:: ::

I jak matka matce chcę powiedzieć: "Czy istnieje obdzieranie macierzyństwa z lukru reklamy nutelli bez wspominania o tym, że dzieci są, no właśnie, dziećmi? Że jesteśmy często zmęczeni, mamy bałagan, dzieci nie chcą spać a my chcemy iść oglądać serial po całym dniu i mamy ochotę sobie rwać włosy z głowy? Czy dzielenie się memami o tym, że dzieci dają w kość podróżując w fotelikach jest dobre, czy złe? Czy profil, gdzie ludzie dzielą się swoimi frustracjami w macierzyństwie w zabawny sposób jest dobry, czy zły? W jaki sposób, mamy jednocześnie mówić o rodzicielstwie takim, jakie jest, ale bez mówienia o naszych dzieciach? Bo nawet powiedzenie, że nasze dziecko jest niejadkiem, albo na przykład ma autyzm, albo że ma zajawkę na dinozaury? To jest przecież mówienie o dziecku i zgodnie z definicją którą przeczytałam na początku odcinka, dziecko nie ma wpływu na to, co o nim mówimy. (...)  Jednocześnie niemówienie o dzieciach sprawia, że znów czujemy samotność, wracają czasy sprzed paru lat, gdzie głos rodziców był niesłyszany. Że rodzice czuli się odludkami, bo tylko oni zmagają się z realiami posiadania dwójki dzieci, albo samodzielnego rodzicielstwa, albo bałaganu, albo zmęczenia fizycznego i psychicznego, nawet depresji. Gdzie jest złoty środek? Nie wiem."

Jest to odcinek podkastu:
Matka matce

Podcast o tym, co jest dla mnie w macierzyństwie najciekawsze, najtrudniejsze, a co najśmieszniejsze. O mitach, w które wierzyłam i faktach, które mnie zaskoczyły. O złożonej i czasem wyboistej drodze rodzicielstwa bliskości, która mimo swych trudności daje to, co najpiękniejsze- dzieciństwo oparte na miłości, szacunku i bezgranicznej akceptacji. Czyli dzieciństwo, na jakie zasługuje każde dziecko- także to w nas.

Miłego słuchania!
Asia Okuniewska

Informacja dotycząca prawa autorskich: Wszelka prezentowana tu zawartość podkastu jest własnością jego autora

Wyszukiwanie

Kategorie