w sztuce
Nazywam się Tomasz Rudomino, a to jest podcast wSztuce. Opowiadam o artystach, ich twórczości, także o ich kochankach i codziennym życiu. Co jedli, jak mieszkali i z kim sypiali. Gdzie podróżowali. Do jakich chodzili knajp i gdzie trwonili pieniądze. O tym nie dowiecie się z podręczników do historii. Bo wSztuce - jak w życiu, wszystko jest dwuznaczne.
www.wsztuce.net
Kategorie:
Kultura
Kultura
RIOPELLE
2024-05-19 14:25:12
Był najprawdziwszym geniuszem. Takim podręcznikowym, zwariowany o ogromnym temperamencie, inteligentny i szalony. Uchodził za czarodzieja. Emanował energią. Jego pasja czy zapał były zaraźliwe. Malował, rzeźbił, tworzył formy przestrzenne. Stał się królem Montréalu, a także Paryża. Kochała go Joan Mitchell, najbardziej magnetyczna malarka współczesnej Ameryki. Tak jak nie byłoby abstrakcji bez Jacksona Pollocka, tak nie byłoby jej, gdyby nie abstrakcja właśnie. Wyjechała z Chicago do Paryża, aby temperament malarski zamienić na akordy pustki, jak to powiedział kiedyś Jean- Pierre Schneider, inny wybitny malarz. Na jej drodze stanął Jean-Paul Riopelle, uparty i ambitny Kanadyjczyk, który zawojował świat. O historii życia Jean-Paul Riopelle można posłuchać w tym podkaście.
Był najprawdziwszym geniuszem. Takim podręcznikowym, zwariowany o ogromnym temperamencie, inteligentny i szalony. Uchodził za czarodzieja. Emanował energią. Jego pasja czy zapał były zaraźliwe. Malował, rzeźbił, tworzył formy przestrzenne. Stał się królem Montréalu, a także Paryża. Kochała go Joan Mitchell, najbardziej magnetyczna malarka współczesnej Ameryki. Tak jak nie byłoby abstrakcji bez Jacksona Pollocka, tak nie byłoby jej, gdyby nie abstrakcja właśnie.
Wyjechała z Chicago do Paryża, aby temperament malarski zamienić na akordy pustki, jak to powiedział kiedyś Jean- Pierre Schneider, inny wybitny malarz. Na jej drodze stanął Jean-Paul Riopelle, uparty i ambitny Kanadyjczyk, który zawojował świat.
O historii życia Jean-Paul Riopelle można posłuchać w tym podkaście.
Wyjechała z Chicago do Paryża, aby temperament malarski zamienić na akordy pustki, jak to powiedział kiedyś Jean- Pierre Schneider, inny wybitny malarz. Na jej drodze stanął Jean-Paul Riopelle, uparty i ambitny Kanadyjczyk, który zawojował świat.
O historii życia Jean-Paul Riopelle można posłuchać w tym podkaście.
BRANCUSI
2024-04-28 23:24:10
Oto jeden z najbardziej wpływowych artystów XX wieku: Constantin Brâncusi. Najnowsza wystawa tego rzeźbiarza w Centre Pompidou pokazuje olbrzymi dorobek i rolę jaką odegrał. Jest takie miejsce w Paryżu, gdzie narodził się niejeden klejnot sztuki współczesnej. Miejsce trochę zapomniane i nieco romantyczne. To Impasse Ronsin przy rue Vaugirard. Dość dawno opuszczone przez artystów, ale przeszło do historii sztuki z powodu jednego z nich. Magię Ronsin stworzył bowiem Constantin Brâncusi. Jest bez wątpienia najwybitniejszym artystą w zaułku Ronsin. Rumuński rzeźbiarz był jego najwierniejszym mieszkańcem, pracując tam od 1916 roku aż do swojej śmierci w 1957 roku. Pracownia Brâncusiego znajduje się teraz przed Centre Pompidou, jako swoista sygnatura największego rzeźbiarza XX wieku, który żył i tworzył we Francji.
Oto jeden z najbardziej wpływowych artystów XX wieku: Constantin Brâncusi. Najnowsza wystawa tego rzeźbiarza w Centre Pompidou pokazuje olbrzymi dorobek i rolę jaką odegrał. Jest takie miejsce w Paryżu, gdzie narodził się niejeden klejnot sztuki współczesnej. Miejsce trochę zapomniane i nieco romantyczne. To Impasse Ronsin przy rue Vaugirard. Dość dawno opuszczone przez artystów, ale przeszło do historii sztuki z powodu jednego z nich. Magię Ronsin stworzył bowiem Constantin Brâncusi. Jest bez wątpienia najwybitniejszym artystą w zaułku Ronsin. Rumuński rzeźbiarz był jego najwierniejszym mieszkańcem, pracując tam od 1916 roku aż do swojej śmierci w 1957 roku. Pracownia Brâncusiego znajduje się teraz przed Centre Pompidou, jako swoista sygnatura największego rzeźbiarza XX wieku, który żył i tworzył we Francji.
