Alfabet Wojtusika
O książkach, które czytam, przeczytałem, chciałbym przeczytać. O ludziach, którzy te książki piszą, tworzą. O rynku książki, literackich festiwalach, wydarzeniach. O tym co związane z literaturą - subiektywnie, alfabetycznie, w podcaście.
Między odcinkami warto śledzić mnie na FB: https://cutt.ly/TjxngXo
Więcej o mnie na www.lukaszwojtusik.pl
#190 Bartosz Sadulski obiera kurs „Szesnaście na Bourbon”!
2024-12-20 00:05:06
Odcinek #190, w którym w krakowskiej księgarni Compare Bookstore rozmawiam z Bartoszem Sadulskim o jego drugiej powieści „Szesnaście na Bourbon”. Wyruszamy w P jak podróż na wyspę, na której urodził się Michel Houellebecq. Cofamy się do 1673 roku i dołączamy do kobiet uciekających ze szpitala Salpêtrière. Jaki będzie ich los? Wszystkiego nie zdradzamy, ale mówimy o Z jak zabawie literaturą i G jak globusem, o historycznej nie-stylizacji i o zawłaszczaniu historii. Jest K jak kulturowa rozpusta i K jak klasowość, D jak dwór króla, M jak mikrohistorie, P jak polowanie na czarownice oraz walka z D jak demonami. Pojawia się K jak kot Lucjan – talizman i obrońca w jednym. Autor sięga po opis ataku O jak ośmiornicy z powieści Verne’a. Na liście I jak inspiracji znajdujemy też Josepha Conrada. I zachwyca nas też pani Bourdon. W końcu musimy rozprawić się musimy z polskimi wątkami w książce, z tajemniczą postacią historyczną i z kobietą, która wygląda jak słynna Marysieńka. W tym odcinie słychać, co Bartosza cieszy w literaturze. Z jak zderzamy więc z sobą skojarzenia, tak jak on zderza frazy, stylizacje. Rozmowę kończymy na dywagacjach o przekładzie, o R jak recepcji książki na rynku francuskim. I liczymy na S jak skandal.
Odcinek #190, w którym w krakowskiej księgarni Compare Bookstore rozmawiam z Bartoszem Sadulskim o jego drugiej powieści „Szesnaście na Bourbon”.
Wyruszamy w P jak podróż na wyspę, na której urodził się Michel Houellebecq.
Cofamy się do 1673 roku i dołączamy do kobiet uciekających ze szpitala Salpêtrière.
Jaki będzie ich los?
Wszystkiego nie zdradzamy, ale mówimy o Z jak zabawie literaturą i G jak globusem, o historycznej nie-stylizacji i o zawłaszczaniu historii.
Jest K jak kulturowa rozpusta i K jak klasowość, D jak dwór króla, M jak mikrohistorie,
P jak polowanie na czarownice oraz walka z D jak demonami.
Pojawia się K jak kot Lucjan – talizman i obrońca w jednym.
Autor sięga po opis ataku O jak ośmiornicy z powieści Verne’a.
Na liście I jak inspiracji znajdujemy też Josepha Conrada.
I zachwyca nas też pani Bourdon.
W końcu musimy rozprawić się musimy z polskimi wątkami w książce, z tajemniczą postacią historyczną i z kobietą, która wygląda jak słynna Marysieńka.
W tym odcinie słychać, co Bartosza cieszy w literaturze. Z jak zderzamy więc z sobą skojarzenia, tak jak on zderza frazy, stylizacje.
Rozmowę kończymy na dywagacjach o przekładzie, o R jak recepcji książki na rynku francuskim.
I liczymy na S jak skandal.
Wyruszamy w P jak podróż na wyspę, na której urodził się Michel Houellebecq.
Cofamy się do 1673 roku i dołączamy do kobiet uciekających ze szpitala Salpêtrière.
Jaki będzie ich los?
Wszystkiego nie zdradzamy, ale mówimy o Z jak zabawie literaturą i G jak globusem, o historycznej nie-stylizacji i o zawłaszczaniu historii.
Jest K jak kulturowa rozpusta i K jak klasowość, D jak dwór króla, M jak mikrohistorie,
P jak polowanie na czarownice oraz walka z D jak demonami.
Pojawia się K jak kot Lucjan – talizman i obrońca w jednym.
Autor sięga po opis ataku O jak ośmiornicy z powieści Verne’a.
Na liście I jak inspiracji znajdujemy też Josepha Conrada.
I zachwyca nas też pani Bourdon.
W końcu musimy rozprawić się musimy z polskimi wątkami w książce, z tajemniczą postacią historyczną i z kobietą, która wygląda jak słynna Marysieńka.
W tym odcinie słychać, co Bartosza cieszy w literaturze. Z jak zderzamy więc z sobą skojarzenia, tak jak on zderza frazy, stylizacje.
Rozmowę kończymy na dywagacjach o przekładzie, o R jak recepcji książki na rynku francuskim.
I liczymy na S jak skandal.
#189 Monika Śliwińska i "Książę". Tadeusza Boya-Żeleńskiego biografia totalna
2024-12-13 00:05:06
Odcinek #189, w którym w Krakowie z Moniką Śliwińską, autorką książki „Książę. Biografia Tadeusza Boya-Żeleńskiego” rozmawiam o człowieku, który wyprzedzał swoje czasy. Staramy się przyjrzeć się jego wszystkim O jak osobowościom. Która z nich najmocniej przyciąga? Pytam Monikę o N jak nieuchwytność Boya. Zastanawiamy się skąd i kiedy do Żeleńskiego przyszło P jak pisanie, dywagujemy, jak autor "Słówek" radziłby sobie z mediami społecznościowymi. Są wątki ważne dla zrozumienia Boya w Żeleńskim - P jak publicystyka, polemika, A jak autokreacja. Wracamy do tekstów, zatrzymujemy się na słowach, języku oszczędnym i celnym. I musi być Z jak Zielony Balonik i S jak szkoła literackiego warsztatu. Pojawiają się listy do kobiet, do D jak Dagny Przybyszewskiej i do Z jak Zofii - żony. Dopytuję Monikę o to jak wiele Boy publiczny kosztował Boya prywatnego. A oprócz pisarza dostajemy w książce opowieść o lekarzu, społeczniku, R jak rewolucjoniście i człowieku, który pisał D jak diagnostę życia. I płynie nam z Boyem czas od zaborów, przez M jak Młodą Polskę i D jak dwudziestolecie międzywojenne po czas wojny. Ten ostatni okres próbujemy uchwycić, uczciwie ocenić postawę pisarza i człowieka. Zamykamy nasze spotkanie Ś jak śledztwem autorki na temat ostatnich godzin życia Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Symbolicznie przekraczamy w okolicy ważnej rocznicy przekraczamy granicę z Ukrainą. Dlaczego? Tego dowiecie się z odcina.
Odcinek #189, w którym w Krakowie z Moniką Śliwińską, autorką książki „Książę. Biografia Tadeusza Boya-Żeleńskiego” rozmawiam o człowieku, który wyprzedzał swoje czasy.
Staramy się przyjrzeć się jego wszystkim O jak osobowościom.
Która z nich najmocniej przyciąga? Pytam Monikę o N jak nieuchwytność Boya.
Zastanawiamy się skąd i kiedy do Żeleńskiego przyszło P jak pisanie, dywagujemy, jak autor "Słówek" radziłby sobie z mediami społecznościowymi.
Są wątki ważne dla zrozumienia Boya w Żeleńskim - P jak publicystyka, polemika, A jak autokreacja. Wracamy do tekstów, zatrzymujemy się na słowach, języku oszczędnym i celnym.
I musi być Z jak Zielony Balonik i S jak szkoła literackiego warsztatu.
Pojawiają się listy do kobiet, do D jak Dagny Przybyszewskiej i do Z jak Zofii - żony.
Dopytuję Monikę o to jak wiele Boy publiczny kosztował Boya prywatnego.
A oprócz pisarza dostajemy w książce opowieść o lekarzu, społeczniku, R jak rewolucjoniście i człowieku, który pisał D jak diagnostę życia.
I płynie nam z Boyem czas od zaborów, przez M jak Młodą Polskę i D jak dwudziestolecie międzywojenne po czas wojny. Ten ostatni okres próbujemy uchwycić, uczciwie ocenić postawę pisarza i człowieka.
Zamykamy nasze spotkanie Ś jak śledztwem autorki na temat ostatnich godzin życia Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Symbolicznie przekraczamy w okolicy ważnej rocznicy przekraczamy granicę z Ukrainą. Dlaczego? Tego dowiecie się z odcina.
Staramy się przyjrzeć się jego wszystkim O jak osobowościom.
Która z nich najmocniej przyciąga? Pytam Monikę o N jak nieuchwytność Boya.
Zastanawiamy się skąd i kiedy do Żeleńskiego przyszło P jak pisanie, dywagujemy, jak autor "Słówek" radziłby sobie z mediami społecznościowymi.
Są wątki ważne dla zrozumienia Boya w Żeleńskim - P jak publicystyka, polemika, A jak autokreacja. Wracamy do tekstów, zatrzymujemy się na słowach, języku oszczędnym i celnym.
I musi być Z jak Zielony Balonik i S jak szkoła literackiego warsztatu.
Pojawiają się listy do kobiet, do D jak Dagny Przybyszewskiej i do Z jak Zofii - żony.
Dopytuję Monikę o to jak wiele Boy publiczny kosztował Boya prywatnego.
A oprócz pisarza dostajemy w książce opowieść o lekarzu, społeczniku, R jak rewolucjoniście i człowieku, który pisał D jak diagnostę życia.
I płynie nam z Boyem czas od zaborów, przez M jak Młodą Polskę i D jak dwudziestolecie międzywojenne po czas wojny. Ten ostatni okres próbujemy uchwycić, uczciwie ocenić postawę pisarza i człowieka.
Zamykamy nasze spotkanie Ś jak śledztwem autorki na temat ostatnich godzin życia Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Symbolicznie przekraczamy w okolicy ważnej rocznicy przekraczamy granicę z Ukrainą. Dlaczego? Tego dowiecie się z odcina.
#188 Robert Wiśniewski - „Chrześcijanie pierwszych wieków” i Wydawnictwo RN, czyli historia dwóch początków
2024-12-06 00:05:06
Odcinek #188, w którym w Warszawie w księgarni Big Book Cafe MDM rozmawiam z Karoliną Głowacką, dziennikarką, założycielką podcastu Radio Naukowe , z którego wyrosło W jak Wydawnictwo RN. A potem rzucam się w wir dyskusji z profesorem Robertem Wiśniewskim, autorem książki „Chrześcijanie pierwszych wieków. Tom I: Wierni, biskupi, eremici” . Podcastowe spotkanie zaczynam od pytań do W jak wydawczyni Karoliny o P jak pomysł na Wydawnictwo RN. Mówimy między innymi o I jak idei i o D jak dystrybucji i D jak drukarni, w której słychać wielki huk, a decyzje realizowane przechodzą na papier. P jak pukanie do drzwi księgarni przenosi nas do rozmowy z prof. Robertem Wiśniewskim, a właściwie do P jak początków R jak religii chrześcijańskiej. Zastanawiamy się od kiedy chrześcijanie W jak wiedzą i rozumieją jaką tworzą W jak wspólnotę. Wracamy do procesu, który rozpoczął się w pierwszych dwóch pokoleniach po Chrystusie. Pojawiają się S jak słowa: O jak ostatnie, R jak retoryczne i N jak najmocniejsze. Idziemy ich tropem, sprawdzając ich moc. Dopytuję o miejsce wspólnoty, pierwsze obrzędy, o to co było wtedy świątynią. Mocno zajmuje nas z autorem książki sprawa słów i J jak języka. Sięgamy po grekę i zaglądamy do E jak Ewangelii św. Łukasza. Burzymy stereotyp chrześcijaństwa jako religii o ubogich dla ubogich. Przyglądamy się F jak fenomenowi- wielokrotnie wracającej w tej rozmowie- wspólnoty. Jest M jak monastycyzm, D jak doktryna i R jak rola kobiet w kościele. Szukamy odpowiedzi na pytanie, czy w pierwszych wiekach mogły istnieć A jak apostołki. Na arenę wchodzi św. Tekla, pojawia się też kwestia trzech głów św. Jana Chrzciciela. Na koniec pytam profesora Roberta Wiśniewskiego o to, czy W jak wspólnota wczesnochrześcijańska odnalazłaby się dziś w którymś z kościołów. Odpowiedź znajdziecie w odcinku, lepszej pointy nie będzie.
Odcinek #188, w którym w Warszawie w księgarni Big Book Cafe MDM rozmawiam z Karoliną Głowacką, dziennikarką, założycielką podcastu Radio Naukowe, z którego wyrosło W jak Wydawnictwo RN.
A potem rzucam się w wir dyskusji z profesorem Robertem Wiśniewskim, autorem książki „Chrześcijanie pierwszych wieków. Tom I: Wierni, biskupi, eremici”.
Podcastowe spotkanie zaczynam od pytań do W jak wydawczyni Karoliny o P jak pomysł na Wydawnictwo RN. Mówimy między innymi o I jak idei i o D jak dystrybucji i D jak drukarni, w której słychać wielki huk, a decyzje realizowane przechodzą na papier.
P jak pukanie do drzwi księgarni przenosi nas do rozmowy z prof. Robertem Wiśniewskim, a właściwie do P jak początków R jak religii chrześcijańskiej.
Zastanawiamy się od kiedy chrześcijanie W jak wiedzą i rozumieją jaką tworzą W jak wspólnotę. Wracamy do procesu, który rozpoczął się w pierwszych dwóch pokoleniach po Chrystusie.
Pojawiają się S jak słowa: O jak ostatnie, R jak retoryczne i N jak najmocniejsze.
Idziemy ich tropem, sprawdzając ich moc.
Dopytuję o miejsce wspólnoty, pierwsze obrzędy, o to co było wtedy świątynią.
Mocno zajmuje nas z autorem książki sprawa słów i J jak języka. Sięgamy po grekę i zaglądamy do E jak Ewangelii św. Łukasza. Burzymy stereotyp chrześcijaństwa jako religii o ubogich dla ubogich.
Przyglądamy się F jak fenomenowi- wielokrotnie wracającej w tej rozmowie- wspólnoty.
Jest M jak monastycyzm, D jak doktryna i R jak rola kobiet w kościele.
Szukamy odpowiedzi na pytanie, czy w pierwszych wiekach mogły istnieć A jak apostołki.
Na arenę wchodzi św. Tekla, pojawia się też kwestia trzech głów św. Jana Chrzciciela.
Na koniec pytam profesora Roberta Wiśniewskiego o to, czy W jak wspólnota wczesnochrześcijańska odnalazłaby się dziś w którymś z kościołów. Odpowiedź znajdziecie w odcinku, lepszej pointy nie będzie.
A potem rzucam się w wir dyskusji z profesorem Robertem Wiśniewskim, autorem książki „Chrześcijanie pierwszych wieków. Tom I: Wierni, biskupi, eremici”.
Podcastowe spotkanie zaczynam od pytań do W jak wydawczyni Karoliny o P jak pomysł na Wydawnictwo RN. Mówimy między innymi o I jak idei i o D jak dystrybucji i D jak drukarni, w której słychać wielki huk, a decyzje realizowane przechodzą na papier.
P jak pukanie do drzwi księgarni przenosi nas do rozmowy z prof. Robertem Wiśniewskim, a właściwie do P jak początków R jak religii chrześcijańskiej.
Zastanawiamy się od kiedy chrześcijanie W jak wiedzą i rozumieją jaką tworzą W jak wspólnotę. Wracamy do procesu, który rozpoczął się w pierwszych dwóch pokoleniach po Chrystusie.
Pojawiają się S jak słowa: O jak ostatnie, R jak retoryczne i N jak najmocniejsze.
Idziemy ich tropem, sprawdzając ich moc.
Dopytuję o miejsce wspólnoty, pierwsze obrzędy, o to co było wtedy świątynią.
Mocno zajmuje nas z autorem książki sprawa słów i J jak języka. Sięgamy po grekę i zaglądamy do E jak Ewangelii św. Łukasza. Burzymy stereotyp chrześcijaństwa jako religii o ubogich dla ubogich.
Przyglądamy się F jak fenomenowi- wielokrotnie wracającej w tej rozmowie- wspólnoty.
Jest M jak monastycyzm, D jak doktryna i R jak rola kobiet w kościele.
Szukamy odpowiedzi na pytanie, czy w pierwszych wiekach mogły istnieć A jak apostołki.
Na arenę wchodzi św. Tekla, pojawia się też kwestia trzech głów św. Jana Chrzciciela.
