. Catherine Nevin zdołała się uwolnići wezwać pomoc. W czasie napadu, napastnicy ukradli trzynaście tysięcyfuntów. Cały utarg z weekendu. A w niedzielę Irlandia świętowała dzień świętego Patryka. Ukradziono także samochód Toma Nevina, który jednak potem odnaleziono na ulicach Dublina. Policja zakwalifikowała zdarzenie jako zabójstwo podczas napadu rabunkowego. Wkrótce jednak śledczy zmienili zdanie. Kto zabił Toma Nevina? Dlaczego mężczyzna zginął? Czy faktycznie miał coś wspólnego z IRA? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu

Około godziny czwartej trzydzieści nad ranem, we wtorek dziewiętnastego marca 1996 roku rozświetlił się sygnał alarmowy na komputerze firmy ochroniarskiej Bell Communications. Obsługa natychmiast zawiadomiła policję. Wkrótce w pubie Jack White's Inn w Wicklow, przy jednej z dróg wyjazdowych z Dublina, pojawiła się policja. Na kuchennej podłodze, w kałuży krwi, policjanci znaleźli ciało właściciela Toma Nevina. Został postrzelony ze strzelby prosto w pierś. Ciągle miał założone okulary, a w dłoni trzymał pióro.

Pomoc wezwała jego żona Catherine Nevin. Jak zeznała, spała na górze, kiedy ktoś wpadł do jej sypialni. Przyłożył jej poduszkę do twarzy i zażądał wydania biżuterii. Potem kobieta została związana, a napastnicy przetrząsnęli mieszkanie. Potem opuścili lokal. Catherine Nevin zdołała się uwolnići wezwać pomoc. W czasie napadu, napastnicy ukradli trzynaście tysięcyfuntów. Cały utarg z weekendu. A w niedzielę Irlandia świętowała dzień świętego Patryka. Ukradziono także samochód Toma Nevina, który jednak potem odnaleziono na ulicach Dublina. Policja zakwalifikowała zdarzenie jako zabójstwo podczas napadu rabunkowego.

Wkrótce jednak śledczy zmienili zdanie.

Kto zabił Toma Nevina? Dlaczego mężczyzna zginął? Czy faktycznie miał coś wspólnego z IRA? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu

51. Smiley face killers - gang seryjnych morderców z USA
2022-05-30 12:25:23

W nocy 25 stycznia 2017 roku Dakota James, student uniwersytetu Duquesne został wyrzucony z baru, w którym się bawił razem z grupą przyjaciół. Obsługa uznała, że jest zbyt pijany. Dakota James wyruszył więc w samotną drogę do domu. Kamery monitoringu w Pittsburghu złapały go w kilku miejscach, ale w pewnym momencie chłopak po prostu zniknął. Zaniepokojona rodzina zaalarmowała następnego dnia policję. Wszczęto poszukiwania, w które zaangażowały się setki wolontariuszy. W całym mieście wisiały plakaty z podobizną Dakoty Jamesa. 6 marca 2017 roku kobieta, która wyszła na spacer ze swoim psem, zauważyła ciało unoszące się na powierzchni rzeki Ohio. Natychmiast zawiadomiła policję, a funkcjonariusze wkrótce poinformowali, że po czterdziestu dniach poszukiwań odnaleziono ciało Dakoty Jamesa. Sekcja zwłok wykazała, że chłopak się utopił. Ale według byłego nowojorskiego policyjnego detektywa Kevina Gannona prawda była zupełnie inna. Dakota James jest kolejną ofiarą gangu seryjnych zabójców znanych jako Smiley Face Killers. Mają być oni odpowiedzialni nawet za 300 morderstw we wschodnich Stanach Zjednoczonych. Gannon tropi ich od ponad dwudziestu lat. Kim są Smiley Face Killers? Jak działają? Kim była ich pierwsza ofiara? I przede wszystkim... czy naprawdę istnieją? 

W nocy 25 stycznia 2017 roku Dakota James, student uniwersytetu Duquesne został wyrzucony z baru, w którym się bawił razem z grupą przyjaciół. Obsługa uznała, że jest zbyt pijany. Dakota James wyruszył więc w samotną drogę do domu. Kamery monitoringu w Pittsburghu złapały go w kilku miejscach, ale w pewnym momencie chłopak po prostu zniknął. Zaniepokojona rodzina zaalarmowała następnego dnia policję. Wszczęto poszukiwania, w które zaangażowały się setki wolontariuszy. W całym mieście wisiały plakaty z podobizną Dakoty Jamesa. 6 marca 2017 roku kobieta, która wyszła na spacer ze swoim psem, zauważyła ciało unoszące się na powierzchni rzeki Ohio. Natychmiast zawiadomiła policję, a funkcjonariusze wkrótce poinformowali, że po czterdziestu dniach poszukiwań odnaleziono ciało Dakoty Jamesa. Sekcja zwłok wykazała, że chłopak się utopił. Ale według byłego nowojorskiego policyjnego detektywa Kevina Gannona prawda była zupełnie inna. Dakota James jest kolejną ofiarą gangu seryjnych zabójców znanych jako Smiley Face Killers. Mają być oni odpowiedzialni nawet za 300 morderstw we wschodnich Stanach Zjednoczonych. Gannon tropi ich od ponad dwudziestu lat. Kim są Smiley Face Killers? Jak działają? Kim była ich pierwsza ofiara? I przede wszystkim... czy naprawdę istnieją? 