Yoko Ono
2024-04-22 21:47:37
Najwyższy czas powiedzieć to głośno: Yōko Ono (小野 洋子) jest obecnie jedną z najwybitniejszych żyjących artystek. Jej wkład w rozwój sztuk wizualnych, filmografii, konceptualizmu oraz performance jest nie do przecenienia, mimo to, dla wielu osób, zwłaszcza tych, którzy o sztuce mało wiedzą, nadal pozostaje ona w cieniu Johna Lennona. Retrospektywa Yōko Ono, którą obecnie można obejrzeć w Tate Modern jest nie tylko hołdem złożonym tej wielkiej artystce, ale także rozwianiem jakichkolwiek wątpliwości, co do jej statusu w świecie sztuki.
Najwyższy czas powiedzieć to głośno: Yōko Ono (小野 洋子) jest obecnie jedną z najwybitniejszych żyjących artystek. Jej wkład w rozwój sztuk wizualnych, filmografii, konceptualizmu oraz performance jest nie do przecenienia, mimo to, dla wielu osób, zwłaszcza tych, którzy o sztuce mało wiedzą, nadal pozostaje ona w cieniu Johna Lennona. Retrospektywa Yōko Ono, którą obecnie można obejrzeć w Tate Modern jest nie tylko hołdem złożonym tej wielkiej artystce, ale także rozwianiem jakichkolwiek wątpliwości, co do jej statusu w świecie sztuki.
FRANCIS BACON - Corpus Christi
2024-03-30 01:05:48
W roku 1933 Francis Bacon namalował „Ukrzyżowanie”. Dzieło niesamowite, choć w jakimś stopniu konwencjonalne, ukazujące bezmiar bólu i w kształcie, który zapowiadał późniejszą stylistykę artysty. Ten wątek nie był obcy malarstwu w tamtym czasie, raczej dowodem na walkę języka i formy. Francis Bacon wpisał się w linię, jaką znamy z twórczości Renato Guttuso, określanego przez Watykan jako pictor diabolicus. Figura Chrystusa emanuje światłem, jest niewyraźna, rozmazana. Coś jak jaskrawy flesz na kliszy. Duch uchodzi z ciała cierpiącego Jezusa. Z jednej strony, czarno biała tonacja obrazu pozwala uchwycić, rodzaj szeptu docierającego do nas, a z drugiej ból ma oblicze czysto rentgenowskie. Jakiś czas później Herbert Read zestawił ten obraz Bacona z innym, fenomenalnym dziełem Pabla Picassa, gdzie figura ma zbliżoną pozycję. Bacon miał wtedy 23 lata. Żaden brytyjski artysta nie zbliżył się, w tak uderzający sposób do Picassa jak właśnie wtedy, Francis Bacon.
W roku 1933 Francis Bacon namalował „Ukrzyżowanie”. Dzieło niesamowite, choć w jakimś stopniu konwencjonalne, ukazujące bezmiar bólu i w kształcie, który zapowiadał późniejszą stylistykę artysty. Ten wątek nie był obcy malarstwu w tamtym czasie, raczej dowodem na walkę języka i formy. Francis Bacon wpisał się w linię, jaką znamy z twórczości Renato Guttuso, określanego przez Watykan jako pictor diabolicus.
Figura Chrystusa emanuje światłem, jest niewyraźna, rozmazana. Coś jak jaskrawy flesz na kliszy. Duch uchodzi z ciała cierpiącego Jezusa. Z jednej strony, czarno biała tonacja obrazu pozwala uchwycić, rodzaj szeptu docierającego do nas, a z drugiej ból ma oblicze czysto rentgenowskie. Jakiś czas później Herbert Read zestawił ten obraz Bacona z innym, fenomenalnym dziełem Pabla Picassa, gdzie figura ma zbliżoną pozycję. Bacon miał wtedy 23 lata. Żaden brytyjski artysta nie zbliżył się, w tak uderzający sposób do Picassa jak właśnie wtedy, Francis Bacon.
Figura Chrystusa emanuje światłem, jest niewyraźna, rozmazana. Coś jak jaskrawy flesz na kliszy. Duch uchodzi z ciała cierpiącego Jezusa. Z jednej strony, czarno biała tonacja obrazu pozwala uchwycić, rodzaj szeptu docierającego do nas, a z drugiej ból ma oblicze czysto rentgenowskie. Jakiś czas później Herbert Read zestawił ten obraz Bacona z innym, fenomenalnym dziełem Pabla Picassa, gdzie figura ma zbliżoną pozycję. Bacon miał wtedy 23 lata. Żaden brytyjski artysta nie zbliżył się, w tak uderzający sposób do Picassa jak właśnie wtedy, Francis Bacon.
HAMNET
2024-03-14 18:01:50
Nazywano ją królową Soho, albo królową upadłą, gdyż po latach artystycznej świetności umierała w zapomnieniu, nędzy i samotności. Nina Hamnet malowania uczyła się w Paryżu, gdzie była kochanką Amadeo Modiglianiego i Diego Rivery. Jej mistrzem i mentorem był Roger Fry, twórca Omega Workshops. Była ostatnią artystką londyńskiej bohemy, której początki sięgały Montparnasse. Choć mówi się, że była bardziej skandalistką niż artystką, to jej obrazy stały się częścią dorobku brytyjskiej kultury.
Nazywano ją królową Soho, albo królową upadłą, gdyż po latach artystycznej świetności umierała w zapomnieniu, nędzy i samotności. Nina Hamnet malowania uczyła się w Paryżu, gdzie była kochanką Amadeo Modiglianiego i Diego Rivery. Jej mistrzem i mentorem był Roger Fry, twórca Omega Workshops. Była ostatnią artystką londyńskiej bohemy, której początki sięgały Montparnasse. Choć mówi się, że była bardziej skandalistką niż artystką, to jej obrazy stały się częścią dorobku brytyjskiej kultury.
GUSTON
2024-03-10 21:54:41
Malarstwo Philipa Gustona jest niewygodne i drażni każdego, kto z siłą Herkulesa buduje swój własny świat utkany z mrzonek. Jest obnażeniem karłowatości ludzkich opinii i lęków, które szybko przeradzają się w bunt i agresję. W dzisiejszych czasach intelektualnej i twórczej impotencji oraz paraliżującego strachu, który nie pozwala formułować myśli i opinii niezgodnych z polityczną poprawnością, prace Gustona są niczym jeden wielki wyrzut sumienia. Obecnie, żaden z artystów nie podejmuje tematów niewygodnych. 90 procent rozmazuje farby na płótnie myśląc, że są Pollockami, reszta maluje Myszkę Miki lub cudaczne portrety, które nic nikomu nie mówią. Tylko ułamek tworzy prawdziwą sztukę, ale problem w tym, że nie do końca wiadomo, gdzie ją tworzy, bo z pewnością nie na Instagramie.
Malarstwo Philipa Gustona jest niewygodne i drażni każdego, kto z siłą Herkulesa buduje swój własny świat utkany z mrzonek. Jest obnażeniem karłowatości ludzkich opinii i lęków, które szybko przeradzają się w bunt i agresję.
W dzisiejszych czasach intelektualnej i twórczej impotencji oraz paraliżującego strachu, który nie pozwala formułować myśli i opinii niezgodnych z polityczną poprawnością, prace Gustona są niczym jeden wielki wyrzut sumienia. Obecnie, żaden z artystów nie podejmuje tematów niewygodnych. 90 procent rozmazuje farby na płótnie myśląc, że są Pollockami, reszta maluje Myszkę Miki lub cudaczne portrety, które nic nikomu nie mówią. Tylko ułamek tworzy prawdziwą sztukę, ale problem w tym, że nie do końca wiadomo, gdzie ją tworzy, bo z pewnością nie na Instagramie.
W dzisiejszych czasach intelektualnej i twórczej impotencji oraz paraliżującego strachu, który nie pozwala formułować myśli i opinii niezgodnych z polityczną poprawnością, prace Gustona są niczym jeden wielki wyrzut sumienia. Obecnie, żaden z artystów nie podejmuje tematów niewygodnych. 90 procent rozmazuje farby na płótnie myśląc, że są Pollockami, reszta maluje Myszkę Miki lub cudaczne portrety, które nic nikomu nie mówią. Tylko ułamek tworzy prawdziwą sztukę, ale problem w tym, że nie do końca wiadomo, gdzie ją tworzy, bo z pewnością nie na Instagramie.
KLEIN
2024-02-23 20:55:25
Był cudownym dzieckiem swoich czasów. Artystą, który w fenomenalny sposób i z wielką łatwością wdarł się do światowej kultury, będąc jednocześnie symbolem epoki, na równi z marką samochodów Citroën, kształtem Oranginy, piosenkami Yves Montanda czy filmami z udziałem Catherine Deneuve. Bo choć był tylko malarzem to stał się ikoną współczesnej kultury. Niepowtarzalnym zjawiskiem. Yves Klein był malarzem czystej formy, a błękit stał się jego sygnaturą. O nim mowa. Stał się legendą jeszcze za życia, głównie za sprawą spektakularnych działań artystycznych, polegających na odciskaniu kobiecego ciała na papierze właśnie. Antropometria z epoki niebieskiej. Tak nazwał cykl obrazów, w których ciało budowało obraz. Było też narzędziem zamiast pędzla.
Był cudownym dzieckiem swoich czasów. Artystą, który w fenomenalny sposób i z wielką łatwością wdarł się do światowej kultury, będąc jednocześnie symbolem epoki, na równi z marką samochodów Citroën, kształtem Oranginy, piosenkami Yves Montanda czy filmami z udziałem Catherine Deneuve. Bo choć był tylko malarzem to stał się ikoną współczesnej kultury. Niepowtarzalnym zjawiskiem. Yves Klein był malarzem czystej formy, a błękit stał się jego sygnaturą. O nim mowa. Stał się legendą jeszcze za życia, głównie za sprawą spektakularnych działań artystycznych, polegających na odciskaniu kobiecego ciała na papierze właśnie. Antropometria z epoki niebieskiej. Tak nazwał cykl obrazów, w których ciało budowało obraz. Było też narzędziem zamiast pędzla.
ROTHKO
2024-02-20 20:13:05
Mark Rothko przez całe swoje życie zmagał się z demonem depresji. Stawał do tej nierównej walki z taką samą determinacją z jaką Syzyf taszczył swój głaz. Lecz w końcu się poddał. Ostatnie lata dryfował w moralnej próżni, w której ludzie pieniądza infekowali umysły artystów. Zataczał się pijany z ciemności do ciemności, którą pochłaniał każdego dnia. Stawał się przy tym, jeszcze bardziej bezbronny i wrażliwy do granic absurdu. Można go było zranić jednym słowem, ale nawet tysiąc nie wystarczyło, aby go uleczyć. W malarstwie abstrakcyjnym często widzimy to, co sami chcemy zobaczyć. Nie trzeba dosłowności, namacalności. Purytańskiej celebry. Niektórzy potrzebują znaku albo wręcz ilustracji. Mark Rothko dostrzegał w swej twórczości znamion absolutu. Głosu Boga. Sztuka doszła do takiego momentu w swej historii, że niepotrzebne stały jej się symbole czy wręcz namacalne dowody, że obraz przedstawia to, co uznajemy za prawdę. Widzialność i niewidzialność. Tchnienie życia, natury, dotyk człowieka. O życiu i malarstwie Marka Rothko opowiadam w tym podkaście.
Mark Rothko przez całe swoje życie zmagał się z demonem depresji. Stawał do tej nierównej walki z taką samą determinacją z jaką Syzyf taszczył swój głaz. Lecz w końcu się poddał. Ostatnie lata dryfował w moralnej próżni, w której ludzie pieniądza infekowali umysły artystów. Zataczał się pijany z ciemności do ciemności, którą pochłaniał każdego dnia. Stawał się przy tym, jeszcze bardziej bezbronny i wrażliwy do granic absurdu. Można go było zranić jednym słowem, ale nawet tysiąc nie wystarczyło, aby go uleczyć. W malarstwie abstrakcyjnym często widzimy to, co sami chcemy zobaczyć. Nie trzeba dosłowności, namacalności. Purytańskiej celebry. Niektórzy potrzebują znaku albo wręcz ilustracji. Mark Rothko dostrzegał w swej twórczości znamion absolutu. Głosu Boga. Sztuka doszła do takiego momentu w swej historii, że niepotrzebne stały jej się symbole czy wręcz namacalne dowody, że obraz przedstawia to, co uznajemy za prawdę. Widzialność i niewidzialność. Tchnienie życia, natury, dotyk człowieka.
O życiu i malarstwie Marka Rothko opowiadam w tym podkaście.
O życiu i malarstwie Marka Rothko opowiadam w tym podkaście.