Na koniec pytam profesora Roberta Wiśniewskiego o to, czy W jak wspólnota wczesnochrześcijańska odnalazłaby się dziś w którymś z kościołów. Odpowiedź znajdziecie w odcinku, lepszej pointy nie będzie.
#187 Magda Mieśnik, Piotr Mieśnik- „Kwaśne jabłka”. Płacz, który milknie
2024-11-29 00:05:06
Odcinek #187, w którym w Warszawie, w Big Book Cafe MDM rozmawiam z Magdą Paśnik, współautorką książki „Kwaśne jabłka”. Mówimy o tych, których już nie ma: Kacprze, Klaudii, Elizie, Marcelu, Nikodemie, Kamilku. Próbujemy znaleźć O jak odpowiedź na pytanie, czy można było im pomóc. Bierzemy pod L jak lupę społeczne reakcje na przemoc i dotyka nas O jak obojętność oraz milczenie. Słucham opowieści o historii śmierci Marcela, która wydaje się być najtrudniejszą historią o B jak bezsilności, braku reakcji. Pojawiają się D jak domy, w których słychać płacz i R jak rodzice, którzy są zagrożeniem. J Jest S jak sąd rodzinny, szkolenia policjantów , A jak Andrzej, który jeździ pomagać z patrolem, T jak trauma i K jak przekłamany obraz z mediów społecznościowych. W tym odcinku nie wypieramy trudnego tematu, wręcz przeciwnie - zbliżamy się do niego, żeby nauczyć się R jak reagować. Zastanawiamy się nad E jak emocjami i tym, jak mamy sobie z nimi radzić, by nie nikogo nie ranić. I zostajemy z pytaniem, jak W jak władzę rodzicielską zamienić na odpowiedzialność.
Odcinek #187, w którym w Warszawie, w Big Book Cafe MDM rozmawiam z Magdą Paśnik, współautorką książki „Kwaśne jabłka”.
Mówimy o tych, których już nie ma: Kacprze, Klaudii, Elizie, Marcelu, Nikodemie, Kamilku. Próbujemy znaleźć O jak odpowiedź na pytanie, czy można było im pomóc.
Bierzemy pod L jak lupę społeczne reakcje na przemoc i dotyka nas O jak obojętność oraz milczenie.
Słucham opowieści o historii śmierci Marcela, która wydaje się być najtrudniejszą historią o B jak bezsilności, braku reakcji.
Pojawiają się D jak domy, w których słychać płacz i R jak rodzice, którzy są zagrożeniem. J
Jest S jak sąd rodzinny, szkolenia policjantów , A jak Andrzej, który jeździ pomagać z patrolem, T jak trauma i K jak przekłamany obraz z mediów społecznościowych.
W tym odcinku nie wypieramy trudnego tematu, wręcz przeciwnie - zbliżamy się do niego, żeby nauczyć się R jak reagować.
Zastanawiamy się nad E jak emocjami i tym, jak mamy sobie z nimi radzić, by nie nikogo nie ranić.
I zostajemy z pytaniem, jak W jak władzę rodzicielską zamienić na odpowiedzialność.
Mówimy o tych, których już nie ma: Kacprze, Klaudii, Elizie, Marcelu, Nikodemie, Kamilku. Próbujemy znaleźć O jak odpowiedź na pytanie, czy można było im pomóc.
Bierzemy pod L jak lupę społeczne reakcje na przemoc i dotyka nas O jak obojętność oraz milczenie.
Słucham opowieści o historii śmierci Marcela, która wydaje się być najtrudniejszą historią o B jak bezsilności, braku reakcji.
Pojawiają się D jak domy, w których słychać płacz i R jak rodzice, którzy są zagrożeniem. J
Jest S jak sąd rodzinny, szkolenia policjantów , A jak Andrzej, który jeździ pomagać z patrolem, T jak trauma i K jak przekłamany obraz z mediów społecznościowych.
W tym odcinku nie wypieramy trudnego tematu, wręcz przeciwnie - zbliżamy się do niego, żeby nauczyć się R jak reagować.
Zastanawiamy się nad E jak emocjami i tym, jak mamy sobie z nimi radzić, by nie nikogo nie ranić.
I zostajemy z pytaniem, jak W jak władzę rodzicielską zamienić na odpowiedzialność.
#186 Jacek Paśnik. „Tak szybko się nie umiera” - gdy dzieje się zwykłość.
2024-11-22 00:05:06
Odcinek #186, w którym w Krakowie rozmawiam z Jackiem Paśnikiem, autorem powieści „Tak szybko się nie umiera”, która przenosi nas do M jak miejscowości Urocz na północy Polski. Od razu pisarza pytam o miejsce akcji, czy istnieje, skoro H jak historia dzieje się wszędzie i nigdzie i krąży wokół J jak jubileuszu miasta. Wchodzimy w klimat powieści K jak kostiumowej i ustalamy dwie różne- z racji wieku- perspektywy postrzegania PRL-u. Cofamy się do 1982 roku i do O jak opowieści o miłości i o strzelaniu. Wokół bohaterów książki dzieje się Z jak zwykłość, a emocje są „lost in translation”. I może stąd biorą się ważne i dobre dla narracji N jak niedopowiedzenia? Okazuje się, że Jacek nie lubi P jak projektować tego, co napisze i nie stosuje aptecznej miary dla wątków i postaci. Wynika to między innymi z jego sposobu K jak konsumowania kultury. Wkracza nam do rozmowy S jak samotność i C jak czułość, trudna do opowiedzenia. Jest T jak Tomek, M jak Maria, O jak opuszczony dworek. Zakradamy się na strych, który staje się laboratorium codzienności. Znajdujemy tam lekko zakurzoną pointę: często potrzeba czasu byśmy odkryli jak bliską relację mieliśmy z kimś naprawdę dla nas ważnym.
Odcinek #186, w którym w Krakowie rozmawiam z Jackiem Paśnikiem, autorem powieści „Tak szybko się nie umiera”, która przenosi nas do M jak miejscowości Urocz na północy Polski.
Od razu pisarza pytam o miejsce akcji, czy istnieje, skoro H jak historia dzieje się wszędzie i nigdzie i krąży wokół J jak jubileuszu miasta.
Wchodzimy w klimat powieści K jak kostiumowej i ustalamy dwie różne- z racji wieku- perspektywy postrzegania PRL-u.
Cofamy się do 1982 roku i do O jak opowieści o miłości i o strzelaniu. Wokół bohaterów książki dzieje się Z jak zwykłość, a emocje są „lost in translation”.
I może stąd biorą się ważne i dobre dla narracji N jak niedopowiedzenia?
Okazuje się, że Jacek nie lubi P jak projektować tego, co napisze i nie stosuje aptecznej miary dla wątków i postaci. Wynika to między innymi z jego sposobu K jak konsumowania kultury.
Wkracza nam do rozmowy S jak samotność i C jak czułość, trudna do opowiedzenia.
Jest T jak Tomek, M jak Maria, O jak opuszczony dworek.
Zakradamy się na strych, który staje się laboratorium codzienności.
Znajdujemy tam lekko zakurzoną pointę: często potrzeba czasu byśmy odkryli jak bliską relację mieliśmy z kimś naprawdę dla nas ważnym.
Od razu pisarza pytam o miejsce akcji, czy istnieje, skoro H jak historia dzieje się wszędzie i nigdzie i krąży wokół J jak jubileuszu miasta.
Wchodzimy w klimat powieści K jak kostiumowej i ustalamy dwie różne- z racji wieku- perspektywy postrzegania PRL-u.
Cofamy się do 1982 roku i do O jak opowieści o miłości i o strzelaniu. Wokół bohaterów książki dzieje się Z jak zwykłość, a emocje są „lost in translation”.
I może stąd biorą się ważne i dobre dla narracji N jak niedopowiedzenia?
Okazuje się, że Jacek nie lubi P jak projektować tego, co napisze i nie stosuje aptecznej miary dla wątków i postaci. Wynika to między innymi z jego sposobu K jak konsumowania kultury.
Wkracza nam do rozmowy S jak samotność i C jak czułość, trudna do opowiedzenia.
Jest T jak Tomek, M jak Maria, O jak opuszczony dworek.
Zakradamy się na strych, który staje się laboratorium codzienności.
Znajdujemy tam lekko zakurzoną pointę: często potrzeba czasu byśmy odkryli jak bliską relację mieliśmy z kimś naprawdę dla nas ważnym.
#185 Lars Saabye Christensen – „Modelka” i bliskie opisywanie człowieka
2024-11-15 00:05:06
Odcinek #185, w którym na Festiwalu Conrada w Krakowie, w Pałacu Potockich spotykam się z norweskim pisarzem Larsem Saabye Christensenem by porozmawiać nie tylko o jego powieści "Modelka". Zaczynamy od M jak malarstwa, pytam autora o jego ulubiony okres malarski i o M jak metaforę powieści jako obrazu. Pytam też o E jak emocje, które towarzyszą pisarzowi, gdy po prawie dwudziestu latach wraca do swoich bohaterów. Wchodzimy w metaforyczną opowieść o B jak braku, w której okazuje się, że C jak ceną za widzenie i D jak dostrzeganie czegoś więcej jest życie w ciemności. Mówimy o P jak Peterze /głównym bohaterze "Modelki/ i jego F jak faustowskim wyborze. Zastanawiamy się co można ofiarować na O jak ołtarzu sztuki. Rozmawiamy o narracyjnej granicy między tym co prawdziwe, ze świata, a tym co jest zmyślone. Wychodzi na to, że ważne jest, by L jak literatura dobrze wpisywała się w życie innych ludzi. Pytam o modną ostatnio w literaturze A jak autofikcję. Dla Christensena to po prostu środek to bliskiego opisania C jak człowieka. Zahaczamy w rozmowie o wątki z "Półbrata", jest O jak Oslo, są P jak prawdy o pisaniu. Zastanawiamy się, czy „Modelkę” można czytać przez pryzmat Ibsena. W końcu docieramy do sedna - pytam o to czym dla Christensena jest pisarska N jak niezależność. Za znakomite tłumaczenie rozmowy i pomoc dziękuję Natalii Mazur-Rodak. Odcinek powstał we współpracy z Wydawnictwem Marginesy.
Odcinek #185, w którym na Festiwalu Conrada w Krakowie, w Pałacu Potockich spotykam się z norweskim pisarzem Larsem Saabye Christensenem by porozmawiać nie tylko o jego powieści "Modelka".
Zaczynamy od M jak malarstwa, pytam autora o jego ulubiony okres malarski i o M jak metaforę powieści jako obrazu.
Pytam też o E jak emocje, które towarzyszą pisarzowi, gdy po prawie dwudziestu latach wraca do swoich bohaterów.
Wchodzimy w metaforyczną opowieść o B jak braku, w której okazuje się, że C jak ceną za widzenie i D jak dostrzeganie czegoś więcej jest życie w ciemności.
Mówimy o P jak Peterze /głównym bohaterze "Modelki/ i jego F jak faustowskim wyborze. Zastanawiamy się co można ofiarować na O jak ołtarzu sztuki.
Rozmawiamy o narracyjnej granicy między tym co prawdziwe, ze świata, a tym co jest zmyślone. Wychodzi na to, że ważne jest, by L jak literatura dobrze wpisywała się w życie innych ludzi.
Pytam o modną ostatnio w literaturze A jak autofikcję. Dla Christensena to po prostu środek to bliskiego opisania C jak człowieka.
Zahaczamy w rozmowie o wątki z "Półbrata", jest O jak Oslo, są P jak prawdy o pisaniu.
Zastanawiamy się, czy „Modelkę” można czytać przez pryzmat Ibsena.
W końcu docieramy do sedna - pytam o to czym dla Christensena jest pisarska N jak niezależność.
Za znakomite tłumaczenie rozmowy i pomoc dziękuję Natalii Mazur-Rodak.
Odcinek powstał we współpracy z Wydawnictwem Marginesy.
Zaczynamy od M jak malarstwa, pytam autora o jego ulubiony okres malarski i o M jak metaforę powieści jako obrazu.
Pytam też o E jak emocje, które towarzyszą pisarzowi, gdy po prawie dwudziestu latach wraca do swoich bohaterów.
Wchodzimy w metaforyczną opowieść o B jak braku, w której okazuje się, że C jak ceną za widzenie i D jak dostrzeganie czegoś więcej jest życie w ciemności.
Mówimy o P jak Peterze /głównym bohaterze "Modelki/ i jego F jak faustowskim wyborze. Zastanawiamy się co można ofiarować na O jak ołtarzu sztuki.
Rozmawiamy o narracyjnej granicy między tym co prawdziwe, ze świata, a tym co jest zmyślone. Wychodzi na to, że ważne jest, by L jak literatura dobrze wpisywała się w życie innych ludzi.
Pytam o modną ostatnio w literaturze A jak autofikcję. Dla Christensena to po prostu środek to bliskiego opisania C jak człowieka.
Zahaczamy w rozmowie o wątki z "Półbrata", jest O jak Oslo, są P jak prawdy o pisaniu.
Zastanawiamy się, czy „Modelkę” można czytać przez pryzmat Ibsena.
W końcu docieramy do sedna - pytam o to czym dla Christensena jest pisarska N jak niezależność.
Za znakomite tłumaczenie rozmowy i pomoc dziękuję Natalii Mazur-Rodak.
Odcinek powstał we współpracy z Wydawnictwem Marginesy.
#184 Grzegorz Dziedzic - trylogia chicagowska i czas „Bladego świtu”
2024-11-08 00:05:01
Odcinek #184, w którym na 27. Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie rozmawiam z Grzegorzem Dziedzicem, autorem, który na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych o jego gangsterskiej trylogii chicagowskiej. W czasie spotkania zaglądamy do „Bladego świtu” i do kieszeni G jak gangstera, trochę jakbyśmy zaglądali mu do portfela. I le pieniędzy powinien mieć bohater opowieści gatunkowej na początku a ile na końcu książki- z tym pytaniem mierzy się Grzegorz. Pojawiają się literki D jak dokumentacja i A jak american dream. Nie brakuje L jak liczb. Rozmawiamy o T jak Teodorze Ruckim, o tym że nie daje się lubić. Pojawiają się zresztą tarcia na linii bohater - autor, a w tle mamy rozmowę o E jak ewolucji postaci. Robi się nam polskie Peaky Blinders ale nawiązujemy też w rozmowie do gangstersko-kryminalnej klasyki popkultury. Grzegorz opowiada mi otwarcie o Ł jak łączeniach między literacką fikcją a faktami z historii Chicago. Ważnym elementem konstrukcji świata przedstawionego okazuj się być P jak polityka. A skoro polityka o i Z jak związki zawodowe. Przyglądamy się P jak postaciom z "Bladego świtu" - dyskutujemy o Zosi, Klarze i Poli. Intryguje nas osobowość złożona Agatona Królika. Powraca motyw C jak Ceny, którą trzeba na końcu za wszystko zapłacić. Rozmowę kończymy na 1:27 w nocy.
Odcinek #184, w którym na 27. Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie rozmawiam z Grzegorzem Dziedzicem, autorem, który na co dzień mieszka w Stanach Zjednoczonych o jego gangsterskiej trylogii chicagowskiej.
W czasie spotkania zaglądamy do „Bladego świtu” i do kieszeni G jak gangstera, trochę jakbyśmy zaglądali mu do portfela. I
le pieniędzy powinien mieć bohater opowieści gatunkowej na początku a ile na końcu książki- z tym pytaniem mierzy się Grzegorz.
Pojawiają się literki D jak dokumentacja i A jak american dream. Nie brakuje L jak liczb.
Rozmawiamy o T jak Teodorze Ruckim, o tym że nie daje się lubić.
Pojawiają się zresztą tarcia na linii bohater - autor, a w tle mamy rozmowę o E jak ewolucji postaci.
Robi się nam polskie Peaky Blinders ale nawiązujemy też w rozmowie do gangstersko-kryminalnej klasyki popkultury.
Grzegorz opowiada mi otwarcie o Ł jak łączeniach między literacką fikcją a faktami z historii Chicago. Ważnym elementem konstrukcji świata przedstawionego okazuj się być P jak polityka.
A skoro polityka o i Z jak związki zawodowe.
Przyglądamy się P jak postaciom z "Bladego świtu" - dyskutujemy o Zosi, Klarze i Poli.
Intryguje nas osobowość złożona Agatona Królika.
Powraca motyw C jak Ceny, którą trzeba na końcu za wszystko zapłacić.
Rozmowę kończymy na 1:27 w nocy.
W czasie spotkania zaglądamy do „Bladego świtu” i do kieszeni G jak gangstera, trochę jakbyśmy zaglądali mu do portfela. I
le pieniędzy powinien mieć bohater opowieści gatunkowej na początku a ile na końcu książki- z tym pytaniem mierzy się Grzegorz.
Pojawiają się literki D jak dokumentacja i A jak american dream. Nie brakuje L jak liczb.
Rozmawiamy o T jak Teodorze Ruckim, o tym że nie daje się lubić.
Pojawiają się zresztą tarcia na linii bohater - autor, a w tle mamy rozmowę o E jak ewolucji postaci.
Robi się nam polskie Peaky Blinders ale nawiązujemy też w rozmowie do gangstersko-kryminalnej klasyki popkultury.
Grzegorz opowiada mi otwarcie o Ł jak łączeniach między literacką fikcją a faktami z historii Chicago. Ważnym elementem konstrukcji świata przedstawionego okazuj się być P jak polityka.
A skoro polityka o i Z jak związki zawodowe.
Przyglądamy się P jak postaciom z "Bladego świtu" - dyskutujemy o Zosi, Klarze i Poli.
Intryguje nas osobowość złożona Agatona Królika.
Powraca motyw C jak Ceny, którą trzeba na końcu za wszystko zapłacić.
Rozmowę kończymy na 1:27 w nocy.
#183 Andrzej Dybczak i „Las duchów” - opowieść drogi
2024-10-18 00:05:01
Odcinek #183, w którym w Pałacu Potockich w Krakowie rozmawiam z Andrzejem Dybczakiem. Siedzimy przy książce „Las duchów”, która balansuje na pograniczu różnych gatunków literackich. Podroż zaczynamy od M jak Muzeum Etnograficznego imienia Seweryna Udzieli w Krakowie. Przy P jak podróży nie może zabraknąć Z jak zabawy figurą Indiany Jonesa. P jak przedmioty z XIX wieku z muzealnej kolekcji syberyjskiej przenoszą nas do opowieści pełnej faktów. Pytam o to jak pisarzowi udało się zrealizować tak W jak wymagającą etnograficzną, daleką wyprawę. W drogę wchodzą nam małe L jak Lisy. Autor trafia do chaty, w której można spędzić dwa tygodnie. Pojawia się niedźwiedź - ochroniarz. Cały czas są z nami opowieści z „Lasu duchów”, historie S jak Selkupów, najstarszego narodu syberyjskiego z grupy ugryjskiej. I jest też historia Nieńców. Przyglądamy się językowi, zastanawiamy się jak unikać egzotyzowania. Pytam Andrzeja, czy znalazł szamana. Przy tej okazji pojawia się opowieść o L jak losie szamana, jego umiejętnościach i powołaniu. Śmieszy mnie zawarty w książce D jak dowcip o nietoperzu. Chwilę póżniej robi się poważnie, ponieważ Andrzej mówi o Rosji, która już kilka lat temu przygotowywała obywateli do W jak wojny. W końcu dochodzimy do S jak sedna: do bliskości z ludźmi, którzy są daleko.
Odcinek #183, w którym w Pałacu Potockich w Krakowie rozmawiam z Andrzejem Dybczakiem. Siedzimy przy książce „Las duchów”, która balansuje na pograniczu różnych gatunków literackich.
Podroż zaczynamy od M jak Muzeum Etnograficznego imienia Seweryna Udzieli w Krakowie.
Przy P jak podróży nie może zabraknąć Z jak zabawy figurą Indiany Jonesa.
P jak przedmioty z XIX wieku z muzealnej kolekcji syberyjskiej przenoszą nas do opowieści pełnej faktów.
Pytam o to jak pisarzowi udało się zrealizować tak W jak wymagającą etnograficzną, daleką wyprawę. W drogę wchodzą nam małe L jak Lisy.
Autor trafia do chaty, w której można spędzić dwa tygodnie. Pojawia się niedźwiedź - ochroniarz.
Cały czas są z nami opowieści z „Lasu duchów”, historie S jak Selkupów, najstarszego narodu syberyjskiego z grupy ugryjskiej. I jest też historia Nieńców.
Przyglądamy się językowi, zastanawiamy się jak unikać egzotyzowania.
Pytam Andrzeja, czy znalazł szamana.
Przy tej okazji pojawia się opowieść o L jak losie szamana, jego umiejętnościach i powołaniu.
Śmieszy mnie zawarty w książce D jak dowcip o nietoperzu.
Chwilę póżniej robi się poważnie, ponieważ Andrzej mówi o Rosji, która już kilka lat temu przygotowywała obywateli do W jak wojny.
W końcu dochodzimy do S jak sedna: do bliskości z ludźmi, którzy są daleko.
Podroż zaczynamy od M jak Muzeum Etnograficznego imienia Seweryna Udzieli w Krakowie.
Przy P jak podróży nie może zabraknąć Z jak zabawy figurą Indiany Jonesa.
P jak przedmioty z XIX wieku z muzealnej kolekcji syberyjskiej przenoszą nas do opowieści pełnej faktów.
Pytam o to jak pisarzowi udało się zrealizować tak W jak wymagającą etnograficzną, daleką wyprawę. W drogę wchodzą nam małe L jak Lisy.
Autor trafia do chaty, w której można spędzić dwa tygodnie. Pojawia się niedźwiedź - ochroniarz.
Cały czas są z nami opowieści z „Lasu duchów”, historie S jak Selkupów, najstarszego narodu syberyjskiego z grupy ugryjskiej. I jest też historia Nieńców.
Przyglądamy się językowi, zastanawiamy się jak unikać egzotyzowania.