50. Dusiciel z Lusaki - jeden z najgroźniejszych seryjnych zabójców
2022-05-23 13:00:55

Zaczęło się w styczniu 1980 roku. Anonimowe telefoniczne zgłoszenie wpłynęło na posterunek policji w Lusace, stolicy Zambii. Mówiło o zwłokach, które leżały na boisku na tyłach szkoły podstawowej dla chłopców Lusaka Boys Primary School. Kiedy policjanci przybyli na miejsce, znaleźli rozkładające się ciało kobiety. Z tego powodu nie byli w stanie ustalić przyczyny jej śmierci. Jednak udało się ją zidentyfikować. Nazywała się Grace Siambilu. Miała 21 lat. Przyjechała do Lusaki 2 lub 4 stycznia. Miała dostarczyć list dla swojego brata pracującego w jednej z instytucji rządowych. Potem powinna pojechać do Kitwe na rozmowę wstępną do Zambijskiego Instytutu Technologii. Nigdy tam nie dotarła. Szóstego stycznia 1980 policja dostała kolejną informację o zwłokach. Również należały do młodej kobiety. Nie udało się jej zidentyfikować. Została zgwałcona i uduszona. Tak rozpoczęła się seria zbrodni, która wstrząsnęła tym afrykańskim krajem i trwała dziewięć miesięcy. Kim był Dusiciel z Lusaki? Dlaczego tak długo trwało, zanim udało się go złapać? Ile kobiet zabił i jaki spotkał go koniec? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu. 

Zaczęło się w styczniu 1980 roku. Anonimowe telefoniczne zgłoszenie wpłynęło na posterunek policji w Lusace, stolicy Zambii. Mówiło o zwłokach, które leżały na boisku na tyłach szkoły podstawowej dla chłopców Lusaka Boys Primary School. Kiedy policjanci przybyli na miejsce, znaleźli rozkładające się ciało kobiety. Z tego powodu nie byli w stanie ustalić przyczyny jej śmierci. Jednak udało się ją zidentyfikować. Nazywała się Grace Siambilu. Miała 21 lat. Przyjechała do Lusaki 2 lub 4 stycznia. Miała dostarczyć list dla swojego brata pracującego w jednej z instytucji rządowych. Potem powinna pojechać do Kitwe na rozmowę wstępną do Zambijskiego Instytutu Technologii. Nigdy tam nie dotarła. Szóstego stycznia 1980 policja dostała kolejną informację o zwłokach. Również należały do młodej kobiety. Nie udało się jej zidentyfikować. Została zgwałcona i uduszona. Tak rozpoczęła się seria zbrodni, która wstrząsnęła tym afrykańskim krajem i trwała dziewięć miesięcy.

Kim był Dusiciel z Lusaki? Dlaczego tak długo trwało, zanim udało się go złapać? Ile kobiet zabił i jaki spotkał go koniec? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu. 

49. Morderstwo na Fidżi - zabójczy rytuał, szaman i śmierć rodziny
2022-05-16 11:45:05

W poniedziałek 26 sierpnia 2019 roku Setareki Nalaga wędrował przez wyżynę Nausori w Fidżi. Obszar ten znajduje się w interiorze największej wyspy tego państwa Viti Levu. Nalaga szukał  swoich krów. Kiedy tak wędrował przez wyżynę, zauważył niedaleko krawędzi urwiska ludzkie ciała. Dwoje dzieci, dwoje dorosłych. A potem jedenastomiesięczne niemowlę. Było całe pokryte własnymi wymiocinami. Chodziły po nim mrówki. Nalaga zawołał je. Dziecko podniosło głowę, a później je opuściło. Nalaga podjechał do urwiska z innej strony, żeby mieć lepszy widok. Wtedy znalazł piąte ciało. Należało do ponad trzydziestoletniej kobiety. Później wspominał, że najpierw poczuł zapach jej perfum. Przerażony, odjechał od urwiska, żeby jak najszybciej sprowadzić pomoc. Po drodze napotkał Mohammeda Javida. Wspólnie wrócili na urwisko i zawiadomili policję. Zajęli się też dzieckiem. Zdjęli dziewczynce brudną pieluchę, dali wodę do picia. Wypiła od razu całą butelkę. Nalaga do dzisiaj jest pod wrażeniem, jak dziecko przeżyło. Ciała znajdowały się tuż obok urwiska. Wystarczyło tylko kilka kroków, żeby dziewczynka spadła w dół. Potem okazało się, że znajdowała się tam od poprzedniego dnia. A noc była wtedy wyjątkowo zimna. To, że była cała i zdrowa, to cud. Kim byli zmarli? Jak doszło do tej tragedii? I kto jest odpowiedzialny za ich śmierć? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu

W poniedziałek 26 sierpnia 2019 roku Setareki Nalaga wędrował przez wyżynę Nausori w Fidżi. Obszar ten znajduje się w interiorze największej wyspy tego państwa Viti Levu. Nalaga szukał  swoich krów. Kiedy tak wędrował przez wyżynę, zauważył niedaleko krawędzi urwiska ludzkie ciała. Dwoje dzieci, dwoje dorosłych. A potem jedenastomiesięczne niemowlę. Było całe pokryte własnymi wymiocinami. Chodziły po nim mrówki. Nalaga zawołał je. Dziecko podniosło głowę, a później je opuściło. Nalaga podjechał do urwiska z innej strony, żeby mieć lepszy widok. Wtedy znalazł piąte ciało. Należało do ponad trzydziestoletniej kobiety. Później wspominał, że najpierw poczuł zapach jej perfum. Przerażony, odjechał od urwiska, żeby jak najszybciej sprowadzić pomoc. Po drodze napotkał Mohammeda Javida. Wspólnie wrócili na urwisko i zawiadomili policję. Zajęli się też dzieckiem. Zdjęli dziewczynce brudną pieluchę, dali wodę do picia. Wypiła od razu całą butelkę. Nalaga do dzisiaj jest pod wrażeniem, jak dziecko przeżyło. Ciała znajdowały się tuż obok urwiska. Wystarczyło tylko kilka kroków, żeby dziewczynka spadła w dół. Potem okazało się, że znajdowała się tam od poprzedniego dnia. A noc była wtedy wyjątkowo zimna. To, że była cała i zdrowa, to cud. Kim byli zmarli? Jak doszło do tej tragedii? I kto jest odpowiedzialny za ich śmierć? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu

48. Czarna wdowa Belle Gunness - pierwsza seryjna zabójczyni w USA
2022-05-09 15:12:12

Belle Gunness jest nazywana pierwszą seryjną zabójczynią w historii USA. Na jej farmie w La Porte w stanie Indiana znaleziono jedenaście ciał zamordowanych przez nią mężczyzn. A ofiar mogło być znacznie, znacznie więcej? Kim była? Jaka była jej historia? Kim były je ofiary i jak ich zabijała? Dlaczego weszła na ścieżkę zbrodni? I przede wszystkim - czy naprawdę zginęła w pożarze, który zniszczył jej dom i w którym umarła trójka jej dzieci? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu.

Belle Gunness jest nazywana pierwszą seryjną zabójczynią w historii USA. Na jej farmie w La Porte w stanie Indiana znaleziono jedenaście ciał zamordowanych przez nią mężczyzn. A ofiar mogło być znacznie, znacznie więcej? Kim była? Jaka była jej historia? Kim były je ofiary i jak ich zabijała? Dlaczego weszła na ścieżkę zbrodni? I przede wszystkim - czy naprawdę zginęła w pożarze, który zniszczył jej dom i w którym umarła trójka jej dzieci? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu.

47. Zabójstwo Liviu Popa - śmierć leśnego strażnika i rumuńska "drzewna mafia"
2022-05-02 21:19:44

16 października 2019 roku rumuński strażnik leśny Liviu Pop dostał wiadomość o nielegalnym wyrębie. Natychmiast udał się do lasu, którym się opiekował. Powoli zapadał zmierzch. Kiedy dotarł do celu, usłyszał dźwięki pił spalinowych. Natychmiast zadzwonił do swojego przełożonego i poinformował go po wycince. Poprosił go również o zawiadomienie policji. Kilka minut później napisał do żony krótką wiadomość "Zauważyłem jednego z nich". To były ostatnie słowa, które do niej skierował. Liviu Pop nie opuścił tego lasu żywy. Policja, która przyjechała na miejsce, znalazła go martwego, leżącego w rowie. Został śmiertelnie postrzelony. Pobity. Miał złamaną nogę. Liviu osierocił trójkę dzieci - bliźniaki, które miały ledwo dwa miesiące i pięcioletnią córeczkę. Dlaczego zginął Liviu Pop? Czym jest rumuńska "drzewna mafia"? Ile osób ma na sumieniu? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu. Zapraszam do słuchania

16 października 2019 roku rumuński strażnik leśny Liviu Pop dostał wiadomość o nielegalnym wyrębie. Natychmiast udał się do lasu, którym się opiekował. Powoli zapadał zmierzch. Kiedy dotarł do celu, usłyszał dźwięki pił spalinowych. Natychmiast zadzwonił do swojego przełożonego i poinformował go po wycince. Poprosił go również o zawiadomienie policji. Kilka minut później napisał do żony krótką wiadomość "Zauważyłem jednego z nich". To były ostatnie słowa, które do niej skierował. Liviu Pop nie opuścił tego lasu żywy. Policja, która przyjechała na miejsce, znalazła go martwego, leżącego w rowie. Został śmiertelnie postrzelony. Pobity. Miał złamaną nogę. Liviu osierocił trójkę dzieci - bliźniaki, które miały ledwo dwa miesiące i pięcioletnią córeczkę.

Dlaczego zginął Liviu Pop? Czym jest rumuńska "drzewna mafia"? Ile osób ma na sumieniu? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu. Zapraszam do słuchania

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie