Zbrodnia na poniedziałek

Nazywam się Wojciech Chmielarz i jestem autorem kryminałów. Ale w podcaście "Zbrodnia na poniedziałek" opowiadam Państwu o najciekawszych, najdziwniejszych i najstraszniejszych zbrodniach z całego świata. Seryjni mordercy, zabójcy, gangsterzy, tajemnicze zbrodnie i dziwne zaginięcia. A także reportaże i książki z gatunku true crime. Znajdziecie mnie również na instagramie @wojciechchmielarz i fb @Wojciech Chmielarz - pisarz

Kategorie:
Kryminalne

Odcinki od najnowszych:

66. Halloween, Hollywood i Syn Sama
2022-10-31 00:01:04

Drugiego listopada 1981 roku w sekcji D na stronie czternastej "New York Timesa" pojawił się niewielki artykuł pod tytułem "Policja ciągle szuka motywu morderstwa studentki i fotografa". Studentką była dwudziestoletnia Elizabeth Platzman, a fotografem o dziewiętnaście lat starszy od niej Ronald Sisman. Do zbrodni doszło dwa dni wcześniej, w Halloween. Ich ciała natomiast odnaleziono następnego dnia rano. Oboje zostali pobici, a potem strzelono im w tył głowy z bliskiej odległości. Wnętrze mieszkanie zostało zdewastowane, jakby przeszedł przez nie huragan. Jak jednak potem ustalono, nie zniknęły z niego żadne cenne przedmioty. Ukradziono tylko pistolet, którego posiadaczem był Ronald Sisman (nabył go całkowicie legalnie, miał pozwolenie). A także dokumenty Sismana i Platzman. Ponieważ przy drzwiach nie znaleziono żadnych śladów włamania, policjanci założyli, że Sisman znał zabójcę lub zabójców i dobrowolnie wpuścił ich do mieszkania. Co łączy tą zbrodnię ze śmiercią Roya Radina producenta filmowego, który został zamordowany w związku z powstawaniem filmu "Cotton Club" Francisa Forda Coppoli? Dlaczego w kontekście tego morderstwa wymienia się nazwisko seryjnego mordercy Davida Berkowitza, znanego jako Syn Sama? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu.

Drugiego listopada 1981 roku w sekcji D na stronie czternastej "New York Timesa" pojawił się niewielki artykuł pod tytułem "Policja ciągle szuka motywu morderstwa studentki i fotografa". Studentką była dwudziestoletnia Elizabeth Platzman, a fotografem o dziewiętnaście lat starszy od niej Ronald Sisman. Do zbrodni doszło dwa dni wcześniej, w Halloween. Ich ciała natomiast odnaleziono następnego dnia rano. Oboje zostali pobici, a potem strzelono im w tył głowy z bliskiej odległości. Wnętrze mieszkanie zostało zdewastowane, jakby przeszedł przez nie huragan. Jak jednak potem ustalono, nie zniknęły z niego żadne cenne przedmioty. Ukradziono tylko pistolet, którego posiadaczem był Ronald Sisman (nabył go całkowicie legalnie, miał pozwolenie). A także dokumenty Sismana i Platzman. Ponieważ przy drzwiach nie znaleziono żadnych śladów włamania, policjanci założyli, że Sisman znał zabójcę lub zabójców i dobrowolnie wpuścił ich do mieszkania.

Co łączy tą zbrodnię ze śmiercią Roya Radina producenta filmowego, który został zamordowany w związku z powstawaniem filmu "Cotton Club" Francisa Forda Coppoli? Dlaczego w kontekście tego morderstwa wymienia się nazwisko seryjnego mordercy Davida Berkowitza, znanego jako Syn Sama? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu.

65. ... ten ze szczęśliwym zakończeniem
2022-10-24 00:01:15

Wszystko zaczęło się w momencie, kiedy do biura FBI zadzwonił mężczyzna przedstawiający się jako dziennikarz BBC i poinformował, że jest w posiadaniu informacji o mężczyźnie, który zatrudnił zabójcę na zlecenie. Celem miała być kobieta z hrabstwa Knox w Tennessee. Kto chciał jej śmierci? Jak o spisku na jej życie dowiedzieli się dziennikarze z Wielkiej Brytanii? Opowiadam także o tym, jak pewna czternastolatka chciała zatrudnić zabójcę, żeby zabił jej byłego chłopaka. I co z tą historią ma wspólnego pewien informatyk z Kalifornii i pomysł na biznes, który nie wypalił. Ale który pozwolił mu uratować życie nawet kilkudziesięciu osób. To przede wszystkim odcinek ze szczęśliwym zakończeniem. W pewnym sensie. 

Wszystko zaczęło się w momencie, kiedy do biura FBI zadzwonił mężczyzna przedstawiający się jako dziennikarz BBC i poinformował, że jest w posiadaniu informacji o mężczyźnie, który zatrudnił zabójcę na zlecenie. Celem miała być kobieta z hrabstwa Knox w Tennessee. Kto chciał jej śmierci? Jak o spisku na jej życie dowiedzieli się dziennikarze z Wielkiej Brytanii? Opowiadam także o tym, jak pewna czternastolatka chciała zatrudnić zabójcę, żeby zabił jej byłego chłopaka. I co z tą historią ma wspólnego pewien informatyk z Kalifornii i pomysł na biznes, który nie wypalił. Ale który pozwolił mu uratować życie nawet kilkudziesięciu osób. To przede wszystkim odcinek ze szczęśliwym zakończeniem. W pewnym sensie. 

64. Pista Pipas - mściciel czy morderca
2022-10-17 00:01:32

Podobnie jak wiele innych takich historii, i ta zaczyna się od małżeńskiej kłótni. József Ver i Nemeth Veron kłócili się tak głośno, że aż zwrócili uwagę patrolujących teren policjantów. Ci poszli zobaczyć, co się dzieje. Rozdzielili wrzeszcząca na siebie parę i postanowili odprowadzić wzburzoną Nemeth Veron do domu. Ona zaś się rozgadała. I powiedziała między innymi, że József wyznał jej, że Antal Dobak wcale nie popełnił samobójstwa. Policjanci zastrzygli uszami. József Ver mógł mieć wiedzę na temat śmierci Dobaka, bo wcześniej był żonaty z jego żoną - Pirosą Tombacz. I podobno, opowiadała dalej rozochocona Nemeth, Pirosa groziła mu, że musi na siebie uważać, bo skończy zupełnie jak jej ojciec. Przyjdzie po niego Pista Pipas... Kim był węgierski morderca Pista Pipas? Ile osób padło jego ofiarą? I dlaczego jest nazywany feministyczną legendą? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu  

Podobnie jak wiele innych takich historii, i ta zaczyna się od małżeńskiej kłótni. József Ver i Nemeth Veron kłócili się tak głośno, że aż zwrócili uwagę patrolujących teren policjantów. Ci poszli zobaczyć, co się dzieje. Rozdzielili wrzeszcząca na siebie parę i postanowili odprowadzić wzburzoną Nemeth Veron do domu. Ona zaś się rozgadała. I powiedziała między innymi, że József wyznał jej, że Antal Dobak wcale nie popełnił samobójstwa. Policjanci zastrzygli uszami. József Ver mógł mieć wiedzę na temat śmierci Dobaka, bo wcześniej był żonaty z jego żoną - Pirosą Tombacz. I podobno, opowiadała dalej rozochocona Nemeth, Pirosa groziła mu, że musi na siebie uważać, bo skończy zupełnie jak jej ojciec. Przyjdzie po niego Pista Pipas...

Kim był węgierski morderca Pista Pipas? Ile osób padło jego ofiarą? I dlaczego jest nazywany feministyczną legendą? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu  

63. Zbrodnia ukryta w zamrażarce
2022-10-10 00:04:45

Co się dokładnie stało tamtego dnia w lutym 2019 roku we wsi Palovec na północy Chorwacji? Wersje są różne. Zacznijmy od tej najbardziej malowniczej, gdzie o wszystkim zadecydował przypadek. A konkretnie awaria sieci elektrycznej. Prądy nie było przez dłuższy czas i w pewnym momencie mieszkańcy jednego z domów poczuli dziwny zapach dochodzący ze stojącej na parterze zamrażarki. Zamrażarki, z której nigdy nikt nie korzystał, ale która z jakiegoś powodu od niemal dwudziestu lat podłączona była do elektrycznego gniazdka. Jest inna wersja. Trochę dłuższa, ale równie ciekawa. Dom zamieszkiwało małżeństwo w średnim wieku, które miało trzy córki. Najstarsza wyszła niedawno za mąż i jej małżonek się do niej wprowadził. Z zawodu był glazurnikiem. Może chciał się przypodobać teściom, a może chciał jakoś zaznaczyć swoją obecność w domu. Postanowił wykafelkować parter. Teściowa, niejaka Smiljana Srnec, była zadowolona, ale zabroniła mu przesuwać starą zamrażarkę. Facet, jak facet. Był uparty. Teściowej nie będzie słuchać. Poza tym denerwowało go, że przez fanaberie kobiety nie mógł skończyć swojej roboty. Poczekał więc aż teściowa opuści dom. Wtedy zabrał się za przesuwanie zamrażarki. Otworzył ją, chociaż nie było to takie proste. W środku znalazł zamrożone ciało kobiety... Do kogo należało ciało? Jak długo przebywało w zamrażarce? Co o tym wszystkim wiedziała Smiljana Srnec? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu.

Co się dokładnie stało tamtego dnia w lutym 2019 roku we wsi Palovec na północy Chorwacji? Wersje są różne. Zacznijmy od tej najbardziej malowniczej, gdzie o wszystkim zadecydował przypadek. A konkretnie awaria sieci elektrycznej. Prądy nie było przez dłuższy czas i w pewnym momencie mieszkańcy jednego z domów poczuli dziwny zapach dochodzący ze stojącej na parterze zamrażarki. Zamrażarki, z której nigdy nikt nie korzystał, ale która z jakiegoś powodu od niemal dwudziestu lat podłączona była do elektrycznego gniazdka. Jest inna wersja. Trochę dłuższa, ale równie ciekawa. Dom zamieszkiwało małżeństwo w średnim wieku, które miało trzy córki. Najstarsza wyszła niedawno za mąż i jej małżonek się do niej wprowadził. Z zawodu był glazurnikiem. Może chciał się przypodobać teściom, a może chciał jakoś zaznaczyć swoją obecność w domu. Postanowił wykafelkować parter. Teściowa, niejaka Smiljana Srnec, była zadowolona, ale zabroniła mu przesuwać starą zamrażarkę. Facet, jak facet. Był uparty. Teściowej nie będzie słuchać. Poza tym denerwowało go, że przez fanaberie kobiety nie mógł skończyć swojej roboty. Poczekał więc aż teściowa opuści dom. Wtedy zabrał się za przesuwanie zamrażarki. Otworzył ją, chociaż nie było to takie proste. W środku znalazł zamrożone ciało kobiety...

Do kogo należało ciało? Jak długo przebywało w zamrażarce? Co o tym wszystkim wiedziała Smiljana Srnec? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu.

62. Nomia Rosemary Ndlovu - policjantka i seryjna zabójczyni z RPA
2022-10-03 16:06:08

Nomia Rosemary Ndlovu była policjantką z Republiki Południowej Afryki i seryjną morderczynią. Sąd udowodnił jej udział w co najmniej sześciu zabójstwach w latach 2012-2018. Dlaczego zabijała? Kim były jej ofiary? Jakimi pobudkami się kierowała? Dlaczego tak długo uchodziło jej to za sucho? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu

Nomia Rosemary Ndlovu była policjantką z Republiki Południowej Afryki i seryjną morderczynią. Sąd udowodnił jej udział w co najmniej sześciu zabójstwach w latach 2012-2018. Dlaczego zabijała? Kim były jej ofiary? Jakimi pobudkami się kierowała? Dlaczego tak długo uchodziło jej to za sucho? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu

61. Dentysta, jego żona i śmierć w Zambii
2022-09-26 00:01:43

Brian Lovelace był barmanem w jednej z restauracji w Phoenix w Arizonie. Tamtego dnia przy stoliku niedaleko baru kłóciła się para gości. On i ona, oboje po sześćdziesiątce. On coraz bardziej wzburzony. Lovelace starał się nie zwracać na nich uwagi. To nie była jego sprawa. Poza tym pracował w lokalu z klasą, gdzie obsługa nie wtrącała się w prywatne rozmowy swoich gości. Przynajmniej tak długo, jak nie przeszkadzali oni innym. W pewnym momencie jednak muzyka, która do tej pory leciała z głośników, na moment ucichła. Nic niepokojącego. Po prostu przerwa pomiędzy piosenkami. Ale właśnie w tym momencie ciszy siedzący przy stoliku mężczyzna wypowiedział słowa, których Lovelace nie mógł nie usłyszeć. A potem nie mógł ich zapomnieć. - Zabiłem dla ciebie moją pierdoloną żonę. Kim był mężczyzna, którego przez przypadek podsłuchał Brian Lovelace? Jaka historia kryła się za jego słowami? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu. 

Brian Lovelace był barmanem w jednej z restauracji w Phoenix w Arizonie. Tamtego dnia przy stoliku niedaleko baru kłóciła się para gości. On i ona, oboje po sześćdziesiątce. On coraz bardziej wzburzony. Lovelace starał się nie zwracać na nich uwagi. To nie była jego sprawa. Poza tym pracował w lokalu z klasą, gdzie obsługa nie wtrącała się w prywatne rozmowy swoich gości. Przynajmniej tak długo, jak nie przeszkadzali oni innym. W pewnym momencie jednak muzyka, która do tej pory leciała z głośników, na moment ucichła. Nic niepokojącego. Po prostu przerwa pomiędzy piosenkami. Ale właśnie w tym momencie ciszy siedzący przy stoliku mężczyzna wypowiedział słowa, których Lovelace nie mógł nie usłyszeć. A potem nie mógł ich zapomnieć.

- Zabiłem dla ciebie moją pierdoloną żonę.

Kim był mężczyzna, którego przez przypadek podsłuchał Brian Lovelace? Jaka historia kryła się za jego słowami? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu. 

60. Napisała, że w skrzyni jest lalka...
2022-09-12 00:06:57

Paczka została nadana w Osace. W środku miała znajdować się ludzkiej wielkości lalka. W Japonii nie budziło to wielkiego zdziwienia. Takie lalki, wykorzystywane głównie do celów seksualnych, są bardzo popularne. Do tego stopnia, że wynajęcie takiej "zabawki" może kosztować więcej niż noc z pracownicą seksualną. Paczka powędrowała do Tokio, gdzie ostatecznie trafiła do wynajętego magazynu. I tam w końcu ją otworzono. Zamiast lalki, znaleziono w niej zwłoki zamordowanej pielęgniarki Riki Okady. Dlaczego kobieta zginęła? Kto i dlaczego ją zabił? W jaki sposób trafiła do skrzyni? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu

Paczka została nadana w Osace. W środku miała znajdować się ludzkiej wielkości lalka. W Japonii nie budziło to wielkiego zdziwienia. Takie lalki, wykorzystywane głównie do celów seksualnych, są bardzo popularne. Do tego stopnia, że wynajęcie takiej "zabawki" może kosztować więcej niż noc z pracownicą seksualną. Paczka powędrowała do Tokio, gdzie ostatecznie trafiła do wynajętego magazynu. I tam w końcu ją otworzono. Zamiast lalki, znaleziono w niej zwłoki zamordowanej pielęgniarki Riki Okady. Dlaczego kobieta zginęła? Kto i dlaczego ją zabił? W jaki sposób trafiła do skrzyni? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu

59. Mała Panna Nikt - tajemnica zbrodni sprzed sześćdziesięciu lat
2022-09-05 00:01:44

W 1960 roku pewien nauczyciel z Las Vegas wybrał się z rodziną na wycieczkę na pustynię w Arizonie, żeby zbierać skały do ozdobienia ogrodu. Dostrzegł coś dziwnego niedaleko koryta strumienia. Kiedy się tam zbliżył, zorientował się, że patrzy na częściowo zakopane zwłoki małej dziewczynki. Była ubrana w bluzę w kratkę, białe szorty, a na nogach miała klapki dla dorosłej osoby, które zostały przycięte tak, żeby na nią pasowały. Jej paznokcie zostały pomalowane na czerwono. Jej ciało zaczęło się już rozkładać. Nie żyła od tygodnia do dwóch. Wiek dziewczynki oceniano na powyżej czterech do dziewięciu lat. Dziewczynka została pochowana w niedalekim Prescott, mieście liczącym około czterdzieści tysięcy mieszkańców. Miejscowy prezenter radiowy Dave Paladin był tak poruszony jej historią, że podczas jej pogrzebu wraz z żoną występował niejako w imieniu jej rodziców. Zaapelował również do mieszkańców miasta o pomoc. Dzięki zbiórce, ufundowano jej grób i kwiaty na ceremonię. Pojawiło się na niej zresztą ponad siedemdziesiąt osób. Wkrótce całe Stany Zjednoczone poznały ją pod przydomkiem „Mała panna Nikt” – „Little Miss Nobody”. Ten przydomek bowiem wyryto na jej nagrobku. Dopiero po sześćdziesięciu latach dowiedzieliśmy się, kim naprawdę była. O jej życiu, tragicznej śmierci i potencjalnych winnych opowiadam w najnowszym odcinku podcastu.

W 1960 roku pewien nauczyciel z Las Vegas wybrał się z rodziną na wycieczkę na pustynię w Arizonie, żeby zbierać skały do ozdobienia ogrodu. Dostrzegł coś dziwnego niedaleko koryta strumienia. Kiedy się tam zbliżył, zorientował się, że patrzy na częściowo zakopane zwłoki małej dziewczynki. Była ubrana w bluzę w kratkę, białe szorty, a na nogach miała klapki dla dorosłej osoby, które zostały przycięte tak, żeby na nią pasowały. Jej paznokcie zostały pomalowane na czerwono. Jej ciało zaczęło się już rozkładać. Nie żyła od tygodnia do dwóch. Wiek dziewczynki oceniano na powyżej czterech do dziewięciu lat. Dziewczynka została pochowana w niedalekim Prescott, mieście liczącym około czterdzieści tysięcy mieszkańców. Miejscowy prezenter radiowy Dave Paladin był tak poruszony jej historią, że podczas jej pogrzebu wraz z żoną występował niejako w imieniu jej rodziców. Zaapelował również do mieszkańców miasta o pomoc. Dzięki zbiórce, ufundowano jej grób i kwiaty na ceremonię. Pojawiło się na niej zresztą ponad siedemdziesiąt osób. Wkrótce całe Stany Zjednoczone poznały ją pod przydomkiem „Mała panna Nikt” – „Little Miss Nobody”. Ten przydomek bowiem wyryto na jej nagrobku. Dopiero po sześćdziesięciu latach dowiedzieliśmy się, kim naprawdę była. O jej życiu, tragicznej śmierci i potencjalnych winnych opowiadam w najnowszym odcinku podcastu.

58. Koh Tao - tajska wyspa śmierci
2022-08-08 00:01:23

Koh Tao to rajska wyspa u wybrzeży Tajlandii. Raj dla nurków. Odwiedzana rocznie przez setki tysięcy turystów z całego świata. Jednak od pewnego czasu bardziej znana jest jako "wyspa śmierci". Wszystko z powodu serii tajemniczych zgonów zachodnich turystów w przeciągu ostatnich ośmiu lat. Zaczęło się w 2014, kiedy w niewiarygodnie brutalny sposób zamordowano dwójkę brytyjskich turystów - Davida Millera i Hannah Witheridge. Szybko złapano sprawców, ale wiele osób uważa, że są oni niewinni. Stali się kozłami ofiarnymi, których skazanie miało uspokoić międzynarodową opinię publiczną, a prawdziwi mordercy pozostają na wolności. Wkrótce zaczęli ginąc kolejni turyści.  Czy faktycznie Koh Tao zasłużyła na swoją złą reputację? Czy rządzi nią kilka rodzin, tworzących quasi-mafijną strukturę? A ci, którzy im się nie podporządkują ryzykują swoim życiem? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu. 

Koh Tao to rajska wyspa u wybrzeży Tajlandii. Raj dla nurków. Odwiedzana rocznie przez setki tysięcy turystów z całego świata. Jednak od pewnego czasu bardziej znana jest jako "wyspa śmierci". Wszystko z powodu serii tajemniczych zgonów zachodnich turystów w przeciągu ostatnich ośmiu lat. Zaczęło się w 2014, kiedy w niewiarygodnie brutalny sposób zamordowano dwójkę brytyjskich turystów - Davida Millera i Hannah Witheridge. Szybko złapano sprawców, ale wiele osób uważa, że są oni niewinni. Stali się kozłami ofiarnymi, których skazanie miało uspokoić międzynarodową opinię publiczną, a prawdziwi mordercy pozostają na wolności. Wkrótce zaczęli ginąc kolejni turyści. 