DE STAËL
2024-02-14 21:26:07
Nicolas de Staël miał 41 lat, kiedy zginął. 16 marca 1955 roku, jego ciało znalazła sąsiadka. Staël wyfrunął ze swojego okna pracowni przy ulicy Revely w Antibes, a następnie upadł na bruk, jak niegdyś Ikar, bo przecież człowiek, jak wiemy, nie może latać. Lekarz, zawezwany niemal natychmiast, stwierdził śmierć. Malarz spadł z tarasu, wprost na głowę. Nicolas de Staël nie cierpiał. Jego krótkie życie i niezwykłą twórczość złamała depresja, niechęć do bycia w tłumie, który jest szary, pełen obstrukcyjnej nijakości i zbyt prostacki, aby tkwić obok jego poezji pełnej światła i kolorów. Pozostawił w pracowni Le Concert. Jeden z najpiękniejszych obrazów sztuki współczesnej. Intrygujący, zagadkowy. Jednocześnie surowy i monumentalny. Pozostał nieukończony. Szkic w zasadzie. Urwany, tak jak życie jego autora. Obraz znajduje się w Muzeum Grimaldi w Antibes, w sali, w której można zobaczyć tylko dwa obrazy. Dwóch autorów: de Staëla właśnie, a obok jest ten drugi, Mark Rothko. Najwięksi herosi sztuki XX wieku. Zaznaczyli swoją obecność absolutnym geniuszem.
Nicolas de Staël miał 41 lat, kiedy zginął. 16 marca 1955 roku, jego ciało znalazła sąsiadka. Staël wyfrunął ze swojego okna pracowni przy ulicy Revely w Antibes, a następnie upadł na bruk, jak niegdyś Ikar, bo przecież człowiek, jak wiemy, nie może latać. Lekarz, zawezwany niemal natychmiast, stwierdził śmierć. Malarz spadł z tarasu, wprost na głowę. Nicolas de Staël nie cierpiał. Jego krótkie życie i niezwykłą twórczość złamała depresja, niechęć do bycia w tłumie, który jest szary, pełen obstrukcyjnej nijakości i zbyt prostacki, aby tkwić obok jego poezji pełnej światła i kolorów. Pozostawił w pracowni Le Concert. Jeden z najpiękniejszych obrazów sztuki współczesnej. Intrygujący, zagadkowy. Jednocześnie surowy i monumentalny. Pozostał nieukończony. Szkic w zasadzie. Urwany, tak jak życie jego autora. Obraz znajduje się w Muzeum Grimaldi w Antibes, w sali, w której można zobaczyć tylko dwa obrazy. Dwóch autorów: de Staëla właśnie, a obok jest ten drugi, Mark Rothko. Najwięksi herosi sztuki XX wieku. Zaznaczyli swoją obecność absolutnym geniuszem.
NOGUCHI
2024-02-05 21:11:38
Wychowywany przez samotną matkę w kraju, który potępiał wszystko, co nie jest zgodne z jego tradycją, odrzucony przez ojca, którego spotkał dopiero po wielu latach, gdy obydwoje byli u szczytu swoich karier, całe życie szukał sposobu aby zasłużyć na miłość w oczach innych. Mimo, że Ameryka odrzuciła jego z powodu rysów twarzy, a Japonia za błękitne oczy, które zdradzały, że jest i pozostanie na zawsze Gaijin (外人), to nie było w jego życiu większej miłości, niż do obu tych krajów. Mówił o sobie, że jest „samotnym” samotnikiem, który nie zna innej drogi, niż tylko ucieczka. Przed światem, przed sobą samym, przed porażką bycia ponownie odrzuconym. Całe życie chciał się ukryć przed wzrokiem innych. W końcu mu się to udało. Jego prochy spoczęły w głazie, który sam wybrał. Po jego śmierci, asystent przeciął kamień na pół, w miejscu które wcześniej sam naznaczył i włożył prochy swego mistrza do środka. Spoczął w ciszy. Tak, jak tego pragnął.
Wychowywany przez samotną matkę w kraju, który potępiał wszystko, co nie jest zgodne z jego tradycją, odrzucony przez ojca, którego spotkał dopiero po wielu latach, gdy obydwoje byli u szczytu swoich karier, całe życie szukał sposobu aby zasłużyć na miłość w oczach innych. Mimo, że Ameryka odrzuciła jego z powodu rysów twarzy, a Japonia za błękitne oczy, które zdradzały, że jest i pozostanie na zawsze Gaijin (外人), to nie było w jego życiu większej miłości, niż do obu tych krajów. Mówił o sobie, że jest „samotnym” samotnikiem, który nie zna innej drogi, niż tylko ucieczka. Przed światem, przed sobą samym, przed porażką bycia ponownie odrzuconym. Całe życie chciał się ukryć przed wzrokiem innych. W końcu mu się to udało. Jego prochy spoczęły w głazie, który sam wybrał. Po jego śmierci, asystent przeciął kamień na pół, w miejscu które wcześniej sam naznaczył i włożył prochy swego mistrza do środka. Spoczął w ciszy. Tak, jak tego pragnął.