Pytam Andrzeja, czy znalazł szamana.
Przy tej okazji pojawia się opowieść o L jak losie szamana, jego umiejętnościach i powołaniu.
Śmieszy mnie zawarty w książce D jak dowcip o nietoperzu.
Chwilę póżniej robi się poważnie, ponieważ Andrzej mówi o Rosji, która już kilka lat temu przygotowywała obywateli do W jak wojny.
W końcu dochodzimy do S jak sedna: do bliskości z ludźmi, którzy są daleko.
#182 20. Międzynarodowy Festiwal Opowiadania we Wrocławiu – sielanka opowieści ?
2024-10-11 00:05:01
Odcinek #182, w którym sprawdzam, co działo się podczas 20 Międzynarodowego Festiwalu Opowiadania we Wrocławiu. Zaczynamy od spotkania z S jak szefową Agnieszką Wolny-Hamkało, która szkicuje nam perspektywę tegorocznej edycji spotkań poświęconych opowieściom. Jest A jak Ameryka, B jak balony i odrobina tytułowej „Amerykańskiej sielanki” . Ale stawiamy P jak poważne pytania i poszukiwania.
Odcinek #182, w którym sprawdzam, co działo się podczas 20 Międzynarodowego Festiwalu Opowiadania we Wrocławiu.
Zaczynamy od spotkania z S jak szefową Agnieszką Wolny-Hamkało, która szkicuje nam perspektywę tegorocznej edycji spotkań poświęconych opowieściom.
Jest A jak Ameryka, B jak balony i odrobina tytułowej „Amerykańskiej sielanki” .
Ale stawiamy P jak poważne pytania i poszukiwania.
Zaczynamy od spotkania z S jak szefową Agnieszką Wolny-Hamkało, która szkicuje nam perspektywę tegorocznej edycji spotkań poświęconych opowieściom.
Jest A jak Ameryka, B jak balony i odrobina tytułowej „Amerykańskiej sielanki” .
Ale stawiamy P jak poważne pytania i poszukiwania.
#181 Jarosław Maślanek. "Klekot tysięcy patyków", czyli gra Pionkami pamięci
2024-10-04 00:05:02
Odcinek #181, w którym rozmawiam w Warszawie z Jarosławem Maślankiem o jego powieści "Klekot tysięcy patyków”. Wchodzimy w gęsty L jak las pamięci i nasłuchujemy D jak dźwięków, które przynosi. Pytam autora o C jak czarne dziury związane z M jak miejscem dzieciństwa. Pojawiają się wspólne doświadczenia roczników: G jak gra w kapsle i U jak ucieczka z małego miasta. Dochodzimy do wniosku, że przyznanie się do K jak korzeni może być uwalniające. Przyglądamy się P jak procesowi Ż jak żałoby, który łączy się z P jak poznawaniem siebie. Wychodzi na to, że P jak początek opowieści - bierze się ze śmierci. Jest M jak matka i jej N jak narracja. I są słowa- których czasem nie ma, wypadają poza nawias. Liczymy kroki bohaterki i wczytujemy się w opowieść pisaną różnym rozmiarem C jak czcionki. Okazuje się, że M jak muzyka ma wiele wspólnego z tworzeniem tekstu. I potwierdza się również M jak milczenie o historii. Na koniec raz jeszcze idziemy do miejsca historii - miejscowości Pionki. I wracamy do siebie.
Odcinek #181, w którym rozmawiam w Warszawie z Jarosławem Maślankiem o jego powieści "Klekot tysięcy patyków”.
Wchodzimy w gęsty L jak las pamięci i nasłuchujemy D jak dźwięków, które przynosi.
Pytam autora o C jak czarne dziury związane z M jak miejscem dzieciństwa.
Pojawiają się wspólne doświadczenia roczników: G jak gra w kapsle i U jak ucieczka z małego miasta. Dochodzimy do wniosku, że przyznanie się do K jak korzeni może być uwalniające.
Przyglądamy się P jak procesowi Ż jak żałoby, który łączy się z P jak poznawaniem siebie. Wychodzi na to, że P jak początek opowieści - bierze się ze śmierci.
Jest M jak matka i jej N jak narracja.
I są słowa- których czasem nie ma, wypadają poza nawias. Liczymy kroki bohaterki i wczytujemy się w opowieść pisaną różnym rozmiarem C jak czcionki.
Okazuje się, że M jak muzyka ma wiele wspólnego z tworzeniem tekstu. I potwierdza się również M jak milczenie o historii.
Na koniec raz jeszcze idziemy do miejsca historii - miejscowości Pionki.
I wracamy do siebie.
Wchodzimy w gęsty L jak las pamięci i nasłuchujemy D jak dźwięków, które przynosi.
Pytam autora o C jak czarne dziury związane z M jak miejscem dzieciństwa.
Pojawiają się wspólne doświadczenia roczników: G jak gra w kapsle i U jak ucieczka z małego miasta. Dochodzimy do wniosku, że przyznanie się do K jak korzeni może być uwalniające.
Przyglądamy się P jak procesowi Ż jak żałoby, który łączy się z P jak poznawaniem siebie. Wychodzi na to, że P jak początek opowieści - bierze się ze śmierci.
Jest M jak matka i jej N jak narracja.
I są słowa- których czasem nie ma, wypadają poza nawias. Liczymy kroki bohaterki i wczytujemy się w opowieść pisaną różnym rozmiarem C jak czcionki.
Okazuje się, że M jak muzyka ma wiele wspólnego z tworzeniem tekstu. I potwierdza się również M jak milczenie o historii.
Na koniec raz jeszcze idziemy do miejsca historii - miejscowości Pionki.
I wracamy do siebie.