Czy faktycznie Koh Tao zasłużyła na swoją złą reputację? Czy rządzi nią kilka rodzin, tworzących quasi-mafijną strukturę? A ci, którzy im się nie podporządkują ryzykują swoim życiem? O tym wszystkim opowiadam w najnowszym odcinku podcastu. 

57. Ted Bundy i morderca znad Green River
2022-08-01 00:02:33

Pierwsza połowa lat osiemdziesiątych była koszmarem dla detektywów z King County w stanie Waszyngtonu. W lasach wzdłuż autostrady 99 znajdowano kolejne zmasakrowane ciała młodych kobiet. Większość została uduszona i wykorzystana seksualnie. Ofiary były pracownicami seksualnymi, dziewczynami, które uciekły z domu, narkomankami. Morderca prawdopodobnie spotykał się z nimi na ulicy. Skłaniał do tego, żeby wsiadły z nim do samochodu. Wywoził w odludne miejsce. Tam dochodziło do stosunku, podczas którego je zabijał. Wkrótce zdobył przydomek – morderca znad Green River.Można było odnieść wrażenie, że śledczy uganiają się za duchem. Demonem z prosto z horroru. Policjanci byli gotowi zrobić dosłownie wszystko, byleby tylko zdobyć jakikolwiek trop, który doprowadziłby do schwytania sprawcy. I w takich okolicznościach w 1984 jeden z nich Robert Keppel otrzymał list, od człowieka, który uważał, że ma unikalną wiedzę, na temat zabójcy znad Green River i był gotów się nią podzielić. - List pochodził od kogoś, kto chciał zostać naszym konsultantem i była to osoba, po której nigdy bym się tego nie spodziewał. List został nadany z celi śmierci na Florydzie. Autorem był Theodore Robert Bundy. Byłem w szoku – opowiadał potem Robert Keppel. Co powiedział detektywom Ted Bundy? Czy faktycznie pomógł w złapaniu mordercy znad Green River? O tym wszystkim oraz o innych wątkach związanych ze sprawą mordercy znad Green River opowiadam w najnowszym odcinku podcastu. 

Pierwsza połowa lat osiemdziesiątych była koszmarem dla detektywów z King County w stanie Waszyngtonu. W lasach wzdłuż autostrady 99 znajdowano kolejne zmasakrowane ciała młodych kobiet. Większość została uduszona i wykorzystana seksualnie. Ofiary były pracownicami seksualnymi, dziewczynami, które uciekły z domu, narkomankami. Morderca prawdopodobnie spotykał się z nimi na ulicy. Skłaniał do tego, żeby wsiadły z nim do samochodu. Wywoził w odludne miejsce. Tam dochodziło do stosunku, podczas którego je zabijał. Wkrótce zdobył przydomek – morderca znad Green River.Można było odnieść wrażenie, że śledczy uganiają się za duchem. Demonem z prosto z horroru. Policjanci byli gotowi zrobić dosłownie wszystko, byleby tylko zdobyć jakikolwiek trop, który doprowadziłby do schwytania sprawcy. I w takich okolicznościach w 1984 jeden z nich Robert Keppel otrzymał list, od człowieka, który uważał, że ma unikalną wiedzę, na temat zabójcy znad Green River i był gotów się nią podzielić.

- List pochodził od kogoś, kto chciał zostać naszym konsultantem i była to osoba, po której nigdy bym się tego nie spodziewał. List został nadany z celi śmierci na Florydzie. Autorem był Theodore Robert Bundy. Byłem w szoku – opowiadał potem Robert Keppel.

Co powiedział detektywom Ted Bundy? Czy faktycznie pomógł w złapaniu mordercy znad Green River? O tym wszystkim oraz o innych wątkach związanych ze sprawą mordercy znad Green River opowiadam w najnowszym odcinku podcastu. 

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie